Dragon spojrzał na zabandażowaną i śpiąca Kasandrę, myśląc, dlaczego jej posłuchał. Nie była bliska jego sercu, nie pociągała go, aż tak mocno, by chciał ją mieć. Więc dlaczego? Nachylił się ku niej, obserwując ją z bliska.
– Mistrzu! Mistrzu! – Do sali szpitalnej wbiegła Lydia, zatrzymała się, widząc taką scenę.
– Wybacz mistrzu, nie chciałam przeszkadzać.
– Ależ wchodź, wchodź. Coś tylko sprawdzałem. O co chodzi? – Oddalił się od rannej.
– Barbarik i Komunistik zaatakowały Cesarstwo! Na północy prowadzą uderzenie Żukow oraz Czujkow, na południu Manstein i Guderian. Ich wojska wdarły się głęboko za linie wroga, jednak musiały się zatrzymać z powodu braku paliwa.
– Wojna? Muszę iść do swojego oddziału – odezwała się cicho i z trudnością ciężko ranna Kassi, próbowała wstać, lecz Dragon ją powstrzymał.
– Ty leżysz, Irma z Wolfem ledwie postawili cię na nogi, dzięki nim masz ciało bez blizn. Powiadomiłem Sisti o twoim stanie, powiedziała, że twój oddział z racji najlepszego uzbrojenia zajmie się ochroną cesarza. Dodatkowo Zakon wchodzi do walki, nie martw się, spowolnimy ich i zadamy ogromne straty. Lydia za mną! Czas pokazać tym durniom, co się stanie, gdy napotkają lepszego przeciwnika. – Wolf z wielkim uśmiechem zniknął w magii teleportu, zamiast niego pojawili się jego chowańce.
– Księżniczko musisz odpoczywać, jesteś na silnych lekach ziołowych, gdyby nie one leżałabyś i wiła się z bólu. – Lisica z troską przykryła ciepłym kocem ranną.
– Czy to prawda, że Dragon jest władcą piekieł?
– Na emeryturze, jak on to lubi mówić.
– Ale dlaczego nim nie jest? Przecież był ważny i potężny. – Nie mogła się nadziwić Kassi.
– Mówiąc krótko, nuda ogarnęła go, miał dosyć niszczenia innych i sprowadzenia cwaniaków do parteru. Zapragnął wyzwania, pewnego dnia spotkał w piekle dziadka, zamiast go zabić, po prostu usiadł obok niego i pił z nim alkohol. Założyli się, że demon wytrzyma, jako człowiek i postara się żyć, jak on. Pokazując, że nie każdy mieszkaniec piekła jest taki sam. Jeśli Dragon wygra, będzie mógł zrobić z duszą dziadka, co chce, jeśli przegra będzie musiał codziennie przynosić mu drogi alkohol. No i tak zakład trwa do dzisiaj, nasz mistrz już nie spotkał tego kogoś, więc nie wiadomo, kiedy zakończy się umowa. – Wolf przyniósł szklankę wody, spragnionej Kasandrze.
– Czy ludzie z Zakonu wiedzą?
– Wszyscy i nikt nie odwrócił się od niego, nadal ślepo spoglądając na swego mistrza.
– Mimo że jest demonem? I to największym? – Kassi zamknęła obolałe powieki.
– Popatrz na inne rasy, każda żyjąca istota ma w sobie demona, z którym walczy, niekiedy dany osobnik przewyższa pod względem okrucieństwa każdego mieszkańca piekła. Sam Dragon wiele razy mówił, że jego ludzie nie mają chronić jego przed światem, ale świat przed nim, są jego łańcuchami. – Nic więcej ranna nie powiedziała, zapadła w zdrowy długi sen.
Tymczasem mistrz wraz ze swoimi zakonnikami przebywał na bliskich tyłach frontu, wokół słychać było świst pocisków artyleryjskich i głuche buczenie bombowców.
– Słuchać mnie wszyscy, bo nie będę powtarzał, musimy pozbyć się tych wielkich latających trumien, niszczą one cenne fabryki i inną infrastrukturę. Zanim jednak przejdziemy do ataków na lotniskach, zajmiemy się obroną powietrzną w tym regionie, pozostali nasi towarzysze zostali rozdzieleni w innych punktach frontu, naszym zadaniem jest stworzenie ściany ognia, by żaden z tych cholernych lotników nie przeleciał na drugą stronę. Przygotujcie się na to, że jak zaczniemy, przypuszczą na nas atak, na całe szczęście nadal mają problemy z zaopatrzeniem. Oddzielić od oddziału szesnastu, a reszta wyposażyć się w karabiny automatyczne i bronić się w okopach. Pozostali podzielić się na czwórki i stworzyć nową broń ciężką, powinna wam się spodobać, jest i na cele powietrzne i na lądowe. Dalej ruchy, następnej fali nie możemy przegapić. – Po chwili na placu stanęły cztery armaty kalibru 88 mm, dwójka celowała, a pozostała tworzyła amunicję i ładowała, zaczynał się pokaz siły Zakonu.
Wysoki Kojot pilotował swój wielki bombowiec, radiotelegrafista sprawdzał na bieżąco meldunki o obronie wroga, mechanik doglądał stanu samolotu, a reszta kontynuowała swoje zadania.
– Rudy Lisie, za ile będziemy? – spytał pilot.
– Dwie minuty, zrzucamy ładunek i wracamy po następny. Ta wojna będzie prostsza niż mogło się wydawać. Cesarscy ze swoim wyposażeniem mogą celować aniołom w okno.– Śmiech całej załogi rozbrzmiał w maszynie. Rudy Lis przeszedł na stanowisko bombardiera, przyłożył oko do celownika, po czym zauważył dziwnę kształty na ziemi.
– Chłopaki, czy wywiad mów... – Nim następne słowo wyszło z jego ust pocisk trafił w tył Jankersa, odrywając mu ogon, cała załoga zginęła, uderzając z wielkim impetem w ziemię, żaden z lotników nie miał spadochronów, ten sam los spotkał prawie każdą maszynę lecą nad swój cel, tego dnia zginęła masa ludzi, których zgubiła pewność siebie i niedocenianie wroga, kto by zabierał ciężki plecak do skoków, gdy wróg nie ma czym ich zestrzelić?
Dragon odebrał resztę raportów od swoich ludzi na całym froncie ani jeden samolot załadowany bombami nie przeleciał dalej, zadali ciężki cios lotnictwu wroga. Teraz nadchodziła cześć druga, zapewne ich wywiad poinformował sztab o lokacji dział, trudno się dziwić zważywszy na to, jak słabo działają służby specjalne w Cesarstwie. Po godzinie usłyszeli łoskot gąsienic poruszających się czołgów, ckm-y już stały, działa przestawiono z plot. na ppanc. Teraz wystarczyło obronić się. Pierwsze sylwetki pojazdów przeciwnika można było zauważyć kilkaset metrów dalej, kanciaste sylwetki Wagenów błyszczały w zachodzącym słońcu, padł rozkaz otwarcia ognia, cztery działa wyrzuciły swój zabójczy ładunek, siejąc śmierć i zniszczenie. Wspomagane magią celowniki były złem wcielonym i dawały ogromną przewagę Zakonowi, o czym boleśnie przekonali się pancerniacy, następnie zagrała piechota swoim orężem, przygniatając ogniem nieprzyjaciela. Natarcie zostało powstrzymane, a dymiące wraki i masa ciał świadczyły o zwycięstwie Dragona i jego ludzi, jednak nie był to jeszcze koniec walk...
1 komentarz
Almach99
Na razie tylko Dragon I jego zakon powstrzymuja inwazje.
Przeciwnicy wkrotce zaczna modernizowac sprzet. Bedzie nieciekawie.