Sanatorium. Marta u chrześniaka cz. 18

Sanatorium. Marta u chrześniaka cz. 18Gdy już leżałam w łóżku, gotowa do zaśnięcia, usłyszałam chrobotanie klucza w zamku!  
Udawałam, że śpię, gdy nagle ktoś wsunął mi się pod kołdrę!

- Nie śpisz ślicznotko? – wyszeptał znajomy głos. To dyrektor. Mimo, że opierałam się i protestowałam, on zaczął mnie obmacywać. Delektując się moimi kształtami, sapiąc przy tym niemiłosiernie obściskiwał mi tyłek… uda…
Zupełnie nie wiedziałam jak się zachować… Czy wołać pomocy? Czy tylko mu się opierać? Jednak sytuacja niezmiernie mnie podniecała… Zwłaszcza, gdy okazało się, że on faktycznie podglądał mnie w kamerce.

- Wiem paniusiu, że tęskniłaś za mną! To był fantastyczny pokaz! W żadnej rewii nie widziałem lepszego!

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 129 słów i 742 znaków.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Historyczka

    A jak oceniacie tę scenę - bezbronna dziewczyna i podstępny dyrektor?

    29 lut 2020

  • AnnaAneta

    Suuuper  :)

    28 lut 2020

  • Czytelnikg

    @AnnaAneta i te prześwitujące majteczki

    28 lut 2020