Po sąsiedzku - a jednak

Ostrożnie położyłem Weronikę na miękkiej kanapie. Jej pożądliwe spojrzenie sprawiało, że drżałem z podniecenia. Powiodłem wzrokiem na parę obok. Chłopak Patrycji właśnie szczytował, częstując usta partnerki ciepłym nasieniem. Połknęła i czekała na kolejną porcję. Drugi z partnerów nadal pracował, napierając na jej ociekającą soczkami cipkę. Pojękiwał i prężył mięśnie, oczekując nadchodzącego spełnienia.  
   To było takie pochłaniające, że zapomniałem o Weronice, która czekała, nie robiąc nic, aby wytrącić mnie z odrętwienia.  
   – Widzę, że lubisz patrzeć, jak spocone, męskie ciało dwoi się i troi, aby dojść na szczyt. – Usłyszałem tuż przy uchu. – Bartek jest na skraju, jednak robi wszystko, aby to odwlec. Skup uwagę na ruchach Zosi, jej minie. Co widzisz?
   Patrycja objęła mnie w pasie i wilgotnym językiem kreśliła kółeczka na obojczyku, wydychając ciepłe powietrze.
   – Dochodzi – szepnąłem, czując, jak spodenki idą w dół.
   – Zapamiętaj ten widok, bo wszystkim tutaj obecnym chodzi o to, aby zadowolić nie tylko siebie, ale i innych. Bartek mógł skończyć razem z moim Szymonem, jednak się męczy, aby Zosia dosięgła gwiazd.  
   Nie odpowiedziałem, podekscytowany dotykiem, opuszkami wędrującymi po moim nabrzmiałym przyrodzeniu.
   Weronika gładziła się po udach, brzuchu i jakby specjalnie omijała cipkę, na którą właśnie patrzyłem. Patrycja zajęła się moją erekcją, biorąc po same jaja. Zerknąłem w jej wypełnione łzami oczy i pochwyciłem za tył głowy, dobijając w ciasne gardło po całości. Zaczęła się krztusić, ślina wyciekała kącikami ust. Powinienem pozwolić jej złapać oddech, jednak zaciskające się na moim chuju mięśnie, dawały taką rozkosz, że szkoda było to przerywać. Trzymałem uparcie – Patrycja poczerwieniała na twarzy, okładała mnie po udach i się od nich odpychała. Jeszcze chwila, kilka sekund i odzyskała wolność.
   – Rób mi tak jeszcze – wycharczała, plując wyciekającą spomiędzy warg śliną i na powrót wzięła penisa do gardła.
   Weronika po paru okrążeniach wokół własnej cipki wcisnęła palce do szparki i poruszała nimi szybko, nie zapominając o piersiach. Naciągnęła sutek i westchnęła, po chwili to samo zrobiła z drugim. Nie mogłem pozwolić, aby dogadzała sobie w samotności. Wyszarpnąłem erekcję spomiędzy ciepłych warg Patrycji i przysunąłem dziewczynę do łóżka. Wepchnąłem chuja do jej buzi i pochyliwszy się nad nią, zacząłem lizać pizdę Weroniki, którą podsunęła mi pod nos.  
   Leżąca na plecach Weronika wygięła ciało w łuk. Stękała i poruszała biodrami w rytm mojego języka, którym coraz efektywniej pobudzałem kobiece zakamarki. Pomiędzy jej jękami, odzywała się Patrycja, którą ostro rżnąłem w gardło. Skoro lubiła, nie miałem oporów, aby doprowadzać ją niemal do omdlenia. Jak się odsuwałem, szybko łapała oddech i sama nadziewała się na sprężystą pałę. Obciągała zajebiście, po raz pierwszy doświadczałem czegoś takiego.  
   – Wypnij dupę i oprzyj cycki i brzuch o łóżko – zakomunikowałem stanowczo.
   Patrycja zrobiła zwrot. Zaatakowałem, wchodząc w rozpaloną muszelkę płynnym ruchem. Zacząłem się w niej poruszać ostro, agresywnie dobijałem do końca tunelu. Mordercze tempo przyspieszało z każdym wylatującym z jej gardła okrzykiem zadowolenia.  
   – Wejdź na koleżankę i nastaw swoją cipeczkę – rzuciłem bezpośrednio do Weroniki, która leżała błogo i odpoczywała po osiągniętym orgazmie.  
   Spełniła mój nakaz bez mrugnięcia. Oderwałem dłonie od pleców Patrycji i jak zahipnotyzowany podziwiałem krągłe pośladki Weroniki, które spoczęły na sapiącej Patrycji. Weronika spojrzała na mnie tęsknym wzrokiem. Dałem jej palce do oblizania, aby wcisnąć je do czekającej na to szparki. Opadła na Patrycję i zaczęła pocierać cyckami o jej spoconą skórę. Co to był za widok. Jedną ruchałem, drugiej robiłem palcówkę, a jak Weronika macała koleżankę i wcisnęła dłonie pomiędzy prześcieradło a jej piersi, moje zmysły sięgnęły obłędu. Weronika ocierała się kroczem o Patrycję i spinała pośladki z każdym moim głębszym naciskiem na ścianki pochwy.
   Musiałem jej posmakować, natychmiast, już. Wyszedłem z Patrycji i wsadziłem chuja w dziurę Weroniki. Spięła mięśnie, objęły męskość szczelnie. Jej cipka była ciaśniejsza i krótsza. Zmieniłem taktykę i napierałem ostrożniej, bez chamstwa. W tym czasie Patrycja przekręciła się na plecy i zaczęła ssać piersi koleżanki. Dłońmi gładziła jej plecy, pośladki. Namiętne, kobiece pocałunki trwały w nieskończoność. Weronika była bliska szczytu. Eksplodowała i wbiła paznokcie pomiędzy cycki Patrycji, po czym chciała znad niej wyjść – nie pozwoliłem na to. Złapałem ją mocno za biodra i dopiero parę pchnięć później ja od siebie odepchnąłem. Poleciała biustem na twarz Patrycji, której zadarłem nogi i wcisnąłem pytona do komina. Ruchana dziewczyna nieporadnie zaczęła przesuwać Weronikę do przodu. Umknęło mi, kiedy zaczęła lizać koleżankę po broszce, chcąc ją po raz kolejny uszczęśliwić.  
   Kanapa się ugięła. Szymon na czworaka szedł w stronę jęczącej Weroniki. Ucichła, a pała chłopaka poznawała jej gardło.
   „Co się tutaj odwala” – przeleciało mi przez myśl.
   Patrycja wiła się i nieustannie dawała koleżance rozkosz. Szymon puścił do mnie oczko i powędrował dłońmi na podskakujące piersi Weroniki, narzucając rękoma rytm głowie. Zatelepało nią, Patrycja spisała się na medal. Szymon złapał Weronikę za ramiona i szarpnął – wylądowała na plecach. Wszedł w nią od razu, nie czekając nawet, aby mogła przyjąć wygodniejszą pozycję. Głowa dziewczyny zwisała.  
   Doszedłem, targany spazmami spełnienia. Kiedy wystrzelałem wszystkie naboje, jeszcze chwilę rżnąłem Patrycję. Masturbowała się i ponętnie zarzucała tyłkiem. Nie wyciągałem fiuta z jej wnętrza, czekając, aż dojdzie, a ścianki pochwy zacisną się na moim pytonie.  
   Dziewczyna przyjęła dziwną pozycję. Jedną ręką się doprowadzała, a drugą złapała mnie za jaja i mocno miętoliła. Wydawała z siebie tak pobudzające odgłosy, że sprzęt, który na chwilę stracił na sprężystości, znów był gotowy do ataku.  
                                                                                    ***
   – Cześć przystojniaku.
   Znałem ten głos. Kamil objął mnie od tyłu i gładził po brzuchu. Ruchy jego palców były tak delikatne, że aż mnie zassało. Nadal tkwiłem fiutem w usatysfakcjonowanej Patrycji i miałem ochotę na więcej, ale bliskość Kamila i jego zmysłowa wędrówka dłoni po moim ciele zapierała dech w piersiach.
   – On nie jest na to gotowy – rzuciła Weronika, unosząc głowę.  
   – Po jego reakcji, odniosłem zgoła inne wrażenie – odpowiedział Kamil i zaczął mnie całować po szyi.
   Tkwiłem w matni. Nie chciałem tego, a jednocześnie Kamil pieścił mnie w taki sposób, że ledwie stałem na własnych nogach.
   – Twoja skóra smakuje wyśmienicie. Jesteś taki męski – szeptał mi do ucha. – Pozwól mi siebie smakować. Na początek dam ci rozkosz, o jakiej nie śniłeś. Męskie zakamarki nie są dla mnie tematem tabu. Ugodzę cię tam, gdzie nawet się nie spodziewasz, jaką reakcję to w tobie wywoła.
   Nie byłem w stanie mówić. Spojrzałem na Weronikę, ale on była już zajęta obrabianiem pały jakiemuś gościowi. Pozostałem sam ze swoim strachem. Decyzję musiałem podjąć już teraz, bo dłonie Kamila rozpoczęły wędrówkę po moim torsie, i to nie byle jaką – odpływałem.
   – Ja… – nie mogłem nawet głupiej odpowiedzi wydukać.
   – Tak?
   Wielkie paluchy Kamila zacisnęły się na moim członku, który pozostał osamotniony. Patrycja dosłownie przed chwilą dołączyła do pieleszy Szymona i Weroniki, nastawiając chłopakowi cipkę do posmakowania.
   – O tak, mocniej! – wykrzykiwała Weronika; doszła.
   Szymon z niej wyszedł i pociągnął Patrycję pod ścianę. Wsparła się o nią, wypięła, a on zaatakował, przytulając się mocno do partnerki.  
   – Widzę, że go dla mnie rozgrzewasz.
   Anka wyrosła jak spod ziemi i od razu mnie pocałowała.
   – Rozgrzeję go tak, że za żadne skarby do ciebie nie pójdzie – zażartował Kamil i zaczął pieścić mojego wacka, który był tak twardy, jak nigdy dotąd.
   – Myślisz – powiedziała Anka, odrywając ode mnie swoje soczyste wargi.
   – Trójkącik? – Weronika stanęła za Anką i przykryła dłońmi jej małe piersi. – Muszę nowego pilnować, bo nie jest do końca zdecydowany na niektóre zabiegi. Kamilu, daj mu odetchnąć, bo zaraz zejdzie na zawał. Biedak ledwo oddycha.
   – O to chodzi. Jest trochę spięty, ale to kwestia chwili i dobrego nacisku tu i tam, aby to zmienić. Już mu powiedziałem, co mu zrobię i jak na razie, protestu nie widzę, więc niech się chłopak trzyma, bo jak skończę, następnym razem sam do mnie podejdzie i może dojdzie pomiędzy nami do czegoś więcej.
   Weronika miała rację, dusiłem się od przypływu pożądania. Kamil delikatnie przesuwał dłonią po moim członku, jednak robił to całkiem inaczej niż dziewczyny; wszystko we mnie pulsowało, wrzało, a ogień niespełnienia palił od środka.
   Anka z Weroniką zaczęły się nawzajem nakręcać, macać, lizać i masturbować. Ten widok mnie otrzeźwił i wyciągnąłem ręce w kierunku ich rozpalonych ciał, gładząc pośladki.  
   – Narożna jest wolna – oświadczył Kamil i pociągnął mnie w stronę osamotnionej kanapy. Wylądowałem na plecach, a dziewczyny przycupnęły po obu stronach, świecąc mi cyckami przed oczami.  
   – Dasz radę zadowolić nas obie w tym samym czasie? – spytała Anka i poszła w ślinę z koleżanką.
   – Mam dwie ręce, więc pewnie tak – oznajmiłem i oderwałem plecy od prześcieradła.
   Kamil rozszerzył mi nogi i drażnił wnętrza ud palcami. Nie byłem w stanie uleżeć w miejscu. Pośladki unosiły się co rusz, a im bliżej jąder krążył, tym było gorzej. Dotyk palił, wywoływał gęsią skórkę. Oddychałem z trudem.
   Dziewczyny zaczęły mnie całować. Dwa języki w buzi to kolejna nowość, jednak trwała krótko. Napalone kobietki usiadły do mnie przodem i rozchyliły nogi. Wiedziałem, czego oczekują i to dostały. Macałem jedną i drugą od środka, z czasem rżnąc palcami coraz brutalniej – wiły się i stękały. Lizały się po piersiach, drapały po plecach. Moje oczy chłonęły przepiękny widok z zachwytem.
   – Zajmiemy się górą, a ty dołem, dobra? – oświadczyła Weronika, patrząc na Kamila. – Nasz chłopczyk już dzisiaj trochę poużywał, ale wiem, że będziesz w stanie go pobudzić. Zresztą… już widać efekty.
   Oj, było je widać jak cholera. Chuj stał i czekał, a Kamil, jak do tej pory jedynie posmyrał mnie po udach. Co będzie dalej…? Sam byłem ciekawy. Nie miałem już względem niczego oporów. Chłopak, dziewczyna, co za różnica, skoro efekt zwalał z nóg.  
   No i się zaczęło. Byłem niewolnikiem czekającym na karę w dobrym tego słowa znaczeniu. Okrążały mnie trzy ciała, las rąk pragnących mnie dotykać i dawać rozkosz. Od szyi po pas, nie było miejsca, w którym nie czułbym kobiecego dotyku gorących warg i wilgotnych języków. Rzucałem się, jakbym leżał na czymś niewygodnym raniącym plecy.  
   Jednak, gdy usta Kamila objęły moje prawe jądro, niemal nie usiadłem, odruchowo wyjmując palce z muszelek partnerek.  
   – Chyba będziemy musiały go skrępować, bo jak Kamil dojdzie do fiuta, Damian będzie chodził po ścianach – prychnęła Weronika, złapała mnie za rękę i zmusiła, abym kontynuował to, co przerwałem. Anka poszła jej śladem.  
   Pieprzyłem je na powrót, coraz intensywniej poruszając palcami. Kamil lizał jądra i drażnił odbyt palcem. Wciskał paznokieć do środka i wyjmował. Wariowałem przepełniony ekscytacją, jaka temu towarzyszyła. Przerwał pieszczotę i ułożył dłonie na pachwinach i liznął czubkiem języka główkę mojego sprężystego przyrodzenia. Zlizywał wydzielinę i ssał, ocierał się brodą o nasadę, doprowadzając okolice krocza do drżenia.  
   – O w mordę! – krzyknąłem.
   Weronika oderwała usta od mojego sterczącego sutka i pocałowała w usta. Cały dygotałem, a pot ziębił rozpalone ciało. Anka pieściła mnie w okolicy brzucha, zostawiając wokół pępka pokłady śliny. Jej jęki stawały się coraz donośniejsze, tak samo, jak moje. Kamil obrabiał sam czubeczek zwinnym językiem. W głowie mi wirowało, nie panowałem nad ciałem. Pragnąłem więcej i dostałem. Kiedy wziął do buzi, znieruchomiałem. Powolne ruchy od każdej strony były zmysłowe, prawie niewyczuwalne, a jakże oddziałujące na zmysły.
   Rozluźnienie przyszło natychmiastowo, z każdym dotykiem na jądrach, liźnięciu na rozgrzanym prąciu. Kamil przestał się pieprzyć i ssał, aż prześcieradło wlazło mi pomiędzy pośladki, tak intensywnie spinałem mięśnie. Anka stęknęła, przyspieszyłem ruszanie palcami – doszła. Weronika też była blisko. Po wszystkim opadła na prześcieradło, a Anka przeszła nade mną i położyła się obok koleżanki, zarzucając jej udo na brzuch. Podziwiałem różową ociekającą soczkami cipkę i pomimo rozkoszy, którą odczuwałem, znalazłem siłę, aby pogładzić jędrne pośladki. Dziewczyny sapały i uśmiechały się do siebie promiennie.  
   Kamil pracował językiem coraz szybciej. Namierzył moje sutki i zaczął je rolować w palcach, puszczać i chwytać włosy na klacie. Eksplodowałem jak Etna, zalewając jego gardło ciepłą śmietaną. Sam się sobie dziwiłem, że doszedłem tak szybko. Kamil wyczyścił moje przyrodzenie nadzwyczaj dokładnie, do ostatniej kropli tego, co z siebie wyrzuciłem. Przydusił opadającego fiuta dłonią i pocierał na boki, pochylając się nade mną. Miał zamglone oczy, gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały. Nie tkwił w tej pozycji długo. Otaksował moją wzburzoną klatę, musnął wargami rowek pomiędzy piersiami i odszedł.
   Dziewczyny przeciągły się leniwie i również poszły. Leżałem wypompowany, oblepiony potem i szczęśliwy. Anka wróciła z dwoma butelkami piwa. Usiadłem i wypiłem zawartość jednej na raz. Dziewczyna uśmiechnęła się i zwilżyła wargi trunkiem.
   – Masz. – Wcisnęła mi w dłoń niebieską tabletkę. – Mam na ciebie ogromną ochotę, a bez dopalacza może być trudno postawić pytona.  
   Nie miałem zamiaru zawieść, więc wyrwałem jej piwo z dłoni i popiłem tabletkę. Nigdy niczego nie brałem i byłem ciekawy efektu. Zegar na ścianie wskazywał dziewiątą. Czekało mnie parę godzin uniesień i doskonałej zabawy, zwłaszcza że przysiadła się do nas blondynka, która pocałowała mnie, kiedy przemierzałem korytarz, zaraz po wejściu.  
   – Trochę potrwa, zanim zadziała. Zgłodniałam. Chodźmy coś przekąsić – zasugerowała Anka.
   – Magda – przedstawiła się dziewczyna i wzięła mnie za rękę.  
   – Damian – burknąłem i po chwili całą trójką siedzieliśmy przy stole, nakładając na tacki smakołyki. Ja w otoczeniu dwóch bogiń, które niebawem wyrucham.

2 komentarze

 
  • Użytkownik Maks10285

    Opowiadanie świetne, czekam na kolejne części. jedynie mała uwaga - zwracaj większą uwagę na imiona bo dwa razy pojawia się nieścisłość. 1. Zaczął lizać Patrycję kiedy robiła mu loda
    2. Poszedł z Anią i Weroniką a chwilę później w tekście jest Patrycja

    15 października

  • Użytkownik Shadow1893

    @Maks10285, ok, dzięki. No, trochę było tłoczno i się pokićkało. Poprawię. :)

    15 października

  • Użytkownik agnes1709

    Cień się rozkręca... Lubię moją S🤣😘 Ps. Shadow-  nick na 6+😘

    14 października

  • Użytkownik Shadow1893

    @agnes1709, dzięki. Cień zanika. :)

    14 października

  • Użytkownik agnes1709

    @Shadow1893 Wiess, jaką ja mam ksyew od podstawowki? Nikt tskiek nie ma.

    14 października

  • Użytkownik Shadow1893

    @agnes1709, nie mam pojęcia. Ja w dzieciństwie też parę dziwnych miałam.

    14 października

  • Użytkownik Shadow1893

    @agnes1709, no i cień zaniknął. Widocznie tak miało być :(

    18 października