O królewnie, która nie mogła spać (część 3)

O królewnie, która nie mogła spać (część 3)Drodzy czytelnicy,
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy przebrnęli przez pierwsze dwie części!
Tym razem bohaterką jest Juanita Suárez [wym. hua’nita] i mam wielką nadzieję, że ta postać stanie się dla Was o wiele bardziej interesująca.
Miłego czytania!


Ilustracje wygenerowane za pomocą AI. Wszelkie podobieństwo ilustracji, imion, nazwisk, osób i zdarzeń w opowiadaniu do prawdziwych postaci i zdarzeń jest wyłącznie przypadkowe. Zresztą to tylko bajka ...

Rozdział VI

Ciemne wnętrze stajni oświetlone było jedynie srebrnym światłem księżyca. Niewielkie, prostokątne okna wpuszczały nocny blask, a każde z nich oświetlało swój osobisty mały fragment wnętrza: pokrytej miękkim sianem podłogi, drewnianej ściany, a nawet śpiącego konia.
Kiedy księżyc wędrował swoją zakrzywioną ścieżką po nocnym niebie, blade prostokąty światła poruszały się powoli po stajni. Niektóre spływały ze ścian na podłogę, a inne odwrotnie, wspinały się z podłogi na ściany.
Tej nocy jedno okno było wyjątkowe. Jego prostokąt srebrnego światła powoli ogarniał leżącą na sianie nagą postać. Okno z zainteresowaniem przyglądało się, jak śpiące ciało powoli wyłania się z ciemności, oświetlone jego blaskiem. Prostokąt przesuwał się po brzuchu kobiety, na którym leżała ręka drugiej śpiącej osoby. Światło wspięło się na dwa niewielkie, kształtne pagórki nagich piersi. Zwieńczone delikatnymi, bladoróżowymi sutkami powoli unosiły się i opadały w rytmie spokojnego oddechu Juanity. Inne okna zazdrościły tak ciekawych widoków. Coraz wyżej i wyżej, blady prostokąt opromieniał kolejny fragmenty pięknej dziewczyny. Jej płomiennie rude włosy były najbardziej kolorową rzeczą, jaką kiedykolwiek oświetlało okno. Kilka pięknych, czerwonych pasemek ozdabiało ramiona i tuliło się do słodkich, bladych policzków, pokrytych piegami. Kiedy światło powoli przesuwało się po jej twarzy, okno starało się policzyć wszystkie te urocze ciemne plamki. W końcu, kiedy srebrzysty blask padł na jej przykryte długimi, bladymi rzęsami oczy, Juanita się obudziła.



Leżała jeszcze chwilę z zamkniętymi oczami, wtulona w Javiera. Jego ciepłe ramiona obejmowały ją, a jego nagie ciało przywierało do niej od tyłu. Usłyszała ciche parsknięcie konia. Zapach siana mieszał się z zapachem zwierząt i rozsypanych polnych kwiatów.
Uśmiechnęła się, gdy nagle zdała sobie sprawę, że wciąż był w niej! Mały i mięciutki, ale wciąż dość długi kijek Javiera spał w jej muszelce. Zaskoczona, poczuła miły dreszcz, ale i lekki ból jej delikatnego wnętrza, mocno obtartego po wczorajszych, intensywnych zabawach.  Przypomniała sobie cudowny wieczór, pełen przyjemnych i mocnych wrażeń. Uwielbiała spotykać się potajemnie z Javierem. Było to dość trudne. Wymknięcie się nocą z zamku, nie należało do łatwych zadań dla zwykłej służącej. Długo musiała czekać, aby inne dziewczyny mocno zasnęły. Javier przypilnował, aby przez chwilę strażnicy przy bramie zajęli się czymś innym. Na szczęście znów się udało!
Uśmiechnęła się, przypominając sobie, jak przyjemnie spędzili razem wieczór. A jak szybko zasnęli!
Rozejrzała się, sprawdzając z niepokojem, czy ten blask, który ją obudził, to czasem nie jest już ranek. Ale nie — noc była jeszcze całkiem ciemna. To jedynie promień księżyca świecił jej prosto w oczy dziwnie przyjemnym blaskiem. Nie chciała obudzić Javiera, ale już delikatny ruch jej głowy wystarczył. Chłopak poruszył się, a po chwili jego ramiona mocniej zacisnęły się na niej.

    — Dzień dobry Nita — wymruczał jej do ucha.

Przywarł do niej biodrami i poczuła, jak wypełniający ją, miękki kształt wsuwa się odrobinę głębiej i staje się odrobinę twardszy. Delikatna przyjemność zapłonęła w jej śpiącym wnętrzu.
Odsunęła dłonią włosy i siano z twarzy i lekko obróciła głowę do niego.

    — Javi, co tam się dzieje!? — spytała ze śmiechem — Nie macie dość?

Silne ramiona trzymały ją coraz mocniej, a biodra chłopaka poruszyły się delikatnie najpierw do tyłu, a potem do przodu. Miękki kształt delikatnie pieścił jej wnętrze. Poczuła mocniejszy dreszcz podniecenia i przyjemności. Była wciąż bardzo mokra wczorajszą, wspólną wilgocią.  

    — Mmm — zamruczała, przeciągając się.

Kształt Javiera zaczął w niej szybko rosnąć, twardnieć i się wydłużać. Czuła to tak cudownie wyraźnie! Juanita z początku zachwycona i zaciekawiona jego podnieceniem, nagle poczuła piekący ból, kiedy jej obtarte wnętrze zaczęło się ciasno napinać na rosnącym w niej drągu.

    — Au, au, au! — syknęła i odepchnęła szybko Javiera, jednocześnie zsuwając się z niego biodrami.
    — Co się stało? — zapytał zaniepokojony chłopak, zastygając bez ruchu.
    — Nic takiego — przytuliła się do niego z powrotem. Tym razem uniosła na chwilę jedną nogę, a ręką sięgnęła i ułożyła jego mokry naprężony kształt między swoimi udami, zaraz przy muszelce.
    — Za mocno mnie wczoraj sponiewierał ten twój potężny oręż — wyjaśniła mu z przesadnym smutkiem — mimo najszczerszych chęci, nie dam rady go tam znów ugościć.
    — Przepraszam — zmartwił się Javier — nie chciałem…

W jego głosie był szczerzy żal, ale i ukryte rozczarowanie.

    — Oj przestań, głuptasie — przerwała mu, ze śmiechem — wiesz, że uwielbiam być przez ciebie obtarta!  

To było ich czwarte spotkanie w stajni. Za każdym razem było bardzo intensywnie i zawsze kolejnego dnia chodziła cudownie obolała. Starała się nie myśleć, że wciąż nie zerwała z Carlosem. Tyle że wciąż nie mogła się do końca zdecydować, którego z nich woli. Javier na pewno miał dużą przewagę w sprawianiu jej przyjemności. Naprawdę dużą. Ale Carlos był taki słodki, czuły, mądry i mówił do niej tak cudownie…
Westchnęła, starając się odpędzić chmurę wyrzutów sumienia.
Leżeli przytuleni w ciszy, a okno wciąż świeciło na dziewczynę. Teraz już cała czerwona burza jej włosów była oświetlona księżycową poświatą. Ciepłe siano wydawało się miękkie i przytulne. Juanita czuła między udami twardy i drżący z podniecenia kształt przytulony do wilgotnej muszelki. Ciepły oddech Javiera pieścił delikatnie jej szyję. Poruszyła lekko biodrami, a wargi prześlizgnęły się delikatnie w przód i w tył po nabrzmiałym kiju. Przyjemność tego ruchu znów rozpaliła jej podniecenie. Po szybszym oddechu chłopaka wyczuła, że dla niego również to było bardzo przyjemne.

    — Mmm — zamruczała cichutko — ale szkoda…

Javier złapał ją mocno jedną ręką za biodro i zaczął powoli poruszać się w tył i w przód. Czuła, jak ogromny kształt chciwie pociera jej muszelkę. Druga dłoń chłopaka gładziła jej włosy i szyję. Wilgotna główka co chwilę wysuwała się spomiędzy jej ud, by zaraz znów się między nimi schować. Javier oddychał coraz szybciej. Delikatna, leniwa przyjemność sączyła się między jej udami. Oddychała odrobinę szybciej, a niewielki płomień powoli rozpalał się mocniej. Tak bardzo chciała poczuć go w sobie! Ten cudowny, twardy kształt pieścił ją tak delikatnie, a wiedziała, że potrafi dużo mocniej.
Nagle, coś przyszło jej do głowy. Coś, co sprawiło, że przeszedł ją silny dreszcz podniecenia, a na skórze pojawiła się gęsia skórka. Jej serce zabiło nagle dużo szybciej. Przypomniała sobie pewną książkę, na którą natrafiła kiedyś, ścierając kurze w królewskiej bibliotece. Przypomniała sobie, jak przeglądała z wypiekami ryciny i czytała z zaskoczeniem ich opisy.

    — Javier, a może wejdziesz… innym wejściem? — zapytała, a głos jej lekko zadrżał przy tym pytaniu.

Javier zamarł bez ruchu. W ciemności słyszała jego szybki oddech i bicie serca. Między jej udami drżał i lekko pulsował nieruchomy, twardy kształt.

    — Innym wejściem? Co masz na myśli? — zapytał ostrożnie
    — Mam jeszcze jedną dziurkę, głuptasie — szepnęła zalotnie i zadrżała z ekscytacji — ciekawe czy ją znajdziesz?

Javier chwilę milczał. Poczuła wyraźnie, jak jego oddech gwałtownie przyśpieszył, a dłonie mocniej się zacisnęły. Jedna na biodrze, a druga na jej włosach.  
Po chwili jego dłonie przesunęły się na jej pośladki. Poczuła, jak gładzą ich delikatną skórę. Jedna dłoń zacisnęła się i uniosła pośladek w górę. Palce drugiej dłoni wślizgnęły się pod niego i powoli przeszukiwały ciepłą, odsłoniętą dolinę. Wypięła się lekko, kiedy chciwy dotyk Javiera przesuwał się coraz bliżej, aż w końcu jego palce odnalazły inne wejście.  

    — Oooch — jęknęła z zachwytem —  … znalazłeś! Widzisz, jaki jesteś domyślny?

Jej biodra same zaczęły powoli krążyć, kiedy palce Javiera z ciekawością badały małą dziurkę pomiędzy pośladkami. Czuła w jego dotyku coraz silniejsze podniecenie i ciekawość. Gładził, naciskał, pocierał, a jej inne wejście drżało i pulsowało przyjemnie, zachwycone nagłym zainteresowaniem. Jego palec delikatnie gładził sam środek i nacisnął mocniej, ale dziurka błyskawicznie mocno się zacisnęła, jakby bez udziału jej woli. Śmiałość tej pieszczoty rozpaliła zmysły Juanity. Zainteresowanie chłopaka tym, jakże intymnym, miejscem, sprawiało, że całe jej ciało zapłonęło podnieceniem.

    — Niestety, tu też chyba zamknięte — szepnęła z uśmiechem — ale może jakoś uda ci się otworzyć?

Okno oświetlało jej uśmiechniętą twarz, która teraz robiła się coraz bardziej zarumieniona.
Javier próbował jeszcze przez chwilę. Mocniejszy nacisk jego palca sprawił, że znów zadrżała z podniecenia. Czuła, jak bardzo Javier chce dostać się do środka, a każda jego próba sprawiała jej dużą przyjemność. Próbował naciskać pod różnymi kątami, próbował pomagać innymi palcami. Dziurka była zamknięta, jak zaczarowana.  
Juanita wcale się nie spieszyła. Wręcz przeciwnie, specjalnie zaciskała mięśnie, utrudniając chłopcu włamanie. Nikt, nigdy jeszcze jej tam nie dotykał i nie pieścił. Czuła jego zachwyt tym miejscem i chciała, by te przyjemne starania trwały jak najdłużej.
Javier coraz mocniej próbował się włamać i nie poddawał się. Wycelował palcem w sam środek i mocno naciskając, zataczał końcówką palca małe kręgi. Juanita zadrżała, kiedy silna, rytmiczna przyjemność zapłonęła między jej pośladkami. Jęknęła głośno i na moment rozluźniła się, a końcówka palca odrobinę się wsunęła. Przyjemność zrobiła się jeszcze mocniejsza. Juanita znów zacisnęła inne wejście i Javier nie mógł już wejść głębiej. Czuła, jak powstrzymuje jego cudowny napór i uśmiechnęła się, oddychając szybko.  

    — Chyba ci się nie uda … — wyszeptała.

Javier nagle przestał i dotyk jego dłoni zniknął z jej pośladków i spomiędzy nich. Przez chwilę tylko słyszała jego dyszenie.

    Ciekawe, co wymyśli — pomyślała.

Przesunął się za nią, trochę niżej i chwycił jej nogę w kolanie, po czym podniósł wysoko. Poczuła, jak ten ruch lekko rozchyla płatki jej muszelki. Drugą ręką sięgnął bezczelnie do jej skarbów. Jego dłoń, mocno naciskając, powoli przesunęła się wzdłuż jej otwartych warg. Złączonymi palcami wyciskał jej muszelkę, jak soczysty, dojrzały owoc!  

    — Ooch — jęknęła głośno, bo pod wpływem tego mocnego dotyku, muszelka zapłonęła cudownie intensywną rozkoszą.  

Czuła, jak na dłoń Javiera spływa obficie wilgoć jej podniecenia. Wsunął teraz mokrą rękę między jej pośladki, nakładając obfitą porcję w dolinę i naciskając mocno. Poczuła cudownie śliski dotyk, wciskający kilka kropli do innego wejścia. Javier sięgnął ponownie do muszelki, a Juanita zamruczała zachwycona jego pomysłowością.  
Okno z zachwytem i dumą oświetlało jej uśmiech pełen rozkoszy, przymknięte oczy, czerwone, usiane piegami policzki. Księżyc jakby świecił mocniej i z zaciekawieniem zaglądał przez okno.
Javier znów przesuwał złączone palce wzdłuż jej bezwstydnie rozwartego owocu, zbierając kolejną porcję wilgoci. Nie musiał już trzymać jej nogi w kolanie, bo sama uniosła ją jeszcze wyżej, ułatwiając mu te przyjemne zbiory. Muszelka płonęła rozkoszą i pragnieniem dotyku. Biodra Juanity same obróciły się, by mocniej nacisnąć muszelką na jego przesuwającą się dłoń. Żałowała trochę , że trwało to tak krótko. Cudowny nacisk zniknął, kiedy Javier zabrał kolejną pełną garść zebranego soku. Drugą ręką pchnął ją mocno, obracając na brzuch. Posłusznie położyła się, czując, jak miękkie siano pieści jej nagie piersi. Dysząc, przymknęła oczy, czekając na dalszy ciąg.
Okno świeciło teraz z rozczarowaniem. Śliczna, okolona rudą burzą włosów twarz dziewczyny i jej nagie piersi zniknęły z pola srebrnego światła. Księżyc lekko przygasł, tracąc zainteresowanie.
Chłopak podniósł się i klęknął nad nią, jego kolana przytulone do jej ud. Zawahał się, zmienił zdanie i wstał.

    — Przesuń się trochę do przodu i w lewo — poprosił zdyszanym z podniecenia głosem.

Trochę zdziwiona, posłusznie podczołgała się, tak jak chciał, a on znów klęknął nad nią.

    — Chciałem Cię lepiej widzieć — wyszeptał.



Okno było bardzo zaskoczone, kiedy księżyc zaświecił znów z pełną mocą. Światło oświetlało teraz dwa gładkie i kształtne pośladki dziewczyny, fragment jej pleców i jej uda. Nad nagą dziewczyną klęczał młody mężczyzna, a spomiędzy jego nóg sterczał długi i gruby drąg. W jednej dłoni chłopak trzymał coś migoczącego w srebrnej poświacie.
Javier próbował wolną ręką rozsunąć jej pośladki na boki. Zachichotała, kiedy nie mógł sobie poradzić. Sięgnęła sama w tył i złapała swoje pośladki, mocno odciągając je na boki. Poczuła chłodny powiew nocy na nagle odsłoniętej, wilgotnej dolinie pomiędzy nimi. Nie widziała, jak chciwie światło księżyca wtargnęło między jej pośladki. Mocne i srebrne, padało teraz wprost na jej małą, słodką dziurkę błyszczącą od wilgoci.
Wyczuła, jak Javier zadrżał z podniecenia i wtedy ją również przeszedł rozkoszny dreszcz. Z niecierpliwością czekała na dalszy ciąg. Po chwili kolejna, mokra i śliska porcja wilgoci, pokryła inne wejście. Kolejny dreszcz. Javier palcem zataczał małe kręgi wokół jej drżącej dziurki. Znów zacisnęła ją z całej siły, uśmiechając się w oczekiwaniu na kolejną rozkoszną próbę włamania.  
Palec Javiera zataczał coraz mniejsze kręgi, aż w końcu zatańczył na samym brzegu. Przygryzła wargi, powstrzymując jęk. Jaka dziwna, nowa przyjemność! Trzymając palec na samym środku Javier nacisnął. Palec wślizgiwał się powoli do środka! Jej zaciśnięte mięśnie drżały, próbując powstrzymać włamywacza,  ale on powolutku się wsuwał głębiej.

    — Oooch! — Juanita nie powstrzymała długiego jęku, kiedy nowa przyjemność zapłonęła w jej innym wejściu.  

Jej oddech gwałtownie przyśpieszał, gdy palec Javiera wsuwał się coraz głębiej między jej pośladki. Zachwycona dziurka przytulała intruza dookoła z całej siły, mimo że on coraz bardziej się w niej rozpychał.  
Juanita czuła, że jej całe ciało płonie nieznaną wcześniej żądzą, a policzki są gorące od rumieńców. Zazdrosna muszelka wręcz błagała, by w nią też coś się wsunęło! Drobne piersi dziewczyny same wciskały się mocniej w utulające je siano, pragnąc być ściskane i pieszczone.
Mocniej odciągnęła pośladki i lekko się wypięła, wsuwając się głębiej na drżącego z zachwytu intruza. Javier wsunął palec do samego końca.

    — Brawo, panie włamywaczu! — szepnęła z zachwytem, chłonąc nowe odczucie.
    — Bardzo ciekawe jest to inne wejście — głos Javiera drżał z podniecenia — muszę dobrze je zbadać!

Jego palec zaczął się poruszać w niej. Lekko go wysuwał i wsuwał z powrotem aż do końca.   Z ogromną ciekawością badał jej tylne wejście i jakże ciekawe wnętrze. Rytmiczna przyjemność wibrowała w jej tylnej dziurce. Zdezorientowana obezwładniającą, intymną pieszczotą, na przemian rozluźniała dziurkę, by po chwili kurczowo zacisnąć się wokół ciekawskiego palca. Co oczywiście powodowało kolejną, silną falę przyjemności.
Muszelka płonęła coraz silniejszą potrzebą, a biodra delikatnie kołysały się we wspólnym rytmie z niegrzecznym palcem.  
Gdyby księżyc mógł się zarumienić, światło oświetlające pośladki Juanity na pewno zrobiłoby się czerwone. Na szczęście, nie mógł i świecił wciąż pięknym, srebrny światłem. Oświetlał coraz mocniej poruszającą się rytmicznie dłoń, pomiędzy bezwstydnie rozwartymi pośladkami młodej kobiety.

    — Javi... jesteś… bardzo… niegrzeczny… — wyszeptała dokładnie w tym samym, cudownie powolnym, rytmie, w którym palec badał jej tylne wejście.
    — Dopiero zaczynam! — Javier zaśmiał się.

W końcu Javier wysunął palec, a dziurka błyskawicznie się zamknęła. Zanim Juanita zdążyła odczuć rozczarowanie, chłopak obrócił dłoń i przyłożył gruby kciuk do mokrej dziurki. Jednocześnie oparł się drugą ręką o jej plecy, przyciskając ją mocno do podłogi. Jej piersi zapłonęły przyjemnością, wciśnięte mocniej w siano. Unieruchomiona, zadrżała z rozkoszy, kiedy gruby kciuk mocno nacisnął i zaczął się wślizgiwać.

    — Ooooch — jęk był długi i głośny.

Dziewczynie wydawało się, że szyba w jednym z okien zadrżała, rezonując z jej rozkosznym jękiem. Śliska dziurka, mimo dzielnego oporu, poddała się i wpuściła nowego, o wiele grubszego intruza do środka.  
Poczuła, że podniecenie ją obezwładnia. Inne wejście, mocniej rozpierane, płonęło jeszcze silniejszą przyjemnością. Mimo natłoku doznań, jej apetyt wciąż rósł. Dysząc, czuła jak z jej wnętrza wypływają kolejne fale wilgoci. Przyjemność i podniecenie biegły spomiędzy jej pośladków i uderzały w rozpaloną muszelkę.
Kciuk przyśpieszył, a jej ciało roztopiło się w zachwycie nowego doznania. Tylna dziurka rozluźniła się znów, obezwładniona nadmiarem dziwnej i niesamowicie intymnej przyjemności.
Dysząc, nie zauważyła nawet, że Javier przysunął się, a jego kolana rozsunęły się na boki. Usiadł na jej udach i pochylił się do przodu, opierając mocniej na ręce, która przyciskała ją do podłogi.  
Dopiero kiedy poczuła jego gorący oddech na plecach, zorientowała się, że jest dużo bliżej i uśmiechnęła się, czując jego podniecenie. Kciuk wysunął się z niej, a dziurka pozostała przez chwilę lekko otwarta. Światło księżyca i chłodne powietrze wtargnęły bezczelnie w uchylone inne wejście. Podniecenie wirowało w głowie Juanity, a obezwładniona rozkoszą dziurka jakby zapomniała lub nie miała siły się zamknąć. Wyraźnie drżąc, Javier pochylił się jeszcze mocniej. Czuła jego ciężar i pożądanie na plecach, udach i pośladkach. Zbliżył biodra i poczuła jego delikatny worek między udami. Ręką nakierował końcówkę swojego twardego kija wprost w oszołomioną tylną dziurkę.
Nie mogła się już doczekać tego gościa honorowego!

    — Powoli, proszę — szepnęła, a w jej zachwycie była nuta niepokoju. Wydawało się niemożliwe,  aby Javier mógł zmieścić się w innym wejściu.

Biodra chłopaka ruszyły do ataku, a twarda główka nacisnęła i zaczęła się powoli wsuwać. Juanita poczuła, jak jej rozluźniona dziurka napina się wokół wsuwającego się gościa. Rozkosz zawirowała. Malutka dziurka, która jeszcze nie dawno nie chciała wpuścić małego palca, teraz powoli, choć z wysiłkiem, wpuszczała ogromny, twardy drąg. Wchodził bardzo powoli, delikatnie rozsuwając sobą wąskie drzwi. Czuła, jak główka napiera coraz mocniej, a napięta dziurka poddaje się, rozszerza posłusznie i wpuszcza do środka kolejne twarde i drżące z zachwytu milimetry. Podniecenie dławiło Juanitę, jej oddech był gwałtowny i urywany. Burza intymnej przyjemności szalała między jej pośladkami, a całe ciało drżało. Dreszcze raz po raz przebiegały ją, jak błyskawice.  

    — Och Nita… och Nita… — Javier szeptał, dysząc spocony. Jego głos przepojony rozkoszą,  zachwytem i wysiłkiem.

Wsłuchując się w jego słodkie stęknięcia, nie wiedziała, czy tak trudno mu było wejść, czy tak bardzo starał się robić to powoli i delikatnie.
Obezwładniona przyjemnością Juanita puściła swoje pośladki. Poczuła, jak miękko wracają na miejsce i zamykają się, otulając wsuwający się w nią twardy drąg. Javier zadrżał. Czuła jego zachwyt i dodatkowo wzmacniało to jej własne doznania. Czuła, jak końcówka jego kija jest ciasno otulona jej napiętym innym wejściem. Jej pośladki obejmowały dwóch stron długi, twardy, pulsujący kształt. Miała wrażenie, że chcą go głaskać i dodać mu sił do dalszych wysiłków.
Javier wsuwał się coraz wolniej, aż w końcu całkowicie się zatrzymał. Dyszał ciężko i wciąż mocno naciskał, ale tkwił tylko trochę między jej pośladkami, nie mogąc wejść głębiej.
Jej ciało jednocześnie domagało się większej rozkoszy i jednocześnie stawiało silny opór. Jej tylne drzwi, mimo że tak mocno już wyważone, były wciąż za wąskie dla ogromnego gościa. Sfrustrowana nienasyconym pragnieniem, sięgnęła dłońmi do tyłu. Jedną ręką złapała twardy kształt, a drugą za biodro chłopaka. Przyciągając go do siebie, dała mu znać, że może jeszcze mocniej próbować. Zachwycony chłopak posłusznie natarł odrobinę mocniej, ale wcale nie wsunął się głębiej. Poczuła, jak cała jej dolina pomiędzy pośladkami ugina się pod cudownym naciskiem. Burza rozkoszy w dziurce otulającej jego główkę, jeszcze mocniej się rozszalała. Zacisnęła dłoń mocno na twardym drągu i zaczęła nim lekko zataczać kręgi. Ten ruch spowodował, że główka, drżąc z zachwytu, zaczęła się znów wsuwać głębiej. Z każdym okrążeniem odrobinę więcej wilgoci docierało głębiej. Inne wejście, jeszcze mocniej rozpierane płonęło nowym, potężnym doznaniem.

    — Oooooooch! — obydwoje jednocześnie głośno krzyknęli, kiedy nagle twarda główka weszła cała, a długi kształt gwałtownie wsunął się kilka cali do środka.  

Konie, spłoszone okrzykiem, parskały z niepokojem. Jej dziurka, pokonana przez główkę, ścisnęła mocno gościa. Javier włamał się do środka jej pupy i świadomość tego obezwładniała ją podnieceniem. Jej ciało smakowało nowe, dziwne uczucie wypełnienia. Nie mogła dłużej ignorować zazdrosnej muszelki, błagającej o pieszczotę. Z wysiłkiem uniosła biodra, by wsunąć obie ręce pod brzuch i drżącymi palcami sięgnęła do całkowicie przemoczonej muszelki.

    — Och Javi! — westchnęła, kiedy dotknęła swoich nabrzmiałych i cudownie wrażliwych warg.  

Chłopak wciąż tkwił nieruchomo w innym wejściu, obezwładniony nowym doznaniem.
Prześlizgnęła palcami rozsuwając wilgotne wargi i szukając jeszcze mocniejszej rozkoszy. Jej palce odnalazły rytm, zataczając cudownie przyjemne kręgi, dookoła małej nabrzmiałej perełki.  
Oddech Javiera stał się spazmatyczny, a jego biodra zaczęły się poruszać delikatnie w przód i w tył. Burza doznań między jej pośladkami wybuchła z nową mocą. Ogromny gość poruszał się w jej ciasnym innym wejściu. I chociaż chłopak był delikatny, a ruchy niewielkie, to dziwna, mocna przyjemność falami zalewała jej ciało. Jej palce dostosowały rytm pieszczot muszelki do doznań płynących z tylnej dziurki. Muszelka zapłonęła rytmiczną rozkoszą i teraz każdy oddech Juanity był cichym jękiem.  
Nagle Javier zadrżał i znieruchomiał, a jego ciężar przygniótł ją mocniej do podłogi.  

    — Ooooch — krzyknął i wstrzymał oddech.

Juanita nie przerywała. Jej palce raz po raz pieściły muszelkę. Jej biodra delikatnie się poruszały, nasuwając i zsuwając inne wejście z nagle znieruchomiałego gościa. Wiedziała, co się zbliża i chciała pomóc.
Dyszała. Tylna dziurka zadrżała z podziwem, kiedy ogromnym gościem szarpnął pierwszy rozkoszny skurcz. W głębi jej innego wejścia trysnęła obfita, gorąca fontanna jego ekstazy. Jej palce poruszały się jeszcze silniej i szybciej. Raz po raz przez twardy kształt w jej pupie przebiegało potężne trzęsienie ziemi i raz po raz, jak z wulkanu, gorący strumień wlewał się w nią. Juanita była zachwycona, odczuwając zupełnie inaczej jego orgazm w nowym miejscu.  
Javier przestał przygniatać ją tak mocno, oparł się na łokciach i na kolanach. Z każdym pulsującym wstrząsem, z każdą porcją gorącej wilgoci — podniecenie z niego uchodziło. Jeszcze jeden skurcz, ostatnia gorąca kropla w jej wnętrzu i twardy kształt znieruchomiał.
Juanita jeszcze nigdy nie płonęła tak silnym podnieceniem. Przyjemność płynąca spomiędzy pośladków, wciąż była niesamowita. Wciąż ogromny, choć już nie tak twardy, kształt tkwił wbity w niej intymnym miejscu, w napiętej do granic tylnej dziurce. Jej palce szybko poruszały się i rozkosz płynąca z muszelki cały czas rosła.
Kiedy jego szybki oddech zaczął powoli spowalniać, jej oddech cały czas przyśpieszał i czuła jak pot zlepia jej rude włosy do czoła i policzków.
Javier chyba myślał, że to już koniec, bo zaczął się z niej wysuwać. Zadrżała i z trudem wydyszała:

    — Zostań tam jeszcze… proszę…

Chłopak, czując jej niezaspokojone podniecenie, znów zaczął poruszać biodrami w przód i w tył. Czuła, jak miękki, ale wciąż ogromny kształt znów pieści jej inne wejście. Jej ciało było już blisko upragnionej eksplozji. Jej palce bezustannie pieściły muszelkę szybkimi ruchami, a perełka płonęła coraz mocniej.

    — Aach! — w końcu upragniona eksplozja wycisnęła dyszący jęk z jej ust.  

Jej ciało wyprężyło się, a potężna rozkosz zaczęła pulsować w jej muszelce. Inne wejście również kurczyło się, rytmicznie ściskając wypełniający je kształt. Całe jej ciało tonęło w nawałnicy przyjemności. Czuła, jak cudowne, silne, rytmiczne fale rozlewały się wprost z muszelki. Z trudem łapała oddech, nie próbując nawet powstrzymać jęków. Jej palce wciąż szybkimi ruchami pieściły i wzmacniały pulsującą rozkosz, a wyprężone nogi rozrzucały siano na podłodze.
W końcu znieruchomiała i opadła z sił. Leżała dysząc, a jej ciało trzęsło się delikatnie. Javier wysunął się ostrożnie i opadł na plecy koło niej. Księżyc znów oświetlał nagie pośladki dziewczyny. Dolina pomiędzy nimi migotała obfitą wilgocią, a białe gęste krople wpływały w dół, błyszcząc na gładkiej skórze. Inne wejście, wciąż było uchylone i drżące. Jak wciąż dyszące usta dziewczyny.
Kręciło jej się w głowie. Czuła wilgotną i gorącą satysfakcję między pośladkami. Ból zmęczonych palców dłoni. Muszelka wciąż przyjemnie drżała. Javier gładził jej plecy, a sen zaczynał kleić jej powieki.
Już prawie znów zasnęła, gdy Javier zerwał się.  

    — Musimy się zbierać, bo nie zdążymy na zmianę warty!  

Rzeczywistość powróciła i wyrwała dziewczynę z błogiego omdlenia. Chłopak złapał spodnie i koszulę. Juanita ziewnęła, przeciągnęła się i obróciła na plecy, patrząc, jak chłopiec zaczyna się ubierać. Uśmiechnęła się na widok zwisającego i podskakującego kijka. Zarumieniła się , przypominając sobie, gdzie on niedawno był i jak niegrzeczną przyjemność jej sprawiał. Wyraźnie czuła błogość i ciepłą przyjemną wilgoć między pośladkami i głęboko w innym wejściu.
Usiadła i zaczęła wyplątywać siano z włosów.  

    — Skąd wiedziałaś, że tak się da? — zapytał Javier, zapinając koszulę.

Juanita wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się, sięgając po swoją niebieską sukienkę.

    — Wyczytałam w królewskiej bibliotece. Mają tam naprawdę ciekawe książki…

Wstała i uniosła sukienkę w rękach nad głowę.

    — Tak? — uśmiechnął się Javier — a co jeszcze tam wyczytałaś?

Chłopiec dopiął ostatni guzik, a niebieska sukienka opadła dookoła rąk dziewczyny jak kurtyna , przykrywając jej nagie ciało.

    — Nie bądź taki ciekawy — uśmiechnięta trzymała sukienkę, by ta nie opadła aż na podłogę — zawiąż mi lepiej sukienkę.  

Obróciła się do niego tyłem. Podszedł i zaczął wiązać sznurek.

    — Opowiem Ci, ale nie dziś — powiedziała, układając materiał, by dobrze przylegał — bo inaczej nie zdążymy wrócić …

Po kilku minutach wyszli ze stajni i skierowali się ku bramie zamku. Szli powoli, ostrożnie i cicho, trzymając się za ręce i rozglądając się od czasu do czasu.  
Juanita zaczęła myśleć o nadchodzącym dniu, pełnym, jak zawsze, pracy i różnych zajęć. Słońce miało wstać około szóstej. Miała wtedy pomagać w kuchni. Do tego czasu powinna zdążyć z przebraniem i umyciem się. Może nawet jeszcze uda jej się zasnąć na chwilę? A jeśli Laura zastąpi ją w kuchni, to dopiero o ósmej musi być u królewny. Blanka zresztą przymknie oko, nawet gdyby się spóźniła i wybaczy jej, jeśli będzie dziś nieprzytomna. Juanita uśmiechnęła się. Uwielbiała królewnę. Służba u Blanki była najlepszą rzeczą, jaka w życiu jej się przytrafiła. Nie tylko dzięki hojnej pensji mogła utrzymać rodziców i rodzeństwo, ale królewna była cudowna. Piękna, kochana, zabawna. Zupełnie inna niż cała reszta szlachetnie urodzonych. Oczywiście, z powodu choroby, była ostatnio mniej cierpliwa. Juanita przypomniała sobie, jak wczoraj zdenerwowała się na biednego stajennego. To było do niej zupełnie niepodobne. Uśmiechnęła się do siebie, przypominając sobie minę biedaka, kiedy królewna go wyrzuciła. Zaraz, jak on miał na imię? Ramiro? Chyba nie… Roberto! Tak.  
Całkiem przystojny chłopak. Zarumieniła się, zdając sobie sprawę, że trzyma za rękę Javiera. Przypomniała sobie o Carlosie i westchnęła. Ach te chłopaki... Może jutro mu powie, że zrywa z nim? Ale Carlos tak cudownie całuje…
Zatopiona w myślach Juanita, zdała sobie sprawę, że w końcu dotarli do okolic bramy, gdzie blisko siebie stały większe domy. Na niebie noc nie była już tak ciemna i powoli zbliżał się świt. Wślizgnęli się w wąskie przejście, między dwoma budynkami. Javier ostrożnie podszedł aż do końca przejścia, blisko fosy, skąd mógł zobaczyć bramę. Juanita w tym czasie pozbyła się z włosów jeszcze kilku ździebeł siana.

    — Jesteśmy trochę za wcześnie — chłopak wrócił i wyszeptał jej do ucha — musimy poczekać.

Pokiwała ze zrozumieniem głową, a on pochylił się i pocałował ją w usta. Delikatny pocałunek trwał i trwał, a Juanita poczuła, jak jej śpiące i zmęczone ciało znów ożywa. Zdziwiona poczuła, jak gorąco znów rozlewa się spomiędzy jej ud.
Javier przerwał pocałunek i znów chciał wyjść zerknąć na bramę. Juanita jednak go złapała za koszulę i przyciągnęła z powrotem. Przywarła mocno do niego, jej rozchylone usta z chciwością zatopiły się w kolejnym pocałunku. Jej język wsunął się między jego zaskoczone wargi. Czuła, jak w nim również zapłonęło podniecenie.  Złapał ją mocno za pośladki i zmiażdżył je w uścisku. Jego język wtargnął w jej usta. Chciwie i głęboko. Pocałunek rozpalił ich po raz kolejny. Oddychała coraz szybciej, a jego palce na jej pośladkach poruszyły się, przesuwając powoli w górę materiał sukienki. Po chwili pieścił jej nagie pośladki, miażdżąc je gorącym i chciwym dotykiem. Poczuła na brzuchu twardy, rosnący nacisk. Jego dłoń sięgnęła dalej i palce wsunęły się w dolinę pomiędzy pośladkami.  

    — Tak … — wydyszała z uśmiechem wprost w jego usta.

Czuła, jak ośmielony przytulił ją jeszcze mocniej, a język znów wsunął się w jej usta. W tym samym momencie jego palec wślizgnął się we wciąż wilgotne i śliskie inne wejście.  Zadrżała i z trudem powtrzymała jęk, kiedy intymna rozkosz przebiegła z tylnej dziurki przez całe jej ciało. Zacisnęła wargi na jego języku i zassała go głębiej, a innym wejściem z całej siły otuliła jego palec.

    Czy to naprawdę znowu się dzieje? — pomyślała z zachwytem i niedowierzaniem.  

Zdała sobie sprawę, jak bardzo znów chce go poczuć w środku, kiedy nagle jej myśli się zamgliły.
Coś jakby przeleciało w powietrzu. Bezszelestnie. Coś niewidzialnego, nieokreślonego, mrocznego. Nic nie widziała, ale poczuła. Jakby niewidzialna fala zimnej i ciemnej wody przeniknęła przez budynki i przez ciała kochanków. Juanita poczuła, jak gaśnie w niej ogień i radość. Coś upadło w bramie zamku i tępo uderzyło o most zwodzony. Uścisk Javiera zniknął, a jego ręce opadły bezsilnie. Jeszcze przez chwilę patrzyła mu w oczy. Widziała w nich zaskoczenie, potem zmęczenie. W końcu jego oczy zamknęły się i zaczął się osuwać. Przerażona Juanita próbowała go podtrzymać, ale jej ręce nie chciały jej słuchać. Chciała krzyknąć, ale nie mogła wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Potężna senność spadła na nią i poczuła się, jakby ktoś oplótł ją niewidzialną pajęczyną. Spała, zanim do końca osunęła się na leżącego Javiera.

3 komentarze

 
  • Vee

    Podoba mi się, że nie ograniczasz się w tym cyklu do postaci Blanki, choć "nie czuję" za bardzo Juanity i Javiera. Za mało o nich wiem, nie rozumiem co nimi kieruje, trudno mi się z nimi zżyć (może dlatego, że nie pamiętam już dokładnie jedynki). Dalej używasz bardzo małej liczby słów i chwilami mam wrażenie, że czytam dziesięć razy to samo, ale nie ma tak dramatycznych powtórzeń jak w poprzedniej części. Najbardziej irytowało mnie "inne wejście". Ja rozumiem niechęć do pisania wprost, aby nie psuć bajkowego klimatu, ale opcje są dwie – albo wymyślasz więcej zamienników, albo uciekasz w domysły. Jeśli facet majstruje przy jej dupie przez pół tekstu, to przecież nie trzeba za każdym razem pisać, że robi to akurat tam. Czytelnik będzie wiedział co się dzieje ;) Poza tym lubię niektóre zbitki zdań. Nie przytoczę tutaj żadnego konkretu, ale myślę, że masz dużo lepsze wyczucie do pisania opisu otoczenia i chyba we własnych pracach trochę Ci tego stylu ukradnę :-)

    1 marca

  • unstableimagination

    @Vee Drogie Vee!
    Ta część jest, według mnie i (patrząc na oceny) również według czytelników, najsłabszą częścią cyklu. Jak do tej pory. Dlatego trochę Cię namawiałem, żeby ją przeskoczyć. Ale bardzo się cieszę, że jednak udało Ci się tu zaglądnąć! Tym bardziej, że widzisz jakieś pozytywy! To prawda, że “Inne wejście” mnie zafascynowało odrobinę za bardzo 🙂 Bardzo mnie cieszy, że spodobały Ci się niektóre opisy!
    Co do postaci - masz absolutną rację. Nie chodzi o to, że czegoś nie pamiętasz. Juanita i Javier dopiero “powstają”, wcześniej byli tylko podglądani. Powiem Ci w sekrecie, że Javiera to nawet autor jeszcze “nie czuje” :). Płomiennowłosą służącą czytelnicy dobrze poczują dopiero po części piątej i szóstej. Taką mam nadzieję. Z tej części zapamiętaj tylko, że jest jakiś Carlos. Czwarty fragment na pewno Ci się bardziej spodoba.
    Wielkie dzięki za przeczytanie i komentarz!

    4 marca

  • Vee

    @unstableimagination jeśli tekst ma określoną kolejność, to wolę z niej nie zbaczać. Widzisz, coś mi dzwoniło o podglądanycy Juanicie i Javierze, ale w którym kościele... ;) Mogę jedynie powtórzyć, że o ile lubię Twoje opisy miejsc, to postacie mogłyby być trochę bardziej charakterne. Bez wątpienia wyszłoby z korzyścią dla opowiadania i właśnie tego będę szukać przy kolejnych podejściach :)

    4 marca

  • unstableimagination

    @Vee Szukajcie a znajdziecie. Na pewno znajdziesz powtórzenia, nawet nie szukając i to mimo, że są mocno przeze mnie tępione (od części piątej). Ale osobowości na szczęście będzie już tylko więcej.

    5 marca

  • Gaba

    👍!!!

    15 stycznia

  • unstableimagination

    @Gaba  :jupi:

    16 stycznia

  • Czytelniczka1

    Warto czekać na te części. Bajka przed snem jak najbardziej pasuje. Ta bajka bardzo wciąga!

    15 stycznia

  • unstableimagination

    @Czytelniczka1 W zamierzeniu bajka nie powinna usypiać :) :) :)

    16 stycznia

  • Czytelniczka1

    @unstableimagination  
    Tak też bajka nie usypia. Wciąga!  Usypia  się po bajce. ;)

    16 stycznia