Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Erotyczne przygody Michała Rozdział 10 - Tabletki dają czadu (Mama i siostra)

Erotyczne przygody Michała Rozdział 10 - Tabletki dają czadu (Mama i siostra)W poniedziałkowe grudniowe popołudnie Franek jechał do domu z pracy i myślał co powiedzieć rodzinnie o tym, jak musi pojechać na dwu tygodniowy wyjazd do Warszawy. Jego myśli krążyły wokół tego, ponieważ ten wyjazd będzie bardzo dochodowy dla jego firmy, jak i dla rodziny, więc był to jakiś plan. Dawno nie był na takim wyjeździe, więc się bał, co się stanie bez niego w domu. A również, bo Weronika nie dawno przyjechała i nie może spędzić z nią czasu. Jednak on nie wiedział, że rodzina będzie bardzo dobrze zaopiekowania się przez samą Weronikę oraz Michała.  

Przyjechał do domu i zastał swoją żonę w kuchni. Podszedł od tyłu i pocałował ją w szyję. Agnieszka nagle poczuła przyjemne uczucie na jej szyi, które kilka tygodni temu dostawała od swojego syna lub córki. Zależnie od tego, kto był w domu. Przy uchu usłyszała cichy męski głos, więc myślała, że to Michał.
– Już wróciłeś? Nie za wcześnie?
Franek sprawdził godzinę na zegarku i stwierdził – Nie, jestem jak zawsze.
Agnieszka usłyszała głos swojego męża, a nie Michała. Odwróciła się do niego, żeby potwierdzić swoje przypuszczenia – A, to ty.
– Spodziewałaś się kogoś innego?
– Swojego kochanka.
Franek z małym uśmiechem stwierdził – No to jedynym kochankiem, w tym domu jestem ja.
Postanowiła grać w jego grę – Jeszcze jest mój mąż, ale jeszcze go nie ma.  
– W takim razie możemy trochę się zabawić. – Wsadził jej dłoń w spodnie i masował jej cipkę.

W tym samym czasie w autobusie siedzą Michał i Piotrek. Rozmawiają o nadchodzącym zwiastunie GTA VI, które ma się ukazać za kilka dni.
– Podobno jedną z postaci będzie jakaś dupa – rzekł Piotrek.  
– Przeszkadza ci to?
– Mnie nie. Przynajmniej będzie można popatrzeć na fajne ciałko.
– Na pewno będziesz grał i jednocześnie walił konia. Piotrek przytaknął.
– To będziesz musiał wyhodować trzecią łapę.
– W takim razie wyhoduje i będę tak grał.
– To życzę szczęścia. – Śmiał się.  
Autobus stanął na ich przystanku. Wysiedli i porozmawiali jeszcze chwilę.  Piotrek tyrpał Michała w ramię. – Słyszałem, że Weronika przyjechała.
– Tak i co? – Powiedział do niego pytająco.
– Niezła z niej dupa. Pewnie walisz do niej konia w łóżku?
– Ja nie walę. Piotrek z zaskakującym spojrzeniem zwrócił się do niego.  
– Co ty, kurde, impotent, że nie chcesz walić?
– Nie jestem impotent. Tylko nie muszę walić, gdyż ona mi wali. Piotrek zaczął się śmiać. – Jasne, a ja jestem miś Yogi. Takie bajki, to możesz opowiadać przedszkolakom, a nie mnie. Powiedz prawdę.  
Michał stwierdził swoje przypuszczenia, bo nieważne co robi ze swoją rodziną, on i tak nie uwierzy, więc mógł się komuś wygadać ze swoich przygód. A i tak uzna to za bajki dla dużych dzieci. A w tej chwili musi powiedzieć pół prawdę, bo czasami wali konia myśląc o Weronice.
– Tak, walę.
– Zboczeniec.
– Ja, a ty to co?
– Ja nie walę do swojej siostry.
– Ale walisz do postaci z gry.
– To jest normalne.
– Oraz do tych hentai, które mi pokazywałeś, które były bardziej zboczone niż mokre myśli o siostrze.
– To jest wielowarstwowa sztuka, której twój zboczony umysł nie zrozumie.

Doszli do domu Piotrka i się pożegnali. Michał szedł jeszcze siedem minut do domu. Gdy się tam znalazł, zauważył samochód ojca. Otworzył drzwi i usłyszał jęki i śmiechu w kuchni. Po cichu się rozebrał i poszedł do kuchni. Zobaczył, jak rodzice się zabawiali. Franek miał dłoń w jej spodniach i ją masturbował, jednocześnie całował w usta i po szyi. Agnieszka masowała, mu kroczę. Poczekał, dwie minuty się przyglądając. Po czym się odezwał. – Część.
Franek, słysząc jego głos, oderwał się od żony jak poparzony. Mając mokra dłoń od jej soków, podszedł do zlewu i umył ją. Michał wtedy patrzył zachwycająco na matkę, gdy ona była zaniepokojona, jakby Franek się dowiedział prawdy. Podszedł do mamy i złapał ją za pośladki i ścisnął, gdy Franek wciąż mył ręce i wiedział tego. Agnieszka odpychała rękę syna, by w końcu pokazać mu palcem, żeby skończył. Przestał ją dotykać i spytał. – Co będzie dziś na obiad?  
– Ryba i paluszki rybne.
– Paluszki rybne, moje ulubione – powiedział zachwycony Michał.  
Franek się odwrócił – To będzie mój ostatni posiłek w tym domu.  
Agnieszka i Michał spojrzeli na niego zdziwieni. Powiedzieli w tym samym czasie – Dlaczego?
– Przed ważnym wyjazdem służbowym.  
Agnieszka się ucieszyła w myślach. Ponieważ będzie mogła zaprosić Daniela, żeby ją porządnie wyruchał. – Kiedy wyjeżdżasz?
– Jutro rano i będzie to trwało gdzieś dwa tygodnie. Na pewno będę na święta.  

Michał ucieszył się z tej wiadomości i w myślach planował, co będzie robił dwa tygodnie w domu. Otoczony pięknymi kobietami. A to, co usłyszał od Weroniki, jak ona postąpiła z Danielem, to był podwójne ucieszony, że on nie będzie mu niszczył planów.

Następnego dnia, jak Franek wyjechał, Agnieszka zadzwoniła do Daniela, gdy on już zakończył lekcje. Odebrał nieszczęśliwy i wysłuchał, co ciocia mu mówiła.
– Kochaniutki, przyjdziesz dziś do mnie? Wujka nie będzie bardzo długo. Daniel poczuł się źle z tym, jaka kara go spotkała, więc musiał odmówić. – Przepraszam, ale nie mogę. Nie będę mógł przez długi czas.
Agnieszka się zmartwiła. – Dlaczego? Masz HIV?
– Nie ciociu. To jest coś innego. Nie mogę teraz mówić. Przepraszam. Zakończył rozmowę. Po chwili zadzwoniła do swojej siostry i spytała co z jej synem. Oliwia odpowiada jej, że on ma problemy z kroczem. Plany Agnieszki się zawaliły. Musiała pomyśleć co zrobić. Zdecydowała się na jogę.

Piętnaście minut później, do domu przyszedł Michał. Zauważył, jak mama uprawia jogę w swoim seksownym stroju. Poczuł, jak jego penis staję się twardy. Podszedł do niej i się przywitał
– Część mamo.
– Część – Przybrała pozycję Nahid, czyli na czworaka z kolanami pod biodrami, a nadgarstki pod ramionami.
– Mógłbym się przyłączyć?
– Jasne. Jak się przebierzesz.
– To za chwilę wrócę.
Michał ściągnął buty i kurtkę. Szybko pobiegł do swojego pokoju na górze. Wyjął opakowanie z tabletkami, które mu Weronika dała. Wziął jedną. Zaczął szukać w szafie swojego stroju sportowego. Po chwili je znalazł. Przebrał się je bardzo szybko. I w tym samym tempie znalazł się w salonie.  Agnieszka podnosiła jedną nogę do góry, rozciągając uda. Wtedy Michał podszedł do niej i usiadł na macie obok, starając się naśladować jej ruchy. Jego wzrok co chwilę wędrował w stronę jej gibkiego ciała, które w obcisłym stroju jogi wyglądało jeszcze bardziej kusząco. Agnieszka, skupiona na swoim oddechu, uśmiechnęła się lekko, zauważając jego spojrzenie.

– Skup się, Michał – powiedziała żartobliwie, przechodząc do pozycji Wojownika II. – Joga to nie tylko rozciąganie, ale i kontrola umysłu.

– Łatwo ci mówić – mruknął, próbując utrzymać równowagę w tej samej pozycji. Jego mięśnie napinały się, a tabletka, którą wziął, zaczęła działać, sprawiając, że czuł się bardziej pewny siebie i twardy  

Agnieszka płynnie przeszła do pozycji Drzewa, unosząc jedną nogę i opierając stopę o wewnętrzną stronę uda. Zachwiała się lekko, a Michał instynktownie wyciągnął rękę, by ją podtrzymać. Jego dłoń znalazła się na jej talii, a ich spojrzenia się spotkały. Przez chwilę czas jakby się zatrzymał – oddech Agnieszki przyspieszył, a ciepło jego dłoni na jej skórze wywołało dreszcz.

– Dzięki – wyszeptała, nie odrywając wzroku. Zamiast się odsunąć, pochyliła się lekko w jego stronę, wciąż utrzymując pozycję.

– Może... potrzebujesz pomocy z równowagą? – zapytał z lekkim uśmiechem, przesuwając dłoń nieco niżej, na jej biodro.

Agnieszka zaśmiała się cicho, ale nie zaprotestowała. Zamiast tego opuściła nogę i płynnie przeszła do pozycji Kota-Krowy, zachęcając go gestem, by spróbował. Michał klęknął obok niej, naśladując jej ruchy – powolne wygięcia pleców i unoszenie bioder. Ich ciała były blisko, a napięcie między nimi rosło z każdym oddechem. Gdy Agnieszka uniosła głowę, ich twarze znalazły się zaledwie kilka centymetrów od siebie.

– Jesteś pewien, że chcesz tylko ćwiczyć jogę, bo mam inne wrażenie? – zapytała cicho, jej głos był miękki, ale prowokujący.

Michał przełknął ślinę, czując, jak krew pulsuje mu w żyłach. – A jeśli powiem, że mam inne plany? – odparł, pochylając się bliżej.

Agnieszka uniosła brew, ale zamiast odpowiedzieć, pochyliła się do przodu, przechodząc do pozycji Deski. Michał, nie zastanawiając się długo, podążył za nią, jego ciało znalazło się tuż nad jej plecami. Czuł ciepło jej skóry, a zapach jej perfum tylko potęgował jego pragnienie. Delikatnie położył dłonie na jej biodrach, niby pomagając jej utrzymać pozycję.

– To nie jest standardowa joga – szepnęła, odwracając głowę i patrząc na niego z figlarnym uśmiechem.

– Może stworzymy własną wersję? – odpowiedział, a jego głos był niski, pełen napięcia.

W tym momencie Agnieszka powoli opuściła biodra na matę, przechodząc do pozycji Leżącego Bohatera. Michał podążył za nią, klękając między jej nogami. Ich oddechy mieszały się, a napięcie, które narastało od chwili jego powrotu, osiągnęło punkt kulminacyjny. Agnieszka wyciągnęła rękę, delikatnie chwytając go za kark, i przyciągnęła go do siebie. Ich usta w końcu się spotkały – pocałunek był powolny, ale pełen żaru, jakby oboje czekali na ten moment od dawna.

Joga została zapomniana. Michał delikatnie przesunął dłonie po jej ciele, a Agnieszka odpowiedziała, przyciągając go bliżej. Ich ruchy stały się bardziej instynktowne, pełne namiętności, gdy mata do jogi stała się miejscem czegoś zupełnie innego niż ćwiczenia. Oddech przyspieszał, ubrania powoli znikały, a salon wypełnił się cichymi westchnieniami i szelestem materiału. Ich języki zaczęły razem współdziałać, tworząc namiętną scenę dla niewidzialnej publiki.

Michał i Agnieszka, zatopieni w chwili, nie zwracali już uwagi na rozłożoną matę do jogi pod nimi. Ich pocałunki stawały się coraz głębsze, a ruchy bardziej zdecydowane. Ciepło ich ciał mieszało się, gdy Agnieszka delikatnie odchyliła głowę, odsłaniając szyję. Michał, podążając za jej gestem, złożył na niej kilka delikatnych pocałunków, czując, jak jej ciało reaguje na każdy dotyk. Jej dłonie wędrowały po jego plecach, zdejmując resztki sportowego stroju, który i tak już ledwo spełniał swoją funkcję.

– Czekaj... – szepnęła Agnieszka, przerywając na moment, by spojrzeć mu w oczy. Jej oddech był szybki, ale w jej spojrzeniu było coś więcej niż tylko pożądanie – nuta figlarności i pewności siebie. – Myślisz, że nadążysz za mną. Możesz mieć problemy penisem. Wtedy będę musiała wsiąść dużego ogórka?

Michał uśmiechnął się, czując, jak tabletka, którą wziął wcześniej, wciąż podsyca jego pewność siebie. – Daj mi szansę, to się przekonamy – odparł, a jego dłonie powędrowały na jej biodra, delikatnie, ale zdecydowanie przyciągając ją bliżej.

Agnieszka zaśmiała się cicho, po czym jednym płynnym ruchem przekręciła się, tak że teraz to ona znalazła się na górze. Jej włosy opadły na jego tors, a ona spojrzała na niego z lekkim wyzwaniem w oczach. – To nie joga, Michał. Tu nie ma reguł.

Jej słowa tylko podsyciły atmosferę. Michał chwycił ją za talię i ją podniósł, wsadzając na swojego twardego penisa. A ich ciała zaczęły poruszać się w harmonijnym rytmie, jakby nadal wykonywali jakiś wspólny taniec, tyle że teraz był on zupełnie inny – pierwotny, pełen pasji. Salon, oświetlony ciepłym światłem popołudniowego słońca, stał się ich prywatnym światem, w którym liczyli się tylko oni i ich seksualna namiętność między matką a synem.

Agnieszka przechyliła się, by znów go pocałować, a jej dłonie wplotły się w jego włosy. Każdy ich ruch był jak przedłużenie wcześniejszych ćwiczeń – płynny, zsynchronizowany, ale teraz napędzany czymś znacznie intensywniejszym. Michał czuł, jak jego serce bije coraz szybciej, a ciepło jej skóry pod jego palcami sprawiało, że tracił resztki samokontroli. Złapał ustami jej cycki i zaczął je lizać i ssać. Po chwili przeniósł swoje usta na drugi cycek. Agnieszka jęczała z przyjemności, jaka dawał jej syn.

W pewnym momencie Agnieszka odchyliła się lekko, opierając dłonie na jego klatce piersiowej. Dostała pierwszego orgazmu. Jej oddech był nierówny, ale oczy błyszczały z ekscytacji. – Nieźle. Nauczyłeś się dawać mi przyjemność – rzuciła żartobliwie, choć jej głos zdradzał, że sama jest na skraju utraty tchu.

– Mówiłem, że nadążę i potrzebujesz już żadnego ogórka, marchewki czy innego podłużnego warzywa – odpowiedział, przyciągając ją z powrotem do siebie. Ich ciała znów się splotły, a napięcie, które narastało od pierwszych chwil ich wspólnej „jogi”, osiągnęło swój szczyt. Świat wokół nich przestał istnieć – były tylko ich oddechy, dotyk i narastające uczucie, które prowadziło ich do kolejnej kulminacji orgazmu.

Po wszystkim leżeli na macie, wciąż spleceni, z oddechami powoli wracającymi do normy. Agnieszka oparła głowę na jego ramieniu, a Michał przeczesał palcami jej włosy, czując przyjemne zmęczenie. Salon znów stał się cichy, wypełniony jedynie odległym szumem miasta za oknem.

– Myślę, że powinniśmy częściej ćwiczyć razem – odparł Michał, a oboje wybuchnęli cichym śmiechem, wciąż wtuleni w siebie na macie, która stała się świadkiem czegoś znacznie bardziej intymnego niż jakakolwiek pozycja jogi.

– Też tak myślę – odparła Agnieszka, tuląc się do niego – Stałeś się lepszy od Daniela. To chyba cud?
– Nie, po prostu nauczyłem dobrze kontrolować swoje ciało.

Agnieszka i Michał leżeli przez chwilę w ciszy, wciąż spleceni na macie, ich oddechy powoli się uspokajały. Ciepło ich ciał i bliskość sprawiały, że żadne z nich nie miało ochoty przerwać tej intymnej chwili. Jednak napięcie, które wciąż między nimi iskrzyło, nie zniknęło. Agnieszka uniosła głowę, spoglądając na Michała z figlarnym błyskiem w oczach.

– Myślisz, że to już koniec treningu? – zapytała z lekkim uśmiechem, przesuwając dłonią po jego torsie, powoli, niemal prowokująco.

Michał, wciąż czując działanie tabletki i narastające pragnienie, odpowiedział niskim głosem: – Jeśli to zależy ode mnie, to dopiero rozgrzewka.

Agnieszka zaśmiała się cicho, po czym powoli przesunęła się niżej, jej dłonie delikatnie wędrowały po jego ciele. Michał wstrzymał oddech, gdy poczuł ciepło jej oddechu na swojej skórze. Agnieszka spojrzała na niego z dołu, a jej oczy zdradzały, że doskonale wie, jakie wrażenie na nim robi. Bez pośpiechu, z wyczuciem, zaczęła go pieścić jego penisa ustami, powoli, z precyzją, która sprawiła, że Michał zacisnął dłonie na macie. Jego oddech stał się cięższy, a ciało reagowało na każdy jej ruch. Agnieszka działała z pewnością, zmieniając tempo i intensywność, jakby chciała przedłużyć tę chwilę, jednocześnie doprowadzając go na skraj przyjemności.

Po kilku minutach, gdy Michał czuł, że dłużej nie wytrzyma, delikatnie chwycił ją głowę i spuszczał się do jej ust. – O, kurwa, jak dobrze się czuję.
– Twoja sperma jest dobra, synku. Smakowita.
– Teraz przygotuj się na pieska – szepnął, a jego głos był pełen pożądania.

Agnieszka uśmiechnęła się, po czym płynnym ruchem ustawiła się na czworaka, wracając do pozycji, którą wcześniej wykonywała podczas jogi – Nahid, z kolanami pod biodrami i dłońmi mocno opartymi o matę. Jej ciało, wciąż lśniące od potu, wyglądało niesamowicie w świetle popołudniowego słońca. Michał klęknął za nią, jego dłonie przesunęły się po jej biodrach, czując napięcie jej mięśni. Delikatnie, ale zdecydowanie, przyciągnął ją bliżej, a ona odpowiedziała lekkim ruchem bioder, zachęcając go.

Gdy wszedł w nią jak w masło. Oboje wydali ciche westchnienia. Ruchy Michała były początkowo powolne, niemal ostrożne, ale Agnieszka, nie odwracając się, rzuciła przez ramię: – Nie musisz się powstrzymywać. – Jej głos był niski, pełen zachęty.

To wystarczyło. Michał przyspieszył, a ich ciała znalazły wspólny rytm – instynktowny, intensywny. Agnieszka wyginała plecy, dostosowując się do jego ruchów, a jej oddech stawał się coraz bardziej urywany. Mata pod nimi lekko się przesuwała, ale żadne z nich nie zwracało na to uwagi. Salon wypełnił się dźwiękami ich oddechów i cichych pomruków przyjemności. Michał chwycił ją mocniej za biodra, a Agnieszka opuściła głowę, jej włosy opadły na matę, gdy całkowicie oddała się chwili.

Napięcie narastało, aż w końcu oboje osiągnęli orgazm, niemal jednocześnie, z cichymi okrzykami, które rozeszły się po cichym salonie. Agnieszka wylewała swoje soki na matę, a Michał spuszczał się na jej piękny tyłek. Agnieszka opadła na matę, a Michał pochylił się nad nią, opierając się na rękach, całując jej usta. Przez chwilę oboje łapali oddech, wciąż połączeni, czując ciepło swoich ciał.

W końcu Agnieszka obróciła się na plecy, spoglądając na niego z lekkim uśmiechem. – To chyba najbardziej intensywna sesja jogi, jaką kiedykolwiek miałam – powiedziała, przeczesując dłonią wilgotne włosy.

Michał zaśmiał się, kładąc się obok niej. – Myślę, że powinniśmy wpisać to do naszego stałego planu treningowego.

Oboje leżeli na macie, wciąż spleceni, z uśmiechami na twarzach, podczas gdy popołudniowe słońce rzucało ciepłe refleksy na ich ciała. Salon znów stał się spokojny, ale atmosfera między nimi wciąż pulsowała niewypowiedzianą obietnicą kolejnych takich chwil.  

Kilka minut tak leżeli, aż nastała godzina 15:00. Agnieszka stwierdziła, za chwilę ma przyjść Alicja. Pewnie dla niej ten widok nie byłby dziwny, bo już wcześniej się uprawiali seks, ale wtedy Agnieszce przypomniało się, że zostawiła zupę na gazie.

19:23
Michał jadł kolację przy komputerze i oglądał na nim swój ulubiony kanał popkulturowy Napisy Końcowe. Po chwili zjadł, obejrzał, co miał obejrzeć. Pomyślał o swoich dwóch siostrach. Miał ostatnio stosunek z Weroniką, która wtedy dała mu tę zajebiste tabletki i chwała jej za to. I pomyślał o Alicji. Ona wcześniej uprawiała seks z Danielem, a Michała uznawała za frajera, który nie umie jej porządnie wyruchać. Pomyślał, że teraz jest czas, jak bardzo się ona myli co do niego. Wziął tabletkę i poszedł do jej pokoju. Puknął jej drzwi i Alicja je otworzyła. Popatrzyła na niego zdziwiona. – Co chcesz?
– Mogę wejść?  
Alicja go wpuściła, a on usiadł na jej łóżku. Spojrzał na nią z uśmiechem.
– Możesz powiedzieć, o co chodzi?  
– Dawno się nie kochaliśmy. Alicja zaczęła się krótko śmiać. – To nie było kochanie, tylko jego próba. Ty to miękka faja, a Daniel to prawdziwy ruchacz.  
– Jak teraz spróbujesz, to zmienisz zdanie i mnie przeprosisz.  
Postawiła dłonie na biodrach. – Raczej wątpię.

– Chcesz się założyć? Jeśli zmienisz zdanie, to wtedy, tylko ja będę cię ruchać. A jak nie, to pójdę płakać w kąt i będę twoim psem.– Michał jest bardzo pewny siebie.


Alicja uniosła brew, wciąż z lekkim uśmieszkiem na twarzy, ale w jej oczach błysnęła ciekawość. – Dobra, zakład stoi – rzuciła, wciąż z nutą sceptycyzmu. – Ale nie licz na to, że zmienię zdanie, bo chętnie zobaczę cię jako posłusznego pieska.

Michał wstał z łóżka, podchodząc do niej powoli, z pewnością siebie, której nigdy wcześniej u niego nie widziała. Jego spojrzenie było intensywne, niemal palące, a ona mimowolnie poczuła, jak jej ciało reaguje na tę zmianę. Zatrzymał się tuż przed nią, tak blisko, że mogła poczuć ciepło jego oddechu na swojej skórze.  

– Zobaczymy – powiedział cicho, a jego głos miał w sobie coś, co sprawiło, że Alicja na moment zamilkła.  

Nie czekając na jej odpowiedź, pochylił się i delikatnie, ale zdecydowanie, ujął jej podbródek, unosząc jej twarz do swojej. Ich usta spotkały się w pocałunku – najpierw ostrożnym, jakby testującym, ale szybko przerodził się w coś głębszego, bardziej zachłannego. Alicja, zaskoczona jego pewnością, początkowo chciała się odsunąć, ale coś w jego dotyku, w sposobie, w jaki jego ręce przesunęły się na jej talię, przyciągnęło ją bliżej.

– Co ty bierzesz, że nagle taki zuchwały jesteś? – mruknęła, próbując zachować kontrolę, ale jej głos zdradzał lekką zadyszkę.

– Może po prostu miałem dość słuchania, jaki to Daniel jest świetny w ruchaniu ciebie – odparł Michał, a jego dłonie zsunęły się niżej, chwytając ją za biodra i przyciągając do siebie. Poczuła, jak jego ciało napiera na nią, a tabletka, którą wziął, najwyraźniej działała, bo jego pewność siebie była niemal namacalna.

Alicja próbowała zachować swoją hardą postawę, ale kiedy Michał pchnął ją lekko w stronę łóżka, a jego usta zeszły na jej szyję, poczuła, jak jej opór zaczyna topnieć. Jego pocałunki były precyzyjne, gorące, a każdy dotyk zdawał się dokładnie przemyślany, jakby chciał jej udowodnić, że zna jej ciało lepiej, niż sama się spodziewała.  

– Myślisz, że to wystarczy, żeby mnie przekonać? – rzuciła wyzywająco, choć jej oddech stawał się coraz cięższy.

– Jeszcze nie zacząłem – odparł z uśmiechem, a jego dłonie zsunęły się na jej uda, podnosząc ją lekko i kładąc na łóżku. Zanim zdążyła odpowiedzieć, jego usta znalazły się na jej obojczyku, a potem niżej, powoli odkrywając każdy centymetr jej ciała. Alicja zacisnęła dłonie na pościeli, próbując nie wydać żadnego dźwięku, ale kiedy jego palce zaczęły eksplorować miejsca, które znał lepiej, niż sądziła, mimowolnie westchnęła.

Michał nie się spieszył. Każdy jego ruch był pewny, niemal prowokacyjny, jakby chciał, żeby zapomniała o wszystkich swoich wcześniejszych słowach. Kiedy w końcu wszedł w nią, robił to z taką intensywnością i wyczuciem, że Alicja nie mogła już dłużej udawać obojętności. Jej dłonie wplotły się w jego włosy, a ciało zaczęło reagować na każdy jego ruch, poddając się rytmowi, który narzucił.

– I co, nadal myślisz, że jestem miękka faja? – wyszeptał jej do ucha, nie przerywając.

Alicja, z trudem łapiąc oddech, przewróciła oczami, ale jej ciało zdradzało ją całkowicie. – Zamknij się i nie przerywaj – wydyszała, a jej paznokcie wbiły się w jego plecy.

Zaczął jej lizać cycki. Powoli i namiętnie, żeby napięcie wzrastało. Alicja brała krótkie oddechy, przy tym, jak Michał ją lizał. On robił to lepiej niż Daniel, ale nie mogła w to uwierzyć.
Ściągnął jej spodnie i majtki. Zaczął od namiętnego lizania cipki, by skończyć na penetracji. Podczas tej chwili całowali. A świat dokoła nie istniał. Tylko ich namiętnie seksualny pojedynek. Michał spuszczał się dwa razy. Raz na jej brzuch, a drugi raz na jej uda. Alicja nie mogła uwierzyć, że wciąż jego penis był twardy. Jak ostatnio z nim uprawiała seks, to po pierwszym spuście, miał flaka.

Godzinę później leżeli obok siebie, oboje spoceni i zdyszani. Alicja, wciąż próbując odzyskać oddech, spojrzała na niego z mieszaniną zaskoczenia i rezygnacji. – Dobra, wygrałeś – mruknęła, przewracając się na bok. – Ale nie myśl, że to oznacza, że jesteś teraz królem świata.

Michał zaśmiał się cicho, przeciągając dłonią po jej ramieniu. – Nie królem. Zakład to zakład. Wygląda na to, że Daniel musi się pożegnać z pierwszym miejscem.

Alicja prychnęła, ale w jej oczach błysnęło coś nowego – może szacunek, a może po prostu ciekawość, co jeszcze Michał ma do zaoferowania.  


Alicja wciąż leżała na boku, próbując złapać oddech, ale w jej oczach błyszczało coś, co zdradzało, że zakład z Michałem jeszcze się nie zakończył. Spojrzała na niego, unosząc brew z lekkim wyzwaniem. – Myślisz, że to wszystko, co masz? – rzuciła, a jej głos, choć lekko ochrypły, wciąż miał w sobie nutę prowokacji.

Michał uśmiechnął się, jakby tylko czekał na ten moment. – Nie, to dopiero początek – odparł, a jego dłoń znów znalazła się na jej biodrze, delikatnie, ale stanowczo przyciągając ją bliżej. – Chcesz zobaczyć, co jeszcze potrafię?

Alicja prychnęła, ale nie odsunęła się. – Zaskocz mnie – mruknęła, a jej spojrzenie zdradzało, że jest bardziej zaintrygowana, niż chciała przyznać.

Michał nie potrzebował dalszej zachęty. Pochylił się, całując ją głęboko, a jego ręce zaczęły wędrować po jej ciele, budząc na nowo iskry, które jeszcze nie zdążyły zgasnąć. Po chwili, z figlarnym uśmiechem, szepnął: – Mam pomysł. Odwróć się.

Alicja zmrużyła oczy, ale ciekawość wzięła górę. Zrobiła, o co prosił, a Michał delikatnie ułożył ją tak, by ich ciała znalazły się w pozycji 69. Poczuła jego ciepły oddech na swojej skórze, gdy jego usta zaczęły eksplorować jej najbardziej wrażliwe miejsca. W tym samym czasie jego dłonie kierowały jej biodra, dając jej jasno do zrozumienia, czego oczekuje.

Alicja, początkowo zaskoczona jego śmiałością, szybko złapała rytm. Jej usta znalazły jego wciąż twardego penisa, a ich ruchy stały się synchroniczne, pełne napięcia i wzajemnego pożądania. Każde westchnienie, każdy dreszcz, który przebiegał przez jej ciało, był odpowiedzią na jego precyzyjne pieszczoty. Michał nie spieszył się, skupiając się na jej reakcjach, jakby chciał, by każdy dotyk zapadł jej w pamięć. Ona z kolei, nie chcąc mu ustępować, oddawała mu się z równą pasją, co tylko podsycało ich wzajemne uniesienie.

Czas zdawał się zwolnić, a pokój wypełnił się ich przyspieszonymi oddechami i cichymi pomrukami. Alicja, która jeszcze godzinę temu kpiła z jego umiejętności, teraz nie mogła zaprzeczyć, że Michał wie, co robi. Jej ciało drżało pod jego dotykiem, a każdy ruch jego języka sprawiał, że traciła kontrolę. W końcu, nie mogąc dłużej wytrzymać, zacisnęła dłonie na pościeli, a jej oddech przeszedł w cichy, niekontrolowany okrzyk.

Michał, czując jej reakcję, również poddał się chwili, i szybciej ruchał jej usta. A językiem tak działał, że wspólnie dostali orgazmu. Z cipki wylały się jej soki, które wypił. Alicja dostała nie mała porcje spermy w usta. Wypiła je ze smakiem. Po wszystkim opadli na łóżko, oboje ciężko dysząc, z ciałami wciąż splecionymi w intymnym uścisku.

Alicja, wciąż próbując odzyskać oddech, odwróciła głowę, by spojrzeć na niego. – Dobra, może jednak nie jesteś taki beznadziejny – mruknęła z lekkim uśmiechem, choć w jej głosie było coś, co brzmiało jak kapitulacja.


Alicja wciąż leżała obok Michała, jej oddech powoli się uspokajał, ale w jej oczach wciąż tliła się iskra wyzwania. Michał, wyczuwając, że atmosfera między nimi jest daleka od zakończenia, przesunął dłonią po jej biodrze, a jego palce delikatnie musnęły jej skórę, jakby chciał sprawdzić, jak daleko może się posunąć. Spojrzał na nią z lekkim uśmiechem, w którym kryła się pewność siebie, jakiej wcześniej u niego nie widziała.

– Gotowa na więcej? – zapytał cicho, a jego głos miał w sobie nutę prowokacji.

Alicja uniosła brew, jej usta wygięły się w zadziornym uśmiechu. – Myślisz, że możesz mnie jeszcze czymś jeszcze zaskoczyć? – odparła, choć jej ciało zdradzało, że jest bardziej zainteresowana, niż chciała przyznać.

Michał nie odpowiedział od razu. Zamiast tego pochylił się, całując ją powoli, ale z rosnącą intensywnością. Jego dłonie wędrowały po jej ciele, a ona mimowolnie poddawała się jego dotykowi. Po chwili szepnął jej do ucha: – Chcę spróbować czegoś innego. Zaufasz mi?

Alicja zawahała się przez moment, ale ciekawość i napięcie między nimi przeważyły. – Dobra, ale powoli – mruknęła, a jej głos zdradzał mieszankę ekscytacji i ostrożności.

Michał skinął głową, upewniając się, że wszystko dzieje się w jej tempie. Delikatnie obrócił ją na brzuch, a jego dłonie zaczęły masować jej plecy, rozluźniając napięte mięśnie. Pocałunkami obsypywał jej kark, powoli schodząc niżej, a jego ruchy były spokojne, ale celowe. Alicja westchnęła cicho, czując, jak jej ciało reaguje na jego bliskość.

Kiedy uznał, że jest gotowa, sięgnął po lubrykant, który wcześniej przygotował, i upewnił się, że wszystko dzieje się z jej pełną zgodą. – W porządku? – zapytał, a jego głos był pełen troski.

– Tak, tylko… powoli – powtórzyła, a jej ton był miększy, bardziej ufny.

Michał wyjął prezerwatywę, którą założył i działał z wyczuciem, dbając o jej komfort na każdym kroku. Kiedy w końcu zaczął, wsadzać jej penisa w odbyt, jego ruchy były delikatne, ale i pewne. Każdy jego gest był odpowiedzią na jej reakcje, a ich ciała znalazły wspólny rytm. Jej dłonie zacisnęły się na pościeli, a oddech stał się szybszy, gdy przyjemność zaczęła przeważać nad początkowym dyskomfortem.

– Boże, Michał… – wyszeptała, a jej głos zdradzał zaskoczenie i narastającą rozkosz. On, wyczuwając jej reakcje, dostosowywał tempo, dbając o to, by każdy moment był dla niej intensywny, ale bezpieczny. Ich bliskość osiągnęła nowy poziom, a napięcie między nimi eksplodowało w fali wspólnego uniesienia. Jego rozmiar był lepszy, od wielkiego penisa Daniela.  

Kiedy wszystko dobiegło końca, oboje opadli na łóżko, zmęczeni, ale zaspokojeni. Alicja, wciąż próbując złapać oddech, odwróciła się do niego, a na jej twarzy malowało się coś pomiędzy niedowierzaniem a uznaniem. – Nie sądziłam, że… no wiesz – mruknęła, przeczesując dłonią włosy.

Michał uśmiechnął się, przeciągając palcami po jej ramieniu. – Mówiłem, że zmienisz zdanie o mnie.

Alicja przewróciła oczami, ale jej uśmiech zdradzał, że zakład definitywnie przegrała. – Dobra, wygrałeś. Nie myśl, że to daje ci prawo do przechwalania się.

– Spokojnie, będę grzeczny – odparł z figlarnym błyskiem w oku, a ona tylko pokręciła głową, wiedząc, że to będzie nowy rozdział w ich życiu.

Michał leżał obok Alicji i myślał. Jakie on ma szczęście, dzięki Weronice i jej tabletkom.  



                    KONIEC ROZDZIAŁU 10

  Jak się podobało, to poproszę o komentarze i łapki, jeśli można.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Butcher

    Fajne

    2 dni temu