Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Erotyczne przygody Michała Rozdział 11 - Zboczony podglądacz

Erotyczne przygody Michała Rozdział 11 - Zboczony podglądaczMichał wraz z Piotrkiem wracali ze szkoły na piechotę, zamiast autobusem, ponieważ ten właśnie autobus nie przyjechał. Jak dowiedzieli się później, ten miał wypadek i wjechał w drzewo. Wracając do nich, to gdy szli piechotą, przez zaśnieżone chodniki, rozmawiali o zwiastunie GTA VI pokazanym w nocy tego dnia, czyli 5 grudnia.
– Powrót do słonecznego Vice City to będzie coś – Odparł Piotrek.  
Michał spojrzał na niego zaciekawiony. – Wiem dlaczego.
– Dlaczego? – Również spojrzał zaciekawiony.
– Lucia – spojrzał na niego wymownie.
– No gorącą laska, przy której mi stanął. I co?
– No właśnie dlatego.
– Nie rozumiem cię, jest zajebista dupa w grze, to powinieneś się cieszyć, a nie zachowywać się jak impotent.
– Nie powiedziałem, że ona mi nie odpowiada, tylko ciebie to bardziej interesuję niż fabuła. A fabuła jest bardzo ważna. Na przykład co powiesz o Jasonie lub o plotkach, że on jest gliną pod przykrywką? Piotrek zaczął myśleć nad odpowiedzią na zadane pytanie i po 16 sekundach odpowiedział — Plotki są bardzo interesujące i jeśli okażą się prawdą, to będzie dobre dla rozgrywki. — zrobił cztero sekundową pauzę — Oraz to, że Jason będzie przypinał Lucię do łóżka, bawiąc się z nią erotycznie.
– Na pewno tak nie będzie. Rockstar nie chciałby znów się bawić „Hot Coffee”.
– Jak tak to szkoda. Gra mogła być wtedy wybitną grą. A tak zostanie tylko grą.
– To nadal GTA, więc nie martw się o ruchańsko w grach. Będzie, ale takie, że postać będzie wyruchana przez pracodawcę – Michał zaczął się śmiać.
Piotrek spojrzał na niego z irytacją. – Zaraz to ty będziesz wyruchany przez bezdomnego, jak się nie uspokoisz.  Michał przestał się śmiać, bo zauważył autobus, którym mieli jechać – Patrz tam. – Pokazał palce Piotrkowi.
– O kurwa! Ale zajebał w drzewo.– Wiesz, że to nasz autobus?
– Tak, wiem. Widzę przecież numer.


Szli dalszą drogą, rozmawiając na różne tematy, aż byli prawie przy domu Piotrka. Spotkali tam starszą siostrę Michała, Weronikę.  Zauważyła ich i podeszła. Michał był ucieszony, że ja widzi.
– Hejka chłopaki.
– Siema Wera – Powiedział Piotrek, uśmiechając się do niej.
– No część siora.
– Wydaje mi się, że wy powinniście wrócić szybciej?
Michał podszedł do niej – Autobus miał wypadek.
Weronika się zaniepokoiła – Nic wam się nie stało?
– Nam nie, autobus dostał tylko, totalny wpierdol od drzewa – Odparł Piotrek.
– To dobrze. Chodź do domu. Dostaniesz kolejną nagrodę.
Michał odwrócił się do Piotrka i pożegnał. Poszedł z siostrą w stronę swojego domu, zahaczając o nie zamieszkałą ścieżkę.

Piotrek kierował się do domu. Gdy był przy drzwiach i miał otworzyć, to wpadła mu myśl do głowy, że Michał nigdy nie szedł tą ścieżką do domu. Nawet z kimś, więc mu to nie pasowało. Poszedł sprawdzić i zaszokowało to, co zobaczył Weronika i Michał namiętnie się całowali. Gdy na to patrzył, jego szok malał, a rosło zainteresowanie tą sytuacją. Przestali się całować i szli do w stronę domu. Piotrek szybko pobiegł do swojego domu, uważając, żeby się nie poślizgnąć na zlodowaciałym chodniku. Wszedł do domu, przywitał się z mamą i biegiem, poszedł do swojego pokoju, by wyjąć z szuflady lornetkę. Wsadził ją do plecaka i tym samym tempie wyszedł z domu. Kierował się do domu Michała. Gdy był już przy jego domu, to sprawdził okna, czy oni się znajdują na parterze. Nie zauważył ich, więc stwierdził, że oni są górze. Pobiegł na tył domu i wszedł na drzewo, które stało idealnie naprzeciwko okien pokojów Michała i Weroniki. Jak wszedł na nie i usiadł na gałęzi, to dzięki ubraniu miał idealny kamuflaż. Ponieważ był ubrany cały na biało, podczas gdy wszędzie był śnieg. Wyjął lornetkę i oglądał przez nie pokój Weroniki, gdzie Michał leżał na łóżku, a Weronika całowała go, rozbierając się.

Ciepłe światło lampy rzucało miękkie cienie na ściany, a w centrum sceny Michał i Weronika, zatopieni w intymnym tańcu namiętności między bratem a siostrą, zdawali się nieświadomi spojrzenia Piotra. Weronika, z rozpuszczonymi włosami opadającymi na ramiona, zsunęła z siebie bluzkę, a jej ruchy były płynne, niemal hipnotyzujące. Michał, leżąc na łóżku, przyciągnął ją bliżej, jego dłonie delikatnie sunęły po jej plecach, a ich usta znów się spotkały w gorącym pocałunku. Powietrze w pokoju zdawało się gęstnieć, a każdy gest, każdy dotyk wydawał się pulsować zmysłową energią.

Piotrek przełknął ślinę, czując, jak jego serce bije szybciej. Lornetka powiększała każdy szczegół – kroplę potu na skroni Michała, lekki rumieniec na twarzy Weroniki, gdy zdejmowała kolejny fragment ubrania. Ich ciała poruszały się w harmonii, a ciche szepty, choć niesłyszalne z tej odległości, zdawały się wypełniać przestrzeń między nimi. Piotrek zaczął masować, kroczę przez spodnie – mieszanka podniecenia i wstydu, która sprawiła, że jego dłonie zacisnęły się na korze drzewa.

Lornetka w dłoniach podglądacza drżała, gdy scena w pokoju Weroniki stawała się coraz bardziej intensywna. Michał i Weronika, zatopieni w swojej intymnej chwili, zmienili pozycję. Ich ciała ułożyły się w harmonijną pozycję 69, gdzie każde z nich oddawało się drugiemu z równą pasją. Weronika uniosła głowę i w jednej chwili, wsadziła do ust jego penisa. Ssała jak najlepszą lodziarza z filmów porno. Dłonie Michała delikatnie, lecz stanowczo, obejmowały jej biodra, liżąc jej cipkę. Lizał jej delikatnie, tak żeby dostała orgazmu. Oddechy, choć niesłyszalne przez szybę, zdawały się wypełniać pokój rytmicznym pulsem, a każdy gest był jak cichy dialog ich ciał.

Piotrek czuł, jak jego oddech przyspiesza, a serce dudni mu w uszach. Lornetka powiększała każdy detal – błysk w oczach Weroniki, gdy spojrzała na Michała, napięcie mięśni na jego ramionach, gdy przyciągał ją bliżej. To, co widział, było jak zakazany kazirodczy spektakl, który jednocześnie przyciągał i odpychał. Jego palce, zaciśnięte na korze, zaczęły drętwieć, a nogi, wsparte na wąskiej gałęzi, traciły stabilność. Próbował się uspokoić, ale podniecenie i wstyd walczyły w nim z narastającym poczuciem, że nie powinien tu być. Chciał zostać, jeszcze chwilę, jeszcze jeden moment, ale drzewo, na którym siedział, wydało z siebie złowieszczy trzask.

Gałąź zaskrzypiała głośniej niż poprzednio, a podglądacz, próbując utrzymać równowagę, zachwiał się. Śnieg zsunął się z konaru, sypiąc mu w oczy, a lornetka wyślizgnęła mu się z rąk, zawisając na pasku. W panice spojrzał w stronę okna – Weronika uniosła głowę, jakby coś usłyszała, ale Michał szepnął jej coś, a ona wróciła do niego, nieświadoma zamieszania na zewnątrz. Piotrek wiedział, że to jego ostatnia szansa na ucieczkę. Próbował zsunąć się z drzewa, ale w pośpiechu źle ocenił odległość. Gałąź pod nim pękła z suchym trzaskiem, a on, z krótkim okrzykiem zaskoczenia, runął w dół. Upadł w zaspę śniegu, która zamortyzowała jego lądowanie.  

Kilka minut wcześniej
Weronika wraz z Michałem. Szli w ciemną i najmniej zaludnioną ścieżką.
– Wczoraj usłyszałam, jak z pokoju Alicji docierały odgłosy namiętnego seksu. Cieszę się, że nauczyłeś się takich prostych seksualnych praktyk.
– Nie udało mi się, gdyby nie ty i twoje zajebiste tabletki.  
Stanęli pośrodku ścieżki.— Tabletki nie są ważne, tak jak to, co masz tu — pokazała na serce Michała — jak i tu — pokazała na głowę Michała, mając na myśli jego umysł.  
– Wiesz, co serce mi mówi?
– Co takiego? – odparła, romantycznie patrząc na niego.  
Michał pocałował siostrę w usta, tak namiętnie, że nie zwracał uwagi czy ktoś to widzi.
– Chodźmy do domu tygrysie. Chcę zobaczyć, co jeszcze ci serce mówi.


Dotarli do domu i weszli, rozbierając się z butów i kurtek. Michał poszedł dla pewności po tabletkę do swojego pokoju. Następnie poszli szybko do pokoju Weroniki, całując się z języczkiem. Weszli do pokoju. Weronika rzuciła Michała na łóżko i weszła na niego, całując w usta.

Weronika czuła ciepło dłoni Michała na swoich plecach, gdy zsunęła bluzkę, a jej włosy opadły miękko na ramiona. Pokój, skąpany w ciepłym świetle lampy, wydawał się odcięty od reszty świata, jakby czas zwolnił tylko dla nich. Jej serce biło szybciej, gdy Michał przyciągnął ją bliżej, a ich usta spotkały się w pocałunku, który smakował pragnieniem i bliskością. Jego palce, delikatne, ale pewne, sunęły po jej skórze, budząc dreszcze, które rozlewały się po całym ciele. Spojrzała mu w oczy, widząc w nich to samo pożądanie, które czuła w sobie. Uśmiechnęła się lekko, a on odpowiedział cichym szeptem, który sprawił, że jej policzki zapłonęły rumieńcem.

Michał leżał na łóżku, czując ciepło ciała Weroniki, gdy ta nachylała się nad nim. Jej ruchy były płynne, niemal taneczne, a każdy dotyk wydawał się idealnie zsynchronizowany z jego oddechem. Kropla potu spłynęła po jego skroni, gdy Weronika zdejmowała kolejny fragment ubrania, a jej bliskość sprawiała, że świat poza tym pokojem przestawał istnieć. Czuł, jak powietrze wokół nich gęstnieje, jakby samo pragnienie wypełniało przestrzeń. Szepnął jej coś do ucha, coś, co sprawiło, że się zaśmiała, a jej śmiech, cichy i ciepły, tylko podsycił jego pragnienie. Przyciągnął ją jeszcze bliżej, ich ciała poruszały się w harmonii, jakby znali się na wylot. Zaczęła ściągać jego spodnie wraz z majtkami, ukazując twardego i małego, ale najbardziej idealnego penisa dla niej.

Nagle Weronika uniosła głowę, marszcząc lekko brwi. – Słyszałeś coś? – szepnęła, spoglądając w stronę okna.  
Michał, wciąż zatopiony w jej bliskości, spojrzał w tym samym kierunku, ale za szybą widział tylko ciemność i śnieg wirujący w świetle ulicznej latarni.  
– To pewnie wiatr – mruknął, przeciągając dłonią po jej ramieniu, by przyciągnąć jej uwagę z powrotem.  
Uśmiechnęła się, wracając do niego, a ich usta znów się spotkały, zatapiając ich w chwili, która należała tylko do nich.

Weronika czuła, jak ciepło rozlewa się po jej ciele, gdy ich ciała splotły się w pozycji 69, każdy ruch Michała wysyłając fale przyjemności przez jej zmysły. Jej usta obejmowały go z pasją, a każdy gest był odpowiedzią na jego dotyk, na delikatne, ale zdecydowane ruchy jego języka, który eksplorował ją z taką precyzją, że jej oddech stawał się coraz bardziej urywany. Czuła, jak napięcie w niej rośnie, jak każdy jego ruch przybliża ją do krawędzi. Jej dłonie zacisnęły się na jego udach, a jej ciepłe usta, które owinęła jego penisa, ssała jej najlepsze lodziarza z filmów porno. W tym układzie tworzyli intymny kokon, w którym istnieli tylko oni.

Michał, zatopiony w chwili, czuł, jak Weronika reaguje na każdy jego ruch. Jej smak, jej ciepło, sposób, w jaki jej ciało drgało pod jego dotykiem, rozpalały go jeszcze bardziej. Jego dłonie obejmowały jej biodra, przyciągając ją bliżej, a każdy jej oddech, każdy cichy jęk, który wydawała, był jak muzyka, która napędzała jego ruchy. Starał się być delikatny, ale stanowczy, chcąc doprowadzić ją do punktu, w którym straci kontrolę. Tak samo robiła Weronika. Michał rownież czuł, jak jego penis zaczął się drygać. Jego mięśnie napinały się, gdy czuł, jak ona odwzajemnia jego starania, jej usta pracujące z taką intensywnością, że musiał na moment zamknąć oczy, by skupić się na tym, co robi.

Nagle Weronika uniosła głowę, jej oddech przyspieszył, a oczy skierowały się w stronę okna. – Coś słyszałam – szepnęła, jej głos był cichy, ale napięty.  
Michał, wciąż zatopiony w ich bliskości, spojrzał na nią, a potem na okno, gdzie śnieg wirował w świetle latarni. – To pewnie gałąź, śnieg jest ciężki – mruknął, jego dłoń gładziła jej biodro, próbując przyciągnąć jej uwagę z powrotem. Uśmiechnęła się, choć na moment jej spojrzenie pozostało niepewne, zanim znów wróciła do niego, ich ciała na nowo podjęły rytm, jakby świat na zewnątrz przestał istnieć.

Nie słyszeli trzasku gałęzi, na którym siedział Piotrek i po chwili runął z drzewa. Nie dotarł do nich stłumiony okrzyk, gdy wpadł w zaspę, ani szelest śniegu, który zamortyzował jego upadek. Ich świat ograniczał się do siebie nawzajem – do gorących oddechów, do dreszczy, które przebiegały przez ich ciała, do narastającego napięcia, które zbliżało ich do kulminacji. Gdy Piotrek, potykając się, uciekał do swojego domu,  zostawiając za sobą lornetkę w śniegu, Michał i Weronika, nieświadomi jego obecności, pogrążali się coraz głębiej w swojej intymnej chwili, ich ciała splecione w tańcu, który należał tylko do nich. W tym samym czasie dostali orgazmu i wypili nawzajem swoje płyny z krocza. Smakowało się taką samą zajedliwością.  

Weronika odwróciła się do niego i przesunęła się płynnie, siadając okrakiem na jego twardym penisie. Jej dłonie oparły się o jego klatkę piersiową, palce delikatnie wodząc po jego skórze, gdy uniosła biodra, by po chwili opaść na niego z powolną, ale zdecydowaną precyzją. Jej ruchy były rytmiczne, niemal hipnotyczne, a każdy z nich wydawał się idealnie zsynchronizowany z przyspieszonym oddechem Michała. Jej włosy falowały przy każdym ruchu, opadając na ramiona, a cichy jęk, który wydobył się z jej ust, wypełnił pokój intymną melodią.

Michał patrzył na nią z dołu, jego dłonie instynktownie powędrowały do jej bioder, kierując jej ruchy, choć Weronika zdawała się mieć pełną kontrolę. Czuł, jak jej ciepło otula go, jak każdy jej ruch wysyła fale przyjemności przez jego ciało. Jego oddech stał się głębszy, a mięśnie napinały się pod jej dotykiem.  
– Jesteś niesamowita – szepnął, jego głos był niski, niemal chrapliwy, a ona odpowiedziała uśmiechem, pochylając się, by pocałować go krótko, ale intensywnie, nie przerywając rytmu. Ich ciała poruszały się w doskonałej harmonii, jakby znali każdy swój gest na pamięć.

Weronika przyspieszyła, jej ruchy stały się bardziej zdecydowane, a oddech coraz bardziej urywany. Michał czuł, jak napięcie w nim rośnie, jak każdy jej ruch przybliża ich oboje do krawędzi. Pokój, skąpany w ciepłym świetle, zdawał się kurczyć, jakby istnieli tylko oni – ich oddechy, ich dotyk, ich wspólny rytm.  

Weronika, wciąż ujeżdżając Michała, zwolniła na moment, jej oddech był szybki, a oczy błyszczały z miłości i namiętności z chwili ze swoim bratem. Pochyliła się bliżej, a Michał, czując jej bliskość, uniósł się lekko, by przyciągnąć ją do siebie. Jego usta odnalazły jej piersi, delikatnie całując ciepłą skórę, najpierw powoli, z czułością, a potem z rosnącą pasją. Weronika westchnęła cicho, jej dłonie wplotły się w jego włosy, gdy jego pocałunki stawały się coraz bardziej intensywne, a każdy dotyk jego warg wysyłał dreszcze przez jej ciało. Czuła, jak jej serce bije szybciej, jak ciepło między nimi narasta, wypełniając pokój elektryzującą energią. Weronika dostała kolejnego orgazmu, spuszczając soki na jego penisa i jądra.

Michał, zatopiony w jej reakcjach, oderwał się na moment, spoglądając na nią z dołu. – Chodź tu – szepnął, jego głos był ciepły, ale władczy. Weronika uśmiechnęła się, a potem, z gracją, zsunęła się z niego, pozwalając, by delikatnie poprowadził ją do zmiany pozycji. Obróciła się, opierając dłonie i kolana na łóżku, a Michał uklęknął za nią, jego dłonie natychmiast znalazły jej biodra. Wszedł w nią powoli od tyłu, ale zdecydowanie, a ich ciała znów znalazły wspólny rytm. Weronika odchyliła głowę, jej włosy opadły na plecy, a cichy jęk wyrwał się z jej ust, gdy Michał zaczął poruszać się w niej, najpierw powoli, potem coraz szybciej, dopasowując tempo do jej oddechu.

Pokój wypełniał się ich przyspieszonymi oddechami, a każdy ruch Michała sprawiał, że Weronika coraz bardziej traciła kontrolę, jej palce zaciskały się na pościeli. Michał, czując jej reakcje, pochylił się, by pocałować jej kark, jego dłonie wciąż mocno obejmowały jej biodra, kierując ich wspólnym tańcem. Świat poza tym łóżkiem przestał istnieć – nie było śniegu za oknem, nie było trzasku gałęzi. Tylko ci dwoje. W ciągu kolejnych minut dostali kilka orgazmów i objęli się rękami zasypiając w miłosno-kazirodczym uścisku.

Kilka minut wcześniej.
Piotrek spadł z drzewa i zostawił lornetkę w zaspie śniegu. Pobiegł szybko do domu, żeby oni go nie zauważyli. Gdy już był w domu, to się rozebrał z kurtki i butów. Jego mama, która wygląda jak Reagan Foxx, podeszła do niego.
– Co ty dzisiaj taki rozbiegany? Jeszcze się dostaniesz przeziębienie.
– Musiałem coś sprawdzić. To będzie potrzebne mi na jutro.
– Możesz powiedzieć, co to takiego jest? – Zapytała z ciekawością.
– Szkolny projekt.
– I? – Czekała na dalszą odpowiedź.
– I tyle. Mogę powiedzieć, że to kilkudniowy projekt.
– Żeby to było tego wartę i dostaniesz szóstkę. – Odparła matka
– Ja też mam taką nadzieję.
Piotrek poszedł do swojego pokoju i zaczął się masturbować, myśląc o Weronice. Wyobrażał, jak to on z nią uprawia seks. Tak tego chciał, gdyż wymyślił plan, żeby tak się stało. Nie wiedział, jak zareaguje na to Weronika. Na to czas przyjdzie jutro.

                  KONIEC ROZDZIAŁU 11

Dodaj komentarz