Pogoda tego dnia była ciepła jak na grudzień. Śnieg topniał, a z lodowacone chodniki stawały się kałużami. Dla Michała taka pogoda jest wyśmienita, ponieważ się nie wywali na twarz, tańcząc break dance'a.
Po kilku minutach byli już przy domu cioci. Weronika zapukała. Minęło 14 sekund i drzwi otworzyła ciocia. Widząc ich, połknęła ślinę i lekkim uśmiechem zaprosiła ich do domu. Ściągnęli buty i kurtki. Chodząc na bosaka po domu, Oliwia zaproponowała coś do picia. Weronika po prosiła o herbatę malinową wraz z cytryną i szałwią. Michał za to chciał zwykłą wodę. Oliwia zagotowała wodę na herbatę i po chwili nalała z dzbanka filtrującego wodę dla Michała. Wziął wodę, podziękował i poszedł do pokoju Daniela. Wtedy Weronika zaczęła rozmowę z ciocią. Weronika, podchodząc do cioci, mówiła
– Jesteś zła za to, co zrobiłam?
Oliwia zaczęła powoli oddychać – Nie, tylko to wszystko to głupota.– Jaka głupota? Przecież to prawda. Oliwia spojrzała z wściekłością – To nie może być prawda. Moja siostra wierzy w takie rzeczy, to nie oznacza, że to istnieje.
– A jednak jej posłuchałaś. Daniel nadal ma klatkę i nic z tym nie zrobiłaś. Może w to nie wierzysz, ale podświadomie tak.
– Czemu nie może być normalnie?
Weronika złapała ciocię za ramię – Wtedy przyrzekłaś, że będziesz działać dla pokoju.
– Byłam wtedy młoda, żeby to zrozumieć. To dramat.
– To uratuje świat przed apokalipsą. Są już wystarczające znaki, wojna na Ukrainie, topnienie lodowców, zmiany pogodowe. Brakuje jeszcze, żeby pomarańczowa pizda zostanie ponownie prezydentem USA i będzie bingo. Wiesz, co się wtedy zacznie.
– Przyjście złego demona.
Woda zaczyna się gotować. Oliwia patrzy na parę z czajnika i zrozumiała co musi zrobić.
W tym czasie Michał idzie do pokoju Daniela. Wyciągnął tabletkę opakowania i wziął do ust, popijając wodą. Zapukał i od razu wszedł. Daniel siedział przy komputerze i czytał jakiś artykuł. Odwrócił się do Michała i wkurzony spojrzał na niego – Co ty tu, kurwa, robisz? Michał zamknął drzwi i usiadł na łóżku.
– Chce się z tobą przywitać.
– Siema i wypierdalaj.
– Dlaczego taki zły jesteś?
– Bo to twoja spierdolona siostra założyła mi to gówno. – Pokazał, na swoje kroczę.
– A to dlatego. Mogłeś nie zachowywać się jak pizda, to wtedy nie traktowano cię jak pizdę.
Daniel czuję totalne wkurzenie i jeśli Michał nie wyjdzie z pokoju to stanie mu się krzywda.
Michał wziął kolejny łyk wody.– Kilka dni temu, a dokładnie we wtorek, uprawiałem seks z Alicją. Powiedziała, że ja jestem lepszy od ciebie.
Daniel, słysząc to, bardzo szybko wstał z fotela i z wściekłością podszedł do Michała, który spokojnie siedział na łóżku. – Weź, kurwa, stąd wypierdalaj, bo nie ręczę za siebie.
Michał powoli popija wodę, patrząc na niego.
Daniel zamachnął dłonią, żeby uderzyć Michała. Wtedy poczuł silny ból w kroczu. Złapał za nie i klęknął – Kurwa!
Michał pokazał mu, co trzyma w swojej dłoni. Ma tam pilot do klatki. Taki sam, jaki ma Weronika. Przestał wciskać guzik, a Kroczę Daniela przestało boleć.
– Przestań zachowywać się jak pizda.
– Dlaczego mi to robisz?
– Kto mnie traktował jak frajera, co? No kto? Ty mnie tak traktowałeś.
– Przepraszam cię, kurwa, za to. Przestań, proszę cię.
– Dostaniesz odkupienie. Chodź na dół.
Michał wstał z łóżka i podniósł Daniela.
Wyszli z pokoju i kierowali się na dół do salonu.
W salonie na sofie siedzieli Oliwia z Weroniką. Rozmawiali z sobą bardzo przyjaźnie. Michał wraz z Michałem weszli do salonu. Weronika zwróciła uwagę na chłopaków.
– Część Daniel, jak się czujesz od ostatniego naszego spotkania?
– Źle.
– Oj, to nie dobrze. Za chwilę poczujesz się lepiej.
Wstała z sofy i wzięła z kuchni krzesło. Postawiła je na wprost sofy.
– Ściągnij spodnie i majtki. Potem usiądź na krześle.
Daniel ściągnął z siebie spodnie wraz z majtkami, ukazując klatkę czystości zapiętą na penisie. Usiadł na krześle. Weronika wyjęła kajdanki i zapięła je na nadgarstkach Daniela.
– Co ty robisz? – Powiedział zdenerwowany Daniel.
– Weź się uspokój synku. To dla twojego dobra.
Spojrzał na mamę i dał się łagodnie zapiąć.
Michał podszedł do Oliwii i zaczął ją całować. Daniel, widząc to, zaczął krzyczeć.
– Co wy robicie? Nie!
Wtedy Weronika wyjęła pilot i wcisnęła guzik. Daniel zaczął jęczeć z bólu.
Michał złapał ciocię za biust, cały czas całując namiętnie w usta. Upadli na sofę nie przestając się całować.
Na sofie namiętność między nimi narastała. Michał, z rękami wciąż na biodrach Oliwii, przyciągnął ją bliżej, a ich pocałunki stawały się coraz głębsze, bardziej niecierpliwe. Oliwia westchnęła cicho, gdy jego dłonie powędrowały w górę, delikatnie muskając jej skórę pod cienką bluzką. Czuła ciepło jego oddechu na swojej szyi, gdy na moment oderwał się od jej ust, by złożyć kilka lekkich pocałunków wzdłuż jej obojczyka.
– Michał… – wyszeptała, a jej głos drżał z mieszanki podniecenia i niepewności.
Nie odpowiedział słowami, tylko spojrzał na nią, jego oczy płonęły intensywnym pragnieniem. Powoli uniósł jej bluzkę, zdejmując ją jednym płynnym ruchem, a ona nie protestowała, oddając się chwili. Ich ciała przylgnęły do siebie, gdy Michał delikatnie popchnął ją na miękką sofę, kładąc się nad nią. Jego dłonie badały każdy centymetr jej skóry, a Oliwia, zamykając oczy, oddała się fali gorąca, która przepływała przez jej ciało.
Pocałunki Michała stawały się coraz śmielsze, schodząc niżej, a jej oddech przyspieszał. Oliwia chwyciła go za ramiona, przyciągając bliżej, jakby chciała stopić się z nim w jedno. Materiał jego koszulki drażnił jej nagą skórę, więc szarpnęła za nią, zdejmując ją z niego w pośpiechu. Michał uśmiechnął się lekko, widząc jej determinację, po czym wrócił do niej, całując ją z jeszcze większą pasją.
W tle słychać było tylko ich przyspieszone oddechy i szelest ubrań, które powoli znikały z ich ciał. Oliwia poczuła, jak dłonie Michała zsuwają się niżej, delikatnie rozpinając jej spodnie. Jej serce biło jak oszalałe, a ciało reagowało na każdy jego dotyk, jakby znało go od zawsze. Gdy w końcu ich ciała splotły się w jedno, czas zdawał się zatrzymać – istnieli tylko oni, zatopieni w chwili pełnej namiętności i bliskości.
Po wszystkim leżeli wtuleni w siebie na sofie, z oddechami powoli wracającymi do normy. Oliwia spojrzała na Michała, a on delikatnie odgarnął kosmyk włosów z jej twarzy, uśmiechając się ciepło.
Oliwia leżała na sofie, wciąż czując ciepło ciała Michała, który nachylał się nad nią, jego spojrzenie przesycone pragnieniem i czułością. Jej dłonie spoczywały na jego ramionach, a palce delikatnie wodziły po jego skórze, jakby chciały zapamiętać każdy szczegół.
Michał pochylił się, składając delikatny pocałunek na jej ustach, zanim jego wargi zsunęły się na jej szyję, wywołując dreszcz, który przeszył całe jej ciało. Oliwia westchnęła cicho, unosząc biodra, jakby instynktownie chciała być jeszcze bliżej niego. On odpowiedział na ten gest, delikatnie układając się nad nią, tak że ich ciała idealnie się dopasowały.
Michał delikatnie rozsunął jej uda, układając się w pozycji misjonarskiej, gdzie mógł patrzeć jej w oczy, czując każdy jej oddech. Powoli, z wyczuciem, wszedł w nią, a Oliwia zamknęła oczy, oddając się fali gorąca, która zalała jej ciało. Jego ruchy były spokojne, ale głębokie, jakby chciał przedłużyć każdą sekundę tej bliskości. Oliwia chwyciła go mocniej, jej paznokcie lekko wbijały się w jego skórę, gdy dostosowywała się do jego rytmu.
Ich ciała poruszały się w harmonii, a każdy ruch Michała sprawiał, że Oliwia czuła się coraz bardziej zatopiona w chwili. Jej oddech stał się szybszy, przerywany cichymi westchnieniami, które mieszały się z jego stłumionymi pomrukami. Spojrzał na nią, a ich spojrzenia się spotkały – w jego oczach widziała nie tylko pożądanie, ale też zwycięstwo.
– Ciociu… – wyszeptał, przyspieszając nieznacznie, a jego dłonie delikatnie ścisnęły jej biodra, kierując ich wspólnym rytmem.
Ona odpowiedziała, unosząc się lekko, by być jeszcze bliżej, a jej ciało reagowało na każdy jego dotyk, każdy ruch. Czuła, jak napięcie w niej narasta, jak fala, która zaraz miała się przelać. Michał, wyczuwając to, pochylił się, by znów ją pocałować, a ich wargi splotły się w gorącym, namiętnym pocałunku, który zdawał się wzmacniać każdy doznanie.
W końcu fala przyjemności przetoczyła się przez Oliwię, a jej cichy okrzyk zmieszał się z oddechem Michała, który chwilę później również osiągnął szczyt. Ich ruchy zwolniły, aż w końcu zatrzymali się, wciąż spleceni, z czołami opartymi o siebie. Oddechy powoli wracały do normy, a Michał delikatnie odgarnął wilgotne pasmo włosów z jej twarzy, uśmiechając się z czułością.
Leżeli tak przez chwilę, w milczeniu, ciesząc się bliskością. Oliwia wtuliła się w niego, a on objął ją ramionami, jakby chciał zatrzymać ten moment na zawsze.
– To… chyba nie spodziewałam się, że tak będzie. Jesteś lepszy od ostatniego razu – wyszeptała w końcu Oliwia, z lekkim uśmiechem.
Michał zaśmiał się cicho, całując ją w czoło. – Wiesz ciociu, ja się wiele nauczyłem jak dać coś takiego, tak pięknej kobiecie – mruknął, a jego głos brzmiał ciepło i szczerze.
Cisza w pokoju została przerwana cichym westchnieniem Oliwii, która wciąż leżała wtulona w Michała, ich ciała wciąż ciepłe od niedawnej bliskości. Michał delikatnie musnął jej policzek, ale jego spojrzenie zdradzało, że pragnienie wciąż w nim płonie. Oliwia uśmiechnęła się lekko do swojego siostrzeńca, wyczuwając jego intencje, i delikatnie odsunęła się, by zmienić pozycję.
– Chodź – szepnęła, unosząc się na kolana i opierając dłonie na sofie, przyjmując pozycję na pieska. Jej spojrzenie, rzucone przez ramię, było pełne zachęty i figlarności.
Michał nie potrzebował więcej zaproszenia. Uklęknął za nią, jego dłonie delikatnie przesunęły się po jej biodrach, zatrzymując się na chwilę, by poczuć ciepło jej skóry. Powoli, z wyczuciem, zbliżył się do niej, a Oliwia westchnęła cicho, gdy wsadził jej penisa w cipkę. Jego ruchy były miarowe, ale głębokie, a każde pchnięcie sprawiało, że jej oddech stawał się coraz bardziej urywany. Oliwia zacisnęła dłonie na krawędzi sofy, poddając się rytmowi, który narastał z każdą chwilą.
– Michał… – wyszeptała, jej głos drżał z przyjemności, gdy on przyciągnął ją bliżej, jego dłonie mocno, ale czule, obejmowały jej talię.
W tle, w kącie pokoju, Daniel siedział skulony na krześle, jego twarz wykrzywiona w grymasie bólu i bezsilności. Widok mamy i Michała, ich namiętności i bliskości, rozdzierał mu serce. Próbował odwrócić wzrok, ale nie mógł – scena przed nim była jak magnes, jednocześnie fascynująca i bolesna. Jego dłonie drżały, gdy zaciskał je na poręczach krzesła, a w głowie kłębiły się sprzeczne emocje: zazdrość, wstyd, ale i niechciane podniecenie.
Weronika, stojąca w progu, obserwowała wszystko z chłodnym uśmiechem. W jej dłoni wciąż spoczywał pilot, a jej palec co chwilę naciskał przycisk, wysyłając impuls do klatki czystości, która ściskała penisa Daniela. Za każdym razem, gdy to robiła, Daniel wzdrygał się, wydając stłumiony jęk bólu. Jego ciało napinało się, a na czole perlił się pot.
– Boli, prawda? – rzuciła Weronika, jej głos był niemal szyderczy, ale cichy, jakby nie chciała przeszkadzać parze na sofie. – Powinieneś się przyzwyczaić, Danielu. To dopiero początek.
Daniel zacisnął zęby, próbując nie krzyczeć, ale każdy kolejny impuls sprawiał, że jego ciało drgało w niekontrolowany sposób. – Przestań… proszę… – wyszeptał błagalnie, ale Weronika tylko uniosła brew, naciskając przycisk jeszcze raz, tym razem dłużej.
Tymczasem na sofie namiętność między Oliwią a Michałem narastała. Jej ciało reagowało na każdy jego ruch, a ciche westchnienia przerodziły się w głośniejsze pomruki rozkoszy. Michał przyspieszył, jego dłonie mocniej chwyciły jej biodra, a ich ruchy stały się bardziej intensywne, niemal dzikie. Oliwia odchyliła głowę do tyłu, jej włosy opadły na plecy, gdy fala przyjemności zaczęła narastać w jej ciele, zbliżając ją do krawędzi.
– Nie przestawaj… – wyszeptała, a jej głos był niemal błagalny. Michał odpowiedział cichym pomrukiem, pochylając się, by pocałować jej kark, nie przerywając rytmu.
W końcu oboje osiągnęli szczyt orgazmu niemal jednocześnie – Oliwia wydała z siebie cichy krzyk, a Michał zacisnął dłonie na jej biodrach, gdy fala przyjemności przetoczyła się przez ich ciała. Upadli na sofę, dysząc ciężko, wciąż spleceni, ich skóra lśniła od potu w przyćmionym świetle.
Daniel, widząc to, poczuł, jak coś w nim pęka. Łzy napłynęły mu do oczu, ale nie mógł oderwać wzroku od mamy, która teraz leżała w ramionach Michała, wyglądała na szczęśliwą i spełnioną. Weronika, wciąż z pilotem w dłoni, podeszła bliżej, patrząc na niego z lekkim politowaniem.
– Patrz na nich, Danielu – powiedziała cicho, naciskając przycisk jeszcze raz, wywołując kolejny skurcz bólu. – To jest to, czego nigdy nie zrozumiesz, będąc pizdą.
Daniel zacisnął oczy, próbując odciąć się od widoku i bólu, ale oba były zbyt przytłaczające. W pokoju słychać było tylko ciche oddechy Oliwii i Michała oraz stłumione jęki Daniela, które mieszały się z lekkim śmiechem Weroniki.
Oliwia i Michał leżeli na sofie, ich oddechy powoli się uspokajały, a ciała wciąż były rozgrzane po intensywnych chwilach. Oliwia uniosła głowę, spoglądając na Michała z figlarnym uśmiechem. Jej palce delikatnie prześledziły linię jego ramienia, a on odpowiedział ciepłym spojrzeniem, w którym wciąż tliło się pragnienie.
– Jeszcze nie mam dość – szepnęła Oliwia, a jej głos miał w sobie nutę prowokacji.
Michał uśmiechnął się szeroko, chwytając ją za rękę i przyciągając bliżej. – Ja też nie mam? Z tobą nigdy nie mam dość – odparł cicho, po czym pocałował ją głęboko, a ich wargi znów splotły się w namiętnym tańcu.
Oliwia, z lekkim chichotem, odsunęła się i zmieniła pozycję, kładąc się na plecach i zachęcając Michała, by ułożył się nad nią w odwróconej pozycji – w klasycznym układzie 69. On natychmiast zrozumiał jej intencję, a jego dłonie delikatnie przesunęły się po jej udach, gdy zajmował miejsce. Oliwia westchnęła, czując jego ciepły oddech na swojej skórze, a jej dłonie powędrowały ku niemu, delikatnie obejmując jego 10-centymetrowego penisa.
Ich ruchy były synchroniczne, pełne wzajemnej uwagi i przyjemności. Oliwia zamknęła oczy, oddając się doznaniom, gdy Michał delikatnie ją pieścił, a ona odwzajemniała się z równą pasją. Ich oddechy mieszały się, tworząc intymną symfonię cichych westchnień i pomruków. Ciała drgały w rytmie, który wydawał się niemal instynktowny, a każde dotknięcie potęgowało narastające napięcie.
W kącie pokoju Daniel wciąż siedział na krześle, jego twarz była blada, a oczy szkliste od łez i bólu. Widok Oliwii i Michała, tak blisko siebie, tak zatopionych w namiętności, był dla niego jak cios. Każde ich westchnienie, każdy ruch, wbijał się w jego serce niczym sztylet. Próbował zamknąć oczy, odwrócić głowę, ale coś w nim – jakaś chora fascynacja – kazało mu patrzeć. Jego dłonie zaciskały się na poręczach krzesła, aż knykcie pobielały, a oddech stawał się coraz bardziej urywany.
Weronika, stojąca w progu, obserwowała go z sadystycznym uśmieszkiem. W jej dłoni pilot wciąż był gotowy do użycia, a ona co chwilę naciskała przycisk, wysyłając impulsy do klatki czystości, która bezlitośnie ściskała penisa Daniela. Za każdym razem jego ciało drgało, a z ust wyrywał się stłumiony jęk bólu. Pot spływał po jego czole, a on zaciskał zęby, próbując nie krzyczeć.
– Patrz, Danielu – rzuciła Weronika, jej głos był lodowaty, ale brzmiał niemal rozbawienie. – Patrz, jak oni się bawią. A ty? Ty tylko cierpisz.
Nacisnęła przycisk jeszcze raz, tym razem dłużej, a Daniel zgiął się wpół, wydając z siebie zduszony krzyk. – Proszę… wystarczy… – wyszeptał błagalnie, ale Weronika tylko przewróciła oczami.
– Och, nie bądź taki słaby – syknęła, podchodząc bliżej i nachylając się nad nim. – To dopiero początek twojej lekcji.
Tymczasem Oliwia i Michał, nieświadomi dramatu Daniela, zatopili się w swojej chwili. Ich ruchy stawały się coraz bardziej intensywne, a napięcie narastało, zbliżając ich do kolejnego szczytu. Oliwia westchnęła głośno, jej ciało zadrgało, gdy fala przyjemności zaczęła ją zalewać, a Michał, czując jej reakcję, również pozwolił sobie na pełną utratę kontroli. W końcu oboje osiągnęli orgazm, ich oddechy przerodziły się w ciche okrzyki, a ciała opadły w miękkim zmęczeniu.
Oliwia piła jego spermę ze smakiem.
Oliwia przewróciła się na bok, wciąż dysząc, a Michał położył się obok niej, przyciągając ją do siebie. Ich dłonie splotły się, a oni wymienili spojrzenie pełne ciepła i satysfakcji.
– To było… niesamowite – wyszeptała Oliwia, wtulając się w jego pierś.
Michał zaśmiał się cicho, całując ją w usta. – Ty jesteś niesamowita – mruknął, a jego głos był pełen czułości.
W tle Daniel wciąż walczył z bólem, zarówno fizycznym, jak i emocjonalnym. Weronika, widząc jego stan, westchnęła teatralnie, ale nie przestała naciskać przycisku. – Może kiedyś zrozumiesz, Danielu – rzuciła, odchodząc w stronę drzwi. – Ale na razie… ciesz się widowiskiem.
Oliwia i Michał wciąż leżeli spleceni na sofie, ich oddechy powoli się uspokajały, ale iskra namiętności nadal tliła się w ich oczach. Oliwia uniosła się lekko, opierając dłonie na jego klatce piersiowej, a jej usta wygięły się w figlarnym uśmiechu.
– Chcesz jeszcze? – zapytała cicho, jej głos był ciepły, ale pełen prowokacji.
Michał spojrzał na nią z błyskiem w oku, skinął głową i delikatnie przesunął dłonie po jej biodrach. – Z tobą zawsze – odparł, a jego ton zdradzał narastające podniecenie.
Oliwia zaśmiała się cicho, po czym zmieniła pozycję, siadając na penisie tyłem w pozycji odwróconej kowbojki. Jej dłonie oparły się na jego udach dla równowagi, a ona powoli zaczęła poruszać biodrami, kontrolując tempo i głębię. Michał westchnął, jego dłonie instynktownie chwyciły jej biodra, podążając za jej rytmem. Widok jej sylwetki, wygiętej w łagodnym łuku, i płynnych ruchów sprawiał, że jego oddech stawał się coraz cięższy.
Oliwia, czując pełną kontrolę, przyspieszyła nieznacznie, a jej westchnienia mieszały się z cichymi pomrukami Michała. Każde jej poruszenie było precyzyjne, jakby chciała przedłużyć tę chwilę, ale jednocześnie doprowadzić ich oboje do kolejnego orgazmu. Jej włosy opadały na plecy, kołysząc się w rytm jej ruchów, a Michał nie mógł oderwać od niej wzroku, całkowicie pochłonięty ich bliskością.
Daniel siedział skulony na krześle, jego ciało drżało z mieszanki bólu, zazdrości i niechcianego podniecenia. Widok matki, tak pewnej siebie i zatopionej w namiętności, był dla niego torturą. Jego serce biło jak oszalałe, a klatka czystości, którą wciąż kontrolowała Weronika, ściskała go bezlitośnie. Każdy ruch Oliwii, każde jej westchnienie, potęgowało jego wewnętrzny chaos. Nagle, mimo bólu i ograniczeń klatki, Daniel poczuł niekontrolowane ciepło – jego penis zareagował prejakulatem, co tylko spotęgowało jego wstyd i upokorzenie. Zacisnął zęby, próbując stłumić cichy jęk, a jego dłonie kurczowo ścisnęły poręcze krzesła.
Weronika, stojąca w progu, zauważyła jego reakcję. Jej usta wygięły się w szyderczym uśmiechu, gdy znów sięgnęła po pilot. – Oho, Danielu, widzę, że ci się podoba – rzuciła złośliwie, naciskając przycisk, co wywołało kolejny skurcz bólu w jego ciele. Daniel wzdrygnął się, jego twarz pokryła się rumieńcem wstydu, a oczy zaszły mgłą. – Proszę… przestań… – wyszeptał słabo, ale jego głos był ledwie słyszalny.
– Cicho – syknęła Weronika, naciskając przycisk jeszcze raz, jakby czerpała przyjemność z jego cierpienia. – Patrz na nich. Patrz, jak ona się bawi, podczas gdy ty tylko możesz marzyć.
Tymczasem Oliwia i Michał, nieświadomi dramatu Daniela, pogrążali się w swojej namiętności. Oliwia przyspieszyła ruchy, jej oddech stawał się coraz bardziej urywany, a ciało drgało z narastającego napięcia. Michał, czując, że zbliżają się do kulminacji, chwycił ją mocniej, jego dłonie prowadziły jej biodra w coraz szybszym tempie.
– Ciociu… – wyszeptał, jego głos był chrapliwy z podniecenia. Ona odpowiedziała cichym westchnieniem, odchylając głowę, gdy fala przyjemności zaczęła ją zalewać. W końcu oboje osiągnęli kolejny orgazm, ich ciała zadrgały w jednoczesnym uniesieniu, a ciche okrzyki wypełniły pokój. Oliwia opadła na Michała, dysząc ciężko, a on objął ją ramionami, przyciągając do siebie.
Leżeli tak przez chwilę, zatopieni w błogim zmęczeniu, ich oddechy powoli się uspokajały. Oliwia odwróciła się, by spojrzeć na Michała, a jej uśmiech był pełen ciepła. – To nigdy mi się nie znudzi – mruknęła, kładąc głowę na jego piersi.
Michał zaśmiał się cicho, gładząc jej włosy. – Mam nadzieję – odparł, całując ją w szyję.
W tle Daniel wciąż walczył z mieszanką bólu, wstydu i emocji, które go przytłaczały. Weronika, widząc jego stan, westchnęła z udawanym rozczarowaniem, po czym nacisnęła przycisk po raz ostatni, zanim odwróciła się i wyszła z pokoju. – Żałosne – mruknęła pod nosem, zostawiając Daniela samego z jego cierpieniem.
Oliwia i Michał wciąż leżeli na sofie, ich ciała wciąż ciepłe i rozluźnione po wcześniejszych uniesieniach. Oliwia uniosła głowę z jego piersi, spoglądając na niego z błyskiem w oku. Jej palce leniwie wodziły po jego torsie, a lekki uśmiech igrał na jej ustach.
– Chcesz, żebym się tobą zajęła? – zapytała cicho, jej głos był miękki, ale pełen obietnicy.
Michał spojrzał na nią, jego brwi uniosły się lekko w zaintrygowaniu. – Nie mów, że masz jeszcze siłę – odparł z uśmiechem, ale jego ton zdradzał, że jest więcej niż chętny.
Oliwia zaśmiała się cicho, przesuwając się niżej. – Dla ciebie zawsze – mruknęła, po czym delikatnie ułożyła się między jego nogami, jej dłonie powoli przesunęły się po jego udach. Michał westchnął, opierając się wygodniej o sofę, a jego dłonie instynktownie powędrowały do jej włosów, delikatnie je przeczesując.
Oliwia zaczęła powoli, jej wargi delikatnie musnęły jego penisa, wywołując dreszcz, który przeszył ciało Michała. Jej ruchy były precyzyjne, pełne wyczucia, a każdy dotyk jej ust sprawiał, że jego oddech stawał się coraz głębszy. Michał zamknął oczy, oddając się przyjemności, a jego dłonie delikatnie ścisnęły jej włosy, gdy Oliwia zwiększyła intensywność. Jej usta i język poruszały się w rytmicznym tańcu, a ciche pomruki Michała były jedynym dźwiękiem, który wypełniał pokój, poza szelestem ich oddechów.
– Ciociu… – wyszeptał, jego głos był chrapliwy, pełen napięcia, które narastało z każdą chwilą. Ona odpowiedziała cichym pomrukiem, nie przerywając, a jej ruchy stały się bardziej zdecydowane, jakby chciała doprowadzić go do granic wytrzymałości.
W kącie pokoju Daniel wciąż siedział na krześle, jego ciało drżało z mieszanki bólu, wstydu i niechcianego podniecenia. Widok mamy, tak skupionej na Michale, był dla niego jak kolejny cios. Jego serce biło szybko, a klatka czystości wciąż ściskała go bezlitośnie, potęgując jego cierpienie. Prejakulat, który wcześniej pojawił się w wyniku jego mimowolnej reakcji, tylko wzmagał jego upokorzenie. Próbował odwrócić wzrok, zacisnąć oczy, ale obraz mamy i Michała palił się w jego umyśle. Jego dłonie kurczowo ściskały poręcze krzesła, a oddech był urywany, pełen tłumionego bólu.
Weronika, która wróciła do pokoju, stała w progu, opierając się o framugę z kpiącym uśmieszkiem. W jej dłoni wciąż spoczywał pilot, a jej palec co chwilę naciskał przycisk, wysyłając impulsy do klatki Daniela. Każdy skurcz sprawiał, że jego ciało drgało, a z ust wyrywał się cichy, zduszony jęk.
– Patrz na nią, Danielu – rzuciła Weronika, jej głos był ostry, ale cichy, jakby nie chciała zakłócać intymnej chwili Oliwii i Michała. – Zobacz, jak dobrze się bawi. A ty? Ty tylko możesz patrzeć.
Daniel zacisnął zęby, jego oczy zaszły mgłą, ale nie mógł oderwać wzroku. Kolejny impuls z klatki sprawił, że jego ciało zadrgało, a prejakulat znów pojawił się, pogłębiając jego wstyd. – Błagam… przestań… – wyszeptał, ale jego głos był ledwie słyszalny, zagłuszony przez ciche pomruki Michała.
Weronika przewróciła oczami, naciskając przycisk jeszcze raz, tym razem dłużej. – Nie błagaj, to żałosne – syknęła, po czym odsunęła się od framugi, podchodząc bliżej Daniela. – Powinieneś być wdzięczny, że w ogóle możesz na to patrzeć.
Tymczasem Oliwia kontynuowała, jej ruchy stawały się coraz bardziej intensywne, a Michał coraz głośniej wyrażał swoją przyjemność. Jego dłonie zacisnęły się mocniej w jej włosach, a oddech stał się urywany, gdy zbliżał się do orgazmu. W końcu, z cichym okrzykiem, osiągnął szczyt, a jego ciało zadrgało w fali rozkoszy. Oliwia połykała jego spermę, spoglądając na niego z zadowoleniem, po czym wróciła na jego pierś, wtulając się w niego.
– Jesteś wiele lepszy od mojego byłego męża. I jeszcze lepszy od mojego syna – szepnęła z uśmiechem, a Michał zaśmiał się cicho, wciąż próbując złapać oddech.
– Za to ty jesteś tak samo dobra, jak moja mama i siostry – odparł, przyciągając ją bliżej i całując w usta. Ich ciała znów splotły się w czułym uścisku, jakby świat poza nimi przestał istnieć.
Daniel, wciąż w kącie, czuł, jak jego serce pęka na kawałki. Weronika, widząc jego stan, westchnęła z udawanym znudzeniem, po czym nacisnęła przycisk po raz ostatni, zanim rzuciła pilot na stolik. – Wystarczy na dzisiaj – mruknęła, odchodząc w stronę drzwi. – Ale nie myśl, że to koniec, Danielu. Czeka ciebie jeszcze jedna próba.
Płacząc mruknął – Kiedy?
– W święta – Pocałowała go w policzek.
Michał wstał z sofy i jeszcze raz pocałował ciocię. Po chwili zaczął się ubierać. Weronika podeszła do cioci i mówiła do niej szeptem.– I jak ciociu?
– Czuję się wyśmienicie. – zwróciła spojrzenie na ubierającego Michała – Więc on jest naszym wybrańcem.
– On nasz wszystkich uratuje.
Michał się ubierał i jego myśli mówiły, ile on już miał dziewczyn. Oprócz rodziny to żadnej więc myślał nad dziewczynami w szkole wraz z nauczycielkami. Ma wiele do wyboru.
KONIEC ROZDZIAŁU 13
Dodaj komentarz