
- Cholera – mruknęła cicho, starając się tak wyswobodzić spod ramienia, którym ją obejmował, by go nie obudzić i by głowa nie rozbolała jej jeszcze bardziej. 
- Hej, piękna. Gdzie się wybierasz? – wymruczał, nie otwierając oczu. 
- Musimy wstawać – powiedziała cicho, wciąż próbując się wyswobodzić. 
- A po co? Tam i tak już nic nam więcej nie powiedzą, a możemy ten czas wykorzystać dużo milej – wyszeptał, całując ją w szyję. 
- Wstawaj! 
 
Godzinę później byli już na komendzie, gdzie rozpoczęli żmudne przekopywanie się przez stosy papierów. Po upływie kolejnej godziny Alicja zauważyła jednak coś niepokojącego. Zaczęła oglądać kartki z taką zawziętością, że zainteresowało to w końcu jej partnera. 
- Co się dzieje? – zapytał szeptem, nachylając się ku niej. 
- Tu brakuje tekstu – mruknęła równie cicho. – Treść mi się nie zgadza – zirytowała się. 
- Więc to komuś zgłoś... 
- Nie! 
-Dlaczego? – nie zrozumiał. 
- Michał – westchnęła. – To ewidentnie gra przeciwko nam... Siedź cicho i udawaj, że nic się nie stało... 
 
Wieczorem tego samego dnia weszła do domu zmęczona i niebywale wściekła zarówno z powodu niezadowalających wyników śledztwa, jak i na siebie za tę całkowicie niepotrzebną chwilę słabości. 
- Mama! – już po chwili dwójka jej dzieci zwisała z jej szyi, nie dając jej dość do słowa, czy nawet pozbyć się bagażu. 
- Stęsknili się za tobą – mruknął Sebastian, patrząc na nich z uśmiechem. 
- Właśnie widzę – wystękała uśmiechnięta i wreszcie strząsnęła ich z siebie. – Potwory straszliwe, dajcie żyć biednej matce – zachichotała zmęczona, czochrając ich po bujnych czuprynach. – Spadóweczka, później wszystko opowiecie, teraz muszę się wykąpać. 
- Taaaaak! – wydarli się zgodnie i pogalopowali każde do swojego pokoju. Dopiero wtedy udało jej się ściągnąć i odłożyć plecak. 
- I jak było? – zapytał, patrząc na nią troskliwie. 
- Nawet nie pytaj – mruknęła. – Padam na twarz. 
- Tyle pracy? – zaciekawił się, idąc z nią do salonu. 
- Raczej użerania z pieprzonymi urzędasami! – padła na kanapę i ściągnęła buty. 
- To znaczy? 
- Nie chcieli udostępnić nam pełnej dokumentacji, w czasie naszej wizyty usunęli część zapisków i ogólnie było widać, że najchętniej to wylaliby nas na zbity pysk. Ewidentnie wszyscy coś kręcili, a my nawet nie mogliśmy sprawdzić co, bo nasłaliby na nas Wydział Wewnętrzny, a wtedy to już raczej nie miałabym szans na dalszą karierę w policji. 
- Grozili wam? – zmarszczył czoło, masując jej stopy. 
- Nie! Bez przesady, ale atmosfera na stypie niejodnokrotnie bywa weselsza i z pewnością przyjaźniejsza od tej panującej w Komendzie Głównej. 
- No to niezbyt ciekawie, co? 
- No niezbyt – przyznała niechętnie. – Jestem tylko ciekawa, co takiego tak namiętnie przed nami ukrywali i z jakiego powodu właściwie... 
- Z zasady w takich przypadkach powód jest zawsze jeden – spojrzał na nią poważnie. – Kasa. 
- Sugerujesz, że biorą w łapę od samego Pająka? 
- A co? Nie znasz tego powiedzenia, że im wyżej w hierarchii, to, tym wyższe stawki?... Poza tym sama mówisz, że w tej sprawie coś śmierdzi... 
- No tak, bo tak jawnych krętactw już dawno nie widziałam, a niestety nie mam jak tego sprawdzić. 
- Więc co zrobicie? 
- Nie wiem jeszcze dokładnie, ale na pewno nie zrezygnujemy z prowadzenia tego śledztwa... Zawzięłam się i mam zamiar złapać tego pieprzonego psychola. 
- Skąd w ogóle przypuszczenia, że facet jest psychiczny? I że w ogóle to facet? 
- Większość kobiet panicznie boi się pająków... Poza tym, no weź! Psychol otacza się pająkami i najwyraźniej je kocha. 
- Albo odwrotnie. Równie dobrze może się ich bać. 
- Wątpię, nie otaczałby się tak nimi... 
 
Rano weszła do ich pokoju na komendzie i odetchnęła z ulgą. Michała jeszcze nie było. Zabrała się natychmiast do porządkowania spisanych w Warszawie notatek. Zajęta skrupulatną pracą, nie zauważyła nawet, że Michał przystanął w drzwiach. 
- Cześć – powiedział w końcu nad wyraz miękko. Podskoczyła i podniosła na niego oczy. 
- Cześć – odparła chłodno, choć mocne rumieńce na policzkach mówiły same za siebie. 
- Wiesz, w nocy sporo myślałem o śledztwie – powiedział, podchodząc do jej biurka. 
- No i? 
- Bierzesz pod uwagę korupcję? 
- Pająk, co? Płaci im... 
- Też do tego doszłaś... 
- No wiesz... To raczej nie było trudne. 
- No właśnie. Coś przed nami ukrywali. Tylko co? I dla mnie to jedyny sensowny powód... Tyle że jeśli ukrywali to teraz, to w aktach musiało być coś przeciwko im... Czyli, być może współpracowali z nim już wcześniej. Dlatego nigdy nie został złapany... 
- Coś w tym jest... 
- No właśnie... Słuchaj... Podobało mi się to w hotelu – wyszeptał, nachylając się w jej stronę. 
- Michał! Ja mam męża, a ty narzeczoną. Przestań, proszę. To nigdy nie powinno było się zdarzyć! – jęknęła. 
- Ale się stało i było miło. 
- Było i się skończyło. Przestań! 
- Ale dlaczego? 
- Cholera, czemu tak bardzo chcesz rozpieprzyć dwa związki? – zirytowała się. 
- A kto powiedział o rozpieprzaniu? Raczej o pieprzeniu... Ciebie... Słuchaj, nie namawiam cię na zostawienie Sebastiana, tylko na spontaniczny seks. Przecież było ci ze mną dobrze. Nie zaprzeczysz... 
- Było, ale nie ma mowy o niczym więcej. Wchodzisz na niebezpieczne wody, Sambor. Między nami nie może być żadnych stosunków pozasłużbowych! 
- Ale jakbyś nie zauważyła, to taki już mieliśmy... 
- Wiem! Zostaw to, proszę i pozwól skupić mi się na robocie! 
- Oczywiście... Ale przemyśl tę propozycję, proszę. 
- Daj mi spokój! – warknęła, znów zabierając się za notatki. 
 
Niestety przez całą dniówkę nie potrafiła skupić się dostatecznie na wykonywanej robocie, tylko co jakiś czas zerkała na niego ukradkiem, myśląc o tym, co zaszło między nimi. I modliła się, by nikt tego nie wyczaił. A już na pewno nie Sebastian! Wiedziała doskonale, że wtedy nie zostawi jej dzieci, a te kochała jeszcze bardziej, niż jego. 
- Siema, ludzie – powiedział swobodnie Pawełczyk, wchodząc do ich pokoju. – Jak tam? Znaleźliście coś ciekawego? 
- Niewiele – przyznała Alicja, odrywając się od swoich niezbyt miłych rozmyślań. – Nie mieliśmy pełnego dostępu. 
- Wiem, niestety. Przykro mi. Próbowałem, ale się zaparli, że to musi wam wystarczyć. 
- Krótko mówiąc, nie byliśmy tam zbyt mile widziani – rzucił Michał ponuro. 
- Szykanowali was? – zainteresował się Jacek, przysiadając na biurku Alicji i patrząc na nią intensywnie. Rzuciła w niego korektorem. 
- I to dość skutecznie – mruknęła, gdy schylił się, by podnieść go z podłogi. 
- Wiecie, że zawsze możecie złożyć na nich donos do Wewnętrznego... 
- Dzięki, Jacek, ale gdyby takie śledztwo nic nie wykazało, mogliby się na nas dość brzydko odegrać, a ja tam wolę mieć z nimi poukładane nawet pomimo ich machlojek – oparła, składając papiery. 
- Podwieźć cię? – zaoferował się Michał natychmiast. 
- A możesz – zgodziła się łagodnie. 
- Doskonały pomysł... Porozmawiacie sobie spokojnie o śledztwie... Jedna tylko sprawa. Poważna. Gdyby Stolica się jednak dopieprzyła, zdacie tę sprawę bez słowa sprzeciwu, jasne? 
- Bez problemu, też już mam dość użerania się z upierdliwymi urzędasami z zasranej stolicy – odparła Ala. 
- Nie tylko ty. Chyba wolę spokojne sprawy z jednym trupem i pewnymi poszlakami, niż to rozwlekłe coś – jęknął Michał. 
- Oooo, czyżbym wreszcie słyszał z twoich ust, że masz dość? – zareagował Pawełczyk, uśmiechając się wrednie. – Czyżbyś chciał zrezygnować? 
- Nie! Przecież nic takiego nie powiedziałem! 
- Uważaj, zwracasz się do przełożonego, Sambor! 
- Chłopaki, dość! – Alicja stanęła między nimi. – Zachowujecie się jak para nastolatków. Zwariowaliście kompletnie? 
Jacek spojrzał na nią dużo łagodniej i odpuścił natychmiast, unosząc ręce w geście obrony. 
- Michał?! – warknęła w stronę swego partnera. 
- Już nic nie mówię, skarbie – odparł, przedrzeźniającym tonem.
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Duygu
Mam nadzieję, że nie będzie z tego dzidzi... Fajnie by było, gdyby ułożyło się w jej małżeństwie. Pawełczyk jest denerwujący!
  Fajnie by było, gdyby ułożyło się w jej małżeństwie. Pawełczyk jest denerwujący!   Btw. Alicja musi być piękną kobietą, skoro ma tak wielu adoratorów
  Btw. Alicja musi być piękną kobietą, skoro ma tak wielu adoratorów  
AnonimS
Wreszcie się doczekałem. Doceń że się nie czepiam i nie poganiam 💋
elenawest
@AnonimS doceniam :P