Tajemnica niezamieszkanego zamczyska

Późnym wieczorem, w noc Halloween wybraliśmy się na spacer. Wtedy Mirek zaproponował, abyśmy poszli do lasu, chciał w ten sposób sprawdzić, kto się boi. Zdecydowaliśmy, że damy mu tą satysfakcję. Zwartą grupą żartując, szliśmy wąską ścieżką. W pewnym momencie usłyszeliśmy przeraźliwy krzyk! Lecz nic nie widzieliśmy. Dookoła nas nagle zapadła mgła. chcieliśmy wracać, lecz przez mgłę nie wiedzieliśmy którędy. wtedy ponownie usłyszeliśmy krzyk. Biegnąc, potykaliśmy się o grube korzenie, których wcześniej nie widzieliśmy. nagle zauważyliśmy osobę biegnącą w naszym kierunku. Była to młoda dziewczyna w pięknej, białej sukni ślubnej. Chcieliśmy ją zatrzymać i spytać, którędy możemy wrócić do domu, lecz ona nas nie słyszała i zniknęła w gąszczu drzew. Pobiegliśmy za nią i nagle znaleźliśmy się na cmentarzu. Byliśmy przerażeni, znaliśmy ten las, lecz nigdy nie widzieliśmy tam cmentarza. Mimo wszystko chcieliśmy się dowiedzieć czegoś więcej o nim, zdobyć jakieś informacje. Oznaczało to, że musimy przejść przez cały cmentarz, na drugą stronę, aby zobaczyć główną tablicę. Byliśmy bardzo przestraszeni, a jednak zebraliśmy się na odwagę i poszliśmy.  

Przechodziliśmy obok starych, zniszczonych mogił- jedna była wykopana, pusta... Staraliśmy się nie myśleć o tym, co mogło być tego przyczyną. Przyspieszyliśmy kroku, chcieliśmy mieć to już za sobą. I nagle zauważyliśmy piękny, stary, mroczny zamek. Zaczęło padać. Zauważyliśmy, że w górnej komnacie paliła się świeca. Chcieliśmy zapytać domowników o drogę powrotną lub telefon do domu. Zapukaliśmy do wielkich, żelaznych drzwi, które po pewnym czasie, delikatnie skrzypiąc, otworzyły się. Nie hałasując weszliśmy do środka. Cały zamek był pięknie urządzony, wszędzie były uschnięte, czarne róże. Ponownie usłyszeliśmy ten przeraźliwy krzyk. Podążaliśmy schodami do górnej komnaty, chcąc sprawdzić co się dzieje. Zauważyliśmy tę samą dziewczynę w białej sukni, biegnącą po schodach w dół- prosto na nas. Nagle zniknęła. Nigdzie jej nie było. Uciekliśmy. Wróciliśmy do domów. Opowiedzieliśmy rodzicom, co się wydarzyło, lecz nikt nam nie wierzył.  

Następnego dnia chcieliśmy im to wszystko pokazać- cmentarz, zamek, poszukać kobiety w sukni. Kiedy dotarliśmy na miejsce, nic tam nie było, zamiast wszystkiego co widzieliśmy dnia wcześniej, była tam łąka. Byliśmy przerażeni. Rodzice głośno śmiejąc się, wrócili do domu. Wtedy zauważyliśmy staruszka siedzącego pod drzewem. Podeszliśmy do niego, dopytując się o to, co widzieliśmy. Po jego wyrazie twarzy, wywnioskowałam, że nie był zdziwiony. Powiedział, że nam wierzy, gdyż słyszał różne legendy, o tym dziwnym miejscu. Podobno to wszystko powtarza się każdego Halloween. Pojawia się zamek, dziewczyna. Jedna z historii opowiada, że ta kobieta miała wyjść za mąż. Obydwoje interesowali się starymi zamkami, więc w podróż poślubną wybrali się właśnie tam. Legenda powiada, że ona była w nim bardzo zakochana, lecz dla niego liczyły się tylko jej pieniądze. Zabił więc swą małżonkę z zimną krwią, nie pozostawiając żadnego śladu. Po tym morderstwie rodzina dziewczyny nakazała zburzyć zamek. Spytaliśmy jeszcze o cmentarz, lecz staruszek nie wiedział nic na ten temat!  

Zastanawiały nas jeszcze trzy rzeczy:
- Dlaczego ukazał nam się cmentarz? (jeżeli nikt wcześniej o nim nie słyszał),  
- Dlaczego jedna mogiła była pusta? (skoro młodej mężatki nikt nigdy nie odnalazł),  
- Dlaczego kobieta w białej sukni krzyczała i błąkała się po lesie?(co ten drań jej zrobił?).

Po tamtych wszystkich zdarzeniach, obiecaliśmy sobie, że już nigdy tam nie wrócimy. Na pewno nie w noc Halloween...

agusias42

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 685 słów i 3864 znaków.

3 komentarze

 
  • heuheuheu

    zajebi**e :D dzięki wielke

    8 gru 2011

  • agusias42

    wielkie dzięki ;))

    20 lip 2011

  • Osin

    spoko

    17 maj 2011