Anastazy Rozdział 6

"Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty."


Wracamy do domu. Ojciec kieruje, młody śpi na moich kolanach. To był długi dzień. Na szczęście fizycznie nic mu nie dolega. Z urazem psychicznym jakoś będzie musiał sobie poradzić.  

" Wybór należy do Ciebie"  

Jego słowa kotłują się w mojej głowie. Mam ochotę prychnąć bo jaki to niby wybór?  

Głaszcze włosy młodego. Dla niego zrobię wszystko...  

Ojciec zatrzymuje auto pod domem. Zabiera delikatnie młodego z moich kolan. Do mnie się nie odzywa. Jest wciekly, a co gorsza nawet nie stara się tego ukryć.  

Wchodzimy do domu. Mama zrywa się z fotele. Ma napuchnietą twarz. Przytula mnie mocno, a później  ogląda mają twarz.  

- nic mi nie jest- szepczę. Ojciec zanosi Kacpra do jego pokoju, a mama idzie za nimi. Stoję na środku salonu nie wiedząc co mam dalej że sobą robić.

" Wybór należy do Ciebie "  

Przecieram ze zmęczenie twarz I stwierdzam, że najlepsze co mogę zrobić to pójść do swojego pokoju. Jednak na schodach zatrzymuje mnie głos ojca.  

- Na dół!- krótka komenda. Jest zły. Już dawno nie widziałem go w takim stanie.  

- Co ty sobie kurwa myślałeś! - drze się na mnie gdy tylko zamyka drzwi od kuchni.  

- Porwał Kacpra!  - mówię w swojej obronie.  

- A nie pomyślałeś aby mi o tym powiedzieć? Od czego do cholery masz telefon? Po chuj wysyłałeś tego pieprzonego sms? Myślałeś, że sam sobie z nim poradzisz?

- Pomyślałeś o tym co może się zdażyć jak będziesz z nim sam? - wrzeszczy. Oczywiście, że myślałem!

- Mógł zabić Kacpra!- wykrzykuje w desperacji. Byłem więcej niż pewien, że On byłby do tego zdolny.  

- Mógł zabić też Ciebie!  

-  Nie zrobiłby tego...- pewność w moim głowie dziwi nawet mnie.  

- Nie no jasne, że nie!  Bo ty wiesz co siedzi w głowie tego psychola! Kurwa Nastek czy ty naprawdę nie jesteś świadom do czego to prowadzi? Tylko kurwa czekałeś na jego sygnał. Masz mnie za idiote ? Myślisz, że nie wiem, że szukałeś z nim kontaktu?  

- O czym ty mówisz? - pytam

- Fabryka, po jakiego diabła tam poszedłeś? Liczyłeś, że on tam będzie! - a więc to tak. O wszystkim wiedzieli, a ja myślałem że jestem taki sprytny.  

- Gówno wiesz! - odpowiadam. Taka jest prawda. Ojciec gówno wiedział. Wydaje mu się, że wie wszystko a tak naprawdę nie wie nic...

- To ty nie wiesz w jakim gównie się babrzesz! Gdyby cię zabił przynajmniej nie musiałbym patrzeć jak sam siebie pogrążasz!- Słowa opuszczają jego usta nim mózg je przemyślał. Widać to było w jego oczach. On nie chciał ich powiedzieć, ale z całą pewnością tak właśnie myślał.  

Mój własny ojciec wolałby abym zginął. To boli. Cholernie boli. Robię kilka kroków w tył..

" Wybór należy do Ciebie "  

- To już nie będziesz musiał patrzeć.- warczę. Chciałbym, aby mój głos brzmiał pewnie, ale tak nie jest. Wybiegam z kuchni, a gdy chce otworzyć drzwi  ojciec łapie mnie za ramie. Wyrywam się uderzając ciałem o ścianę.

- Idź do swojego pokoju. Obaj musimy ochłonąć.

W mojej głowie slysze tylko jego słowa " Gdyby cię zabił..." było by im lepiej bezemnie. Kacper byłby bezpieczny. Nigdy mnie nie chcieli. Bo który 18 latek jest gotowy na dziecko?  To Kacper był wyczekanym dzieckiem, nie ja. Ja im tylko sprawiałem problemy.

" Wybór należy do ciebie"  


A ja już wybrałem.  

Wale ojca prosto w twarz. Na tyle silnie, aby nie mógł mnie powstrzymać.  Wybiegam z domu nie oglądając się za siebie...  

" Wybór należy do Ciebie "

****

Koniec części pierwszej.

AJM

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat i kryminalne, użyła 696 słów i 3626 znaków.

Dodaj komentarz