Z pamiętnika dwudziestoletniej pseudofilolożki [part 13]

Krótka historia o tym, jak mój chłopak mnie wczoraj okłamał.


Byliśmy sobie na romantycznym obiadku w kebabowni. Nagle mówi do mnie:

- Podjedziemy potem jeszcze do monopolowego.

Dziwię się trochę, bo nie mamy w zwyczaju kupować alkoholu. A jak już, to nie w żadnym monopolowym, tylko zwykłym markecie. Tak więc pytam:

- A nie możemy kupić w markecie? Przecież i tak do Tesco jedziemy.

- Nie.

- Ale dlaczego?

- Bo nie. W monopolowym są lepsze.

- I co za alkohol w ogóle? Dla kogo?

- Nieważne, dowiesz się w swoim czasie.

Gorączkowo myślę: czy coś pominęłam? Dzień matki, dzień ojca, urodziny mamy, urodziny taty, no nic z tych rzeczy. Może tak chciał robotnikom zapłacić za ułożenie płytek, ale przecież już płacił...

- Powiedz mi teraz - mówię.

Kręci głową, zmęczony pytaniami.

- A może zmienisz już temat? Kobiety są w tym dobre.

Widzę, że nic nie osiągnę. Jedziemy do małego monopolowego, który jest obok małej kwiaciarni. Znowu pytam:

- No to powiesz mi wreszcie? Dla kogo ten alkohol?

- Jak zobaczysz co kupiłem, to się sama domyślisz. O, i może jeszcze kwiatka kupię.

Dziwię się jeszcze bardziej, bo raczej nie ma żadnego alkoholu, po którym mogłabym się cokolwiek domyślić. Tym bardziej nie wiem, po co jakieś kwiaty. Naprawdę nikt nie obchodził urodzin ani rocznicy. Wychodzę z samochodu, ale mnie powstrzymuje:

- Poczekaj, zostań tu, bo nie gaszę silnika.

Wsiadam z powrotem, patrzę jak idzie do kwiaciarni. Po minucie wychodzi stamtąd z uśmiechem na twarzy i czerwoną różą w ręce. Patrzy na mnie z tym uśmieszkiem samozadowolenia i już wiem, że alkohol był przykrywką. Dalej jednak nie rozumiem, o co chodzi. Rocznicy nie mamy. Urodzin/imienin też nie.

- No ale z jakiej to okazji? - drążę temat.

- A co, nie mogę bez okazji kupić kwiatka swojej idealnej dziewczynie? - pada odpowiedź, zabarwiona lekką ironią, jaka to ja (nie) jestem idealna, ale i tak ciepło się wylało w serduszku.

Zawsze marzyłam o facecie, który mi będzie dawał kwiaty bez okazji.

Nie miał przy okazji wpuszczać mnie w maliny, ale chyba mu wybaczę.

candy

opublikowała opowiadanie w kategorii obyczajowe i komediowe, użyła 387 słów i 2136 znaków.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • agnes1709

    Pożycz mi chłopa, albo może wymień się chociaż na miesiąc? Nie, cofam!!!, nie zrobię Ci tego, nie mam sumienia:D

    17 cze 2018

  • candy

    @agnes1709 hah, wkurza mnie często, ale nie oddałabym :D

    17 cze 2018

  • agnes1709

    @candy Ja swego też nie, chociaż tydzień w lochu o chlebie i wodzie dobrze by mu zrobił. Niewątpliwie:D♥♡♥

    17 cze 2018