Damian projektantem mody rozdział 9

Dziewczyna powierzchownie przejrzała fotografie. W pewnej chwili natrafiła na zdjęcie dwójki dzieci, a obok nich stała kobieta.
“Ciekawe kim jest ta kobieta z tą dwójką dzieci", zastanawiała się Taylor.
— Endymion, bracie chodź tutaj do mnie szybko!
Wilson, gdy usłyszał swoje imię to z miejsca przybiegł wpadając do biblioteki jak burza, a za nim Damian.
— Czemu tak krzyczalaś?— zapytali chórem.
— Bo nie zgadnięcie, co znalazłam.
— Co takiego?
— Walizkę.
— Zwykła stara walizka.
— To prawda, ale za to, jakie skarby w niej znalazłam — odparła Taylor.
Endymion usiadł obok siostry i też zaczął oglądać fotki. Damian stanął za nami pod oknem.
— Czemu twój tata te wszystkie stare zdjęcia trzymał w walizce pod łóżkiem?
— Nie wiem może chciał je ukryć przed światem, żeby nikt ich nie oglądał.
— Możliwe, ale ja uważam, że zdjęcia są do oglądania.
— Tak, ale czasem patrzenie na nie może przywoływać złe wspomnienia, o których chciałoby się zapomnieć.
— Święte słowa.
— Co zamierzasz zrobić z tymi zdjęciami?— zapytał Endymion.
— Zniszczę je.
Damian zamknął walizkę ze zdjęciami i wyszedł, zostawiając rodzeństwo samych.
— Całe szczęście, że schowałam to zdjęcie.
Położyła je na stoliku Wilson uważnie przyglądał się fotografii, na której była dwójka dzieci i kobieta.
— Kim jest ta kobieta z dwójką dzieci?
— Nie wiem, ale zamierzam się dowiedzieć.
Taylor fotografię zabiera ze sobą i opuszcza bibliotekę  podchodzi do kuchennych drzwi i wchodzi.
Następnie podeszła do siedzącej przy stole Elen, która miała twarz ukrytą w dłoniach.
Młoda kobieta położyła przed nią zdjęcie, na którym była dwójka dzieci.
— Kim jest ta dwójka dzieci?— zapytał Taylor.
Gospodyni spojrzała na zdjęcie dwójki dzieci i do oczu napłynęły jej łzy.
— Gdzie panienka to znalazła?
— W zdjęciach pana Edmunda, które znalazłam w walizce, a ta leżała pod łóżkiem.
— Mój Boże powiedział mi, że je zniszczył, a tymczasem cały czas miał.
— Pani Elen, co to jest za chłopiec i dziewczynka?
— To moje dzieci!  
— Co się z nami stało?
— Nie chcę o tym mówić, gdyż to jest zbyt bolesne.
— Rozumiem, ale gdyby pani wyrzuciła to z sobie to od razu poczułaby się lepiej.
— Niech panienka da mi spokój, bo muszę przygotować kolację.
— To niech pani chociaż powie jak miały na imię?  
— Endymion i Taylor.
— A jak pani ma na nazwisko?  
— Elen Wilson.
Nagle do kuchni wparował Damian, trzymając fotografię ojca.
— Co cię łączyło z moim ojcem?— zapytał.

Magda34

opublikowała opowiadanie w kategorii obyczajowe, użyła 461 słów i 2648 znaków.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto