Następnego dnia postanowił, że nie pójdzie do pracy, ponieważ nie chciał się spotkać z Kingą.
Leniwie zwlókł się z łóżka i podszedł do skrzyni, w której poprzedniej nocy szperala Kinga.
Po otwarciu wieka jego oczom ukazała się jej zawartość. Na to weszła Elen, gdyż miała zamiar obudzić Damiana, ale nie wiedziała, że on już na nogach.
Gospodyni na widok otwartej skrzyni, aż zbladła. W oknie odsłoniła zasłony, wpuszczając do środka poranne promienie słoneczne wychodząc powiedziała:
— Śniadanie będzie o ósmej.
— Dobrze, czy Endymion już wstał?— zapytał.
— Nie wiem proszę pana, czy to wszystko?
— Tak.
Mężczyzna wrócił do swojego skarbu wyjął wszystko ze skrzyni i zaniósł do gabinetu.
Następnie udał się do jadalni, gdzie siedział już Endymion. Młody Dąbek usiadł obok niego i siedzieli w milczeniu
— Czy jedziesz dziś do firmy?— zapytał Wilson.
— Nie postanowił, że zostanę w domu a ty?
— Ja pojadę, bo po wczorajszej akcji trzeba mieć tę Kingę na oku.
— Masz rację, bo jeszcze pod moją nieobecność wyniesie jakieś ważne dokumenty.
— Ja na twoim miejscu bym ją zwolnił.
— Pewnie będę musiał to zrobić, czy jak wrócisz z pracy to pomożesz mi?
— Pewnie, a w czym?
— W uporządkowaniu pamiątek, po moim ojcu.
— Z największą przyjemnością.
Dwadzieścia minut później weszła Elen z tacą, na której znajdowało się śniadanie.
Gospodyni postawiła przed mężczyznami talerze i wyszła.
— Czy mi się zdawało, czy pani Elen płakała? — zapytał Endymion.
— Tak.
Wilson jako pierwszy zjadł swój posiłek i wyszedł ze swoimi naczyniami. Wchodząc do kuchni zobaczył panią Elen, która siedziała przy stole i płakała.
— Co się stało?— zapytał
— Nic.
— Mnie pani nie oszukała, ponieważ zanim zostałem fotografem w domu mody to skończyłem studia psychologiczne.
— Naprawdę nic mi nie jest.
Kobieta,po tych słowach wzięła od niego naczynia, po czym zabrała się za zmywanie.
Endymion wychodząc z kuchni, która była urządzona luksusowo. Na korytarzu spotkał Damiana, który rozmawiał z szefem podszedł do nich.
— Maurycy zawieź pan Wilsona do firmy — poprosił Dąbek. A przy okazji chcę, abyś sprawdził, czy moja sekretarka Kinga przyszła do pracy.
— Dobrze.
Szofer wyszedł, a za nim Wilson, zostawiając Damiana samego.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.