Dąbek zajrzał do teczki, w której znajdowały się szkice zarówno strojów kąpielowych, jak i bielizny erotycznej.
Nagle w gabinetowych drzwiach stanął szofer w służbowym uniformie.
— To, co szefie jedziemy?
— Tak.
Szofer, słysząc te słowa poszedł sobie. Damian włożył szkice z powrotem do teczki, a tą schował do szuflady. Po wyjściu z domu wsiadł do białej limuzyny, która ruszyła.
Samochód miła własny telefon, który był ukryty i barek.
— Jak ci na imię?
— Maurycy Leśniewski.
Trzydzieści minut później limuzyna zatrzymała się na parkingu przed firmą.
Budynek, w którym mieścił się „Dom mody" był zbudowany z czerwonej cegły i wymagał gruntownego remontu. Składał się też z dwóch pięter.
Szofer pośpieszył otworzyć swojemu panu drzwi i Dąbek wysiadł.
Chodnikiem ruszył w stronę firmy i wszedł do środka w portierni siedział pięćdziesięcioletni mężczyzna.
— Dzień dobry.
— Dzień dobry pan zapewne nazywa się Damian Dąbek?
— Tak.
— Odprowadzę pana do jego biura.
Posadzka była wyłożona marmurowymi płytkami portier wyszedł ze swojej kanciapy i szybkim krokiem ruszyli na koniec korytarza. Zatrzymali się przed drzwiami z napisem dyrektor Damian zniknął za nimi.
Młody Dąbek usiadł w fotelu przy dębowym biurku, ręką przejechał po blacie. W dalszym ciągu nie mógł w to uwierzyć, że to wszystko było jego.
Nagle do pomieszczenia weszła długowłosa blondynka. Kobieta była masywnej postury.
— Kim pani jest?
— Jestem pana sekretarką i będziemy razem pracować.
— Jak pani ma na imię?
— Kinga.
— Bardzo ładnie.
— Dziękuję.
— Coś jeszcze?
— Tak chciałam jeszcze panu przypomnieć, że za dwie godziny sesja zdjęciowa.
Kobieta wyszła z pokoju zostawiając mężczyznę samego
Wyciągnął z szuflady blok,w którym naszkicował kobietę w bieliźnie.
Dziesięć minut później wróciła sekretarka. Wniosła tacę z kawą i talerzyk z kruchymi ciasteczkami
— Gdzie mam to postawić?
— Może być na brzegu biurka.
Kobieta postawiła filiżankę we wskazanym miejscu i wyszła. W drzwiach minęła się z fotografem Endymionem Wilsonem. Niegdyś przyjechał z Hawajów do stolicy na studia i już został w mieście
— Witam, czego się napijesz? Mogę ci mówić po imieniu?
— Oczywiście. Poproszę whisky.
— Za współpracę, oby była owocna.
— Też mam taką nadzieję, bo z twoim ojcem dobrze mi się pracowało.
— Masz, gdzie mieszkać?
— Nie bardzo.
— Dopóki czegoś sobie nie znajdziesz możesz zatrzymać się u mnie.
— Naprawdę?
— Tak.
— Bardzo dziękuję.
— Proszę.
Po godzinie w gabinecie zjawiła się ponownie Kinga.
— Cześć Endymion modelki już czekają.
— Tak, tak już idę.
Mężczyzna wstał z kanapy i razem z sekretarką wyszedł. Kobieta usiadła przy biurku i zajęła się swoimi sprawami.
On udał się do studia, które mieściło się na pierwszym piętrze. Wszedł do środka ze stolika wziął aparat cyfrowy.
— Weronika, idź się przebrać w ten seksowny kostium kobiety wampa, który zaprojektował pan Edmund Dąbek — poprosił.
— Robi się szefie.
Stylistka zaprowadziła modelkę do przebieralni, gdzie podała jej strój
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.