Życie niedoskonałej dziewczyny cz.9

Życie niedoskonałej dziewczyny cz.9Obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu. Leżałam na bardzo wygodnym łóżku. Pościel była czarna. Po obu stronach łóżka były szafki nocne, po mojej prawej stronie było okno i dość duży parapet, ale zrobiono go tak aby można było tak wygodnie się położyć i usiąść. Koło okna były drzwi, a koło pierwszych drzwi kolejne. Po mojej lewej stronie było biurko i półki z książkami. Była też toaletka i duże lustro. Na przeciwko łóżka były kolejne drzwi i tak myślę że one prowadzą na korytarz. Meble były w kolorze ciemnego brązu, ściany pomalowane na ciemny fiolet a sufit wyglądał jak niebo w nocy. Wszystko wyglądało tutaj bajecznie. Zawsze chciałam mieć taki pokój, ale przypomniałam sobie, że tak naprawdę to nie wiem gdzie jestem. Na środku pokoju był ogromny czarny dywan.
Wstałam i doznałam szoku. Miałam na sobie czarną piżamę która sięgała do połowy uda i bandaż na lewej łydce. Podeszłam wolno do pierwszych drzwi. Prowadziły do wielkiej łazienki. Po lewej stronie szara umywalka i nad nią lustro. Po prawej stronie szara ubikacja. Na samym środku była duża wanna która spokojnie zmieści dwie osoby, też w kolorze szarości. Obok wanny same półki ze świeczkami i kwiatami, wyglądała jak z bajki. Wyszłam z łazienki i weszłam do drugich drzwi. Prowadziły do garderoby. Przy wszystkich ścianach same szafy, a na środku okrągła fioletowa pufa. Podeszłam do jednej szafy i otworzyłam ją, była pusta. Otworzyłam resztę szaf i też były puste. Pozamykałam szafy i miałam już wychodzić gdy ktoś wszedł do środka:
-Cześć -to był Robert, podszedł do mnie i chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam
-Hej -powiedziałam cicho i wyszłam z garderoby, usiadłam sobie na parapecie -Gdzie ja jestem?
-W domu -podążył za mną
-W jakim domu? -spytałam zdziwiona bo nic nie mogłam sobie przypomnieć
-Naszym domu -powiedział, a ja sobie wszystko przypomniałam
-Aha -powiedziałam smutno -Czyli jednak -powiedziałam do siebie
-Jutro jedziemy na zakupy. Potrzebujesz jakiś ubrań, a teraz powiedz mi czy boli cię noga? -spytał z troską i usiadł koło mnie
-Trochę -powiedziałam szczerze -Czyj jest ten pokój?
-A co podoba ci się?
-Bardzo, jest taki jaki zawsze chciałam mieć. To czyj jest?
-Twój -powiedział i spojrzał mi w oczy
-Jak to mój? -spojrzałam na niego zdziwiona -Ja wole mniejszy
-Sama przed chwilą powiedziałaś, że zawsze chciałaś mieć taki pokój więc jest twój.
-Okej... -wstałam i chciałam zrobić krok w przód, ale tak nagle lewa łydka mnie zabolała, że znów usiadłam na parapecie.
-Nie wstawaj. Siedź i nic nie rób -powiedział i wyszedł z pokoju. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy bo bardzo mocno mnie bolało.
-Już jestem -powiedział wchodząc, podszedł do mnie i przykucną przy mojej lewej nodze -Połóż lewą stopę na mojej nodze -dotkną mojej nogi, ale szybko ją zabrałam -Nic ci nie zrobię -przekonywał -Chce ci tylko pomóc -spojrzał mi w oczy i widziałam w nich szczerość. Uległam mu i położyłam stopę na jego nodze. Uśmiechną się.
-Boli mnie -powiedziałam cicho płacząc
-Już zaraz ból minie -podał mi szklankę chodź nie widziałam jej jak wchodził -Połknij tą tabletkę a niedługo przestanie boleć -połknęłam, a on zaczął mi zdejmować bandaż i zmienił na nowy.
-Dzięki -powiedziałam gdy skończył
-Nie ma za co -wstał i zaczął kierować się do wyjścia
-Mam pytanie -powiedziałam gdy był koło drzwi
-Jakie? -odwrócił się do mnie
-Jak ja tu trafiłam?
-Zostałaś postrzelona przez jednego z policjantów bo uciekałaś, upadłaś i gdy do ciebie podbiegliśmy miałaś zamknięte oczy. Helikopter wylądował na polanie i polecieliśmy na dach tego domu. Gdy wylądowaliśmy czekał już na ciebie najlepszy lekarz. Zbadał cię i wyją ci kulę z łydki. Gdy skończył swoją pracę zaniosłem cie do tego pokoju i przebrałem w piżamę -skończył i wyszedł a ja się położyłam na parapecie i zasnęłam.
Obudziłam się, ale było ciemno. Spojrzałam na zegarek i była dopiero godzina 2. Wstałam i wyszłam z pokoju. Moje drzwi mieściły się na samym końcu korytarza, na drugim końcu były schody na dół. Poszłam w stronę schodów, mijałam przy okazji 4 drzwi, ale nie sprawdzałam gdzie one prowadzą. Zeszłam na dół i weszłam do ogromnego salonu. Była ogromna plazma i na samym środku pomieszczenia skórzana kanapa. Skierowałam się do kuchni. Była kremowa i duża. Chciałam się napić, dlatego zaczęłam przeszukiwać szafki aż wreszcie znalazłam kubek galaxy (zdjęcie kubka na górze) i nalałam tam zimnego mleka. Gdy się napiłam odłożyłam kubek i skierowałam się znów do salonu. Usiadłam na wygodnej czarnej kanapie i włączyłam telewizor. Leciał horror, ale ja i tak zasnęłam.
Obudziłam się z krzykiem. Miałam sen. Ktoś próbował mnie ... zgwałcić, ale nie udało mu się. Zaczęłam płakać, ktoś mnie przytulił:
-Już ciii. Jesteś już bezpieczna -to jakaś kobieta -Nic ci się tu nie stanie -to pewnie ta jego "ciocia". Przytulała mnie i kołysała. Gdy się uspokoiłam zaczęłam rozmowę:
-Dziękuje -kobieta uśmiechnęła się. Wygląda na 45 latke.
-Nie ma za co. Jestem Sara  
-Paulina -uśmiechnęłam się smutno i wtuliłam się w nią. Wiedziałam że nic mi nie zrobi
-Ej zaraz mnie udusisz -śmiała się Sara. Puściłam ją i zaczęłam się rozglądać -Roberta nie ma jest w swoim biurze. Ma ważne spotkanie
-Nawet to dobrze że go nie ma -powiedziałam i spojrzałam na zegar. Dochodziła 12
-Czemu? -spytała zdziwiona
-Nie lubię go. Zawsze musi być tak jak on chce nigdy inaczej
-On jest inny ... -przerwałam jej gdy zaczęła mówić
-Nie jest inny. A tak wogule ma pani coś w co mogłabym się ubrać bo nie chce cały czas chodzić w piżamie.
-Jedna szafa w twojej garderobie jest pełna. Przejrzyj ją i wybierz coś z tych ubrań -wstała i zaczęła kierować się do kuchni
-Dziękuje -powiedziałam wstając i pani Sara zatrzymała się
-Nie ma za co. Za 10 minut widzę cię w kuchni na późnym śniadaniu
-Ale ja nie jestem głodna
-I tak cię tu widzę za 10 minut
-Dobrze -powiedziałam i poszłam do garderoby.
Otworzyłam szafę i ujrzałam najróżniejsze bluzki w ciemnych kolorach i spodnie. Po 5 minutach zdecydowałam się na bluzkę w galaxy i czarne szorty. Na dworze jest trochę zimno ale w domu gorąco a dzisiaj nie mam zamiaru wychodzić. Zeszłam na dół i poszłam do kuchni. Pani Sara robiła jajecznice. Gdy mnie ujrzała powiedziała:
-Widzę że lubisz galaxy
-Ostatnio polubiłam ale to pierwsza bluzka w galaxy jaką mam na sobie
-Wszystkie rzeczy które są w galaxy są tylko twoje, tak zdecydował Robert. -wróciła do robienia dla mnie jajecznicy
-Z skąd niby wiedział że mi się podoba galaxy? -spytałam i usiadłam na blacie  
-Kazał innym cię sprawdzić i w dokumentach jakie dostał pisało, że lubisz galaxy i szczeniaki, dlatego masz prawie wszystko w galaxy -powiedziała to spokojnie, a ja się zdziwiłam
-Ale jak to? -nie mogłam uwierzyć -Czemu nie mógł mnie zapytać? -pani Sara nakładała mi na talerz śniadanie i podała a sama usiadła na krześle
-Chciał ci zrobić miłą niespodziankę
-Aha -powiedziałam smutna
-Nie smuć się -zaczęłam jeść
-Jak pani by się czuła jakby się dowiedziała że jakiś prezes chce aby pani z nim mieszkała i jeszcze panią sprawdza?
-No źle ale -nie dałam jej dokończyć  
-No właśnie i dziękuje za jajecznice ale straciłam apetyt -odłożyłam talerz obok siebie i zeskoczyłam z blatu.
Poszłam do salonu i poszukałam jakieś fajnej książki. Znalazłam książkę pt."Chłopak, który zakradł się do mnie przez okno". Wzięłam ją i usiadłam na kanapie. Tak wczytałam się w książkę, że nie zauważyłam kiedy wrócił Robert. Gdy wreszcie oderwałam się od książki była już 13. Odłożyłam ją na stolik i po cichu poszłam w kierunku kuchni. Usłyszałam rozmowę:
-Co jej jest?
-Ona nie chce tu być i jest zła na ciebie bo musi z tobą mieszkać i zamiast jej pytać co lubi to sprawdzałeś to w papierach
-Ale gdyby nie ja to ona by już nie żyła
-Dziś obudziła się o 2 i była w kuchni
-Jest to zapisane na kamerach?
-Oczywiście
-To dobrze
-Ile chcesz ją jeszcze okłamywać?
-Ja ją nie okłamuję
-A kiedy dowie się że w tym domu są kamery?
-Nie wiem ale nie może teraz się dowiedzieć
-Czemu?
-Będzie nas nienawidzić, a do tego nie dążymy
-Kochasz ją?
-No kocham
-To powiedz jej to
-Nigdy -westchnęła pani Sara
-A i jeszcze około 12 obudziła się z krzykiem. Pewnie miała jakiś koszmar
-Dzięki że mi to mówisz. Dobra ja idę do Pauli.
Stali do mnie tyłem więc mnie nie widzieli ale gdy skończyli mówić to się odwrócili i mnie zobaczyli
-Jak mogłeś -powiedziałam cicho i wybiegłam z mieszkania.
Nie wiem gdzie mam biec. Gdzie uciekać. Nie wiem gdzie jestem. Wybiegłam z jego posesji i pobiegłam w prawo. Słyszałam że ktoś za mną biegnie. Pewnie to Robert. Woła mnie ale ja się nie zatrzymam mimo okropnego bólu w łydce. Zaraz mnie dogoni. Jestem tego pewna. Upadłam na chodnik i czuję ogromny ból w łydce. Podbiega Robert i bierze mnie na ręce. Idzie ze mną do domu, a ja nawet nie mam sił aby coś zrobić. Zasypiam.

niezapominajka13

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1769 słów i 9363 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Budzia

    Wow, te opowiadanie jest świetne dzisiaj przeczytałam każdą część czekam na następną  :cool:

    20 kwi 2016

  • Użytkownik Ms.Lady.

    Fabuła opowiadania świetna aczkolwiek mam kilka rad z których skorzystasz albo nie. W kolejnych częściach pisz spostrzeżenia obu bohaterów, sprawdzaj ortografię i pisz dłuższe. To tyle z mojej strony, dziękuję za uwagę. Pozdrawiam i czekam na kolejną część :*

    20 kwi 2016

  • Użytkownik niezapominajka13

    @Ms.Lady. na pewno skorzystam z twoich rad ale z ortografią będzie trudniej bo mam dysleksje

    20 kwi 2016

  • Użytkownik pawelq

    Super

    20 kwi 2016

  • Użytkownik elizaa

    Cudowne :* piszesz świetne opowiadania czekam na kolejną czesc ❤❤

    20 kwi 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Cudowne *-*

    19 kwi 2016

  • Użytkownik Wera

    Aaaaa za krótkie i w takim momencie! Jesteś okropna chcę już następna część! Natychmiast  :rotfl:  <3  :jem:

    19 kwi 2016

  • Użytkownik niezapominajka13

    @Wera postaram się napisać kolejną część na czwartek lub na piątek

    19 kwi 2016