Zostań ze mną i nie opuszczaj mnie więcej. - Część.11

Daria:
Orzechowe, zmęczone oczy wpatrywały na mnie bezradnie, jakby bały się tego co zaraz usłyszę. Nie wiem jak długo stałam obok przeklętego napisu OIOM i wpatrywałam się w twarz lekarza. Na oko mógł mieć gdzieś pięćdziesiąt lat. Starszy, trochę zgarbiony, zmęczony, ale z ciemnymi włosami na głowie zerkał tu raz na mnie raz na kartkę, z wynikami męża.  
- Najgorsze mamy już za sobą. Pani mąż wybudził się z śpiączki i odzyskał przytomność. Chodzi o to, że - spojrzał na mnie smutnym wzrokiem, zupełnie jakby bał się mi cokolwiek powiedzieć. - Chodzi o to, że pan Daniel stracił pamięć. Prawie niczego nie pamięta - ostrzegł lekarz i ponownie spojrzał na wyniki męża. Nie spuszczałam wzroku z wielkiej szyby, która dzieliła mnie od Daniela. Widziałam jak leżał na drugim łóżku, poruszając się ostrożnie, a na jego twarzy wciąż znajdował się grymas bólu. Cierpiał, a ja tak bardzo chciałam ulżyć mu w cierpieniu. Utrata pamięci była nasza szansą. Chciałam wierzyć, że teraz, gdy nie pamiętał wypadku, nie pamiętał jej, uda nam się stworzyć kochającą i szczęśliwą rodzinę. Może pokocha mnie tym razem, skoro wtedy mu się nie udało.
- Jak długo może trwać ten stan?? jak długo mój mąż może niczego nie pamiętać? - zapytałam ostrożnie, by nie zbudzić jego ciekawości.
- Miesiące, dni, może lata. Trudno to ocenić. Nie wiemy jeszcze jak trwale są uszkodzenia w mózgu, nie wiemy jak długo obrzęk się utrzyma i nie wiemy jak mocne było to uderzenie. Niczego nie wiemy - wyznał lekarz, rozkładając bezradnie ręce. - Jest jeszcze coś co powinna pani wiedzieć. On pani nie pamięta. Wciąż woła Patrycję pani Dario - rzekł, a mi jakby ugięły się kolana. Mój własny mąż nie pamiętał mnie, tylko tą, która mi go odebrała. Nie pamiętał ani mnie, ani naszych dzieci. Nie pamiętał lat małżeństwa, niczego nie pamiętał. Lekarz zamienił ze mną jeszcze kilka słów i pozwalając odwiedzić mi go w sali, odszedł tłumacząc się innymi pacjentami. Nie byłam pewna co właśnie pomyślał o mojej rodzinie, ale nie interesowało mnie to. Czułam się przegrana. Jakby ktoś wyrwał mi serce z piersi, jakby ktoś mnie pokonał. I pokonał. Pokonała mnie tamta kobieta, która bez zaproszenia wdarła się w życie mojej rodziny, która krok po kroku zabierała mi to, co kochałam najbardziej. Kilka dni, miesięcy. Nie ważne. Miałam plan a czas, który nam został musiał wystarczyć do zrealizowania go. Musiałam ich od siebie odseparować. Musiałam zrobić wszystko, by nie mogli się już zobaczyć. Weszłam do sali męża i spojrzałam na niego. Leżał zamyślony, zagubiony, pokonany przez ten cholerny los, los który miał na imię Sławek i był moim kochankiem. Miała zginąć ona, ona miała ucierpieć, a nie on. Jemu miało nic się nie stać, miał być cały i zdrowy.  
- Kim pani jest? - spytał przerażony moim widokiem. Chciał się poruszyć, chciał wstać, ale nie miał na to siły. Odsunął się, jakby wyczuwał zagrożenie, jakby się mnie bał. Chciałam podejść do niego, dotknąć go i przytulić. Chciałam zbliżyć się do mojego męża, za którym tak cholernie tęskniłam, ale nie zrobiłam tego, bo spłoszył mnie strach, który panował w jego oczach. Chciałam coś powiedzieć, zmusić się do słów, ale milczałam. Zamykał i otwierał oczy, zmęczony, wyczerpany, pokonany. Poddał się i nie pytał więcej o moją obecność. Spojrzał w sufit i zachowywał się tak, jakby wcale mnie z nim nie było. Jakby mnie nie zauważał. Pamiętał jej twarz? pamiętał jak wyglądała?  
- To ja Patrycja - szepnęłam tak cicho, jakbym zaraz miała uczestniczyć w jakimś dramacie. Jednak on się uspokoił, a ja zdałam sobie sprawę, że musiał zapomnieć to, jak wyglądała. - Jestem twoją żoną. Mamy wspaniałe dzieci kochanie - powiedziałam, delikatnie łapiąc go za rękę. Widziałam strach i wahanie w jego oczach, ale tym razem nie porwał jej, a ja miałam wrażenie, że powoli zaczyna mi wierzyć. - Miałeś wypadek. Znalazłeś się tutaj - szeptałam, a on z zamkniętymi oczami nadsłuchiwał moich słów.
- Ja niczego nie pamiętam - jęknął wystraszony, pogubiony i zmieszany. Nie patrzył na mnie, nie odzywał się nic. Musiałam działać szybko i zdecydowanie. Nie wolno mi było popełnić nawet najmniejszego błędu. Walczyłam teraz o wszystko, albo o nic. Mogłam mieć wszystko. Rodzinę, której potrzebowałam, kochanego męża przy boku i nasze dzieci. Mogłam mieć wszystko i zamierzałam mieć. Nie wiedziałam jak, ale zamierzałam mieć.

           ***
Michał:
Siedziałem z jej mamą i rozmawiałem, a właściwie słuchałem o dzieciństwie jakie przeżyła. Nie wiedziałem dlaczego, ale w słowach jej matki cały czas panował jakiś nieznany mi dotąd smutek, jakby coś bezpowrotnie utraciła.
- Boję się o nią - wyznała cichutko, ściszając głos, przestraszona tym, że może to usłyszeć. Ich relacje nadal nie były najlepsze. Można było to dostrzec na pierwszy rzut oka, a ja przez cały czas zastanawiałem się jak wiele można poświęcić w imię miłości. Utraciła kontakt z rodziną, utraciła najlepsze lata, szansę na prawdziwy związek a teraz i dziecko. W imię czego? dla kogo? dla mężczyzny, który nie potrafił zostawić dla niej rodziny?? Miałem złe przeczucie, ale nie chciałem panikować. Doskonale pamiętałem moment, tą chwilę, gdy zastałem ją nieprzytomną w łazience, próbującą się zabić. Teraz, za każdym razem, gdy zamykała się w łazience, gdy szła się kąpać, czułem dziwny niepokój. Jakby panujący w sercu strach. Miałem tyle na głowie, że pomału problemy zaczynały mnie przerastać. Gdyby nie ona, chyba nie poradziłbym sobie z tym wszystkim sam. Ola, była jednym z moich problemów. Nie wiem dlaczego bez przerwy o niej myślałem, dlaczego nie potrafiłem zapomnieć o tym, co wymyśliła i co chciała mi zrobić, w co próbuje mnie wrobić. Do czego posunie się jeszcze ta nieobliczalna kobieta? czy z chorej miłości do mnie, zniszczy mi życie? obawiałem się, że byłaby do tego zdolna. Tylko co by z tego miała??? co by miała prócz satysfakcji, że ukarała mnie za to, że ją odtrąciłem??
- Ona tak zawsze długo się kąpie? - zainteresowała się matka. Kiwnąłem głową, uspokajając starsza kobietę, bo bałem się jej paniki. Sam pomału zaczynałem panikować, zastanawiając się co jest granę. Już chciałem wstać i zobaczyć co się stało, już chciałem przekonać się, że moje przepuszczenia okażą się mylne, gdy dostałem wiadomość od Oli. Przyglądałem się komórce, jak głupi analizować co powinienem teraz zrobić. Przeczytać ją, skasować?po co miałem sobie psuć nerwy, kolejnym wyznaniem, lub kolejnym atakiem ze strony zranionej i odrzuconej kobiety??? co miałem zrobić? postanowiłem zaryzykować i przeczytać tę wiadomość. Chciałem sprawdzić co znów ode mnie chciała, co nakłamała, co sobie tym razem wymyśliła. Odczytałem i kilkakrotnie spojrzałem na mały ekranik telefonu, na którym znajdował się napis szach i mat. Nie wiedziałem co to oznacza. Zawsze uwielbiała bawić się uczuciami innych, uwielbiała zgadywanki, uwielbiała osaczać swoją ofiarę, a tym razem jej ofiarą stałem się ja i mój związek z Patrycją. Pomyślałem o kobiecie, która tak długo brała kąpiel i zbladłem. O mój Boże!! odłożyłem telefon i pobiegłem do łazienki, by upewnić się, że wszystko jest dobrze. Pukałem, waliłem, ale wciąż nikt mi nie otwierał. Nie zamierzałem się dać zbyć, nie tym razem, gdy jej życie było zagrożone. Usłyszałem hałas, jakby coś wyleciało komuś z ręki i zapasowym kluczykiem, otworzyłem drzwi od łazienki. Elementem, który upadł jej z ręki była mała niebieska komórka, a na szybce telefonu zrobiła się pajęczynka. Patrycja spojrzała na mnie takim wzrokiem, jakby chciała powiedzieć ja o wszystkim wiem, ale nie zrobiła tego. Zalana łzami bez słowa wstała, jeszcze raz patrząc na telefon, który leżał rozwalony na podłodze, uśmiechnęła się do mamy i bez słowa, podniesioną głową ruszyła w stronę drzwi wyjściowych. Zerknąłem na nią ostrożnie, oceniając sytuację i dopiero, gdy przekonałem się, że nic sobie nie zrobiła pozwoliłem jej wyjść i ochłonąć.  
- Ja nie chciałem! - krzyknąłem przez drzwi, nie będąc pewny, czy usłyszała moje słowa. Jej mama spojrzała na mnie z pretensjami, bo przecież zraniłem jej ukochane dziecko, ale nie dopytywała się o nic, niczego nie mówiła. Jakby nic się nie stało, ruszyła na górę i po chwili spojrzała na mnie z politowaniem.
- Leć za nią kretynie - wyznała stojąc na schodach i kiwając tylko z politowaniem głową, odwróciła się na pięcie i znikła w swoim pokoju. Może jej mama ma rację? może powinienem za nią iść?? podpowiadał rozum. Wziąłem kilka głębokich wdechów i nabierając odwagi ruszyłem się z mieszkania i pobiegłem za nią.Nie musiałem długo szukać, ponieważ nie odeszła gdzieś daleko. Siedziała przybita, przygnębiona na ławce przed domem, a tylko jej oczy zdradzały o tym, jak bardzo cierpi.

                  ***
Daniel:
Patrycja. Tylko to jedno imię miałem w pamięci. Tylko tego byłem pewny. Nie miałem pojęcia kim była kobieta o tym imieniu, ani co dla mnie znaczyła. Patrzyłem na kobietę, która kurczowo trzymała mnie za rękę, jakby bała się, że zaraz mnie utraci i miałem dziwne wrażenie, że nie jest mną szczera. Sam nie wiedziałem jak to nazwać. Niczego nie pamiętałem, niczego nie byłem pewny. W głowie panował wielki mętlik, a obrazy przelatywały jak głupie. Jednak niczego nie wnosiły do mojego życia. Na żadnym z nich nie było twarzy, sylwetek ludzi. Same miejsca, zdarzenia, same słowa. Ten głos. Ten ciepły głos, który wcale nie zgadzał się z głosem kobiety, która rzekomo była moją żoną. Czy naprawdę nie pamiętałbym swoich dzieci?, kochającej kobiety? dlaczego zapamiętałem tylko to. Żeńskie imię kobiety, które było jedynym moim łącznikiem z tym światem. Patrycja. Wciąż miałem to słowo w głowie, w myślach. Wciąż je powtarzałem.  
- Chcesz zobaczyć nasze zdjęcie? - zapytała kobieta z uśmiechem. Uśmiech jakże mi obcy. Obcy tak samo, jak wszystko w tym miejscu i czasie. Gdzie ja w ogóle byłem? co się stało? jaki wypadek?
- Chcę - powiedziałem cicho, chociaż wcale nie miałem na to ochoty. Po chwili moim oczom ukazał się obraz całej rodziny. Dzieciaki roześmiane, wpatrzone we mnie z taką miłością, że poczułem ból. Jak mogłem zapomnieć o własnych dzieciach?? - Gdzie są? - spytałem, chcąc jak najszybciej wstać, by móc je zobaczyć. Tak bardzo bolało mnie to, że o nich zapomniałem. Zamknąłem oczy i przypomniały mi się obrazy bawiących, wesoło roześmianych dzieci. Chciałem jak najszybciej sobie o nich przypomnieć, chciałem zmusić się by obrazy wróciły, ale nie potrafiłem. - Przyprowadzisz je tutaj?? ja naprawdę ich nie pamiętam - poczułem jak po policzku płynął mi łzy. Przyglądałem się fotografii roześmianej rodziny, zapatrzonych we mnie dzieciaczków i poczułem ból. Jednak moje oczy nie były radosne. Patrzyłem smętnie na kobietę, która teraz kurczowo bez przerwy trzymała mnie za rękę i miałem dziwne wrażenie, że kobieta, która podawała się za moją żonę, wcale nie mówi mi prawdy.
- Jeśli pozwolą na to lekarze - obiecała i uśmiechnęła się do mnie. - Pójdę już. Wyglądasz na zmęczonego - rzekła i całując mnie w usta na pożegnanie zerwała się z krzesełka, wręczając mi do ręki fotografię wyszła z sali, zostawiając mnie samego. Gdy składała na moich ustach pocałunek, nie poczułem nic szczególnego. Nic, co inni nazywają miłością. Czy było coś między nami?? czy chciałem od nich odejść?? - Masz dwa dni. Dwa dni i ani jednego dnia dłużej. Odchodzę Daniel - przypomniał mi się głos kobiety, tak łagodny, tak rozpaczliwy, że poczułem ból w sercu. Odchodzę - powiedziałem na głos, przypominając sobie urywki z mojego życia. Czułem jak rośnie we mnie frustracja. Chciałem, naprawdę chciałem, próbowałem, ale nie potrafiłem niczego sobie przypomnieć. - Kim byłaś. Kim dla mnie byłaś tajemniczo kobieto, o której tak trudno mi zapomnieć - wyznałem na głos i zamknąłem oczy, zmęczony wszystkim tym, czego się dowiedziałem. - Kochałem Cię? czy Ty kochałaś mnie?? Odchodzę - znów sobie wszystko przypominałem. Skoro odchodzi - pomyślałem na głos. Zmęczony, różnymi emocjami zasnąłem.

                                            ***
Patrycja:
Nicość. Wszystko w jednej chwili stało się nie ważne. Gdybym tylko wiedziała co zawierała głupia wiadomość, nie odebrałabym jej. Nie wiedziałam co zrobić. Rzucić się pod samochód? wziąć garść tabletek?? Czułam się pusta w środku.
- Ja nie chciałem - usłyszałam słowa Michała i uśmiechnęłam się sama do siebie. Co z tego,że nie chciał? co z tego,że żałuje?? zdradził mnie. A może i nie???  - Wierz mi tak bardzo chciałem Ci o wszystkim powiedzieć - usłyszałam smutek w jego głosie. Spojrzałam na niego i zaśmiałam mu się w twarz. Chciałem. Co mnie to teraz obchodziło? Nie chciałam, nie ja po prostu nie miałam ochoty na marne tłumaczenia mężczyzny, któremu bezgranicznie ufałam. - Daj mi to wytłumaczyć - błagał zrozpaczonym głosem. Chciałam krzyknąć po co. Chciałam powiedzieć mu,że to i tak bez znaczenia, ale milczałam. łzy blokowały możliwość mówienia. Wielka kulka stanęła w gardle, uniemożliwiając mi powiedzenie kolejnych słów. Nie wiedziałam dlaczego właściwie płaczę. Czy z bezsilności, bo zawiodłam się na kolejnym mężczyznie, czy bólu, bo przecież ten miał być inny.
- Potępiałeś Daniela, a jesteś taki sam jak on. Chociaż nie - zatrzymałam się i spojrzałam mu w twarz. - Daniel jest lepszy, bo przynajmniej miał odwagę powiedzieć mi prawdę. A TY? kiedy zamierzałeś mi powiedzieć,że Ola urodzi twoje dziecko?? Po,czy przed tym jak przyszłoby na świat? - spytałam z ironią w głosie i spojrzałam mu prosto w oczy. Płakał, ale jego łzy nie robiły na mnie wrażenia. Okłamał mnie. Oszukał, zawiódł, rozczarował. Co miałam teraz udawać,że przecież nic się nie stało? nie potrafiłam. Stało się. Stało się bardzo dużo,bo rozjebał moje nadzieje na stworzenie związku, na założenie rodziny.
- A kiedy miałem to zrobić co?? Gdy płakałaś po stracie dziecka??? czy gdy policja powiedziała Ci o tym wypadku?? Kurwa kiedy miałem to zrobić!! - krzyknął podbiegając i delikatnie mną potrząsnął. Widziałam strach i ból w jego oczach. Kochał mnie i nie wątpiłam w jego miłość do mnie. Po prostu bolało mnie to,że nie był ze mną szczery,że nie postąpił fair, tylko ciągnął te cholerne kłamstwa.  
- Mogłeś powiedzieć wtedy, gdy pytałam się, czy wszystko dobrze. Mogłeś powiedzieć w parku. To to chciałeś mi wyznać, prawda?? - spytałam, przypominając sobie naszą rozmowę. Nie odpowiedział, a jego milczenie świadczyło o tym,że miałam rację. - Powiedz, gdyby nie telefon mojej przyjaciółki, powiedziałbyś mi? - dopytywałam. Usiedliśmy zrezygnowani na ławce, patrząc w dal. Moje życie krok po kroku zamieniało się w gruzy, a ja nie potrafiłam tego zatrzymać. Chciałam cofnąć czas, powstrzymać bieg wydarzeń, powstrzymać to wszystko, co z takim impetem oddalało nas od siebie, ale nie potrafiłam.  
- Chciałem Ci powiedzieć uwierz mi. Dowiedziałem się w szpitalu, zaraz po pobiciu. Kilka minut po tym policjant powiedział mi o Was. Wierz mi,że nie był to odpowiedni czas. Nie ma odpowiedniego czasu na zadanie ostatecznego ciosu kobiecie, którą tak bardzo się pokochało. Bałem się,że się nie podniesiesz, chciałem Cię chronić - usłyszałam. Miałam dość jego dziwnych tłumaczeń. Widać jak z marnym skutkiem mnie ochronił, skoro teraz płakałam przed mieszkaniem, a cały mój świat legł w gruzach. Kochałam go. Zakochałam się w Michale, za każdym razem co raz bardziej zbliżając się do niego. Był moją epoką, moim schronieniem.
- Co zamierzasz teraz zrobić? dziecko potrzebuje ojca - wyznałam połykając kolejne porcję łez. Chciałam powiedzieć mu zostań, chciałam powiedzieć nie zostawiaj mnie, ale nie zrobiłam tego. - Nie chcę przeżywać tego co z Danielem. Nie chcę dzielić się ukochanym - wyznałam cicho, chyba zbyt cicho by mógł to usłyszeć.  
- Też nie chciałbym dla Ciebie takiego losu. To właśnie dlatego chciałem Cię chronić. Nie rozumiesz. Nie potrafiłbym zadać Ci takiego ciosu, tak zranić jak Daniel,wiem ile Cię to kosztowało. Wiem jak bardzo cierpiałaś. Dlatego chciałem Ci tego oszczędzić. Gdy się z nią przespałem, byłem wtedy z nią, Ciebie jeszcze nie znałem. Sorry poznałem dwa dni po tym zajściu. Nie zdradziłem Cię. Nie zdradziłem Pati - wyznał. - Jeśli chcesz odejdę. Ale nie dopuszczę byś cierpiała z mego powodu tak jak cierpiałaś przez niego. Nie zniszczę Ci życia. Nie pozwolę. Mam odejść?? Chcesz tego? - zapytał.Spojrzałam na niego i zamknęłam oczy. Miał rację. Moje zachowanie było absurdalne, ale absurdalne było moje całe dotychczasowe życie. Bałam się. Po prostu bałam się, bo już dość dostałam po dupie. Kochałam mężczyznę, chyba do tej pory kocham, który nigdy tak naprawdę nie należał do mnie. Straciłam dziecko jeszcze zanim dowiedziałam się,że zostałam mamą. Teraz jeszcze miałam utracić jedyną osobę, która sprawiała,że wciąż funkcjonowałam? i tylko dlatego,że co? okłamał Cię. Oszukał - podpowiadał mój rozum. Oszukał- podpowiadało serce.
- Chcę. Jednak jeśli zostaniesz przy mnie to już na zawsze. Nie mam sił, na kolejne rozstania. Nie mam sił na następne pożegnania - wyznałam tak cicho, jakbym obawiała się tego, co powiedzą inni.  
- Nie zostawię Cię. Zawsze będę obok - obiecał Michał i przytulił mnie do siebie tak, jakby chciał powiedzieć Dziękuje. Z zamkniętymi oczami, pełna obaw o nasze jutro wtuliłam się w mężczyznę,który skradł moje serce, który przywrócił we mnie nadzieję i odetchnęłam z ulgą. Nie liczyło się to, co będzie jutro, za miesiąc, za rok. Ważne było to, co jest tu i teraz. A teraz był mój. CDN  

No i po sporych trudnościach, po długiej nieobecności i walce z samą sobą mamy wreszcie kolejną część. Czekaliście na kontynuację??? Jak się Wam podoba???

agusia16248

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3510 słów i 18657 znaków, zaktualizowała 29 cze 2016.

10 komentarze

 
  • Użytkownik Womanglob

    Hej, bardzo fajne i wciągające opowiadanie. Zapraszam także do siebie, dopiero zaczynam. ;)  :)

    1 lip 2016

  • Użytkownik agusia16248

    @Womanglob Dziękuje, z chęcią poczytam

    1 lip 2016

  • Użytkownik Barbie

    @agusia16248 Ej ja chciałam żeby Pati była z Danielem. Przez ciebie jest mi przykro

    30 cze 2016

  • Użytkownik agusia16248

    @Barbie Nie powiedziałam z kim będzie bohaterka, bo jeszcze nie wiem. Może Daniel w końcu zostawi dla niej rodzinę? może da szansę Darii?? a może w jej życiu pojawi się ktoś jeszcze? np tajemniczy Brunet, który kompletnie zawróci jej w głowie? a może jednak zrozumie,że kocha Michała i wbrew wszystkiemu da mu szansę??? zobaczymy :) Trochę się jeszcze wydarzy :P

    30 cze 2016

  • Użytkownik agusia16248

    Kochani kolejna część powinna pojawić się Jutro :* Czekacie na dalsze losy bohaterów??

    30 cze 2016

  • Użytkownik DemonicEagle

    @agusia16248 oj czekamy, czekamy

    30 cze 2016

  • Użytkownik Justys20

    @agusia16248 cierpliwie czekamy  <3

    30 cze 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Eejejejjejej Patrycja ma być z Danielem :< smutam ;-;

    30 cze 2016

  • Użytkownik agusia16248

    @Misiaa14 Cza pokażę z kim będzie nasza bohaterka

    30 cze 2016

  • Użytkownik DemonicEagle

    Fajne opowiadanie, jestem ciekaw tego co będzie dalej :)

    30 cze 2016

  • Użytkownik agusia16248

    @DemonicEagle A bardzo dziękuję :) Cieszę się,że wróciłeś do mojej skromnej twórczości

    30 cze 2016

  • Użytkownik DemonicEagle

    @agusia16248 nigdy nie zapomniałem, powolutku i na tyle ile czas pozwala  nadrabiam zaległości :kiss:

    30 cze 2016

  • Użytkownik agusia16248

    @DemonicEagle O jak miło :) Najlepsze uczucie, gdy wierni czytelnicy powracają po czasie do opowiadań :*

    30 cze 2016

  • Użytkownik DemonicEagle

    @agusia16248  <3  :kiss:

    30 cze 2016

  • Użytkownik volvo960t6r

    Cudowna część :)

    29 cze 2016

  • Użytkownik agusia16248

    @volvo960t6r A dziękuje

    30 cze 2016

  • Użytkownik volvo960t6r

    @agusia16248 Proszę bardzo :)

    30 cze 2016

  • Użytkownik majli

    Czytając to opowiadanie, zastanawiam się nad tym, czy niektóre kobiety naprawdę są takimi wstrętnymi manipulantkami. Dużo zostało jeszcze rozdziałów do końca ? :)

    29 cze 2016

  • Użytkownik agusia16248

    @majli a co już doczekać się do końca nie możecie :D nie przewiduje końca

    29 cze 2016

  • Użytkownik Justys20

    Czekałam i się doczekałam to piękne  <3

    29 cze 2016

  • Użytkownik agusia16248

    @Justys20 Ojj ciesze się,że się doczekałaś i przepraszam za zwłokę

    30 cze 2016

  • Użytkownik Justys20

    @agusia16248 nie musisz przepraszać, sama piszę to wiem jak to z tym jest  ;)

    30 cze 2016

  • Użytkownik agusia16248

    @Justys20 Bardzo się cieszę,że mam takich cierpliwych i wyrozumiałych czytelników :** Kolejna część będzie dla Ciebie zadedykowana

    30 cze 2016

  • Użytkownik Justys20

    @agusia16248 rozumiem Ciebie doskonale :kiss:

    30 cze 2016

  • Użytkownik Tosia12283

    Super :P

    29 cze 2016

  • Użytkownik agusia16248

    @Tosia12283 a Dziękuję

    30 cze 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część już nie mogę doczekać się następnej części. Dodaj coś szybko:*

    29 cze 2016

  • Użytkownik agusia16248

    @cukiereczek1 A bardzo dziękuje kochana

    30 cze 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    @agusia16248 kiedy mogę spodziewać się następnej? :* :)

    30 cze 2016

  • Użytkownik agusia16248

    @cukiereczek1 Postaram się jutro

    30 cze 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    @agusia16248 dzięki:)

    30 cze 2016