
- Co robisz wieczorem? - usłyszałam głos ojca.Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.Mama spojrzała na mnie smutnym wzrokiem, a jej oczy coś skrywały.Smutek?
- Jadę na weekend z Łukaszem nad wodę.Nie mówiłam wam? - zapytałam zaskoczona
- A no faktycznie coś wspominała, zapomniałam kochanie - powiedziała mama
Widziałam w ojca oczach rozczarowanie i nie wiedziałam dlaczego. - Tato mogę? - zapytałam patrząc uważnym wzrokiem na jego skupioną twarz - No pewnie.A czy nie pojechałabyś jak bym powiedział nie? - zapytał puszczając mi oczko - I tak bym pojechała - odpowiedziałam szczerze.Ojciec zaśmiał się i całując mnie w czoło, wyszedł z mieszkania.
- Baw się dobrze i pamiętaj jakby co dzwoń, przyjadę po Ciebie.No i weź moją kartę kochanie. Kup sobie coś ładnego - powiedział zamykając za sobą drzwi.Spojrzałam na zamknięte już za nim drzwi i usiadłam na krzesełku.Poczułam na sobie uważny, skupiony wzrok mamy i westchnęłam.- Ojciec się spieszył.Nie przejmuj się, porozmawiam z nim - powiedziała stojąc tuz za mną. - Czy on nigdy nie znajdzie dla mnie czasu? brakuje mi go, tym bardziej teraz po śmierci brata - powiedziałam cicho - Może zostanę z tobą co? wezmę wolne i posiedzimy razem, dopóki nie przyjedzie po Ciebie Łukasz? - zapytała
- Nie mamo idź.Potrzebują Cię tam - powiedziałam.Mama pocałowała mnie w czoło i jeszcze raz odwróciła się, zatrzymując przed drzwiami. - Na pewno? - zapytała ponownie - Tak mamo, kocham cię - szepnęłam - Ja kochanie też, pamiętaj - powiedziała
Drzwi zamknęły się, a ja zostałam w mieszkaniu sama.Sama, zaczęłam się już do tego przyzwyczajać.Samotność była w pewnym sensie, moim przyjacielem, który nigdy mnie nie opuszczał.Zjadłam pospiesznie ulubione płatki i poszłam do pokoju się spakować. Wiedziałam, że będziemy tam kilka dni a czasu mam coraz mniej.Musiałam się
pospieszyć i zabrać ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy.Nie całą godzinę później pod dom podjechał Łukasz, a ja spojrzałam jeszcze raz na swój pokój, zastanawiając się, czy wzięłam ze sobą wszystko, chyba tak.Zamykając za sobą drzwi, wyszłam z mieszkania.
- Cześć gotowa na niezapomnianą wycieczkę? - zapytał Luk - No pewnie! - zawołałam
Przez chwile zapomniałam o wczorajszych wydarzeniach z Jolą. - Gdzie reszta? - zapytałam zdając sobie sprawę, że jestem z przyjacielem sama - Czekają na nas pod mieszkaniem Damiana - powiedział.Kilka minut później zatrzymaliśmy się przed jego mieszkaniem i wysiadłam z auta. Przywitałam się z jego rodzicami i spojrzałam na niego. - Gotowy? - zapytałam - Ja tak a ty? gotowa jesteś na kilka dni w moim towarzystwie? - zapytał a w jego oczach skrywał się strach - Tak, miałam aż całą noc by się z tą sytuacją oswoić - zaśmiałam się .Damian spojrzał na mnie smutnym wzrokiem, a ja pożałowałam swoich słów
- Bardzo ciesze się na ten weekend i mam cichą nadzieje, że on nas do siebie zbliży - powiedziałam odkrywając przed nimi wszystkie karty - Tez mam taką nadzieje - powiedział delikatnie łapiąc mnie za rękę.Bez wahania podałam mu swą dłoń i uśmiechając się do siebie, weszliśmy do auta Łukasza.
Zatrzymaliśmy się w małym, przytulnym pensjonacie nie daleko morza.Chociaż planowaliśmy wynająć domek, niestety nie było nic wolnego w pobliżu.No cóż nie tylko my, mieliśmy taki pomysł, by jechać na weekend nad morze.Wzięłam swoje bagaże, które po chwili wyrwał mi Damian i weszliśmy do niewielkiego czerwonego budynku.Pensjonat pod różą, nazwa nie miała nic wspólnego z kwiatami, więc zastanawiałam się, dlaczego akurat róża?zamówiliśmy dwa pokoje dwuosobowe, bo więcej nie było nic wolnego i odebraliśmy klucz. Właścicielka, starsza miła pani wyglądała na fajną, uczciwą osobę.Wyjęłam z torebki telefon i zameldowałam się mamie, że już jestem bezpieczna na miejscu.Spojrzałam na zebrane towarzystwo i zaśmiałam się.Nigdy nie spodziewałam się, że tak spontanicznie pojedziemy do Kołobrzegu a wszystko to dlatego, bym była z Damianem. - Przejdziemy się? - usłyszałam jego głos.Łukasz zaśmiał się, a ja spojrzałam na przyjaciela. - Tak - odpowiedziałam podając Damianowi swoją dłoń.Szliśmy spacerkiem po molo, które było prawie puste.Nie rozumiałam, dlaczego nikogo nie ma, przecież wieczorem jest tu najładniej.Ja, Damian i szum fal, czego chcieć więcej? Chłopak przyciągnął mnie do siebie i spojrzał mi prosto w oczy. - Saro nie zostawiaj mnie - powiedział błagalnym głosem
Chciałam zapewnić go, że nie zostawię, ale się bałam.Bałam się jak zareagują moi przyjaciele, jak zareaguje szkoła.Przecież od zawsze byłam tą najbardziej uważaną, najbardziej pożądaną.Bawiłam się chłopakami a teraz? teraz stałam na plaży otoczona ramionami tego z którym powinnam zerwać, a którego tak bardzo kocham.Co miałam mu powiedzieć? zapewnić go, że nie zostawię, chociaż nie miałam takiej pewności? Spojrzałam mu w oczy, próbując ukryć w nich strach. - Nie mówmy teraz o tym - powiedziałam cicho
Damian spojrzał na mnie, ale nic już nie powiedział.Nadsłuchiwaliśmy szumu fal i chciałam zatrzymać czas.Obok nas szła para, mocno trzymająca się za ręce.Dziewczyna płakała a on próbował jej coś tłumaczyć, jednak odepchnęła go i pobiegła przed siebie.Nie wiem czemu, ale poczułam coś dziwnego, zupełnie tak, jakbym przeczuwała, że coś jej grozi. Wyswobodziłam się z uścisku Damiana i pobiegłam za nią.Chłopak spojrzał na mnie zaskoczony, ale nie zawróciłam.Nadal za nią biegłam.. - Zaczekaj! - krzyknęłam próbując ją dogonić.Zatrzymaliśmy się dopiero kilka metrów dalej.Rozejrzałam się naokoło podziwiając krajobraz, było tu przepięknie.Teraz wiedziałam z całą pewnością, że to tu, a nie na molo będziemy przechodzić. - Jestem Sara - powiedziałam.Dziewczyna spojrzała na mnie, ale nie odpowiedziała.Dopiero po chwili zorientowałam się co chce zrobić. - Nie potrzebuje pomocy, proszę mnie zostawić - powiedziała a właściwie wykrzyczała mi to w twarz - Mój brat też popełnił samobójstwo.Cały czas zastanawiam się, co by było, gdybym zdołała z nim porozmawiać, czy on by nadal żył? byłam na randce kiedy on umierał.Był sam, bo w domu rodziców też nie było - powiedziałam czując jak się rozklejam.Dziewczyna spojrzała na mnie i zawahała się. - On mnie zdradził.Zdradził z najlepszą przyjaciółką - powiedziała patrząc w nicość.Chciałam już do niej podejść, ale coś mnie powstrzymało.Przypomniałam sobie słowa Jolki i zaczęłam płakać. - To była moja wina, gdybym była z nim on by żył - powiedziałam siadając na kamieniu.Poczułam na ramieniu czyjąś dłoń i odwróciłam się.Przy mnie stał jakiś koleś z Damianem. - Saro to nie była twoja wina.On sam podjął decyzje - usłyszałam głos Damiana.Chłopak podszedł do dziewczyny i siłą ściągnął ją na ziemie, a ona mocno się w niego wtuliła. - Przepraszam Cię kochanie. Daj nam szanse.Przecież wiesz, że cię kocham - przekonywał.Spojrzałam na nich i łapiąc Damiana za rękę, ulotniliśmy się, zostawiając ich samym.Przez chwile zastanawiałam się, co by było, gdyby Damian mnie zdradził, czy potrafiłabym mu to wybaczyć? - o czym myślisz? - zapytał - O nich.Jak myślisz dogadają się? - zapytałam - Czas pokaże.Ja na pewno nadal walczyłbym o nas - powiedział
Spojrzałam na niego zaskoczona i zamilkłam.Przecież od zawsze wydawało mi się, że Damian jest z tych, którzy zdrady nie wybaczają, to dlatego wymyśliłam tą zdradę z Łukaszem a teraz on mówi mi takie rzeczy? Bez słowa udaliśmy się do pensjonatu. Weszliśmy do naszego pokoju i położyliśmy się na łóżkach.Cieszyło mnie tylko to, że w naszym pokoju są dwa oddzielne łóżka, nie wiem, czy gotowa bym była, by z nim spać w jednym łóżku.Przecież ja nawet nie wiedziałam, czy z nim będę, czy też nie.Spojrzałam na zegarek, dochodziła dziewiętnasta.Wyszłam z pokoju i postanowiłam iść do Łukasza, zastanowić się co będziemy robić.Zapukałam, a po chwili drzwi od ich pokoju otworzyły się.
- Jakie plany na wieczór? - zapytałam patrząc na Magdę - Może jakaś impra? - zapytała
Łukasz spojrzał na nią niechętnie, a po chwili dołączył do nas również Damian.
- Może jutro pójdziemy na imprezę co? jestem dziś zmęczony dziewczyny - powiedział ziewając .Magda wyszła trzaskając drzwiami, a ja spojrzałam na Łukasza. - Pogadam z nią co? - zapytałam patrząc w smutne oczy przyjaciela - Saro nie.Musi jej przejść.Daj jej czas - powiedział.Damian poszedł za kuzynką, a ja usiadłam na łóżku i westchnęłam - Znów się pokłóciliście? - zapytałam - Ostatnio kłócimy się ciągle - powiedział przybitym głosem
On, ten sam twardy, zawsze mądry facet był teraz na skraju wytrzymałości i nie wiedziałam jak mam mu pomóc.Postanowiłam porozmawiać z Magdą i dowiedzieć się o co im poszło. Przecież oni byli moimi przyjaciółmi, a ja się o nich martwiłam. - Nie przejmuj się, wszystko się ułoży - pocieszałam.Łukasz spojrzał na mnie i prychnął kpiąco.Chociaż sam był prawie psychologiem wiedział, że to są moje tylko puste słowa. - Nie rozmawiajmy o tym okej? - szepnął.Bez słowa pocałowałam go w policzek i wyszłam z jego pokoju.Wiedziałam, że muszę teraz znaleźć Magdę i z nią poważnie porozmawiać. - Kochanie - usłyszałam głos Damiana.Spojrzałam na niego uważnym wzrokiem a on uśmiechnął się z przymusu
- Rozmawiałeś z nią? gdzie ona jest? - zapytałam.Damian spuścił wzrok i pokiwał głową w stronę molo.Wiedziałam, że czeka mnie nie łatwe zadanie, ale wiedziałam też, że muszę dla dobra Łukasza. - Możemy porozmawiać? - zapytałam siadając obok niej.Magda kiwnęła głową i wciąż patrzyła w dal, podziwiając szum morza. - Co takiego stało się między wami, że siedzisz tu sama? - zapytałam.Wiedziałam, że nie powinnam pytać o to prosto z mostu, ale nie miałam wyjścia.Chociaż wtrącałam się w sprawy przyjaciela, Łukasz był mi zbyt bliski bym mogła stać z boku i przyglądać się jak rozpada się jego związek. - Jestem w ciąży - powiedziała unikając mojego wzroku.Po chwili spojrzała na mnie, a w jej oczach były łzy.I chociaż nie powiedziała o tym wprost, domyśliłam się, że nie jest to dziecko Łukasza.CDN
4 komentarze
Ewka
Pisz co chcesz! Ja i tak wiem swoje czyli to ze masz talent! Buziole i pozdrowienia
Ewka
Super, super super, moglabym pisac tak bez przerwy! Dziewczyno czy ty wiesz ze masz cholerny talent? Naprawde **** opowiadanie pisz dalej i biada ci jak szybko skaczysz ale troche dluzsze poprosze no i retoryczne pytanie kiedy nastepna czesc? Pozdrawiam i buziole
lula
świetne
wiki
super, tylko szkoda że takie krótkie, prosze pisz dłuższe ;D