Zacznijmy od nowa XXIII

Zacznijmy od nowa XXIII*** Tydzień przed ślubem ***
    Większość kobiet, czy też nawet par ma pewne obawy przed powiedzeniem sobie sakramentalnego „Tak”. Zadają sobie wiele trudnych pytań. Czy to ten jedyny? Czy to właściwa osoba na całe życie? Czy czekać na kogoś lepszego? A jeżeli nie znajdę? Czy można w ogóle być z kimś do końca życia? A jeśli to nie miłość, tylko zauroczenie? Co będzie za kilka lat? A jeśli nam się nie uda? W moim przypadku tak nie ma. Wiem, że to właśnie Max jest tym jedynym, że to z nim chcę dalej iść przez życie. Nasz ślub jest wynikiem naszej chęci, a nie presji co ludzie powiedzą, że jestem w ciąży i dlatego bierzemy tak szybko ślub. To jest tylko nasza decyzja, nikt nie miał na nią wpływu. Kochamy się i chcemy wspólnie założyć rodzinę. Nasz związek może nie trwa zbyt długo i pomimo to czujemy do siebie silną więź. W dojrzałym związku pojawia się spokój, pewność i duma z partnera. I tak jest w naszym przypadku. Jestem dumna z tego co robi, jak się zachowuje oraz w jaki sposób się do mnie zwraca. Kiedy Max jest przy mnie, pojawia się we mnie pewien niezwykły rodzaj wibracji. Wiem, że on jest mój, a ja jestem jego. Ten, którym marzy każda, jest tylko mój. To właśnie mnie wybrał na swoją żonę i matkę swoich dzieci. Namiętność panująca pomiędzy nami przemieniła się w coś, co można określić  mianem ciepła, przywiązania, uspokojenia, poczuciem bezpieczeństwa dzięki bliskości drugiej osoby. Nie zawsze pomiędzy nami było wesoło, nie zawsze wszystko układało się po naszych myślach. Ten jego wyjazd wprowadził zamęt w mojej głowie. W tym czasie byłam zagubiona, nie wiedziałam jak mam postępować, co zrobić, ale to już minęło. Liczy się tu i teraz, czyli to, że bierzemy ślub. Ta rozłąka pokazała nam tak naprawdę ile dla siebie znaczymy. Wierzę, że tak musiało się wydarzyć. Sprawy przyjmują zły obrót, po to abyś docenił to wtedy wszystko się układa i kiedy jest dobrze, kiedy jesteś szczęśliwa. Obecność mojego ukochanego daje mi swobodę bycia sobą, a zresztą nie muszę udawać kogoś kim nie jestem. Nie muszę nikomu nic udowadniać. Wiem, że będziemy się wspierać, kiedy będzie coś nie tak i będziemy się razem cieszyć z tego co będzie powodowało uśmiech na naszych twarzach. Myślę, że nasza miłość nigdy nie wygaśnie i będzie trwała dopóki my będziemy.  
   Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos mojego przyszłego męża.  
- Maja, gdzie jesteś? Wróciłem już.
- Mój ukochany wrócił tak szybko?- Max ponownie pracuje w szkole tańca, w której się uczę, ale jak na razie nie mogę uczęszczać na zajęcia, mimo że bardzo bym tego chciała.  
- Nie mogłem tam bez ciebie wytrzymać – podszedł do mnie i złożył pocałunek na mojej szyi, a dłonie położył na brzuchu, którego już nie da się nie zauważyć, jakby nie było mają być bliźniaki.  
- Biedactwo – uśmiechnęłam się.  
- A ty nie tęskniłaś za mną? – dało się wyczuć smutek w jego głosie.  
- Nie było ciebie tylko...jakieś...cztery godziny. To nie powód do tęsknoty – stałam naprzeciw niego.  
- Ja w każdej sekundzie prowadzenia zajęć myślałem tylko o tobie i o tym, żeby jak najszybciej do ciebie wrócić, a ty twierdzisz, że to nie powód do tęsknoty – poszedł do pokoju.  
- Max, kochanie przecież doskonale wiesz ile dla mnie znaczysz – udałam się za nim.  
- Maja jesteś dla mnie wszystkim, wypełniasz każde moje myśli swoją osobą – usiadłam jemu na kolanach, a ręce owinęłam wokół szyi.  
- Natomiast ja byłam, jestem i będę w każdej chwili, w której będziesz mnie potrzebował – połączył nasze usta w namiętnym pocałunku.  
- Kocham Cię – wycedził kiedy nasze usta na chwilę się od siebie oddaliły.  
- Ja Ciebie także.
   Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Nie chciałam iść odebrać, ale Max się uparł, że to może ktoś w sprawie wesela, więc tylko dlatego poszłam odebrać. Okazało się, że to moja mama, która będzie po mnie za dziesięć minut, gdyż jesteśmy umówione po wybór sukni ślubnej. Całkiem o tym zapomniałam. Co ja bym zrobiła, gdyby nie ona?  
- Muszę niestety zostawić cię na jakieś dwie godziny samego, ale mam nadzieję, że to wytrzymasz – oznajmiłam Max’owi.
- Jakoś będę musiał – lekko się uśmiechnął.  
- Dzielny z ciebie facet, mój facet – dałam mu buziaka i już mnie nie było.  
   Dobrać suknię ślubną dla kobiety w ciąży to nie lada wyzwanie, ale to nie stanowi dla mnie żadnej przeszkody. Nie chcę, żeby to był wyszukany krój, a wręcz przeciwnie chcę, aby moja suknie była skromna. Takie jest moje marzenie i będę chciała je zrealizować. Po przejrzeniu kilkunastu sukienek znalazłam tą odpowiednią, tą w której chcę pójść do ołtarza wraz ze swoim ukochanym. Suknia ta będzie sięgała do samej ziemi, ale nie będzie się po niej ciągnęła, o kolorze idealnej i nieskazitelnej bieli na delikatnych ramiączkach i z odsłoniętymi plecami.  
- To jak kochana zdecydowałaś się na coś? – spytała mnie moja mama.  
- Tak mamo. To ona – pokazałam rodzicielce ideał mojej sukni ślubnej. Po jej przymierzeniu okazało się, że nie są konieczne drastyczne zmiany, wystarczy tylko kilka drobnych, ale to dosłownie drobnych poprawek.  
- Suknia będzie gotowa do odbioru za dwa dni.  
- Świetnie się składa, zdążymy na czas – bardzo się ucieszyłam z tego powodu.  
   Po dokonaniu jeszcze kilku zakupów mogłam wracać do domu. Mama odwiozła mnie tylko pod blok i zaraz musiała jechać, bo musi jeszcze coś pilnie załatwić. Nie chciała mi nic powiedzieć. Wiem tylko tyle, ze dowiem się w odpowiednim czasie. Strasznie tego nie lubię, ale wiem, że z moją mamą nie można iść w zaparte. Kiedy pojawiłam się tylko w mieszkaniu musiałam pójść się położyć. Te zakupy jednak mnie wymęczyły.  
- Maja, kochanie źle się czujesz? Coś się stało? – usłyszałam zatroskany i jednocześnie zmartwiony głos Max’a.
- Nic mi nie jest. Chcę chwilę odpocząć.  
- Dobrze mój skarbie. Ty tu sobie odpoczywaj, a ja wyjdę tylko na chwilę, żeby coś załatwić i już do ciebie wracam.  
- Zostawiasz mnie?
- To dosłownie pół godziny i jestem z powrotem u twego boku – pocałował mnie namiętnie i opuścił mieszkanie. Mi natomiast udało się zasnąć.  
   Obudziłam się już następnego dnia w sypialni. Miałam na sobie tylko bieliznę. To na pewno sprawka Max’a, bo ja nie pamiętam, żebym się rozbierała. Udałam się najpierw do łazienki, żeby wziąć prysznic, ale jak się okazało gapa ze mnie, bo nie wzięłam ubrań, więc owinięta ręcznikiem opuściłam łazienkę. Miałam zamiar iść do sypialni po ubranie, ale moim oczom ukazał się mój ukochany w samych bokserkach. Ten widok rozpalił moje zmysły i obudziło się we mnie pożądanie, które muszę powstrzymać.  
- Widzę, że wstała moja śpiąca królewna – podszedł do mnie i złożył namiętny pocałunek na moich ustach.  
- Witaj mój książę – mówiąc to patrzyłam mu prosto w oczy, a moje dłonie spoczęły na jego ramionach i po chwili poczułam, że ręcznik którym byłam owinięta osunął się na podłogę.  
- Maju jak twoje ciało bosko wygląda, te twoje okrągłości są przecudowne – widziałam to z jakim pożądaniem na mnie patrzył, ale musiałam go powstrzymać.  
- Pamiętasz naszą obietnicę?
- Oczywiście, że tak, ale ty rozpalasz we mnie dzikie rządze.  
- Musisz nad tym zapanować, a ja idę się ubrać – obróciłam i zniknęłam za drzwiami sypialni, w której za moment się pojawił mój ukochany.  
- Mam dzisiaj dla ciebie niespodziankę, więc tylko zjemy zrobione przeze mnie śniadanie i wyruszamy – zaskoczyło mnie to.  
- Jaka niespodzianka? Gdzie chcesz mnie zabrać?
- Nie mogę ci nic więcej powiedzieć – na tym nasza rozmowa ucichła.  
   Już od jakichś trzydziestu minut jesteśmy w drodze i Max nic nie chce mówić o tym dokąd jedziemy. Już wspominałam o tym, że nie lubię takich sytuacji. Niby niespodzianki są fajne, ale po mojej ostatniej niespodziance zraziłam się do tego słowa i tego wszystkiego co z tym związane. Po tym jak zrobiłam niespodziankę mojemu byłemu przestałam to robić. To przez niego mam do tego takie podejście, ale zostawmy ten temat. To było w przeszłości, a jej lepiej nie rozgrzebywać. Jechaliśmy jeszcze jakiś czas, ale Max zatrzymał się na podjeździe pięknie wyglądającego domu jednorodzinnego.  
- Kochanie, gdzie my jesteśmy?  
- To jest właśnie moja niespodzianka
- Ten dom?! – nie mogę w to uwierzyć, ale kiedy zdążył go znaleźć? I skąd znalazł na niego pieniądze?, przecież widać, że jest wiele wart.  
- Tak, ten dom należy do nas i zaraz po ślubie się wprowadzamy – w moim oku pojawiła się łza, łza szczęścia, która powoli spływała po moim policzku. Ten dom wygląda jak z moich marzeń.  
- Kocham Cię i nawet nie wiesz jak bardzo – przytuliłam Max’a i pocałowałam namiętnie w usta.  
- Dla mojej ukochanej wszystko. To jak wchodzimy?  
- Jeszcze się pytasz – to co ujrzałam w środku przeszło moje oczekiwania. Przepiękny salon w kolorze delikatnej kawy z mlekiem i z antycznymi meblami. Wszystko idealnie do siebie pasuje. Dalej przestrzenna kuchnia. Kolejne pomieszczenie jak się domyślam będzie naszą sypialnią, w której zauważyłam również łóżeczka dla dzieci. Następne dwa pomieszczenia to ich pokoje  i na koniec została mi do obejrzenia łazienka, która także spełnia moje oczekiwania, a nawet powiedziała bym, że ponad moje marzenia. Z salonu jest wyjście na taras, z którego widać piękny ogród. Jestem pod wielkim wrażeniem tego domu.  
- Udała mi się niespodzianka? – usłyszałam szept Max’a przy moim uchu.  
- Sprawiłeś, że ponownie będę cieszyła się na słowo niespodzianka – stałam naprzeciw niego.  
- Cieszę się razem z tobą i uwierz warto było dla takiego widoku. Kocham jak się uśmiechasz i jak jesteś szczęśliwa, bo jak ty jesteś szczęśliwa to ja sto razy bardziej.  
- A możesz mi powiedzieć jedną rzecz?  
- Co tylko zechcesz.  
- Skąd ty miałeś na ten dom? – musiałam zadać to pytanie.  
- Ten dom należał kiedyś do moich dziadków, ale kiedy dziadek zmarł dwa lata temu zostawił mi ten dom w spadku jako jedynemu wnukowi. Przez ten czas nie odważyłem się tu przyjeżdżać, gdyż wszystko mi jego przypominało. Wiedziałem tylko tyle, że jeśli będę miał rodzinę to przełamie swój lęk i się tutaj wprowadzę. Tak właśnie się stało. Kiedy wyraziłaś zgodę na wyjście za mnie przeprowadziłem remont tego domu i postanowiłem cię tu przywieźć i pokazać nasz nowy dom.  
- To jest coś wspaniałego.  
   Obejrzeliśmy jeszcze okolice, w której znajduje się nasz dom. Jest po prostu cudowna. Panuje tu nieziemska cisza i spokój, a co jeszcze ciekawego od miejscowości, w której będę mieszkała ze swoją rodziną mam trzy kilometry do rodzinnego domu. To miejsce jest wymarzone do założenia rodziny, wiem że będę mogła czuć się tutaj bezpiecznie, gdyż dobrze znam te okolice. Po niespełna godzinie jazdy wróciliśmy do miasta. Nie miałam już ochoty na cokolwiek, więc wzięłam tylko prysznic i położyłam się, a Max postąpił tak samo.  
____________________________________________
Wiem, wiem nie było mnie strasznie długo, ale powrót na studia wiąże się z licznymi obowiązkami, niby początek semestru, ale już dużo się dzieję. Nie chcę was tym zanudzać tylko chcę podziękować wam za cierpliwość, bo mam nadzieję, że jej nie straciliście.  
Już pomału zbliżamy się do końca losów moich bohaterów i może pojawi się pomysł na nowe opowiadanie....ale kto to wie...
Pozdrawiam wasza Justys20 :* <3
p. s. wszystkim kobietom życzę dużo miłości, szczęścia, uśmiechu na co dzień i znalezienia tej upragnionej miłości, jeśli jej jeszcze któraś z was nie ma, a tym które już ją znalazły życzę wytrwałości <3 :*

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2261 słów i 12073 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik ...

    Kiedy next ?

    3 maj 2017

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością dodaj coś szybko :* :) :*

    9 mar 2017

  • Użytkownik Justys20

    @cukiereczek1 dziękuję <3

    9 mar 2017

  • Użytkownik szalona123

    Również wszystkiego najlepszego na święto kobiet!  <3 Miłości i jeszcze raz miłości  <3  Co do opowiadania to super ci wyszła ta  część, pomysły masz genialne, aby zapełnić taki rozdział ciekawą treścią  <3

    8 mar 2017

  • Użytkownik Justys20

    @szalona123 wielkie dzięki  <3

    8 mar 2017

  • Użytkownik nastolaka

    Yyy no to tak może najpierw zacznę od rodziału uważam że masz mega talent i powinnaś go rozwijać :* rodzial jest CUDOWNY :* i nie mogę się doczekać kolejnej części :* p.s Również życzę ci dużo radosci,miłości, zdania studiów :* i czego sobie życzysz (oraz DUZO,DUZO  weny :*)

    8 mar 2017

  • Użytkownik Justys20

    @nastolaka dziękuję bardzo <3

    8 mar 2017

  • Użytkownik czarnyrafal

    Ponieważ opublikowałaś ten odcinek  * marca - szczególny dzień - Dzień Kobiet, na tym forum składam Tobie  i wszystkim czytelniczkom Twego opowiadania serdeczne życzenie tego co się szczęściem zwie i spełnienia marzeń / nawet tych najskrytszych / .Opowiadanie oczywiście jak zwykle wspaniałe. :kiss:  <3

    8 mar 2017

  • Użytkownik Justys20

    @czarnyrafal dziękuję za życzenia i opinię tej części <3

    8 mar 2017