Zacznijmy od nowa I

Zacznijmy od nowa IZostały mi jeszcze dwa dni w moim rodzinnym domu. Ostatnie chwile, które mogę spędzić z rodziną, przyjaciółmi i moim chłopakiem. Będzie mi ich bardzo brakowało, mimo że nie wyjeżdżam na zawsze. Jadę spełniać swoje marzenia. Jadę w Polskę, żeby uczyć się profesjonalnie tańczyć. Od dziecka o tym marzyłam. Kiedy tańczę jestem w innym świecie. Przy każdym moim ruchu przekazuje uczucia. W taniec wkładam całe swoje serce. Tańcząc pokazuje samą siebie. Każdym ruchem pokazuje mój własny styl. Nie trzeba być najlepszym. W tańcu chodzi o to, żeby ponieść się muzyce. I to lubię najbardziej. Pozostało mi tylko powiedzieć, że KOCHAM TANIEC.  
Długo musiałam przekonywać rodziców do moich planów. Mama mnie doskonale rozumie, gdyż taniec jest także jej pasją, ale przez dość poważną kontuzję nie dane było jej zrealizować swojego marzenia. Obecnie zajmuje się pokazami mody. To właściwie tata musiałam przekonać do mojego wyjazdu. Być może to przez ten wypadek mamy nie chciał słyszeć o tańcu. Zrozumiał, że to dla mnie wiele znaczy. Moja młodsza siostra Iga jest ze mnie bardzo dumna. I jak to ona mówi ''jesteś dla mnie wzorem do naśladowania''. To piękne słyszeć takie słowa od 6-latki. Starszy brat także rozumie mnie jak mało kto. Mamy ze sobą świetny kontakt, mimo, że nie mieszkamy już ze sobą. Zastanawiam się tylko nad jednym jak to wszystko zniesie mój chłopak. Jeszcze nie mieliśmy tak długiej rozłąki. Twierdzi, że dzielące nas kilometry nie zniszczą naszej miłości. Bardzo go kocham i nie chcę, żeby zrobił jakąś głupotę, której może potem żałować. Według mnie ten wyjazd to próba dla naszego związku. Oboje się przekonamy, czy jesteśmy sobie pisani. Czy to może słomiany ogień? Czas pozwoli poznać odpowiedź na to pytanie.  
Dzisiaj moja ostatnia impreza przed wyjazdem. Moje przyjaciółki twierdzą, że kolejne nie będą już takie, jak te na których jestem ja. Nie zawsze na nie chodzę, ale jak już mi się zdarzy to jest świetna impreza.  
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pewnie przyszły dziewczyny. Moje przeczucie jest niezawodne.  
-Maja ty jeszcze nie gotowa?-od razu skwitowała mnie Natka.  
-Miło was widzieć-uśmiechnęłam się do nich.  
-Ada myślisz, że zdążymy?-zwróciła się do mojej drugiej przyjaciółki.  
-Jak się zaraz za nią weźmiemy to na pewno tak-pociągnęły mnie do mojego pokoju.  
-Dziewczyny ja sama sobie z tym poradzę-chciałam jakoś temu zapobiec, ale znając je nie dopuszczą mnie do głosu. I tak też się stało. Żadna siła ich nie zatrzymała. Kiedy już skończyły mnie szykować na imprezę zadzwonił mój telefon. Dzwonił mój chłopak i za namową dziewczyn powiedziałam mu, że nie będzie mnie na imprezie. Ciężko było mi skłamać, ale jakoś się udało. Jak dotąd zawsze byłam z nim szczera. Dziewczyny wpadły na pomysł, żebym zrobiła mu niespodziankę. W sumie to może być świetny pomysł.  
Na imprezę zawiózł nas mój brat, który jest tam Dj-em. Muzyka to jego pasja. Mówi mi, że jak ją tworzy to czuje się wolny. I ja go doskonale rozumiem. Kiedy weszłyśmy do klubu każdy był zdziwiony moim widokiem. Nigdzie nie mogłam dostrzec Daniela. To było dziwne, gdyż musiałoby stać się coś bardzo poważnego, żeby opuścił imprezę. Dziewczyny poszły zamówić drinki, a ja postanowiłam jego poszukać. Pytałam jego kolegów czy jest Daniel to każdy twierdził, że tak. Jednak w ich głosach wyczułam coś niepokojącego. W pewnym momencie przy jednym ze stolików, w rogu klubu ujrzałam dość znaną mi sylwetkę mężczyzny. Jego rozpoznałabym wszędzie. Ale co najgorsze nie był sam. Towarzyszyła mu ''plastikowa'' lala. Byłam na tyle blisko bym mogła słyszeć ich rozmowę.  
-Skarbie, ale ty mnie pociągasz-ja nigdy...nigdy do mnie tak nie mówił.  
-Danielku, ale tak tutaj?-napaliła się na niego.  
-Możemy jechać do mnie-jaka propozycja z jego strony.  
-A twoja dziewczyna? Przecież ty masz dziewczynę-jak nagle sobie o mnie przypomniała.  
-Majka? Ona dla mnie nic nie znaczy. Od dawna do niej nic nie czuję-te słowa bardzo mnie zabolały. W tym momencie ona mnie zauważyła, lecz Daniel był odwrócony do mnie tyłem.  
-To czemu nadal z nią jesteś?-co ona kombinuje?
-Jak chcesz mogę teraz do niej zadzwonić i jej wszystko powiedzieć.  
-Po co chcesz do mnie dzwonić?-jego mina kiedy mnie ujrzał była bezcenna.  
-Maja kochanie, jednak przyszłaś? Chcę ci powiedzieć, że...-nie dałam mu dokończyć.  
-Już wystarczająco dużo usłyszałam-odeszłam od nich, bo nie mogłam na niego patrzeć. To miał być niezapomniany i pełen wrażeń wieczór. Jednak nie o takie wrażenia mi chodziło.  
-Majka proszę daj mi wytłumaczyć.  
-Wal się-tyle udało mi się powiedzieć. Nie chciałam mu pokazywać jak strasznie mnie zranił. Zaraz potem obok mnie stanął mój brat wraz z dziewczynami. Nie chcę, żeby doszło do bójki. Muszę jakoś wpłynąć na Michała. Widzę, że już ma zaciśnięte pięści. Stanęłam przed nim i złapałam za jego dłonie. Chciał mnie odsunąć na bok, ale ja nie dałam za wygraną.  
-Michał proszę Cię to nie ma sensu.
-Żaden facet nie będzie obrażał mojej siostry.  
-Zrób to dla mnie i zostaw go.  
-Nie wiem czemu go bronisz, ale niech ci będzie. Słuchaj śmieciu tylko jej zawdzięczasz życie, bo gdyby nie ona to twoja własna matka by cię nie poznała-zaraz potem odszedł. Wiem, że będzie chciał ze mną rozmawiać. Znam go bardzo dobrze i wiem, że nie zostawi tak tego. Zostawiłam go i poszłam z dziewczynami.  
-Maja przepraszam cię za to-usłyszałam załamany głos Ady.  
-Ty za nic nie musisz mnie przepraszać-zwróciłam się do niej i wzięłam łyk drinka.  
-Gdybyś mu powiedziała, że będziesz to nie miałoby to miejsca-nie może sobie brać jego winy na siebie.  
-Dzięki wam dowiedziałam jaki jest naprawdę-nie miałam zamiaru przez niego płakać, ale to jest silniejsze ode mnie.  
-Byliście tacy szczęśliwi-odezwała się Natka.  
-Właśnie byliśmy-skończyłam swojego drinka i chciałam wracać do domu, gdyż nie będę potrafiła się bawić. Moje przyjaciółki chciały wyjść ze mną, ale ja mówiłam żeby zostały i się świetnie bawiły. One jednak nie chciały zostać. Poprosiłam brata, żeby nas odwiózł. Michał oczywiście mnie zrozumiał i po 15 minutach znalazłam się w domu. Natka i Ada poszły do siebie, a ja od razu poszłam do swojego pokoju, żeby rodzice mnie nie zauważyli. Rzuciłam się na łóżko i dałam upust emocjom. Nie mogłam powstrzymać łez. Nie mogę pojąć dlaczego mi to zrobił. Czy pomiędzy nami tak naprawdę nic nie było? Dlaczego tak naprawdę ze mną był? Jaki był powód, że tak postąpił? Myślę, że cokolwiek się dzieje ma jakiś ku temu powód. Tak nagle zmienił o mnie zdanie? Fakt, ludzie się zmieniają. Tylko dlaczego tak się dzieje? Zmieniają się po to, abyśmy mogli sobie ich odpuszczać. Sprawy przyjmują zły obrót, po to by docenić je kiedy wszystko się ułoży. Czasami tak bywa, że to co dobre przemija. Dlaczego tak? Po to, aby mogło powstać coś lepszego, piękniejszego.  
Ale zebrało mi się na przemyślenia, aż dziwne. W tym momencie usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi do mojego pokoju.  
-Maja jesteś już?-usłyszałam cichy głos mojej siostrzyczki. Otarłam łzy i usiadłam na łóżku.  
-Jestem moja księżniczko-przytuliła się do mnie, a ja pocałowałam ją w czoło.  
-Przeczytasz mi baje na dobranoc?-nie potrafię jej odmówić. Jest taka słodka.
-Oczywiście, że tak-obie poszłyśmy do jej pokoju. Dzisiaj wybrała Kopciuszka. Usiadłam przy jej łóżku i zaczęłam czytać. Nawet nie doszłam do balu, a ona już słodko spała. Przykryłam ją kocykiem i udałam się do kuchni, żeby się czegoś napić. Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Było już po dwudziestej pierwszej. Nalałam sobie soku do szklanki i usiadłam przy stole. W kuchni pojawiła się mama.  
-Dziecko co ci jest?-jej nigdy nie muszę nic mówić. Ona jak nikt inny zna mnie najlepiej. Zawsze zauważy, że coś jest nie tak.  
-Czy ja naprawdę jestem beznadziejna? Czego mi brakuje?-starałam się powstrzymać łzy.  
-Kto mógł ci powiedzieć takie głupoty? Jesteś świetną dziewczyną. Masz wszystko doskonałe. Nic ci nie brakuje-moja rodzicielka zawsze mnie pocieszy.  
Ale jednak coś jest nie tak, że on już nie chce ze mną być-poczułam jak łza spływa mi po policzku.  
-Daniel z tobą zerwał?
-Nie do końca tak-odpowiedziałam mamie całą sytuację z imprezy. Słuchała mnie uważnie, a kiedy skończyłam powiedziała mi te słowa.
-Nie sztuką jest się zakochać. Sztuką jest przestać kochać wtedy, gdy serce nadal tego pragnie, a rozsądek podpowiada całkiem co innego.  
-Dziękuję ci mamo. Kocham Cię bardzo-przytuliłam się do niej, a ona pocałowała mnie w czoło. Zaraz potem poszłam do swojego pokoju. Wzięłam piżamę, udałam się do łazienki, wzięłam szybki prysznic i mogłam położyć się spać.  
______
Co myślicie o tym? Czy Maja da szansę Danielowi? Jak myślicie co będzie z ich miłością? O tym dowiecie się w kolejnych częściach, na które już teraz zapraszam.  
Miło ponownie do was wrócić.

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1720 słów i 9335 znaków, zaktualizowała 29 wrz 2016.

3 komentarze

 
  • czarnyrafal

    Jestem i chyba nie ostatni choć i nie pierwszy. Opowiadanie zaczęte od "zgrzytu " Zobaczymy jak Justys sobie z tematem poradzi bo jak znam wcześniejsze jej opowiadania nie powinno być żadnych obaw. Ona to potrafi - zapewniam. <3

    1 paź 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal dziękuję ci za te słowa to bardzo miłe usłyszeć coś takiego od czytelnika

    1 paź 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* <3

    28 wrz 2016

  • Justys20

    @cukiereczek1 dzięki <3

    28 wrz 2016

  • MichaelPL

    Hmm... Jakie to życiowe... <3

    28 wrz 2016

  • Justys20

    @MichaelPL  <3

    28 wrz 2016