Zacznijmy od nowa X

Zacznijmy od nowa XKiedy obudziłam się następnego dnia Max'a nie było obok mnie. Czyżby przeszkadzało mu to, że spaliśmy razem? Nie jestem pewna, czy dobrze zrobiłam przechodząc do niego, ale to był impuls. Nie mogę tu mówić o chwili słabości. Nie myślałam tu o Amandzie, o powrocie do domu, o nikim innym tylko o nim...o Max'ie. Poczułam, że muszę się przy nim znaleźć, że to właśnie przy nim poczuje się bezpiecznie. W tamtym momencie kierowało mną to cholerne poczucie bezpieczeństwa. Nic innego nie miało znaczenia. Po woli zaczynać siebie nie rozumieć. Sama nie wiem czego tak naprawdę chcę.
   Po przebudzeniu nie ujrzałam jego obok mnie. Poczułam się taka bezbronna, ogarnął mnie strach przed Kubą, że on mnie znajdzie i będzie chciał spełnić swoje zamiary. Postanowiłam poszukać Max'a. W chwili kiedy ujrzałam go w kuchni znowu poczułam się bezpiecznie. Czyżby oznaczało to, że...?że ja się w nim zakochałam? To nie możliwe. On przecież jest moim nauczycielem.  
-Do twarzy ci w tej w koszulce-słowa Max'a wybiły mnie z moich przemyśleń.  
-Przepraszam cię, przepraszam, że musiałeś po mnie przyjechać. Wezmę tylko swoje ubrania i już mnie tu nie ma-chciałam opuścić to pomieszczenie, ale on mi na to nie pozwolił.  
-Majka proszę uspokój się. Porozmawiajmy spokojnie.  
-Nie ma o czym rozmawiać. Źle zrobiłam, że do Ciebie zadzwoniłam. Naprawdę cię za to przepraszam.  
-Zostań tu proszę. Zrozum to w końcu, że jesteś dla mnie bardzo ważna i nie pozwolę, żeby ktokolwiek zrobił ci krzywdę-to nie możliwe?! On nie mógł się we mnie zakochać.  
-Nie to nie możliwe! To nie miało tak być. Miałeś się we mnie nie zakochać.  
-To się stało tak nagle. Ciągle myślę o tobie, czuję twój zapach. Nie potrafię o tobie zapomnieć. To uczucie jest silniejsze ode mnie. Proszę pozwól nam spróbować-co ja mam zrobić. Mam mętlik w głowie. Dylemat, kiedy mamy komuś wiele do powiedzenia, ale lepszym rozwiązaniem staje się milczenie.  
-Proszę powiedz coś!?-dodał po chwili ciszy i dotknął swoimi dłońmi moje policzka. Serce zaczęło bić szybciej i mocniej. Nie rozumiałam w tym momencie swojego ciała. W ogóle nie wiem co się dzieje. Pojawił się we mnie pewien niezwykły rodzaj wibracji, którego nigdy wcześniej nie doznałam.  
-Boję się rozczarowania-tyle mogłam z siebie wydusić.  
-Zrobię dla ciebie wszytko co tylko zechcesz.  
-Mam tylko trzy życzenia. Po pierwsze, żeby nam się udało. Co jest dla mnie najważniejsze. Po drugie, żebyśmy byli siebie do końca pewni oraz po trzecie, żebyśmy sobie o wszystkim mówili-on nie powiedział nic tylko połączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Pocałunku, który smakował jakbyśmy robili to pierwszy raz.  
-Kocham Cię-usłyszałam te dwa słowa z jego ust. Tylko dwa słowa, ale jak cenne i wiele znaczące. Ja chyba nie jestem jeszcze w stanie wyznać mu miłości. Coś jeszcze mnie blokuje od wewnątrz. Coś co nie pozwala powiedzieć mi tych dwóch słów. W zamian za to mogłam dotknąć jego wargi moimi. To też uczyniłam.  
   Po zjedzonym śniadaniu założyłam swoje ubrania i miałam jechać z Max'em do mojego mieszkania. Muszę o wszystkim powiedzieć Ami i oczywiście moim przyjaciółkom. Czuję, że będę z nim szczęśliwa. Miłość nie jest wtedy, kiedy mówi się, że się kocha. Miłość to taka mała iskierka w oczach, która sprawia, że świat wygląda zupełnie inaczej. Ja taką iskierkę zauważyłam w oczach mojego chłopaka. Chyba tak na niego mogę mówić.  
-Maja nareszcie jesteś. Nic ci nie jest?Mogłam cię nie namawiać na to spotkanie-przywitała mnie siostra, kiedy tylko zdążyłam otworzyć drzwi.  
-Ami daj spokój. Nikt nie mógł tego przewidzieć. Najważniejsze, że nic mi się nie stało i że mam przy sobie Max'a.  
-To ja już was zostawię i będę się zbierał. Przyjadę jutro po ciebie.  
-Ale kto ci kazał już iść? Zostajesz u mnie-i tak się stało.  
   Zostawiłam Max'a z moją siostrę, żeby mogli się poznać.  Ja w tym czasie wezmę prysznic i się przebiorę. Nie zajęło mi to sporo czasu, więc spokojnie mogłam do nich dołączyć. Długo ze sobą rozmawialiśmy. Chciałam, żebyśmy razem gdzieś wyszli, ale Ami ma się spotkać z Marcinem, który właśnie po nią przyszedł.  
-To co robimy? Mamy czas tylko dla siebie-odezwał się mój chłopak. Chyba zaczyna to do mnie docierać, że jesteśmy razem.  
-Może obejrzymy jakiś film?
-To świetny pomysł.  
-Niech to będzie Step up:All In.  
-Wiesz, że to samo miałem na myśli.
   Jednogłośnie wybraliśmy ten film. Po chwili leżałam przytulona do mojego mężczyzny i oglądałam film.   Kiedy tak sobie leżałam zaczęłam się zastanawiać dlaczego wybrał akurat mnie? Dlaczego to ja jestem dla niego tą najważniejszą? Między nami jest...?właściwie ile lat nas różni?
-Max mogę cię o coś spytać?
-Pewnie, że tak skarbie.  
-Ile lat nas dzieli?
-To nie ma dla mnie znaczenia ile. Kocham Cię bez względu na wiek.  
-Czemu nie chcesz mi powiedzieć?
-Wiesz dlaczego w miłości nie zwracam uwagi na wiek?
-Dlaczego?
-Bo uczucia zależą od człowieka, a nie od daty urodzenia.
   Złożyłam na jego ustach pocałunek. On go odwzajemnił i zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Musiałam to przerwać, gdyż nie jestem jeszcze na to gotowa. Potrzebuję czasu.  
-Jeszcze nie teraz, nie dzisiaj.  
-Dobrze. Rozumiem. Będę czekał cierpliwie na tą chwilę, bo od dzisiaj tylko ty mnie interesujesz.  
   To właśnie jest prawdziwa miłość, kiedy na całym świecie interesuje cię tylko jedna osoba. Jesteś gotowy kochać w niej wszystko. Natomiast bez niej wszystko traci sens i nie ma dla ciebie żadnej wartości.  
   Kiedy wróciła Ami zaczęłyśmy robić obiad. Postawiłyśmy na lazanie. W tym momencie nasi mężczyźni siedzieli w salonie na kanapie i oglądali jakiś film.  
-Jak spotkanie z Marcinem?
-Chcemy spróbować-może faktycznie oni do siebie pasują? Nie mogę stać na ich drodze do szczęścia.  
-Jeśli jesteś z nim szczęśliwa to na pewno wam się uda.  
-A ty i Max?-to bardziej skomplikowane, ale nie mogę ukrywać faktu, że się oboje w sobie zakochaliśmy.  
-Zakochaliśmy się w sobie.  
-Cieszę się razem z tobą twoim szczęściem-przytuliła się do mnie.  
   Po chwili obiad był już gotowy i mogliśmy wszyscy razem usiąść przy stole. Nie obyło się bez naszych rozmów, żartów i śmiechów. Takie chwile mogłaby być zawsze. Jednak życie pokazuje, że nie zawsze tak jest. Bywają dni kiedy idzie gorzej, kiedy już nie możesz pewnych sytuacji znieść. Ten dzień należy do tych doskonałych, w których uśmiech nie schodzi z twarzy.  

-To ja już będę szedł-usłyszałam Max'a.  
-Musisz?-spytałam z żalem w głosie.
-Przecież widzimy się jutro w szkole, a nawet przyjadę po ciebie.  
-Dobrze-przytuliłam się do niego. Przy nim staje się inną osobą. Nie wiem jak on to robi, ale mi jest z tym dobrze.  
-To do jutra.  
-Do jutra-pożegnałam się z nim buziakiem.
   Za jakiś czas poszedł też chłopak mojej siostry. Resztę wieczoru mamy dla siebie. Jednak ktoś postanowił do mnie zadzwonić.  
-Majka!? Co tam u ciebie? Czemu się nie odzywasz?-usłyszałam głos swojej przyjaciółki.  
-Natka jak miło cię słyszeć. Ostatnio dużo się u mnie dzieje.  
-To opowiadaj.  
-Wiesz to nie rozmowa na telefon. Zbyt dużo tego było.  
-To dobrze się składa, gdyż jutro będziemy we Wrocławiu, bo gramy tam mecz-jak ja się cieszę.  
-To wspaniale. Koniecznie musimy się spotkać we trzy jak dawniej.  
-Innej opcji nie widzę. Ustalmy o której i gdzie?-podałam jej adres knajpy, w której pracuję i powiedziałam o której tam będę. Zaraz potem się rozłączyłam i dołączyłam do mojej siostry. Powiedziałam jej o moich planach na jutro. Ona natomiast jest umówiona w sprawie pracy poleconej przez panią psycholog. Zdecydowałyśmy się obejrzeć jakiś film, przy którym nie mogłyśmy powstrzymać się od łez. Obie lubimy takie filmy.  
   Po zjedzeniu kolacji wzięłam prysznic i już mogłam się położyć. Dostałam jeszcze na dobranoc SMS'a.  
*Od Max:
  ''Śpij dobrze mój skarbie i niech ci się przyśni coś miłego z moim udziałem :-* .

P.S. Kocham Cię. ''

   Automatycznie na mojej twarzy pojawił się uśmiech i iskierki w oczach. Nie sądziłam, że aż tak się w nim zakochałam.  
*Do Max:
  ''Dobrej nocy i śnij o mnie :-* .''

   Po wysłaniu do niego tej wiadomości od razu zasnęłam.

____________
Przepraszam was, że musieliście tyle czekać na kolejną część, ale mam nadzieję, że warto było?  
Jeśli są jakieś błędu to przepraszam, gdyż pisze na telefonie.  
Czekam na wasze opinie i komentarze.  

Pozdrawiam Justys20

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1596 słów i 8781 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik on

    taaa...cholerne poczucie bezpieczeństwa...

    19 lis 2016

  • Użytkownik Justys20

    @on coś nie tak?

    19 lis 2016

  • Użytkownik LeśnaMoc

    Super nie moge się doczekać kolejnej części  :bravo:

    19 lis 2016

  • Użytkownik Justys20

    @LeśnaMoc będzie

    19 lis 2016

  • Użytkownik szalona123

    Przepiękne! Czekam na ciąg dalszy i nie mogę się doczekać! <3

    19 lis 2016

  • Użytkownik Justys20

    @szalona123  <3

    19 lis 2016

  • Użytkownik Caryca

    Cześć, w tej prozie życia zawarłas wartość najważniejszą że to miłość się liczy i szczęście, pisz kolejne części, pozdrawiam ;)

    18 lis 2016

  • Użytkownik Justys20

    @Caryca dziękuję  <3 będą kolejne

    18 lis 2016

  • Użytkownik czarnyrafal

    Proza życia - wcale nie.Bo Miłość tak przez duże M, to coś bardzo wzniosłe ,a serca nie obchodzą lata , serca nic nie obchodzi. Chce po prostu kochać. Cudownie to opisalas Jusrys. :kiss:  <3

    17 lis 2016

  • Użytkownik Justys20

    @czarnyrafal dziękuję ci bardzo  :kiss:

    18 lis 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :) dodaj coś szybko. :)

    17 lis 2016

  • Użytkownik Justys20

    @cukiereczek1 będzie

    18 lis 2016

  • Użytkownik Justys20

    @cukiereczek1 myślę że w przyszłym tygodniu

    18 lis 2016