Zacznijmy od nowa - PROLOG

O 07:30 zadzwonił mój budzik. Szybko zdjęłam z siebie kołdrę i poszłam do łazienki. Umyłam zęby, zrobiłam makijaż i związałam swoje długie, brązowe włosy w kitkę. Wróciłam do pokoju i ubrałam na siebie czarne rurki i puchaty, pudrowy sweterek. Zeszłam na dół na śniadanie, gdzie byli już moi rodzice. Mama ubrana w fartuszek robiła naleśniki, a tata siedział na barowym krześle czytając gazetę.
-Cześć córeczko, jak się spało? - Zapytała mama.
-Cześć, dobrze. Jedziecie dzisiaj do biura?  
-Tak, za chwilę wyjeżdżamy. Na stole masz naleśniki. William zbieraj się.
-Już, już. - Powiedział tata ubierając marynarkę.
-Wrócimy późno, pa!
-Pa! - Krzyknęłam, gdy wychodzili. Zjadłam śniadanie, wzięłam plecak i zakluczyłam dom chowając klucz do małej kieszeni plecaka. Do szkoły miałam niecałe 10 minut spacerkiem. Gdy przekroczyłam próg mojego liceum, powędrowałam do szafki i wyciągnęłam z niej książki na historię. Ja pierdolę. Nienawidzę historii. Zamknęłam drzwiczki i ruszyłam do klasy. Siedziała tam już moja najlepsza przyjaciółka, Cassie.  
-Hej. - Powiedziałam, a ta podniosła głowę znad telefonu.
-O hej. Przygotowana na swój ulubiony przedmiot? - Zapytała.
-Pff. No jasne. Jak zawsze.
Zadzwonił dzwonek i wszyscy usiedli na swoje miejsca, a do klasy weszła pani Moore i nastała cisza.
-Dzień dobry uczniowie. Mi także jest miło, że mogę zacząć poniedziałek oglądając wasze naburmuszone miny. A więc zaczynamy pytać. Ktoś na ochotnika? - zapytała nauczycielka.
Oczywiście nikt się nie zgłosił, bo Moore zawsze zadawała pytania z kosmosu. Jednak miałam jeszcze cichą nadzieję, że jakiś kujon podniesie rękę. Wybierze mnie. Na pewno wybierze mnie. Ona się na mnie chyba uwzięła. Cały czas się na mnie patrzy z chytrym uśmieszkiem. Wiem co się pod nim kryje. Radość, że będzie mogła wstawić mi kolejną jedynkę do kolekcji. Jeśli nie poprawie ocen to rodzice mnie nie puszczą na wycieczkę do Nowego Jorku. Do końca roku zostały jakieś dwa miesiące, więc muszę się streszczać.
-Widzę ten las rąk. To może...Walker. Zapraszam do tablicy.
Kurwa ja pierdolę.  
***
-Mia, musisz poprawić te jedynki, musimy pojechać na tą wycieczkę! - Jęczy moja przyjaciółka, gdy idziemy na stołówkę.
-Och daj spokój. Ta suka się na mnie uwzięła.
-Przesadzasz. Patrz! Albo nie! Nie odwracaj się! Mike tam stoi! Zachowuj się naturalnie. - Powiedziała Cass patrząc na chłopaka. No mi to nie pozwoliła się patrzeć, a sama gapi się na niego jakby zaraz miał uciec i nigdy nie wrócić. Kiedyś jej powiedziałam, że Mike mi się podoba, ale było to z rok temu i już zmieniłam zdanie. Ona nadal myśli, że coś do niego czuję. Mówiłam jej już wiele razy, że tak nie jest, ale ona zawsze musi wiedzieć lepiej.  
-Weź daj mi spokój z tym Mikiem. Nie chce mi się tu siedzieć. Zmywam się do domu. Idziesz? Rodzice będą późno.
***
-To był mój kawałek! - Krzyknęłam, widząc jak Cass zjada ostatni kawałek pizzy.
-Nie był podpisany. - Wystawiła mi język.  
Było po 18, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, a Cassie kontynuowała oglądanie "Skamu".
Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się wielki bukiet czarnych róż. Czarne róże symbolizują śmierć. Śmierć. Nikogo nie było w pobliżu, więc ktoś musiał je podrzucić i uciec. O nie, nie, nie, nie, nie. Boje się. Cholernie się boję. Kto to mógł być?
-Cass! Cassandra! Chodź tu!
-Jak śmiesz przerywać mi oglądanie Ska... O kurwa.- Powiedziała, widząc co trzymam w swoich rękach. - Skąd to masz?  
- Leżało pod drzwiami. Nie wiem od kogo. Boję się Cass.
-O której wrócą twoi rodzice?
-Nie wiem, pewnie koło 22. Zostaniesz u mnie na noc? Rano pojedziemy do ciebie po rzeczy do szkoły, proszę...- Powiedziałam, a głos mi się załamał no bo halo, nie codziennie dostaje się wielki bukiet czarnych róż
-Jasne, zostanę. Weź to połóż gdzieś i chodźmy na górę.
***
Hej! Zaczynam moją przygodę z pisaniem od nowa. Być może ktoś mnie stąd pamięta xd
To nowe opowiadanie, które zamierzam pisać teraz trochę dłużej. Jak wrażenia? Jakieś opinie? Uwagi? xd
Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i razem dotrzemy naprawdę daleko :)  
Zapraszam na " Zacznijmy od nowa" :))

RealUnic0rn

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 796 słów i 4372 znaków, zaktualizowała 19 mar 2017. Tagi: #zacznijmy #od #nowa

2 komentarze

 
  • Olciiak

    O Jezu już kocham to opowiadanie <3 kiedy next??

    20 mar 2017

  • RealUnic0rn

    @Olciiak Być może dzisiaj <3

    20 mar 2017

  • Malawasaczka03

    No, oryginalny początek. Meeeega;* <3

    19 mar 2017

  • RealUnic0rn

    @Malawasaczka03  dziękuję <3

    19 mar 2017