Zacznijmy od nowa XXI

Zacznijmy od nowa XXI** Dzień konkursu ***
  Wstałam dość wcześnie, gdyż przez stres dzisiejszego dnia nie mogłam spać i do tego dzieci dają znać o sobie. Czują tak samo jak ja, że to będzie emocjonujący dzień. Na zegarku nie ma jeszcze szóstej, a w szkole mam być na dziewiątą. Co ja będę robiła tyle czasu? Mam jakieś dziwne przeczucia co do dzisiaj. Nie potrafię sobie ich wytłumaczyć. Może to właśnie przez to przeczucie nie mogłam spać? Ale raczej to przez kumulację tych wszystkich emocji. Wyjęłam z komody bieliznę i udałam się do łazienki na długą relaksującą kąpiel. Myślę, że ona w większym stopniu mi pomoże się uspokoić i opanować stres. I faktycznie dość długo brałam tą kąpiel, gdyż wyszłam z wanny kiedy woda była już całkiem zimna. Skoro mamy już wiosnę postanowiłam założyć zwiewną sukienkę sięgającą mi prawie do kolan i do tego delikatny sweterek. Kiedy już byłam ubrana udałam się do kuchni. Zrobiłam sobie omlet, tosty i świeży sok z pomarańczy. Teraz zastanawiałam się co zrobić z włosami. W tym momencie w moim pokoju pojawiła się moja siostra.
-Ranny dzisiaj z ciebie ptaszek.
-Przepraszam, że cię obudziłam, ale nie mogłam spać.
-Nie musisz przepraszać. Widzę, że się bardzo denerwujesz.
-Aż tak to widać? Ja naprawdę zaczynam się bać. Nie wiem co się ze mną dzieje.
-Musisz się uspokoić i opanować stres, a wszystko na pewno będzie dobrze. Będę tam z tobą.
-Ami kochana jesteś. Mam do ciebie prośbę. Zrobisz coś z moimi włosami?
-Coś wymyśle...może zrobimy kłosa?
-Zdaje się na ciebie.
-A więc kłos-i tak też zrobiła. Wyszedł naprawdę świetnie. Do tego wpięła jeszcze czerwoną róże, także efekt był ekstra. Kiedy byłam już gotowa na zegarze była 8:30. Wzięłam potrzebne rzeczy i udałam się do szkoły. Na miejscu panował straszny hałas i było strasznie tłoczno. Z trudem udało mi się przedostać do naszej sali. Kiedy już się w niej znalazłam byli tam wszyscy.
-Majka jak nastrój?-spytał Rafał.  
-W zasadzie to już sama nie wiem. Niby jestem spokojna, a raczej staram się być, ale z drugiej strony mam jakieś dziwne przeczucie.  
-Wszystko na pewno się uda. A tak poza tym to ładnie wyglądasz-uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam jego uśmiech. Po chwili zadzwonił mój telefon, a była to mama. Przyjechała na mój konkurs. Nie mam już nawet chwili, żeby się z nią zobaczyć jeszcze przed. Pani Ala przyniosła nasze stroje, więc zaczęliśmy przygotowania do pierwszego występu.  

*** MAX ***

  Tak to dzisiaj, dzisiaj zobaczę swoją ukochaną. Ujrze ją po 4 miesiącach mojej nieobecności. Nie mogłem już tam wytrzymać bez niej. Już dawno chciałem to zrobić, ale warunki stażu mi na to nie pozwalały. Teraz kiedy mam być jurorem na konkursie w szkole, w której jestem nauczycielem. To mnie nie interesuje aż tak. Liczy się to, że znowu ją zobaczę. Dotknę jej aksamitnej dłoni. Poczuje smak jej słodkich ust. Już nie mogę wytrzymać, żeby jej nie poszukać. Ale już dzieli nas tylko pięć minut. Będę mógł się z nią spotkać. Może zachowuje się nienormalnie, ale tak zachowuje się zakochany po uszy facet w swojej ukochanej kobiecie. Dla niej zrobię wszystko, nawet oddam życie. Nie pozwolę, żeby ktoś ją zranił. Już od teraz zawsze będę przy niej, a zwłaszcza wtedy kiedy będzie mnie potrzebowała. Każdego dnia będę się starał, by na jej twarzy pojawił się uśmiech. A jeżeli będą mieć mnie za głupca to nie wiedzą co to prawdziwa miłość.
-Nad czym się tak zastanawiasz?-wyrwała mnie z transu moja koleżanka Alicja.
-Nie musisz się martwić. Są bardzo dobrze przygotowani. Nawet dziewczyna w ciąży jest świetnie przygotowana.
-Nie było mnie cztery miesiące, a tu taka wiadomość. To gratulacje dla niej. A powiesz mi, która z dziewczyn niebawem zostanie mamą?
-To przecież Majka-u nas jest tylko jedna Majka...moja Majka...ale dlaczego ja nic nie wiem? Dlaczego mi nie powiedziała? Czyżby to nie było moje dziecko? Co ja mam teraz zrobić? Koniecznie muszę z nią rozmawiać.  
-Max co się dzieje?-chciała mnie uspokoić.
-Muszę z nią porozmawiać.
-Zrobisz to po konkursie. Nie wyprowadzaj jej teraz z równowagi. I ty się uspokój. Musicie to na spokojnie wyjaśnić. Teraz postaraj skupić się na konkursie, który właśnie oficjalnie się zaczął.  

***

  Strasznie się denerwuje. Tam jest tłum ludzi i każdy będzie się na nas patrzył. Tyle par oczu zwróconych na ciebie. W tym moi rodzice, Amanda z Marcinem i oni...czyli jury. To oni są najważniejsi. To ich opinia się liczy. To oni gwarantują nam być albo nie być w tej szkole i kolejnym etapie konkursu. Coraz bardziej zaczynam się obawiać swojego solowego występu. Czas zacząć mój wielki dzień. Zaczęliśmy wychodzić na scenę starałam się nie zwracać uwagi na tłum ludzi. Podczas naszego grupowego pokazu miałam wrażenie jakby ktoś patrzył się tylko na mnie. W pewnej chwili dostrzegłam wzrok tej osoby. Nie mogłam uwierzyć, że on tu jest i na dodatek jako juror. Jego wzrok patrzył tylko na mnie. Starałam się nie patrzeć na niego, ale to było silniejsze ode mnie. Z każdą minutą moje serce biło jeszcze bardziej niż dotychczas. Czas konkursu powoli dobiegał końca. Został mi tylko występ solowy, którego najbardziej się obawiam. Rafał przez ten cały czas dodawał mi otuchy.  
-Wiesz co masz robić. Idź i powal całe jury na kolana. Dla mnie to ty jesteś najlepsza.-to ostatnie zdanie mnie zatkało. Wolałabym, żeby on tego nie powiedział. Ale nie przejmuje się teraz tym, tylko skupiam się na swoim występie. Z głośników usłyszałam swoje imię i wiedziałam, że to jest moje pięć minut. Z tłumu wydobyłam wzrok mojej rodzicielki i to na niej skupiłam swoją uwagę. Nie słyszałam nic tylko miarowe bicie swojego serca. Natomiast w tle słyszałam piosenkę LP " Lost on you". Dałam z siebie ile tylko mogłam i ustąpiłam parkiet następnej osobie. Za kulisami wszyscy, naprawdę wszyscy bili mi brawa. Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje. Na werdykt musimy trochę poczekać, ale każdy mi mówi, że nie muszę się tym przejmować.
-Córka byłaś wspaniała-usłyszałam swoją mamę.
-To było najlepsze widowisko-dodał tato.
-Nie chwalcie mnie już tak.
-Twoi rodzice mają rację-usłyszałam jakże znajomy mi głos tuż za moimi plecami. Nie mogę się teraz odwrócić. Nie mogę tego zrobić. Jednak zrobiłam to. To było silniejsze ode mnie. Nasze ciała dzieliły milimetry. Nie była to dla mnie krępująca sytuacja, a wręcz przeciwnie. Brakowało mi jego bliskości, jego zapachu...w ogóle jego obecności.  
-To może zostawimy was samych-usłyszałam głos mojej mamy i zaraz zostałam sam na sam z Max'em. Przez chwilę między nami panowała cisza.
-Maja dlaczego nic mi nie powiedziałaś? Czemu to ukryłaś przede mną?-czyżby już się dowiedział? Ale skąd?  
-Chciałam ci powiedzieć, naprawdę chciałam to zrobić, ale nie wiedziałam jak na to zareagujesz. Nie chciałam, żebyś przeze mnie niszczył swoją karierę.
-Chrzanić ten staż. Ty i nasze dziecko jesteście najważniejsi. Chyba, że coś ukrywasz?-co on ma na myśli? Chce mi powiedzieć, że to może nie jego dziecko?
-Co niby bym miała ukryć?  
-A może...to nie moje?-on naprawdę zadał to pytanie? Czy mi coś się śni?  
-Jak wogóle możesz tak myśleć, a co dopiero mówić. To ty jesteś ojcem moich, a raczej naszych dzieci.
-Dzieci?
-Tak, będziemy mieli bliźniaki.
-Ja muszę to przemyśleć-odszedł nic więcej nie mówiąc. Nie cieszy go ta wiadomość, a dla mnie to cios prosto w serce. Chcę już opuścić to miejsce i znaleźć się w domu. Niech tylko ogłoszą wyniki i już mnie tu nie ma. Właśnie pani Ala kazała wyjść wszystkim na parkiet. Nie widziałam Max'a wśród jury. Nie mogę przestać o tym myśleć, że on podejrzewa mnie o zdradę, bo jak inaczej wytłumaczyć myśl, że to nie jego dzieci? Przewodnicząca komisji zaczęła czytać werdykt. Kilka osób dostało wyróżnienie, trzecie miejsce zajęła Emilka, drugie miejsce dla Rafała, a pierwsze miejsce...to nie możliwe, nie wierzę, że to się naprawdę dzieje. To jakiś sen, ale jeśli tak to nie chcę się z niego obudzić.
-Gratuluję Pani wygranej-usłyszałam od dyrektor szkoły. Całe jury złożyło mi gratulacje, prawie całe, bo jego nie było. Nie ma go w ważnej dla mnie chwili. Nie uczestniczy razem ze mną w mojej radości z wygranej konkursu. Kiedy było już po wszystkim poprosiłam rodziców, żeby pojechali z Ami do jej mieszkania.
-A Ty?-spytał tato.
-Muszę jeszcze coś załatwić i dołączę do was-poszedł z Marcinem do samochodu, a mama jeszcze została.
-Czy coś się stało? Źle się czujesz?
-Mam umówioną dzisiaj wizytę u ginekologa. Być może dzisiaj poznam płeć moich dzieci.
-To świetnie. I jedziesz tam z Max'em? Twój ojciec był ze mną na każdym badaniu USG-i co ja mam jej powiedzieć? Przecież nawet nie wiem gdzie on teraz jest.
-Mamo on myśli, że to nie jego dzieci, myśli że go zdradziłam-powiedziałam ze łzami w oczach.  
-Uspokój się. Musi dojść do siebie po tym co usłyszał. On teraz nie myśli racjonalnie.
-Jak w ogóle mógł tak pomyśleć? Ja tylko jego kocham i tylko z nim...
-Ja to wiem i uwierz mi wszystko będzie dobrze. Jedź spokojnie i wracaj do nas.  
  Tak jak Rafał mi obiecał pojechał ze mną do przychodzi. Musiałam trochę poczekać na swoją kolej, ale na całe szczęście długo to nie trwało i mogłam wraz z moim przyjacielem wejść do gabinetu mojego lekarza.
  
*** Max ***

  Jaki ze mnie głupek. Jak ja mogłem pomyśleć, że dzieci, które urodzi moja ukochana Maja nie są moje. Skąd mi to przyszło do głowy. Kocham ją na zabój, a te małe istotki są na to dowodem, są owocami naszej miłości. Muszę coś z tym zrobić. Nie mogę jej, a raczej ich stracić. Oni są dla mnie najważniejsi. W tym momencie nic więcej się dla mnie nie liczy. Znalazłem się ponownie w szkole, ale już jej w niej nie było. Od razu wpadłem na pomysł, żeby pojechać do jej mieszkania. Tam na pewno ją znajdę. Najpierw jednak zahaczyłem o sklep jubilerski i kwiaciarnie i już znalazłem się pod jej mieszkaniem, ale tam jej nie było. Załamany usiadłem na schodach pod drzwiami jej mieszkania.  
-Max. Czy ty naprawdę kochasz moją córkę? Czy ci na niej zależy?-usłyszałem jej mamę
-Czy ja ją kocham? Kocham ją na zabój. Nie mogę bez niej żyć. Zależy mi na niej i na naszych dzieciach. Dla nich poświęce wszystko.  
-Jedź do przychodni ginekologicznej tam ją znajdziesz.
-Bardzo dziękuję. Ratuje mi pani życie-zostawiłem kwiaty i jak najszybciej chciałem się znaleźć we wskazanym miejscu.  

***  

-Witam moją pacjentkę. O widzę, że jest i przyszły ojciec-nagle usłyszeliśmy jakieś hałasy.
-Nie może pan tam wejść. Tam jest teraz pacjentka-zaczęła krzyczeć pielęgniarka.
-To matka moich dzieci. Nie rozumie pani! Ja muszę być teraz przy niej!-Max wpadł do gabinetu jak popażony.  
-Co ty tu robisz?!
-Chcę razem z tobą ujrzeć nasze dzieci.
-Przecież mówiłeś, że...
-Gadałem głupoty. Zrozumiałem swój błąd i proszę cię zacznijmy od nowa-złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
-To ja już was zostawiam i życzę szczęścia.  
-Rafał dziękuję ci.  
-Nie musisz od tego są przyjaciele-opuścił gabinet.
-Możemy zacząć badanie?  
-Oczywiście panie doktorze-odezwał się mój Max. Znów poczułam ten zimny żel, a mój ukochany złapał mnie za dłoń i oboje patrzyliśmy na monitor.  
-I jak panie doktorze wszystko w porządku z naszymi dziećmi?-spytał z troską w głosie.
-W jak najlepszym. Zarówno jeden jak i drugi płód rozwija się prawidłowo.
-Czy poznamy dzisiaj płeć?-wtrąciłam się do rozmowy.  
-Pragnę państwa poinformować, że to będą dwie dziewczynki bez żadnych wątpliwości.-ucieszyłam się tą informacją, a Max podziela moją radość. Jestem strasznie szczęśliwa. Dostaliśmy jeszcze kilka wskazówek i mogliśmy wracać do rodziców.

_______
Mam nadzieję, że wasza cierpliwość się jeszcze nie skończyła i ktoś czeka na kolejne części.

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2253 słów i 12274 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik ...

    Kiedy next?

    19 lut 2017

  • Użytkownik Justys20

    @... Mam chwilowy zastój weny, ale myślę że jutro już się pojawi

    19 lut 2017

  • Użytkownik czarnyrafal

    Gdy coś jest piękne i zajmijące to my czytelnicy mamy całe pokłady cierpliwości i czekamy na następny odcinek , a Twoje opowiadanie Justys ze wszech miar na to zasługuje. Ciekawe czym nas dalej uraczysz. :kiss:  <3

    17 lut 2017

  • Użytkownik Justys20

    @czarnyrafal dziękuję  <3

    17 lut 2017

  • Użytkownik nastolaka

    Oczywiście że ją czeka. Z NIECIERPLIWOŚCIĄ na kolejną :*:*:* kiedy next ?? Kocham :*

    15 lut 2017

  • Użytkownik Justys20

    @nastolaka w tym tygodniu

    15 lut 2017

  • Użytkownik nastolaka

    @Justys20 :D

    15 lut 2017

  • Użytkownik Malawasaczka03

    Meeega!!!:*<3

    15 lut 2017

  • Użytkownik Justys20

    @Malawasaczka03 dzięki  :)

    15 lut 2017

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością dodaj coś szybko kochana bo nie mogę doczekać się kolejnej :* :) :*

    15 lut 2017

  • Użytkownik Justys20

    @cukiereczek1  <3

    15 lut 2017

  • Użytkownik Mysza

    Czekał i czeka :)

    15 lut 2017

  • Użytkownik Justys20

    @Mysza  <3

    15 lut 2017