Ta odrzucona i pokochana cz. 3

Ta odrzucona i pokochana cz. 3Na początku chciałam Was przeprosić że tak długo nie pisałam, ale szkoła niestety. Koniec semestru i te sprawy;-) . Postaram się częściej dodawać nowe odcinki. Mam nadzieje że spodoba się opowiadanie. Miłego czytania;-)  








Wracałam do domu cała w skowronkach, lepszego towarzysza wymarzyć sobie chyba nie mogłam.
Halo! Czas wrócić na ziemię.  
Weszłam do domu i patrze, mama. Kurde, zapomniałam że dzisiaj wyjeżdża i nie poszła do pracy. Oj bedę musiała się tłumaczyć.
- Julka a ty co tu robisz? A sprawdzian z biologi? Wagary? I to na samym początku roku szkolnego? Mam nadzieję że masz jakieś dobre wytłumaczenie.

Matula zaczęła swój monolog, i za szybko nie skończy.

- Mamo, dasz mi dojść do słowa? Chodź, wszystko ci opowiem.

Opowiedziałam mamie o wszystkim związanym z Hubertem i Kariną wraz z dzisiejszym dniem, oczywiście starannie omijając temat nowo poznanego chłopaka ;-)  

- Córciu, przepraszam nie wiedziałam. Tak mi przykro, no ale że Hubert... Nigdy nie przypuszczałabym, wydawał się taki miły i poukładany.

- Nie wybacze im tego. Chcę zakończyć ten rozdział w moim życiu, nie martw się dam radę.

- Wiem, i bardzo cię kocham Juleczko. Ja niestety muszę już jechać, wracam za dwa dni.  
- Też cię bardzo kocham, pa.



I co? Mama wyjechała, jestem sama na weekend. Odrobiłam lekcje, posiedziałam, , chwile, , na facebooku, nudy okropne. Może zadzwonie do Elizki może mnie odwiedzi.
Jak pomyślałam, tak zrobiłam.

- Cześć, co robisz?
- Ucze się
- No co ty zwariowałaś? W piątek ? A tak wogóle dzięki za przysłanie lekcji.
- Nie ma sprawy, z tą nauką to żartowałam. Jestem wolna, proponujesz coś?
- Ok to zapraszam do mnie na winko, chata wolna.
- Bedę za godzinkę.
- Do zobaczenia.

Czyli wieczór zaplanowany. Zadzwoniłam po pizze bo żołądek dał o sobie znać.

15 minut później.
- Już otwieram - zawołałam
To pewnie pizza.

- Duża pepperoni z podwójnym serem, 25 zł - usłyszałam znajomy głos.  
  
Patrze, a tu Daniel.

- O, a pan co tutaj robi? - spytałam rozbawiona
- Julka! Hej, jakie miłe spotkanie, pracuje w pizzeri, akurat dzisiaj kierowca nawalił i ja go zastępuje;-)  
- Może zjemy razem? - zapytałam
- Nie, może innym razem.
- Trzymam cię za słowo. Dzięki za pizze.  
- Polecam się na przyszłość.
  
Nie wiem co mnie podkusiło, ale cmoknęłam go w policzek.
A on się tak słodko zaczerwienił.

- A to za co?- zapytał z lekkim zaskoczeniem
- Chciałam ci podziękować za dzisiejszy ranek.
- Za takie podziękowania to mogę cię zabierać wszędzie- powiedział
Ja wracam do pracy, spotkamy się jutro na spacerze?
- Jasne, chętnie.
- To do zobaczenia.
  

Wyszedł, a tak milutko było. On jest cudowny.
Te niebieskie oczy, takie hipnotyzujące, ideał.

Nawet nie usłyszałam jak Eliza weszła, taka zamyślona byłam.


- Cześć piękna, co ty taka szczęśliwa? Pogodziłaś się z Hubertem?
- Przestań, nawet tak nie mów, to nigdy się nie stanie.
- No to o co chodzi?
- Spotkałam dziś świetnego chłopaka;-)  



CDN.

porzucona179

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 574 słów i 3044 znaków.

3 komentarze

 
  • porzucona179

    Dziękuje <3
    Postaram się pisać dłuższe ;)

    17 gru 2013

  • Misiaa

    Nom trochę krótkie. Ale fajne ;)

    17 gru 2013

  • ksiezniczkazpalacu

    opowiadanie fajne ale za krotkie :)

    17 gru 2013