Ta odrzucona i pokochana cz. 11

Ta odrzucona i pokochana cz. 11Poszliśmy na górę, wszystko wytłumaczyłam jej. Na początku była przeciwna ale ostatecznie się zgodziła.  
Wreszcie czas na ojca, zeszłam z walizkami, psem i Hubertem do salonu.  
- Wy się wprowadzacie, ja się wyprowadzam. - oznajmiłam zszokowanej rodzince.  

Mina, , taty, , - bezcenna.  
Wyszliśmy z Hubertem zadowoleni.
____________________________________

Po pogrzebie mamy dużo się zmieniło.
Praktycznie codziennie płakałam ale stwierdziłam że płacz nic mi nie da, wzięłam się w garść i zaczęłam chodzić do szkoły, spotykać się z przyjaciółmi.
Po 3 miesiącach mieszkania z Hubertem, nadal układało nam się bardzo dobrze.
Troszczył się, pocieszał w złych w chwilach i to on przygotował mnie na spotkanie z moim ojcem.  
Już dawno chciałam to zrobić ale nie miałam odwagi.
I właśnie staliśmy pod drzwiami mojego domu.
Chciałam się wycofać, ale już było za późno.
- Dzień dobry Julia, proszę wejdźcie.- przywitała mnie nowa żona taty
- Dzień dobry, chciałam porozmawiać z tatą, jest może?- udawałam niezwykle miłą, chociaż tyle.
- Niestety musiał wyjść, ale za godzinkę powinien być z powrotem, siadajcie zrobię herbatę.
Rozsiedliśmy się jak gdyby nigdy nic, na szczęście tego małego skrzata nie było więc była cisza i spokój.
Porozmawialiśmy chwilę o pogodzie, standardowe tematy i te sprawy.
-Jak wam się mieszka w nowym domu?-zapytałam
-Bardzo fajnie, przyjemna okolica, mili sąsiedzi.
- Ja za chwilkę przyjdę tylko coś sprawdze u siebie w pokoju.-oznajmiłam.
Poszłam do mnie chcąc zabrać lekturę jaką teraz omawiamy w szkole.
To co zobaczyłam u siebie w pokoju poprostu...masakra.
- Przepraszam bardzo a co ty robisz u mnie w domu? - wydarłam się na cały dom, zgadnijcie kogo tam zastałam.
DANIELA! Nie wierzę w to co widze.
- Nie wiedziałaś?- zapytał z głupim uśmieszkiem.
- Wypierdalaj stąd!- krzyknęłam
- Laska, uspokój się!  
Nasze krzyki usłyszeli na dole i szybko przybiegli zobaczyć co się dzieje.
I wyjaśniło się, Daniel to starszy syn mojej nowej mamy. Szok!  
Nie miałam ochoty tam dłużej być, nie zaczekałam już na tate, zabrałam co miałam zabraći wyszliśmy z Hubertem.
No właśnie Hubert, on kompletnie nie wiedział o co chodzi z Danielem.
Powiedziałam mu że kiedyś mu to wyjaśnie ale na razie nie mam na to siły.
Jeszcze trochę się pouczyłam i poszliśmy spać.
Rano szybkie śniadanie i do szkoły, sprawdzian z lektury.
Na przerwie przeglądałam książkę i jakaś mała karteczka mi wyleciała.
Podniosłam ją a tam :, , 667 890 234 zadzwoń pod ten numer i przedstaw się, pan Kruk będzie wiedział o co chodzi. Mama <3, ,  
  
Po sprawdzianie który zresztą poszedł mi świetnie zmyłam się jak najszybciej ze szkoły. Hubert już na mnie czekał, opowiedziałam mu o tej kartce.
- No zadzwoń, na co czekasz może to coś ważnego-powiedział.
Miał rację, to było ważne, okazało się że mama przed śmiercią spisała testament, z którego wynika że dom jest cały mój, a żadna rodzinka mojego taty, nie ma tam wstępu.
Wracaliśmy od p. Kruka, poszliśmy na pizze.
-Powiesz mi o co chodzi z Danielem?- zapytał
Opowiedziałam mu całą prawdę, skoro to przeszłość to nie mam się czego obawiać.
- Ok, rozumiem, dziękuje że mi to wyjaśniłaś- posłał mi taki słodki uśmiech, przytuliłam się do niego.
-Wiesz że cię bardzo mocno kocham? -zapytał
- Wiem, ale nie tak bardzo jak ja ciebie.

___________________________
Dalsze pisanie chyba nie ma sensu, a wy jak myślicie?  
Pozdrawiam:-*

porzucona179

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 651 słów i 3568 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik Monia

    Pisz to jest swietne

    12 sty 2014

  • Użytkownik nati :)

    `pisz

    11 sty 2014

  • Użytkownik kolorowa215

    pisz konieczmie

    11 sty 2014

  • Użytkownik kk

    Zwariowałaś pisz jak najszybciej nastepną czesc :D

    11 sty 2014