Świat według Suzan cz.10

Świat według Suzan cz.10Przede mną malowały się piękne krajobrazy. Staliśmy na dachu jednego z domów. To miejsce było inne niż wszystkie. Nie pomyślałabym, że w moim mieście może się znaleźć takie tajemnicze miejsce.  
Znajdowały się tu kwiaty w wielkich ozdobnych donicach a między nimi stała mała drewniana ławeczka, skierowana na widok miasta. Wszystkie domy wydawały się być takie małe a ludzie podążający od sklepu do sklepu, wielkością przypominali mrówki.

* * *  

Zajęliśmy miejsce na ławeczce pośród kwiatów.
-Podoba ci się?
-Jest przecudnie.
-Więc od dzisiaj to może być nasze miejsce.
Czy on... On naprawdę to powiedział? „Nasze miejsce”-dawne wspomnienia znowu wróciły. Uśmiech zszedł z mojej twarzy szybko niczym maratończyk przemierzający ostatni metr trasy. Zamarłam.
-Suuzi... Halo?-ocknęłam się na słowa Remka.
-Tak?-zapytałam zdezorientowana.
-Coś się stało?
-Chyba nie. To znaczy...
-Suzan...
-No okey... Stało się... Stało się i już się nie odstanie.-wstałam z ławki i ruszyłam w stronę drabiny.

* * *

Zeszłam na dół i nie czekając na przyjaciela pobiegłam w stronę domu. Po moim policzku spłynęła słona łza a za nią kolejna. Założyłam na nos swoje czarne okulary. Złapał mnie za ramie i odwrócił do siebie.
-Hej, powiedz mi o co chodzi?-rzekł spokojnym głosem.
-O nic.
-Płaczesz?-zapytał zdejmując z mojego nosa okulary.
-Nie.- Założyłam znowu oksy i oddalałam się od niego, jednak on nie odpuszczał i podążał za mną.
-Powiedziałem coś źle?
„Wszystko”-podpowiedziała moja podświadomość.
-Po prostu mnie zostaw.
-Suzi...
-Czego do jasnej cholery nie rozumiesz?- zapytałam zbulwersowana, zatrzymując się.
-Zostaw mnie.-powtórzyłam spokojniej. Szłam nie odwracając się za siebie, mimo to miałam już pewność, że za mną nie idzie. Chciałabym być teraz sama i poukładać sobie to wszystko w głowie.

* * *

Usłyszałam znajomy dźwięk silnika.
-Hej, Suzan.-powiedział kierowca BMW.  
Nie mógł mnie znaleźć w lepszym momencie... Spojrzałam w jego stronę.
-Witaj, Sebciu.-chyba zauważył moją zapłakaną twarz.
-Wsiadaj, mała!  
-Nie, dzięki.-powiedziałam pociągając nosem.
-Nie każ się prosić.
-Okey.
Zajęłam miejsce pasażera i ruszyliśmy w drogę. Siedziałam jakby zahipnotyzowana. Nie zwracałam uwagi na chodniki przepełnione ludźmi ani na ulicę. Patrzyłam przed siebie. Sebastian jakby czytał mi w myślach. Nie odzywał się i tym mi pomagał.
-Gdzie jedziemy?-przerwałam ciszę.
-Hmm... Chciałem odwieźć cię do domu...
-Proszę nie.. Nie teraz...-zdjęłam okulary i przetarłam zapłakane oczy.
-Dobra.-powiedział zawracając w jakiejś uliczce.  
-Więc, gdzie jedziemy?-zapytałam siląc się na uśmiech.
-Bardzo śpieszy ci się do domu?-odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Wcale.
-Więc to będzie długa podróż...
Jechaliśmy przed siebie z zawrotną prędkością Uwielbiałam szybko jeździć, gdy za kierownicą siedział Bastek. Patrzyłam na znaki i miejsca które mijamy. Byliśmy na drodze łączącej naszą małą miejscowość z większym miastem. Wiedziałam już wtedy, że to będzie prawdziwa, podróż życia.  

* * *

W radiu puszczane były jakieś przeboje lata a wiatr wpadał przez lekko uchyloną szybę. Czułam się odprężona i prawie zapomniałam już o wszystkich zmartwieniach. Spoglądałam z jaką łatwością Sebastian prowadzi samochód. Zajechaliśmy na jakiś wielki parking w mieście.  
-Co tu robimy?
-Zrywamy z rutyną. Chodź.
-Gdzie zmierzamy?-zapytałam z wielkim zaciekawieniem.
-Hmm.. może najpierw na pizze a później... Pomyślimy.  
-Okey.
Weszliśmy do jakiejś restauracji i zajęliśmy miejsce przy jednym z stolików.  
-Co wybieracie?-zapytał kelner.
-Suzi...
-Zdaję się na ciebie.-powiedziałam śląc mu nieśmiały uśmiech.
Nie musieliśmy długo czekać na nasze zamówienie. Po kilku chwilach talerze były prawie puste.  
Wyszliśmy przed restaurację i zmierzaliśmy w kierunku wielkiej galerii handlowej.
-Masz ochotę na zakupy?-zapytał patrząc mi prosto w oczy.
-Jasne.-uśmiechnęłam się.  
Weszliśmy do paru większych sklepów z których wyszłam z pełnymi torbami. Sebastian cierpliwie czekał aż przymierzę ubrania, doradzał i nie narzekał, że przymierzam coś kiedy mija już kolejna godzina. Niósł moje torby z zakupami do samochodu. Zostawił je i zaproponował spacer po okolicy. Było już dość późno bo chyba 19. Złapałam jego dłoń i ruszyliśmy w stronę widocznej z daleka wielkiej fontanny. Woda tryskała z niej rytmicznie w takt muzyki. Zajęliśmy miejsce na ławeczce naprzeciw fontanny. Wpatrywałam się w nią z zapartym tchem, nadal trzymając dłoń Bastka.  
-Dzięki.-powiedziałam opierając głowę o ramię chłopaka.  
-Za co?
-Za wszystko.
-Oj tam.-objął mnie swoim silnym ramieniem.  
Nie odwrócił się ode mnie kiedy go potrzebowałam. Byłam mu za to wdzięczna. Był moim przyjacielem i nic się w tym nie zmieniło.
-Złap mnie mocno za rękę.-Wstaliśmy z ławki a nasze dłonie połączyły się w mocnym uścisku.  
-Co teraz?-zapytałam wesoło.
-Na trzy wbiegamy pomiędzy strumienie fontanny.
-Nie, nie, nie, nie..  
-Raz.-zaczął odliczanie.
-Nie rób mi tego...-starałam się go powstrzymać niestety nie mogłam wyrwać dłoni z tego uścisku.
-Dwa...-kontynuował odliczanie.
-Będę mokra.
-Trzy.
Puściliśmy się w stronę fontanny. Wybiegliśmy z niej lekko mokrzy.
-Choć, przejdziemy się.-zaproponował.
-Będą tam jakieś fontanny?
-Niestety nie.-odparł z szerokim uśmiechem.
-Niestety...-powtórzyłam.
Mijaliśmy małe sklepiki i wielkie biurowce. Droga zdawała się nie mieć końca.  
-Daleko jeszcze?
-Chyba nie...
-Wiesz, w ogóle gdzie jesteśmy?
-Yyym... Nie.  
-Nogi mnie bolą.
-Wskakuj na barana.
Przez cały czas dyskutowaliśmy na temat drogi.  
-Bastek, już tutaj byliśmy.-komentowałam.
-Nie, kochanie tu wszystkie ulice są takie same, dlatego tylko ci się wydaje.
-Nic mi się nie wydaje. Musimy iść w prawo.
-Raczej prosto.
-Chcesz nas jeszcze bardziej zgubić?
-Jak pójdziemy prosto to się nie zgubimy.
-Jesteś uparty jak osioł.
-A ty przemądrzała jak...  
-No słucham...
-Na ciebie brakuje mi porównania.
-Zatrzymaj się.
Zeszłam z jego pleców i podążyłam w prawo.
-Gdzie idziesz?
-Do samochodu a ty rób co chcesz.-odpowiedziałam.
Oczywiście byłam pewna, że pójdzie za mną i tak też się stało.

*********************************************
Heeej! ^.^  
Kolejna część za nami. Podoba wam się? Sebek trochę namieszał, w tym rutynowym życiu Suzi. ;-) Pamiętajcie zostawić komentarz i łapkę w górę! :D

Dzięki za wszystkie propozycje imion pod ostatnim opowiadaniem. Niedługo pojawi się nowa postać-obiecuję.  
W tym czasie chciałabym przedstawić wam moje 3 typy imion:
1.Mikołaj(Miki), 2.Nikodem(Niki, Nikoś), 3.Aleksander(Olek, Aleks)  
Piszcie w komentarzu które z tych trzech, fajnie byłoby zobaczyć w kolejnych częściach opowiadania. Mi podobają się wszystkie trzy i nie wiem na które się zdecydować. Chciałabym, żeby było bardzo oryginalne i niepowtarzalne. Wybiorę te imię za którym będzie więcej komentarzy, więc wszystko w waszych rękach (klawiaturach xD)  

Pozdrawiam ;3

Karolayn

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1242 słów i 7243 znaków.

10 komentarze

 
  • Użytkownik Zakochanaawnim

    Aleksander bo imię Nikodem powtarza sie w kazdym opowiadaniu a Mikołaj złe mi sue kojarzy z serialem Singielka

    28 sty 2016

  • Użytkownik Karolayn

    @Zakochanaawnim  Trochę za późno dodalas ten kometarz ale mimo to dziękuję za opinię ^.^

    29 sty 2016

  • Użytkownik Zakochanaawnim

    @KontoUsunięteayn  wlasnie tak sie wciagnełam ze zapomniałam ze jest jeszcze dalszy ciąg:P

    29 sty 2016

  • Użytkownik Karolayn

    @Zakochanaawnim Zapraszam do przeczytania kolejnych części :) oraz mojego nowego opowiadania pt."Cynamonowa miłość" ;)

    30 sty 2016

  • Użytkownik nelka

    Powinna powiedzieć Remkowi o co chodzi a nie zostawić go w takiej nieświadomości to tylko facet nie wpadnie na to o co jej chodziło. Co do imienia to lubię imię Oluś

    13 sie 2015

  • Użytkownik Lalalalal;)

    Ooo moje imię xd Miki Oczywiście ;)

    12 sie 2015

  • Użytkownik paulaaxdxd

    Niech ona będzie z sebastianem

    12 sie 2015

  • Użytkownik .........

    Aleksander <3

    12 sie 2015

  • Użytkownik grafoman

    Czyli jak jeden post wstawię 20 razy to wygram  :devil: ( I choose Alex, please).

    A na poważnie to  Zuzia przegina. Text "po prostu mnie zostaw" na miejscu Remka potraktowałbym dosłownie. Zauważ, że podobno oboje ją zdradzili/zranili (przynajmniej ona tak myśli).Nie chce pocieszenia od Remka ale nie ma żadnego problemu z Sebastianem. Zniechęcić fajnego chłopaka jest bardzo łatwo, a przecież nie wchodzi się 2 razy do tej samej wody. Ma być z Remkiem, proszę.

    12 sie 2015

  • Użytkownik Karolayn

    @grafoman Myślałam raczej o zostawieniu jednego komentarza przez jedną osobę, więc nie spamuj mi pod opowiadaniem :D Propos Suzan... Moim założeniem było napisać o Sebastianie jako przyjacielu, wydaje mi się, że ta rola mu pasuje najlepiej. Co do Remka to temat woda... :) Prawda, że łatwo jest zrazić do siebie fajnego chłopaka ale nie zapominajmy, że to dzięki problemom więzy się zacieśniają. Mądry chłopak, któremu cholernie zależy na dziewczynie będzie o nią walczył jak lew. ;)

    12 sie 2015

  • Użytkownik Misiaa14

    No  ona musi  być  z  remkiem  ;33 aaaa jeśli chodzi o imie  no to nikodem  (wkońcu  mój pomysł  hah xD  )

    12 sie 2015

  • Użytkownik Nata208

    Super część ale prosze niech będzie z Remkiem :)  a imie to Nikodem

    12 sie 2015

  • Użytkownik Misiaa14

    @Nata208 no już  dwie  osoby popierają mój pomysł na imie xD

    12 sie 2015

  • Użytkownik Jaga

    Mikołaj oczywiście ;) a część suuuper ;)

    12 sie 2015

  • Użytkownik Mi

    Fajne ale szkoda ze się tak porobiło a co do imienia to Nikodem  <3

    12 sie 2015

  • Użytkownik Misiaa14

    @Mi znasz  sie  na  imionach  nikodem  to mój  pomysł  hah :*

    12 sie 2015