- Dzień dobry. Chciałbym coś kupić.
- Dzisiaj w promocji mamy spodnie z jedną nogawką i zegarek, który zawsze spóźnia o dwie minuty.
- Aha. A coś bardziej interesującego?
- O, rozpoznaję kolekcjonera. Mam tutaj masę atrakcji. Kapelusz z łupieżem Jacksona, buty z grzybicą Hitlera, ślinę, wyplutą przez Ronaldo w czasie jednego z meczów, a nawet stolec, który należał kiedyś do Salmy Hayek.
- Może chciał pan powiedzieć stolik?
- Nie, chodziło mi o to, co powiedziałem. Fani kupią wszystko. Mam też coś dla koneserów. Zestaw win Tuska. Dobre, bo siedmioletnie.
- Chyba sobie pan jaja robi.
- Nie, mówię prawdę.
- A jest może zwyczajna czapka Mikołaja?
- Nie, ale mamy strój elfa, uszyty przez krawców z Laponii.
- Dobra, biorę.
- Rozmiar dla ośmio- czy dziesięciolatków?
- Co takiego?
- No, elfy były małe, a mistrzowie krawiectwa z Laponii dbają o takie rzeczy. Wciśnie się pan.
- Jakoś wątpię.
- Z edycji świątecznych mam też wieczne pióro, które ma pisać do końca świata.
- A co w nim świątecznego?
- Święta, koniec roku, koniec świata. Taki luźny łańcuch skojarzeń.
- To może chociaż choinkę dostanę?
- Mamy stojaki pod choinki.
- Stojak kupiłem, ale drzewka jeszcze nie mam.
- Jeśli kupi pan dwa stojaki, w promocji dorzucimy dwie choinki.
- Ale wtedy będę miał trzy stojaki.
- To kupi pan promocyjnie jeszcze dwie choinki, jedną wsadzi do stojaka, a drugą do donicy.
- Przepraszam, ale ta oferta mi nie odpowiada. Idę do konkurencji.
- No to co mi pan dupę zawraca? Inni klienci czekają.
- Nikogo więcej tu nie ma.
- Bo pan wszystkich przepłoszył. Wchodzą, widzą pana i zaraz wychodzą.
- Do widzenia!
- Jutro będzie dostawa rękawic, dla tych, co mają dwie lewe ręce. Zapraszamy ponownie!
Dodaj komentarz