Traktowałam go jak przyjaciela jak brata. Cały czas ze sobą rozmawialiśmy przez telefon i pisaliśmy na Messengerze. Mieliśmy ze sobą bardzo dobry kontakt. Z czasem zaczęłam na niego patrzeć inaczej czułam, że zakochiwałam się w nim. Jednak nie powiedziałam mu co do niego czuje bałam się jego reakcji i to jak na to zareaguje. Pamiętam naszą pierwszą rozmowę przez kamerkę. Była pierwsza w nocy ja jeszcze nie spałam zobaczyłam, że on jest dostępny postanowiłam do niego napisać. Odpisał mi od razu na moją wiadomość wtedy po raz pierwszy zadzwonił do mnie na kamerkę. Bardzo się z tego ucieszyłam, że mogłam go zobaczyć. Dostałam nawet rumieńców na twarzy. Rozmawialiśmy tak przez godzinę po czym poszłam spać. Nasza znajomość nabierała tępa coraz bardziej się do niego przywiązywałam. Pewnego dnia wypił za dużo trunku zadzwonił do mnie bardzo dziwnie się zachował wymyślił mi nawet słodkie i urocze przezwisko traktował mnie tak jak bym była jego. Następnego dnia próbowałam go podejść i dowiedzieć się czy on też do mnie coś czuje niestety, ale nie udało mi się. Długo jednak nie musiałam czekać na to, aby się dowiedzieć, że on też mnie kocha. Był to sylwester pamiętam, że przez telefon rozmawialiśmy 6 godziny. W nowy rok wkroczyłam z wielkim impetem równo o północy wyznał mi miłość zapytał się czy będę jego zgodziłam się. Pamiętam, że byłam bardzo szczęśliwa. Pomimo tego, że dzieliły nas kilometry. Ale w tam tym momencie nie liczyło to się. Każdą wolną chwilę spędzałam na pisaniu z nim czy na rozmawianiu. Pewnego dnia postanowiłam mu przedstawiać moją najlepszą koleżankę. Rozmawialiśmy wtedy we trójkę na Messengerze. I wtedy po raz pierwszy byłam na mojego chłopaka wściekła. Ponieważ skomentował na jakieś grupie dziewczynie zdjęcie. Komentarz mówił sam za siebie. Zadzwoniłam do mojej koleżanki musiałam się komuś wygadać. Powiedziała żebym się tym nie przejmowała i żebym dała na luz. Lecz sam komentarz mówił sam za siebie. I wtedy moja koleżanka napisała do niego wysłała mu coś i napisała przez co zerwał ze mną. Byłam zła, ale to nie koniec tego opowiadania to dopiero początek....
Dodaj komentarz