Przeznaczeni cz.9

Adam odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy.

-Przepraszam.

-Zostaw mnie na razie.

-Ada ja nie chciałem.

Wyszłam z pokoju i udałam się na zewnątrz. Poszłam na dłuższy spacer. Po drodze spotkałam Pawła.

-Witam Cię ponownie.

-Cześć Paweł.

-Idziesz na spacer?

-Taki miałam zamiar a ty?

-Taki sam. Pozwolisz, że przejdę się z tobą.

-Będzie mi bardzo miło.

Paweł wydawał się bardzo miły i nie powiem, że nie ale spodobał mi się. Jezu Ada stop, o czym ty myślisz przecież masz chłopaka.

-Skąd jesteś śliczna?

-Z Warszawy a ty?

-Ja tak samo. Sama tutaj przyjechałaś?

-Nie z chłopakiem a ty?

-Z moimi kolegami. Kurczę taka ładna dziewczyna i musi mieć chłopaka.~zaśmiał się.

-No niestety.~również się uśmiechnęłam.

-A co robisz w życiu? Praca a może studia.

-Jestem na pierwszym roku studiów ekonomicznych.

-Ja skończyłem rok temu logistykę a teraz mam firmę z ojcem. Jak ma na imię twój wybranek?

-Adam Małaszyński.

-Tak myślałem, że go tu widziałem.

-Znacie się?

-Tak i to bardzo dobrze.

-To może się umówimy wszyscy razem?

-To raczej nie będzie możliwe.

-Dlaczego?

-Nie znosimy się.

-Ponownie pytam dlaczego?

-Firmy naszych ojców od zawsze konkurują ze sobą. Ja i Adam przejmiemy w przyszłości firmy naszych ojców. Jesteśmy do tego przygotowywani od dzieciństwa. Czasem musimy zrobił raporty lub wykresy. Wiecznie ze sobą rywalizujemy. Tak już musi być, że Małaszyńscy Building’s i Brzozowscy Building’s muszą wiecznie ze sobą rywalizować.

-To dziwne, że dwie takie wielkie firmy nie chcą podjąć ze sobą współpracy.

-Nie ma takiej opcji.

-Na początku przyjaźniłem się z Adamem.

-Jak to?

-Widzisz oboje kochamy sport. Bycie trenerem personalnym to zarówno moja, jak i jego pasja. Poznaliśmy się na siłowni. Oboje byliśmy nowi. Pewnego dnia mój ojciec przyszedł do mnie do pracy, żeby podrzucić mi jakieś papiery. Zobaczył Adama i powiedział mi, że to jest właśnie syn Małaszyńskiego. Nie mogłem się z nim już przyjaźnić, ponieważ był moim wrogiem od początku. Jedyne co nas teraz łączy to to, że pracujemy na jednej siłowni i oboje robimy to dla przyjemności.

-Zdziwiłeś mnie. Czasem przychodziłam do Adama do pracy na siłownie i nigdy Cię nie widziałam.

-Zazwyczaj pracujemy w innych godzinach.

Nim się obejrzałam minęły już dwie godziny.

-Paweł miło mi się z tobą rozmawia, ale muszę już wracać nie chce, żeby Adam się martwił.

-Odprowadzę Cię, ale mam prośbę.

-Jaką?

-Zapisz mi swój numer telefonu.

-Jasne.

Paweł odprowadził mnie na moje piętro. Dałam mu buziaczka w policzek i poszłam. Zastałam śpiącego w ubraniach Adama z komputerem leżącym na jego kolanach. Zamknęłam komputer i próbowałam zdjąć mu koszulkę i spodnie. W końcu mi się udało. Przykryłam go kołdrą zgasiłam światło i sama położyłam się obok.

OCZAMI ADAMA

Denerwowałem się gdzie poszła moja ukochana. Za bardzo na nią naskoczyłem, ale prawda jest taka, że nie znoszę tego frajera. Jeszcze muszę zrobić te cholerne raporty z poprzedniego miesiąca.

Budzę się dosyć wcześnie. Obok mnie leży Ada. Po raz pierwszy nie spała wtulona we mnie. Mam nadzieję, że nie jest na mnie zła za tą wczorajszą sytuację.

-Śpisz?~pytam szeptem.

-Nie śpię już od dwóch godzin.

-Ada przepraszam za wczoraj.

W końcu się do mnie odwróciła i spojrzała w moje oczy. Przytuliłem ją delikatnie jakbym bała się, że gdzieś ucieknie.

-Dlaczego to zrobiłeś?

-Po prostu nie lubię jak kręcą się obok Ciebie inni mężczyźni.

-Wiesz o tym, że nie musiałeś tak reagować?

-Wiem poniosło mnie.

-No dobrze nic się nie stało, ale nie rób tego więcej.

Ada wstała z łóżka jako pierwsza. Oglądałem telewizję rozkładając się na łóżku i słyszałem jak mój skarb bierze prysznic. Po jakimś czasie wyszła z łazienki ubrana w samą bieliznę.

-Takie widok mógłbym mieć codziennie.

-Wiem kochanie. Leć się umyć i przebrać, bo zaraz idziemy na śniadanie, a potem na stok.

-Dobrze Pani Szefowo.

-No ja myślę.

Pod prysznicem zawsze mam czas na przemyślenia. Cały czas nurtowało mnie, dlaczego wczoraj tak się zachowałem. Nigdy nie miałem takich napadów agresji i złości. Nie chcę jej krzywdzić, bo za bardzo ją kocham, ale nienawidzę tego całego Pawła. Zawsze jest tam, gdzie ja i prawie zawsze wygrywa. Ubrałem się i zszedłem z moją dziewczyną na śniadanie. Zjedliśmy naleśniki z syropem klonowy, bo to dziś najbardziej polecała hotelowa kuchnia. Wypożyczyliśmy na tydzień samochód i pojechaliśmy na stok. Zabawa była wspaniała po wszystkim wróciliśmy do hotelu pełni adrenaliny, a noc spędziliśmy bardzo aktywnie.

OCZAMI ADY

3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ

Zamieszkaliśmy razem i żyło nam się wspaniale. Nadal przyjaźniłam się z Pawłem a tematy nam się nie kończyły. Poszłam z Pawłem na spacer w niedzielny wieczór. Po godzinie wróciłam do domu gdzie zastałam wściekłego Adama.

-Gdzie ty kurwa byłaś?

-Z Pawłem na spacerze.

-Bez mojej wiedzy?

-Nie muszę się Ciebie o nic pytać.

Chciałam go wyminąć, ale mnie zatrzymał.

-Jeszcze nie skończyłem. Sypiasz z nim?

-Jesteś chory.

W tym momencie poczułam jak Adam uderzył mnie w twarz a z mojego nosa zaczęła lecieć krew. Zobaczyłam w jego oczach łzy.

-Ja nie chciałem.

Wybiegłam z domu i złapałam najszybciej jak mogłam taksówkę i zadzwoniłam do Pawła.

-Halo.

-Cześć Paweł wiem, że przed chwilą się widzieliśmy, ale czy mogę do Ciebie przyjechać i przenocować kilka dni?

-Jasne czekam na Ciebie.

-Dzięki pa.

Paweł pobladł jak mnie zobaczył. Z mojego nosa leciała krew a na poliku miałam dużego siniaka.

-Co Ci się stało?

-Nic.

-Powiedz.

-Pokłóciłam się z Adamem.

-A on Cię uderzył.

-Tak.

Paweł nic nie powiedział tylko posadził mnie na kanapie i sam poszedł po apteczkę. Opatrzył dokładnie moje rany i kazał położyć mi się spać w jego sypialni.

-Zostaniesz ze mną ?

-Jeśli chcesz.

-Paweł proszę Cię przytul mnie.

Zrobił to a ja nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.

Rano obudziły mnie krzyki na korytarzu.

-Zrozum to, że ona nie chce Cię widzieć.

-Daj mi z nią tylko porozmawiać.

-Nie i wynoś się stąd albo zaraz sam Ci pomogę.

-Co tu się dzieję?~zapytałam

-Ada proszę Cię mogę z tobą porozmawiać.

-Masz 5 minut.

-Dobrze.

Poszłam z Adamem do sypialni Pawła.

-Jezu skarbie jak ty wyglądasz.~po czym dotknął mojej posiniaczonej twarzy.

-Nie mów tak do mnie. I wyglądam tak przez Ciebie.

-Wiem nigdy sobie tego nie wybaczę.

-I dobrze, bo ja tobie też tego nigdy nie wybaczę a teraz proszę Cię idź stąd i daj mi spokój.

Adam spojrzał na mnie bardzo smutnym wzrokiem i wyszedł z mieszkania Pawła. Idąc do łazienki spotkałam smutnego Pawła.

-Paweł?

-Tak?

-Co się stało, że jesteś jakiś taki smutny?

-Sam nie wiem. Dobra ja lecę do firmy. Poradzisz sobie?

-Jasne.

Pocałował mnie w czoło i wyszedł. Poszłam się umyć i ubrać. Cały dzień spędziłam na oglądaniu filmów aż wieczorem przyszedł do mnie sms.

Adam:Kochasz mnie jeszcze?

Lajkujcie i komentujcie (koniecznie). Życzę wam miłego czytania i dziś wieczorem postaram się dodać kolejna część.

Tajemniczazakochan

Tajemniczazakochan

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1331 słów i 7278 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik cukiereczek1

    Normalnie rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :)

    16 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    @Tajemniczazakochan ok to czekam  :)

    16 paź 2016

  • Użytkownik Majlowka

    Niech ona będzie z Adamem!!!  Cudowne  <3

    16 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    Uwielbiam :)

    16 paź 2016