Przeznaczeni cz.14

Około godziny 11 usłyszałam dzwonek do drzwi. Niechętnie podniosłam się z kanapy i zajrzałem przez wizjer kogo mam zaszczyt przyjmować. Był to kurier.

-Oto paczka dla Pani. Bardzo proszę złożyć to podpis.

-Ja niestety niczego nie zamawiałam.

-Jest to prezent bardzo proszę złożyć tu podpis.

Szybko złożyłam podpis i od razu po zamknięciu drzwi zabrałam się za otwieranie średniej wielkości paczki. W środku były małe niebieskie śpioszki, a obok nich leżało malutkie pudełko, pod którym leżał list. W małym pudełeczku był piękny złoty naszyjnik. Pomyślałam, że jest to zapewne prezent od Adama. Rozwinęłam list i doznałam lekkiego szoku. Zaczęłam powoli czytać list.

Droga Adrianno !

Nie wiem, od czego mam zacząć w tym liście. Może najpierw od tego, że chciałem Cię zwyczajnie przeprosić. Bardzo Cię kocham, ale wiem, że moje uczucie nie jest odwzajemnione. Czuję się źle z tym, co zrobiłem kilka tygodni temu. Porwałem Cię z miłości. Jesteś dla mnie taka śliczna i mądra. Zdaję sobie jednak sprawę, że nigdy mnie nie pokochasz, bo w twoim sercu na zawsze będzie już Adam. Wyjeżdżam na stałe do Toronto uznałem, że muszę odciąć się od wszelkich wspomnień związanych z tobą i dać Ci żyć w spokoju. Cieszę się, że niedługo będziesz miała nowego członka rodziny. Kupiłem te śpioszki z myślą o nim. Dla Ciebie jest zaś ten naszyjnik. W trudnych chwilach pamiętaj, że jest ktoś na tej kuli ziemskiej kto kocha Cię bezwarunkowo. Jest mi przykro, że wtedy potraktowałem tak Ciebie i twojego partnera. Chcę, abyś żyła spokojnie i nie miała więcej stresu i zmartwień dlatego postanawiam się usunąć z twojego życia. Zastanawia Cię pewnie jak uniknąłem kary za popełnione czyny. Zapłaciłem wysoką grzywnę i teraz mam zamiar zacząć nowe życie w Kanadzie. Z nowymi ludźmi, nowymi wyzwaniami i nową pracą. Wysyłam list, bo nie potrafię spojrzeć Ci w oczy i powiedzieć jak bardzo mi przykro. Wiem, że tydzień temu zaniepokoiłem Cię wysłanym przeze mnie SMSEM, ale byłem tak strasznie zły i zdenerwowany. Gdy emocje trochę opadły doszedłem do wniosku, że nie mogę Cię zmusić do miłości do mnie. Mam nadzieję, że mi to wszystko wybaczysz.

Paweł

Czytając ten list moje ciśnienie znacznie wzrosło. Dopiero teraz zrozumiałam jakim uczuciem darzył mnie Paweł. Wybaczyłam mu, bo potrafi przyznać się do błędu. Od razu cały stres, który przeżywałam przez ostatnie dni gdzieś zniknął. Pozostaje tylko jeden problem. Kryzys w moim związku. Wiem, że musimy z Adamem porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić.

OCZAMI ADAMA

Pracowałem dziś w szybkim tempie miałem motywację. Rozmowa z Adą była dla mnie bardzo ważna. Chcę, aby znowu układało się między nami jak dawniej. Sprawdzając wykresy przyrostu zrobione przez Magdę zauważyłem jeden błąd. Niestety była to dość poważna pomyłka od razu wezwałem ją do siebie. Magda pukając weszła do mojego pokoju.

-Co się stało szefie?

-W wykresach powtarza się jeden ten sam błąd. Pozwoli Pani do mnie.

Stanęła obok mnie i spojrzała w komputer. Wytłumaczyłem jej błąd i kazałem go poprawić.

-Oczywiście szefie zaraz to poprawię. Bardzo przepraszam, ale jestem dziś zestresowana.

-Proszę usiąść.

Magda usiadła naprzeciwko mnie i patrzyła prosto w moje oczy.

-Co się stało, że jest Pani zestresowana? Pytam wprost, bo zwykle mam dobry kontakt z moimi najbliższymi pracownikami i traktuję ich jak ludzi, a nie maszyny do pracy.

-Pierwszy dzień w pracy i to w takiej firmie.

-Nie musi się Pani denerwować. Każdy popełnia błędy.

-Wiem szefie. Dziękuję bardzo.

-No dobrze w takim razie wracaj do pracy.

-Do widzenia.

Szybko zabrałem swoje rzeczy i pojechałem do domu.

-Cześć kochanie.

-Hej Adaś musimy bardzo poważnie porozmawiać.

-Też tak sądzę. Może ja zacznę pierwszy. Ostatnio zauważyłem, że jesteś smutna. Co się dzieje?

-Po wszystkim, co się stało dzisiaj mogę Ci już wszystko powiedzieć.

-No to słucham.

-Tydzień temu dostałam bardzo niepokojącego SMSA.~pokazała mi jakąś wiadomość. Po preczytaniu jej wiedziałem, że jest to wiadomość od tego świra.

-Czemu nic mi nie powiedziałaś?

-Poczekaj. Dziś natomiast kurier dostarczył do mnie paczkę, do której dołączony był list.~zacząłem uważnie czytać list, aby nie pominąć żadnych znaczących szczegółów.

-Ada! Jak mogłaś mi tego wszystkiego nie powiedzieć! Wiesz, na jakie niebezpieczeństwo się naraziłaś!~przyznam, że zareagowałem trochę zbyt impulsywnie.

-Po prostu nie chciałam narażać Cię na nie bezpieczeństwo.

-A siebie i naszego syna chciałaś. Myślałem, że nie mamy przed sobą żadnych sekretów i jesteśmy pewni siebie w 100%.

-Nie rozumiesz, że zrobiłam to, bo bałam się o Ciebie.

-To jest żadne wytłumaczenie Ada. Wychodzę i wrócę późno.~widziałem jak jej oczy lekko się zaszkliły.

Wyszedłem wściekły z domu.

-Halo.

-Cześć Bartek.

-Co tam Adam?

-Jesteś sam w domu?

-Tak a co?

-Zuzy nie ma ?

-Nie poszła nocować u jakiejś koleżanki.

-Mogę do Ciebie wpaść?

-Jasne wpadaj stary.

-Zaraz będę.

Zamówiłem sobie taksówkę, bo miałem zamiar napić się z Bartkiem jakiegoś alkoholu. Po około 10 minutach drogi znalazłem się na swoim starym osiedlu gdzie kiedyś mieszkałem.o

-Cześć Adam co jest?

-Jestem zdenerwowany na Adę.

Opowiedziałam mu całą sytuację i w miarę dokładnie treść listu.

-Stary, ale ona to zrobiła, bo Cię kocha i nie chce, żebyś miał żadnych problemów.

-Bartek związek opiera się głównie na zaufaniu, wierności i prawdzie.

-Zuza ostatnio mówiła, że Ada czuje się przez Ciebie zaniedbana, bo poświęcasz jej za mało uwagi.

-To fakt, że dużo pracuję a jak wrócę z pracy to od razu idę spać.

Dopiero teraz zacząłem wszystko rozumieć. Ostatnio nie czuła miłości i zaufania z mojej strony. Za dużo myślałem o Magdzie. Przyznaję, że nasze kłótnia jest to poniekąd moja wina.

-Musisz to zmienić Adam i spędzać z nią więcej czasu.

-Dwa dni temu zatrudniłem nową pracownicę.

-Niezła?

-Nawet sobie nie wyobrażasz. Wydaje się trochę pusta, ale jej wygląd…cudo. Tylko jak myślę o niej czuję się tak jakbym ranił Adę.

-Mam nadzieję Adam, że nie zrobisz nic głupiego.

-Oczywiście, że nie zdradzę Ady za bardzo ją kocham.

-No i tak ma stary być.

-A jak szkolenie w Belfaście?

-A całkiem nieźle Ci powiem.

-Bartek byliśmy na tych samych studiach. Masz to samo wykształcenie co ja czemu nie chcesz pracować w firmie mojego ojca.

-Nie potrafiłbym pracować w takiej wielkiej korporacji, jaką jest wasza firma.

-Zdajesz sobie sprawę, że ja i tak cały czas będę Cię namawiać.

-Może jeszcze nad tym pomyślę.

OCZAMI ADY

Wyszedł wściekły na mnie. Przecież nie chciałam, żeby był na mnie zły. Zrobiłam to, bo chciałam go chronić…z miłości. Potrzebowałam go a on wyszedł i zostawił mnie. Byłam w mieszkaniu tylko ja i moje myśli.

Lajkujcie i komentujcie (koniecznie). Życzę wam miłego czytania i dobrej nocy.

Pozdrawiam
Tajemniczazakochan

Tajemniczazakochan

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1288 słów i 7168 znaków, zaktualizowała 19 paź 2016.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    Moi drodzy! Bardzo was przepraszam, ale część będzie dopiero w niedziele wieczorem. Do jutra :)

    23 paź 2016

  • Użytkownik Czesc

    Kiedy dodasz następną część?

    22 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Mam nadzieje że wszystko się ułoży między nimi. :) Czekam na next. :*

    19 paź 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    @cukiereczek1 nie macie się o co martwić :) Część będzie jutro :*

    19 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    @Tajemniczazakochan ok :) :*

    19 paź 2016

  • Użytkownik Majlowka

    Bomba!   :bravo: :*

    19 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    Super :)

    19 paź 2016