obrze kotku.
Adam wrócił do domu i dał mi zakupioną żywność.
Ada:Miał być pół-tłusty, a nie tłusty.
Adam:A ten nie może być?
Ada:Nie. Zaraz wracam przejdę się do sklepu.
Adam: A może ja pójdę?
Adam cały czas się o mnie martwił. Traktował mnie tak jakbym była z porcelany.
Ada:Nic mi się nie stanie. Zaraz wracam.
Wyszłam z domu i spokojnie szłam do sklepu ciemną ulicą.
-Mówiłem, że pożałujesz.
Poczułam jak ktoś zatyka mi usta i wsadza mnie do samochodu. Krzyczałam na marne. Miałam zakneblowane usta więc na nic zdały się moje wysiłki. Wiedziałam, że to był Paweł. Zaczęłam się bać.
Lajkujcie i kometujcie (koniecznie). Życzę wam miłego czytania.
3 komentarze
KAROLAS
Robi się ciekawie
blogerka
Super
cukiereczek1
Mam jedną uwagę bo tam powinno być Adam a nie Marcin. A część rewelacyjna dodaj coś jeszcze dzisiaj? Proszę.
Tajemniczazakochan
@cukiereczek1 racja