Przeznaczeni cz.10

Ada:Miłość tu nie ma nic do rzeczy.

Adam:Nawet nie wiesz jak bardzo żałuje.

Ada:Potrzebuje czasu.

Adam:Dam Ci ile tylko będziesz chciała.

Ada:Dobranoc.

Adam:Śpij dobrze.

OCZAMI ADAMA

Minął tydzień od naszej kłótni. Ady nie było na wykładach ani nie dawała żadnego znaku życia. Powoli zaczynałem się niepokoić. W nocy nie mogę spać a w dzień jestem bardzo zamyślony. Może powinienem porozmawiać z Pawłem. Dziś jest piątek więc kończymy treningi o tych samych godzinach. W końcu spotkaliśmy się w szatni.

-Paweł?

-Czego chcesz?

-Co u Ady?

-Źle. Ta odpowiedź Cię satysfakcjonuje?

-Nie. Co z nią?

-Cały dzień siedzi w moim pokoju. Nie odsłania zasłon ani nic nie je. Bardzo się o nią martwię.

-Mogę do niej przyjść?

-Wolałbym nie. Szczerze to bardzo cieszy mnie ta cała sytuacja.

-Paweł, o czym ty mówisz?

-Oj Adam to wszystko jest dziecinnie proste. Ada bardzo mi się podoba. Wykorzystałem tę całą sytuację. Jest dziewczyną którą bije chłopak i nagle zjawiam się ja, czyli miły czuły i kochający Paweł. Jeszcze jakiś czas będę takiego udawał. Zrozum frajerze znowu wygrałem.

-Licz się kurwa ze słowami, bo zaraz Ci przywalę.

-Proszę bardzo zrób to wtedy Ada znienawidzi Cię jeszcze bardziej. Jeszcze jedno. Jesteś strasznie głupi, jeśli ją uderzyłeś. Nigdy ze mną nie flirtował. Zawsze musiałem wysłuchiwać, jaki jesteś wspaniały miły przystojny i mądry. Udawałem, że mnie to obchodzi. Dam Ci ostatnią rzecz do przemyślenia Adasiu. Nie sądzisz, że byłbym dla niej lepszym chłopakiem niż ty? A teraz życzę Ci dobrej nocy.

Byłem tak zdenerwowany, że jak zaraz nie poćwiczę to coś rozwalę. Poszedłem do Sali bokserskiej i pół godziny wyżywałem się na worku. Zrobiło mi się trochę lepiej, ale wciąż tak strasznie za nią tęskniłem. Najbardziej boli mnie to, że oskarżyłem ją, o których rzeczy nigdy najprawdopodobniej nie miała zamiaru robić. Czułem się źle, że podniosłem rękę na kobietę. Wtedy przypomniała mi się scena z dzieciństwa jak ojciec zabił moją mamę. Czułem się jakbym nim był a jest to człowiek, którego nienawidzę najbardziej na tej Ziemi. Około 22 wróciłem zmęczony do domu o dziwo drzwi były otwarte. Zastałam siedzącą na kanapie Adę.

-Ada co ty tu robisz?

-Wróciłam zabrać trochę rzeczy.

-Wyprowadzasz się?

-Nie po prostu potrzebuje jeszcze trochę czasu.

-Gdzie mieszkasz? Cały czas u Pawła?

-Właśnie się wyprowadziłam.

-Dlaczego?

-Zanim rozmawialiście po treningach Paweł zadzwonił do mnie. Zapomniał się rozłączyć, przez co słyszałam całą waszą rozmowę.

-No dobrze a gdzie teraz będziesz mieszkała ?

-Zatrzymam się na jakiś czas u Zuzy i Bartka.

-Proszę Cię zostań w domu.

-Adam nie mogę cała ta sytuacja mnie jeszcze przytłacza.

Jej policzek nadal był siny co próbowała ukryć pod warstwą fluidu. Było mi tak strasznie wstyd. Jak byłem nastolatkiem obiecywałem sobie, że zawsze będę dbał o moją dziewczynę i nigdy nie zrobię jej krzywdy.

-To ja idę.

-Ada wybaczysz mi kiedyś?

-Już Ci wybaczyłam, ale muszę odpocząć jakiś czas~powiedziała i lekko mnie pocałowała w usta, po czym wyszła.

Tej nocy nie mogłem już zasnąć. Oglądałem nasze zdjęcie. Ma taką śliczną delikatną twarz jednak jej ciało jest takie…wychudzone. Ada mało je co bardzo mnie martwi. Jak ją dzisiaj zobaczyłem wyglądała jakby znacznie schudła. Martwię się o nią.

OCZAMI ADY

Nie mogłam zasnąć cały czas myślałam o ustach Adama. W jego oczach widziałam tylko smutek i zawód. Tak strasznie, zanim tęsknie, ale z drugiej strony nie mogę mu tego wszystkiego wybaczyć. W końcu zmorzył mnie sen.

Rano wstałam z postanowieniem, że dziś nadszedł ten dzień, aby w końcu wrócić do mojego domu. Naszego mojego i Adama. Dziś jest sobota więc Adam powinien być w domu. Weszłam po cichu do domu. Zastałam Adama leżącego na kanapie. Na podłodze leżały puste butelki po winie i wódce. Adam w ręce miał nasze zdjęcie. Stolik kawowy był przewrócony a wszystkie światła zapalone. Posprzątałam butelki a Adama przykryłam kocem. Stolika nie mogłam przekręcić, bo był za ciężki. Poszłam do naszej sypialni i położyłam się spać.

OCZAMI ADAMA

Wstałem rano z wielkim bólem głowy. Spojrzałem na mój zegarek. Dopiero 6. Poszedłem spać do mojego wygodnej łóżka. Dokładnie się przyjrzałem i zobaczyłem, że leży w nim Ada. Po cichu się położyłem i zaraz zasnąłem.

Obudziłem się pierwszy i zaraz przytuliłem moją ukochaną.

-Nie śpisz już?~zapytała tak cicho, że prawie jej nie usłyszałem.

-Już nie.

-Widzę, że wróciłaś.

Ada nic nie odpowiedziała tylko zerwała się z łóżka i pobiegła do łazienki. Pukałem w drzwi i słyszałem, że wymiotuje. Po chwili wyszła cała blada.

-Ada wszystko okej?

-Tak zjadłam pewnie coś nieświeżego.

-Właśnie musimy porozmawiać na temat twojego żywienia. Zdecydowanie za mało jesz.

Ada spojrzała na mnie i znowu zaczęła wymiotować. Przytrzymałem jej włosy i zacząłem się o nią naprawdę martwić. Co się dzieje z moją Adą?

Lajkujcie i komentujcie (koniecznie). Życzę wam miłego czytania i dobrej nocy.

Tajemniczazakochan.

Tajemniczazakochan

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 967 słów i 5272 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Majlowka

    Super. Mam nadzieję że będzie maluszek  <3

    16 paź 2016

  • Użytkownik Kochelka

    Wspaniała część. Czyżby spodziewali się dziecka?

    16 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część nie mogę doczekać się kolejnej już  :* :) dodaj coś szybko. :* miłej nocki życzę. :)

    16 paź 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    @cukiereczek1 dzięki. Część będzie jutro około 11

    16 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    @Tajemniczazakochan ok :-)

    17 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    Super :)

    16 paź 2016

  • Użytkownik KAROLAS

    Oj czyżby dzidziuś  :rotfl:

    16 paź 2016