Przeznaczeni cz.18

-Dobra spokojnie. Wstań kotku i przebierz się w suche dresy skarbie.

Poszłam do łazienki i zrobiłam to, o co poprosił mnie Adam. Jadąc samochodem szybko oddychałam i czułam jak ból narasta.

-Boli Cię?

-Trochę.

-Zaraz będziemy.

Wchodząc do szpitala od razu wzięli mnie na wózek i zawieźli na oddział porodowy.

-Przyj.

-No nie mogę. Tak strasznie mnie boli.~zaczęłam płakać.

-Kurwa niech Pan coś zrobi. Nie mogę patrzeć jak ona cierpi.~krzyknął na lekarza Adam.

-To jest Proszę Pana do jasnej cholery poród więc nie musi być przyjemnie.

Zaczynam 18 godzinę porodu.

-Jeszcze trochę dasz radę kochana.

W tym momencie spięłam wszystkie mięśnie najbardziej jak mogłam.

-Jest śliczny chłopczyk. Gratuluje państwu.

Adam pocałował mnie w policzek.

-Jesteś najlepszy co mnie w życiu spotkało.

-Jestem tak strasznie szczęśliwa.

-Dziękuję Ci.

-Za co?

-Za to, że jesteś ze mną. Akceptujesz mnie takiego, jakim jestem. Za naszego ślicznego synka. Po prostu kocham Cię pod każdym względem.

-Ja Ciebie też.

OCZAMI ADAMA

3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ

Tak strasznie boję się dzisiejszego wieczoru. Chyba nigdy nie przeżywałem takie stresu jak dzisiaj. Co, jeśli odmówi? Nie to praktycznie niemożliwe przecież jest ze mną szczęśliwa.

W roli ojca radzę sobie całkiem nieźle. Mój syn jest zwyczajnie moim klonem. Mamy ten sam odcień włosów i tak samo duże oczy o tym samym kolorze. Pomagam Adzie ile tylko mogę. Skończę tylko te raporty i wracam do domu do mojego skarbu. Napisze jeszcze tylko SMS-a do Ady.

-Kolacja?20?

-A co z małym?

-Załatwiłem nam darmową opiekunkę na ten wieczór i noc.

-To znaczy?

-Zuzanna i Bartosz,  

-To w takim razie się zgadzam.

-Cieszę się.

-Luźno czy sztywno?~na tę wiadomość uśmiechnąłem się.

-Załóż kochanie co chcesz. Dla mnie zawsze jesteś piękna.

-W takim razie ubiorę się w dresy.

-Jak tylko zechcesz kochanie.

-O której będziesz?

-Za godzinkę.

-To wspaniale, bo akurat zrobiłam obiad.

-Zrobiłaś?

-Tak dałam dziś Pani Małgosi wolne, bo uznałam, że chcę sama trochę posprzątać i pogotować.

-Będę jak najszybciej się da.

-Czekam kocie.

-Do zobaczenia.

Wykonując moją codzienną pracę cały czas myślałem o jednym. Mam jeszcze tak dużo spraw na głowie. Jest godzina 16, czyli mam dokładnie 4 godziny. Muszę skończyć moje obowiązki służbowe, odwieźć małego do naszych przyjaciół i ogarnąć się przed jednym z najważniejszych momentów w moim życiu.

Z pracą uporałem się najszybciej jak tylko mogłem. W wielkim pędzie podjechałem do domu.

-Już jestem.~pocałowałem moją dziewczynę.

-Cieszę się. Na stole masz obiad.

Ada wiedziała, że najbardziej lubię jej gotowane mięso. Dzisiaj przeszła samą siebie.

-To było skarbie wspaniałe. Spakowałaś torbę Alana?

-Tak.

Wszedłem po cichu do pokoju mojego małego synka. Zobaczyłem małego śpiącego chłopczyka. Wziąłem go na ręce i włożyłem do nosidełka. W drugą rękę wziąłem potrzebne rzeczy i zjechałem na dół windą do garażu.

Do domu wróciłem szybko i od razu zacząłem przygotowania. Po chwili uspokoiłem się i uznałem, że mam jeszcze dużo czasu, bo ponad godzinę. Czy to było dużo czasu? Na pewno nie dla mojej kobiety.

OCZAMI ADY

Tak się cieszę, że Adam zaprosił mnie dziś na kolację. Od godzinki moczyłam swoje ciało w ciepłej wodzie uzupełnionej olejkiem cynamonowym, który również uwielbiałam. Siedząc w wannie cały czas zastanawiałam się nad dwoma rzeczami. Co to za okazja? Co mam na siebie włożyć? Tak jest to jeden z największych kobiecych problemów XXI wieku. Delikatnie czy raczej ostro i zdecydowania. Postawiłam na coś klasycznego i eleganckiego, ale przyciągającego wzrok. Wychodząc z wanny w lustrze dokładnie obejrzałam swoje ciało. Było dokładnie takie same jak przed urodzeniem Alana. No właśnie…mój synek. Oczko w głowie tatusia. Muszę przyznać, że wszyscy mówią, że będzie jak ojciec i mają rację. Jeśli w przyszłości będzie równie przystojny co jego tata to na pewno nie będzie mógł się odpędzić od dziewczyn. Moje kości obojczykowe nadal tak strasznie wystawały. Lubiłam swoją chudość. Adamowi to trochę przeszkadza, ale wie, że nie zmusi mnie, żebym jadła bez wyrzutów. Uznałam, że na tę okazję idealną będzie czarna sukienka. Będzie idealnie uzupełniać się z czerwonymi szpilkami. Makijaż wykonałam jak zawsze delikatny. Bronzer, aby uwydatnić kości policzkowe, kreska eyelinerem, tusz do rzęs i czerwona szminka w identycznym kolorze jak moje obuwie. Byłam naprawdę zadowolona z efektu. Jak zawsze mój ukochany, który był gotowy dużo wcześniej niż ja czekał na mnie w przedpokoju.

-Dzisiaj pojedziemy w dwa miejsca.

-Daleko?

-Nie.

-Lubię te twoje tajemnicze porwania.~odpowiedziałam uśmiechając się.

-Będzie fajnie zobaczysz.

Uwielbiam patrzeć na Adama, kiedy prowadzi samochód. Czy tylko mi wydaje się wtedy taki męski? Ostatnio zaczęłam zastanawiać się jak bardzo jestem zazdrosna o Adama. Muszę przyznać, że bardzo, mimo iż on zapewnia mi, że żadna inna kobieta go nie interesuje. Ufam mu, ale mimo wszystko kontrola partnerska jest potrzebna. Adam wydawał się dzisiaj jakiś spięty. Dojechaliśmy pod restaurację, która znajdywała się w lesie. Znając jest to bardzo ekskluzywna i droga restauracja. Zdziwił mnie jednak fakt, że przed lokalem nie było żadnych samochodów. Dojście do restauracji wyznaczały latarnie ze świeczkami. Przy wejściu przywitał się z nami kelner.

-Dzień dobry Państwu. Zapraszam do stolika.

Po dosłownie kilku minutach podano nam nasze ulubione dania. Zdziwiłam się, kiedy dostałam jedzenie, bo byłam przygotowana na to, że wybierzemy coś z kart. Jedzenie było wyśmienite. Delektowałam się każdym kęsem. Po zjedzeniu zaczęłam rozmowę.

-Czuje, że to nie jest kolacja bez okazji Adasiu.

-Pamiętasz jak się poznaliśmy? Ja byłem przyjacielem Bartka a ty Zuzi. Byłaś taka zagubiona i smutna. Pamiętam to, jak dziś, kiedy pocałowałem Cię po tym, jak opowiedziałem Ci całą swoją przeszłość. Jak strasznie cieszyłem się, że powiedziałaś mi o sobie wszystko, bo czułem, że staję się dla Ciebie coraz bliższą osobą. Nie mogę zapomnieć naszej Wigilii razem. Tak strasznie ucieszyłaś się z naszego nowego mieszkania. Będę Ci wdzięczny do końca życia za to, że urodziłaś mi zdrowego i ślicznego synka. Jednym słowem kocham Cię i ni wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Zostaniesz ze mną już na zawsze na dobre i na złe?

W tym momencie zaniemówiłam a miliony myśli ogarnęły mój umysł. Kocham go jest tym jedynym i wiem, że z nikim innym nie dałabym radę związać się. Jesteśmy jak dwa magnesy, które mimo wszystko przyciągają się do siebie.

-Tak!~niemal krzyknęłam.

-Jestem taki szczęśliwy.

Adam włożył mi na palec śliczny pierścionek i pocałował mnie czule. Bardzo mi się podobał. Był skromny, ale widać, że robiony na zamówienie i wykonany z dobrych materiałów.

-Skoro już zjedliśmy teraz czas na miejsce drugie.

Wjechaliśmy z powrotem do Warszawy. Adam zawiązał mi oczy i wiózł mnie już około 15 minut.

-Daleko jeszcze{PHP}

-Nie już jesteśmy.

-Wiesz, że nie lubię niespodzianek?

-Będziesz musiała jakoś to przeżyć.

Wyszliśmy z samochodu a Adam zdjął z moich oczu opaska. Widząc niespodziankę od Adama zaniemówiłam.

C.D.N

Lajkujcie i komentujcie (koniecznie). Mam nadzieję że część wam się podobała. Miłego czytania i dobrej nocy.
Tajemniczazakochan

Tajemniczazakochan

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1347 słów i 7606 znaków, zaktualizowała 29 paź 2016.

3 komentarze

 
  • Użytkownik keejt

    Obudzić się i zobaczyć ze jest nastepna czesc- bezcenne :) Jak zawsze świetna część :)

    29 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam już na kolejną z niecierpliwością. :* :) dodaj coś szybko  :)

    29 paź 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    @cukiereczek1 część będzie najprawdopodobniej dziś lub jutro wieczorem  <3

    29 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    @Tajemniczazakochan ok :)

    29 paź 2016

  • Użytkownik Farmaceutka

    Bardzo nam sie podoba. Jestem ciekawa gdzie Adam zabral Ade.

    29 paź 2016