Pani Śmierć (cz.8)

- Wstawaj! Koniec tego dobrego!- obudził mnie wesoły głos Nadii
- Jeszcze pięć minut.- odpowiedziałam szablonowo
- Ostatnie pięć minut twojego błogiego snu minęło pięć minut temu.
- Zero litości?
- Zero!
Nadia zdarła ze mnie kołdrę i położyła na moim łóżku pachnące płynem do prania, dokładnie uprasowane, złożone w kostkę ubranie.
- Zadowolona?- zapytała z uśmiechem- Wczoraj wieczorem, kiedy zniknęłaś w łazience zaniosłam je do pralni. Byłaś tak zmęczona, że nawet tego nie zauważyłaś.
- Jesteś cudowna!- zawołałam przytulając Nadię mocno i całując ją w policzek
- Bez przesady... No dobra masz rację!
Roześmiałyśmy się obie. Zdałam sobie sprawę z tego, że Nadia stała się moją przyjaciółką. Wcześniej nie miałam nawet koleżanek. Tu czułam się lubiana przez wszystkich... Nie sądziłam, że kiedykolwiek uda mi się odnieść takie wrażenie.
- Dobra. Ubieraj się. Za pięć minut musimy zjawić się w jadalni.  
- Podziwiam cię. Jeszcze nigdy nie wstałaś później ode mnie.
- Najtrudniej jest wstać z łóżka, gdy jeszcze przed chwilą spało się twardo. Ja nie mam tego problemu. Prawie w ogóle nie śpię. Czasem zdarza mi się zmrużyć oko na kilka godzin.
Byłam zaskoczona. Znałam Nadię od około dwóch tygodni. Spędzałyśmy każdą noc razem, we wspólnym pokoju. Nie zauważyłam tego, że dręczy ją bezsenność.
- Współczuję ci. Kiedy nie śpisz, masz za pewne więcej czasu na bolesne przemyślenia...
- To fakt.
Ubierając się zauważyłam, że ubrania są znacznie luźniejsze. Wręcz zbyt luźne. To spostrzeżenie wprawiło mnie w doskonały nastrój.
Jako że moja współlokatorka jak zawsze była świetnie przygotowana do wyjścia długo przede mną, szybko opuściłyśmy pokój, gdy tylko założyłam buty. Po chwili byłyśmy już w jadalni. Przez ostatnich kilka dni w pensjonacie nie wydarzyło się nic ciekawego. Część jego mieszkańców spędzała cały swój czas spacerując po ogrodzie, inni przesiadywali w swoich pokojach. Jedynym "urozmaiceniem" były wspólnie jedzone posiłki.  
Gdy zaczęliśmy nakładać na swoje talerzyki produkty, mające stanowić śniadanie (w moim przypadku porcja była wyjątkowo maleńka, jednak nie martwiło mnie to już) Daria ogłosiła, że gdy skończymy jeść, wszyscy spotkamy się w hallu.
Tego dnia przy stole było wyjątkowo cicho. Wszyscy zdawali się jeść w pośpiechu. Gdy pensjonariusze skończyli spożywać posiłek ruszyliśmy w stronę hallu.
Kiedy tam dotarliśmy Daria kazała nam usiąść na podłodze, formując obszerny okrąg. Osoby niepełnosprawne również zastosowały się do tej wskazówki, choć na szkolnych akademiach zawsze przeznaczano dla nich krzesła.
Gdy już każdy zajął swoje swoje miejsce Daria oddaliła się. Zniknęła idąc po schodach na wyższe piętro. Gdy wróciła weszła w środek stworzonego przez nas koła... Włożyła dłoń do kieszeni luźnej grubej bluzy, którą miała tego dnia na sobie.
Ogromne było moje zdziwienie gdy wyjęła z niej... pistolet. Odbezpieczyła go ostentacyjnie. Trzymała broń w ręku nie wybierając konkretnego celu, mierzyła w podłogę. Patrząc na nas zapytała głośno: "Czy ktoś się boi?". Odpowiedziało jej jedynie echo. "A może ktoś chciałby, żebym strzeliła teraz do niego? Hmm?"- zapytała znów. Myślałam, że tym razem ktoś się odezwie. W końcu wszyscy tu obecni pragnęli Śmierci. "A kiedy powiem, że zastrzelę przypadkowo wybraną przez siebie osobę, jeśli, żadne z was się nie zgłosi?" Doszłam do wniosku, że rezydenci (ze mną włącznie) są w zbyt wielkim szoku, by udzielić jakiejkolwiek odpowiedzi. "Zastanówcie się więc, czy na prawdę pragniecie spotkać Śmierć w swej najbliższej przyszłości! Nie takich reakcji się spodziewałam! Wielu ludzi zapragnęłoby umrzeć, będąc w podobnej sytuacji, nawet jeśli wciąż kochają życie!"- krzyczała z przyganą w głosie wyraźnie zawiedziona. Po chwili przystawiła trzymany w smukłej, jasnej dłoni pistolet do swojej skroni. Byłam przerażona. Chciałam krzyczeć, ale nie umiałam wydać z siebie żadnego dźwięku. "A jeśli ja zdecyduję się odejść od was teraz, ktoś zapragnie odebrać mi ten zaszczyt, by zająć moje miejsce?"- zapytała nieco ciszej...
- Ja!- wrzasnęłam odzyskując głos. Widziałam na twarzy Darii ogromne zaskoczenie. Rozmawiając z nią w ostatnich dniach zauważyłam, że nie wierzy w moją chęć odejścia z tego świata. Teraz teoretycznie dałam jej dowód swojego przekonania... Tyle, że ja sama nie wiedziałam, czy ból sprawiałaby mi zazdrość, którą czułam zawsze, gdy umierała jedna z osób obecnych w moim otoczeniu, a ja czułam, że chciałabym posiąść ten spokój i cześć, którą jest darzona... Czy może nie umiem znieść myśli, że Darii mogłoby stać się coś złego... Chciałam wyprzeć tę drugą opcję ze świadomości.
- No dobrze. Na dziś dość mocnych wrażeń. Wracajcie do swoich pokojów. Dziękuję wam za uwagę.- Daria zakończyła spotkanie nie komentując mojego zachowania.  
Kiedy nieco ochłonęłam, zauważyłam, że wszyscy patrzą na mnie ze zdumieniem. Sprawiało mi to przyjemność, choć bałam się, że uważają moje postępowanie za przejaw obłudy.
Po powrocie do pokoju rozmawiałam z Nadią. Poruszałyśmy różne tematy, jednak o tym co się wydarzyło nie wspominałyśmy. Podczas ożywionej dyskusji czas płynął szybko. Nie zdążyłam poczuć głodu, a nadeszła pora obiadu.
Spożywając drugi posiłek wciąż czułam na sobie spojrzenia innych podopiecznych Darii. Nie przejmowałam się nimi. Udawałam, że ich nie zauważam. Po obiedzie Daria poprosiła byśmy zostali na swoich miejscach. Osobie siedzącej obok przekazała listę, na której, w pionowej kolumnie były wypisane nasze imiona i nazwiska. Każdy z nas miał na niej zapisać trzy nazwy uczuć, które towarzyszą mu najczęściej. To było trudne zadanie. Jednak każda ze zgromadzonych osób szybko mu podołała.

Maintanos

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1132 słów i 6128 znaków.

12 komentarze

 
  • :-:

    Kiedy kolejna czesc?? :mad:

    26 lip 2014

  • Maintanos

    Daria, bardzo mi miło.  :)

    11 lip 2014

  • Daria

    Z kazdym kolejnym zdaniem to opowiadanie jest ciekawsze i bardzo zaskakuje. genialne

    9 lip 2014

  • Maintanos

    Jasmin, mam wrażenie, że się rumienię... Hihi! Dziękuję ci bardzo. :)

    3 lip 2014

  • Jasmin

    Twój tekst zawładnął mym umysłem, duszą i nawet ciałem, więc nie będę zawiedziona ani grama, no może tyci tyci :D ale to w ogóle nie zmienia faktu, iż będę obserwować dalej. ;-)

    3 lip 2014

  • Maintanos

    Jasmin, jak bardzo będziesz zawiedziona/y, jeśli tak się nie stanie?  :)

    3 lip 2014

  • Jasmin

    Mam nadzieję, że pojawi się tutaj postać płci męskiej. :D

    2 lip 2014

  • Maintanos

    lovelkamckk, sądzę, że gdy na tej stronie ukaże się ostatnia część opowiadania będziesz wiedział/a, dlaczego wybrałam tę kategorię. Uznałam ją za najbardziej odpowiednią z dostępnych. Przyznam, że miałam problem z przypisaniem tego opowiadania do którejkolwiek kategorii. :) Bardzo dziękuję za wasze opinie. Doskonale motywują mnie do dalszej pracy. :*

    2 lip 2014

  • lovelkamckk

    Bardzo fajnie piszesz, podoba mi się :) tylko dlaczego jest kategoria miłosne? :)
    Ale i tak naprawdę super opowiadanie ;D

    1 lip 2014

  • LittleScarlet

    Świetne! Czekam niecierpliwie na ciag dalszy.

    1 lip 2014

  • malinowamamba20

    Super ! :)

    1 lip 2014

  • Maintanos

    Jestem! Nie mogłabym was zostawić! :) Przepraszam za tak długotrwały brak aktywności. Postaram się więcej nie dopuścić takiego zaniedbania. :) Mam nadzieję, że kolejna część opowiadania zostanie przyjęta tak ciepło, jak poprzednie. :)

    1 lip 2014