Pani Śmierć (cz.11)

Obok prawdopodobnie martwego już Damiana siedziała przestraszona młoda kobieta. Wcześniej patrzyła na niego, nie mrugając, teraz odwróciła się w stronę Darii. Ta spojrzała głęboko w jej oczy.
- Pora na ciebie Magdo.
Magda zastygła na chwilę w bezruchu. Później ścisnęła strzykawkę w dłoni. Odchyliła głowę w tył. Patrząc w sufit zaczęła szeptać. Czy się modliła? Jeśli tak- do kogo? Postanowiła porozmawiać ze Śmiercią, czy może z Bogiem- Stwórcą? Po kilkudziesięciu sekundach pochyliła się nad swoją wyprostowaną ręką. Odsłoniła nadgarstek i szybko wbiła w niego igłę. Drżąc nacisnęła tłok. Po chwili leżała już nieprzytomna obok poprzednika.  
Ku swojemu zaskoczeniu wciąż nie byłam przerażona. A przede mną leżały przecież zwłoki dwóch osób. Igor poprosił Darię, żeby zamieniła się ze mną miejscami. Chciał znów siedzieć obok. Kiedy farmaceutka spełniła jego prośbę skorzystał ze sposobności i chwycił moją dłoń. "Zamknął" ją w swoich dłoniach nie patrząc na mnie. Byłam zaskoczona, ale nie sprzeciwiłam mu się. To była przyjemna chwila. Nie tak szczególna, jak te w których obejmowała mnie Daria, jednak cieszyłam się nią. Nie trwała niestety długo. Zdałam sobie sprawę z tego, że obok ciała Magdy siedzi Nadia, a za nią... Daria. Poczułam się źle. Tak nieprzyjemnego uczucia nie zaznałam nigdy wcześniej. Nadia spojrzała na mnie. Zobaczyła bezsilność w moich oczach. Wychyliła się zza Darii i pogładziła mnie po ramieniu. Potem odwróciła się i nie czekając dłużej wbiła igłę w nadgarstek, wstrzyknęła truciznę w odnalezioną żyłę, zamknęła oczy i po kilku długich sekundach padła bez życia. Po mojej pierwszej przyjaciółce została już tylko martwa powłoka.  
I wtedy przerażenie sięgnęło zenitu. Bladą skórę oblał lodowaty pot, usłyszałam dźwięczenie w uszach, poczułam mrowienie w całym ciele. Nadeszła kolej Darii. Z tym nie mogłam się pogodzić. I choć czułam, że moje płuca przygniata ciężki kamień wyrwał się z nich głośny krzyk.
- Błagam, nie! Nie rób tego, proszę!
Wszyscy zgromadzeni patrzyli na mnie ze zdumieniem. Ja sama nie mogłam zrozumieć swojej reakcji. Wiedziałam tylko, że z całego serca pragnę zatrzymać tę kobietę przy sobie. Popatrzyłam na nią. Widziałam ogromny zawód, wymalowany na jej twarzy. Miałam wrażenie, że się za mnie wstydzi.
- Sylwio, oszukałaś nas. Nie jesteś gotowa na spotkanie ze Śmiercią. Mało tego próbujesz nam w drodze na nie przeszkodzić. Niestety nie możesz z nami zostać.
- Poczekaj! Pozwól mi wyjaśnić...
Daria wstała, podeszła do drzwi i otworzyła je.
- Proszę cię, abyś opuściła nasz dom.  
- Ale ja chcę z tobą zostać. Możemy żyć tu razem. Przecież jest dobrze!
- Wyjdź w tej chwili!
Zaczęłam głośno łkać, zanosić się płaczem. Daria podeszła do mnie. Podniosła mnie z podłogi. Nie miałam siły, się jej opierać. Zaprowadziła mnie do drzwi, patrząc w moje oczy z wyrzutem wypchnęła za mnie i zatrzasnęła je. Zostałam sama na zewnątrz. Pobiegłam do szklanej ściany, jednak będąc po drugiej stronie, niczego nie mogłam zobaczyć. Padłam na kolana i wyłam, z całych sił uderzając o nią pięściami. Wpadłam w szał. Bezsilność doprowadzała mnie do obłędu.
Z amoku wyrwał mnie głos Igora.
- Sylwia! Uspokój się! Już dobrze! Już po wszystkim. Pójdziemy sobie stąd i zaczniemy od nowa.
Nadszedł kolejny przypływ wściekłości. O czym on do cholery mówił?! Ja nie chciałam zaczynać od nowa. Chciałam wrócić do środka, zobaczyć Darię całą i zdrową. Zostać z nią w tym pięknym domu i cieszyć się jej obecnością każdego dnia. Rzuciłam się na niego i zaczęłam okładać chłopaka pięściami. On próbował mnie powstrzymać i przytulić, ale ja brzydziłam się nim!
- Gdzie jest Daria?! Co z nią?! Krzyczałam nie przerywając rozdzierającego płaczu
- Została w domu.- odpowiedział spokojnie.
- Ale żyje i nic jej nie jest, prawda?!
- Nie, wstrzyknęła sobie truciznę.
Znów upadłam na ziemię i zaczęłam wyć jeszcze głośniej. Igor ukląkł obok i znów spróbował mnie objąć. Tym razem udało mu się. Przyciskając moją głowę do swej piersi gładził włosy. Próbował mnie utulić niczym małe dziecko.

Maintanos

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 824 słów i 4375 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik hmm

    Krotka,zdecydowanie! Troche za szybko wszystko sie dzije,ale i tak nadal czekam na kolejna czesc,oby byla szybciej niz ta!^^

    1 paź 2014

  • Użytkownik tAjEmNiCzAA

    Proszę o następna część :)))

    18 wrz 2014

  • Użytkownik Jasmin

    Po długiej przerwie WRESZCIE wznowiłaś publikowanie tekstów! Tym razem uraczyłaś Nas kawałkiem niesamowitym, niepokojącym i tajemniczym.  Bohaterowie nakreśleni są bardzo ogólnie, ale na tyle, by wczuć się w intensywny klimat rozdziału. Jest tu dosyć bardzo mroczno.
    Od teraz intensywnie robi się coraz ciekawiej ! *,*

    18 wrz 2014