Niewidzialna 5

Poszłyśmy w stronę pokoju nauczycielskiego. Ruda w ten dzień miała dyżur na holu. Powinna już tam być.  
W myślach powtarzałam sobie, że musi się zgodzić.  
Szłyśmy przez korytarz. Zbliżałyśmy się do pokoju, a Edyta jak to ona była zapatrzona w telefon. Ciągle tylko te smsy.  
Jest... Ruda stoi na korytarzu. Chciałyśmy już podchodzić, ale nagle jakiś chłopczyk do niej podszedł. Musimy poczekać aż skończy. Ale nie będziemy stać jak te dwie idiotki i czekały. Poszłyśmy się przejść.  
- Wiesz może kto będzie od nas grał? - zapytała moja koleżanka.
- Wiem tylko tyle, że... - Przerwałam. Nie wiedziałam czy jej powiedzieć.  
- Że?
- Że ma grać Kacper z ostatniej klasy liceum i może Maciek. Ale co do tego niego to nie jestem pewna. - powiedziałam po chwili zastanowienia.
- To już wiadomo czemu chcesz iść na stadion. - Zaczęła się śmiać.  
- No, zaskocz mnie. Czemu niby Twoim zdaniem chcę tam iść?  
- Bo gra Twój ukochany. - Nie przestała się śmiać.  
- Co?! - Krzyknęłam do niej - Który niby? - Wiedziałam kogo miała na myśli, ale chciałam to od niej usłyszeć.
- No oczywiście, że Maciek.
- Oszalałaś?! - Krzyknęłam do niej po raz kolejny.
- Ojej Anka. Nie krzycz. Wiesz, że żartowałam. - Ona i te jej żarty.
- Ja już sama nie wiem kiedy ty żartujesz a kiedy nie.  
Chodziłyśmy po szkole a to w jedną stronę a to w drugą. Kiedy już wracałyśmy w kierunku pokoju nauczycielskiego, zauważyłyśmy, że Ruda już z nikim nie rozmawia.  
- To idziemy do niej? - zapytałam koleżanki, która bez przerwy coś pisała w telefonie.  
- Tak. Tak idziemy. - nie oderwała nawet wzroku od ekranu komórki.  
Po chwili podeszłyśmy do niej.  
- Dzień dobry. - powiedziałam z koleżanką w tym samym czasie. Przynajmniej oderwała się od tego telefonu.  
- Dzień dobry dziewczyny. Coś się stało? - zapytała pani.
- Nie. Nic się nie stało. - powiedziała Edyta - Mamy pytanie.
- No, słucham Was.  
- Poszłybyśmy na w-f na stadion? - zapytałam
- A co tam dziś jest? - Czyżby nie wiedziała..
- Chłopacy ze starszych klas grają mecz. - odpowiedziałam
- Rozumiem. - zaczęła się śmiać - Dlatego chcecie iść, tak?  
To wcale nie było śmieszne, a Ruda się śmiała. No dobra.. Może troche było, ale nie aż tak.
- Nie. Po prostu chcemy im kibicować. - opowiedziałam, kiedy przestała się śmiać
- No dobrze. Pomyślę i dam Wam odpowiedz na początku lekcji.  
- Dobrze - odpowiedziała Edyta i poszłyśmy.

***
Przepraszam bardzo, że taka krótka. Obiecuję, że następna będzie dłuższa od tej.  :)

Jolcia223

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 515 słów i 2592 znaków.

2 komentarze

 
  • Misiaa14

    Cudowne *-*

    5 maj 2016

  • Jolcia223

    @Misiaa14 Dziękuję :*

    5 maj 2016

  • Vinyl3

    Moze i krótkie ale fajne :jupi:

    4 maj 2016

  • Jolcia223

    @Vinyl3 Dziękuję :D  bardzo się cieszę, że Ci się podoba :)

    5 maj 2016