Dochodzimy do domu Maćka. Chłopak otworzył drzwi.
- Panie przodem - Przepuścił mnie w wejściu.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się i weszłam do mieszkania. Maciek wszedł za mną i zamknął drzwi.
- Zuza jesteśmy! - krzyknął ściągając kurtkę i buty, ja także ściągnęłam. Zuza przyszła do nas. Uśmiechnęła się.
- No w końcu. Chodźcie do salonu, rodzice czekają. - Spojrzałam na Maćka, po czym poszłam za Zuzą do salonu. Weszłam i zerknęłam na rodziców mojego chłopaka.
- Dzień dobry - Przywitałam się, lekko się uśmiechając.
- Witaj Aniu - powiedział tata Zuzy i Maćka, Marcel.
- Dzień dobry - odpowiedziała mi także ich mama, Elwira - Maciek wszedł do salonu, usiadł na kanapę, ja usiadłam obok niego i patrzyłam na jego rodziców.
- Aniu, cieszę się wraz z mężem - zaczęła mówić pani Elwira - że Ty i nasz syn jesteście razem.
- Ja też się cieszę, że jestem z państwa synem. Jest naprawdę cudowny - uśmiechnęłam się lekko.
- Zuza mówiła nam, że jak się z tobą spotykała to ciągle rozmawiałycie o Maćku - powiedział pan Marcel. Uśmiechnęłam się sama do siebie, spojrzałam na Zuzę, a ta wzruszyła tylko ramionami. Maciek spojrzał na mnie. Nie wiem co powiedzieć. Czemu ona o tym powiedziała swoim rodzicom? Chłopak przybliżył się do mnie.
- To prawda? - zapytał szeptem.
- Może tak, może nie - odpowiedziałam takim samym tonem co on. On się uśmiechnął i zaczął dalej słychać swoich rodziców.
- No czasami z nią rozmawiałam na temat Maćka. Chciałam się trochę o nim dowiedzieć. Ten pan obok mi nic nie chciał powiedzieć, nawet nie zwracał uwagi na mnie - zerknęłam kątem oka na Maćka. Tata Zuzy spojrzał na zegarek.
- Elwira, musimy już jechać - powiedział pan Marcel do swojej żony.
- No to my będziemy się zbierać, życzymy wam udanej zabawy - Rodzice chłopaka wstali. Ja, Zuza i Maciek także wstaliśmy.
- W ich gronie to na pewno będzie udana zabawa - powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam.
- My już pójdziemy - powiedział pan Marcel.
- Do widzenia - pożegnałam się, rodzice chłopaka wyszli na korytarz, Maciek z Zuzą poszli z nimi. Po kilku minutach wrócili do mnie.
- Jezu, Zuza, jaka ty głupia jesteś - powiedziałam, gdy tylko Zuza weszła do salonu.
- A to prawda? - zapytał Maciek.
- No, Ania, tłumacz się - powiedziała siostra chłopaka.
- Ale z czego? - zapytałam zdziwiona.
- Czy to prawda, że jak widziałaś się z Zuzą to temat waszej rozmowy dotyczył mojej osoby - Nie odpuści.
- Nie - odpowiedziałam krótko.
- Anka nie kłam - powiedziała Zuza.
- Jezu, Zuźka, ty zaczęłaś temat więc ty go i skończ - patrzyłam na Zuzę.
- No to? - dopytywał się Maciek.
- Niech twoja siostrzyczka ci powie - wyszłam z salonu, poszłam do Kuby.
- Ja tą twoją dziewczynę to kiedyś chyba zabiję - oparłam się o krzesełko w kuchni. Kuba się na mnie spojrzał.
- Czemu? Co zrobiła? - zapytał się.
- Powiedziała swoim rodzicom, że mój i jej temat spotkania zawsze był Maciek - odpowiedziałam.
- Ło cię panie. A to prawda?
- No tak, ale ale nie zawsze. Jak czegoś chciałam się o nim dowiedzieć to wtedy zaczynałam jego temat.
- A to źle, że powiedziała?
- No nie - odpowiedziałam krótko. Po kilku minut Zuza z Maćkiem przyszli do kuchni. Chłopak przytulił mnie od tyłu, uśmiech zawitał na mojej twarzy.
- Chcesz się dowiedzieć jaka to niespodzianka? - zapytał Maciek.
- A jak myślisz? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Że nie - powiedział Maciek.
- Chce i to bardzo
- To poproś - uśmiechnął się chłopak.
- Prosi to się świnia - zaczęłam się śmiać.
1 komentarz
cukiereczek1
Rewelacyjna część tylko szkoda że taka krótka
Jolcia223
@cukiereczek1 dziękuję Przepraszam, że taka krótka Następną część postaram się napisać dłuższą
cukiereczek1
@Jolcia223 a kiedy mogę się spodziewać następnej części
Jolcia223
@cukiereczek1 piątek / sobota ????
cukiereczek1
@Jolcia223 ok