Niespełnione marzenia. cz. 2

Niespełnione marzenia. cz. 2|BOHATER|

Gdy skończyłam tańczyć i otworzyłam oczy wszyscy wpatrywali się we mnie jak w obrazek. Był to komiczny widok, z ledwością powstrzymałam śmiech.  
-No co tak stoisz?! Zejdź już z tej sceny- powiedziała zołza.
Adrian od razu spojrzał się na nią ze złą miną. Usiadłam szybko obok Kamili i czekałam na dalszy rozwój wydarzeń. Chłopak po chwili wstał i oznajmił wszystkim aby udali się na korytarz, ponieważ muszą się naradzić. Pełne nadziei wyszłyśmy.  
Po dwudziestu minutach wszyscy zaczęli się niecierpliwić.  
-Jak długo to jeszcze będzie trwać? Zaraz chyba zemdleje z tego zdenerwowania- mówiła przyjaciółka.  
-Spokojnie, zobaczysz, że zaraz wszystko się wyjaśni- pogłaskałam dziewczynę po ramieniu aby ją uspokoić.  
Nie minęło pięć minut a drzwi od sali się otworzyły. Wszyscy zamarli i zapanowała cisza. Wyłoniła się dziewczyna Adriana, która zaczęła wyczytywać osoby przyjęte.  
-Sandra Nowak, Oliwia Matuszewska, Klaudia Dolata...-mówiła.  
Mocno trzymałam kciuki za przyjaciółkę, bo w końcu to był jej casting.  
-Aleksandra Całka i Kamila Jankowska.
Słysząc swoje nazwisko moja przyjaciółka aż krzyknęła z radości i rzuciła się na mnie. Cieszyłam się razem z nią, ale przyznaje było mi trochę przykro. Patrycja na końcu spojrzała na mnie z tym swoim szyderczym uśmieszkiem i szybko wróciła na salę dodając, że przyjęte osoby mają wraz z nią wejść.  
-Gratuluję!- powiedziałam.  
-Dziękuję. Szkoda tylko, że Ty się nie dostałaś.
-Spróbuję przy następnej okazji, a teraz leć będę czekać na dworze.
TYMCZASEM W SALI  

[ADRIAN]  

-Kochanie, ta dziewczyna, którą byłeś zachwycony nie chce z Tobą tańczyć, poszła sobie do domu- powiedziała Patrycja.
-Jak to?! To niemożliwe...
-Nie wierzysz mi?  
-Zauważyłem, że nie możesz na nią patrzeć, może jej coś powiedziałaś a ona poczuła się urażona?  
-Jak możesz tak mówić...-odwróciła się ode mnie.  
-No dobrze, już dobrze.
Podszedłem do niej, mocno przytuliłem a potem chciałem ją pocałować, ale jak zwykle wyrwała się z moich objęć.

PIĘTNAŚCIE MINUT PÓŹNIEJ

[JULIA]

-Co tak długo?-powiedziałam do wychodzącej przyjaciółki.
-Omawialiśmy kilka spraw, już jutro zaczynają się treningi-mówiła podekscytowana.
-Choć szczęściaro idziemy szykować się na imprezę.
-Na imprezę? Czy ja dobrze słyszę, przecież to w nie Twoim stylu.  
-Trzeba jakoś uczcić Twój sukces.
W drodze do domu Kamila cały czas mówiła o castingu i o tym jak jej marzenie właśnie się spełnia. Pomału zaczynało mnie to już denerwować, ale z grzeczności udawałam, że jest ze mną wszystko dobrze i przytakiwałam.  

PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ- U KAMILI W DOMU

Siedząc na łóżku wpatrywałam się w przyjaciółkę, która nie mogła zdecydować się jaką sukienkę ma ubrać.  
-A w tej jak wyglądam?-zapytała.  
Nie odpowiedziałam.
-Halo?! Julka wróć na ziemie!-mówiła.  
-Przepraszam, zamyśliłam się. W tej będzie Ci ładnie.  
-Juluś, co Ci jest?- zapytała z drżącym głosem. -Może Ty chora jesteś?- dodała siadając obok mnie.  
-Kiedy ja ostatnio chora byłam-powiedziałam lekko się uśmiechając. -Po prostu smutno mi, że się nie dostałam. Będąc na scenie czułam się niesamowicie. Wyobraziłam sobie, że tańczę przed dużą publicznością i wszyscy patrzą na mnie ze zdumieniem, że jestem podziwianą gwiazdą. Miałam nadzieję, że w końcu coś osiągnę w życiu i już nie będę nikim-dodałam.
-Nie jesteś nikim!-krzyknęła. -Jesteś bardzo wartościową i porządną dziewczyną, która umie postawić na swoim i niczego się nie boi.  
-Nie mów tak...-pośpiesznie wstałam. -Gdybyś znała moją przeszłość wiedziałabyś jak się czuję i jak mi źle-mówiłam ze łzami w oczach.  
-Nigdy nie chciałaś zdradzić co się stało parę lat temu. Przecież wiesz, że możesz mi zaufać-oznajmiła wstając i mnie obejmując.  
-Ufam Ci, dlatego jesteś moją przyjaciółką, ale bardzo się tego wstydzę. Dobrze, nie mówmy już o tym, ubieraj się i idziemy.  
Kamila bez słowa wróciła do swojego poprzedniego zajęcia. Po kilkunastu minutach byłyśmy już obie gotowe. Na dworze robiło się ciemno a my w prawie dobrych humorach ruszyłyśmy do klubu. Od tamtego incydentu nie lubiłam chodzić po ulicy o tej porze, ale w końcu nabrałam odwagi i postanowiłam stawić czoła swojemu lękowi.  
-Chciałam Cię przeprosić-nagle przyjaciółka spoważniała.
-Za co?- zapytałam zdziwiona.
-Cały czas mówiłam o tym castingu i jaka to ja szczęśliwa jestem, a nie zwracałam uwagi na to, że Cię tym ranie.
-Kam, jakie Ty głupoty gadasz. Jestem szczęśliwa, że chociaż Ty spełniasz swoje marzenia i jesteś szczęśliwa. Do Ciebie nie mam żadnego żalu, większy żal mam do tych co casting przeprowadzali, bo zrobili mi złudną nadzieję, choć upierałam się, że nie chce.  
-Ale i tak czuję się z tym głupio.
Byłyśmy akurat przed wejściem. Przytuliłam Kamilę aby zrozumiała, że nic do niej nie mam po czym weszłyśmy do środka. Klub był bardzo przyjemny. Poszłyśmy od razu do baru. Z pięknymi drinkami udałyśmy się do wolnego stolika. Sączyłyśmy napój i humor z minuty na minutę coraz bardziej nam się poprawiał. Po trzecim drinku zapomniałyśmy o smutkach i bawiłyśmy się w najlepsze. Nagle usłyszałam wyjątkową piosenkę, gdzie aż nogi same rwały się do tańca. Namawiałam Kamilę aby poszła ze mną na parkiet, oczywiście wykręciła się tym, że jest zmęczona, więc poszłam sama. Zatraciłam się w muzyce i nie zwracałam uwagi na to, że czasami nogi mi się plątały. W pewnej chwili wpadłam na jakiegoś chłopaka, może był w moim wieku a może nawet ciut starszy. Od razu go przeprosiłam, ale ten nie zwracał na to uwagi i poprosi mnie to tańca. Choć nie byłam pewna czy dobrze robię to przystałam na jego propozycje. Był dobrym partnerem i w jego zachowaniu nie zauważyłam nic podejrzanego. Nagle puścili wolną piosenkę. Od razu na parkiecie zwolniło się trochę miejsca, bo single nie miały pary. Też chciałam wrócić do stolika, ale nieznajomy chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie tak mocno, że wpadłam w jego ramiona. Objął mnie swoimi dłońmi w pasie i zaczęliśmy się bujać z lewej strony na prawą. Czułam się niezręcznie, ale jeszcze tego nie okazywałam, lecz do czasu. W pewnej chwili dłonie chłopaka zaczęły wędrować niżej i przyciskał mnie mocniej do siebie, a jakby tego było mało zaczął zbliżać swoją twarzy jakby chciał mnie pocałować.
-Tego już za wiele-pomyślałam.  
Pragnęłam uwolnić się z jego objęć, ale był silniejszy ode mnie. Zaczęłam go odpychać.  
-Oj nie bądź taka, nie mów, że tego nie chcesz-powiedział.  
-Puść mnie!
Zrobił się wobec mnie agresywny i na siłę chciał mnie pocałować. Jego zachowanie sprawiło, że zaczęłam krzyczeć i się wyrywać. Niestety nie dawałam rady. Na szczęście ktoś przyszedł mi na pomoc.  
-Nie rozumiesz, że ta dziewczyna Ciebie nie chce?- powiedział mój obrońca.
-To nie Twoja sprawa, nie wtrącaj się- powiedział nieznajomy.
Chwilę później rzucił się na obrońcę z pięściami. Mężczyzna był sprytny i odparł atak. Skończyło się na tym, że ten idiota, który się do mnie dobierał miał podbite oko i ze strachu uciekł. Wtedy mój bohater odwrócił się w moją stronę. Nie wierzyłam własnym oczom, to był ten chłopak z castingu. Cały czas nasze drogi się krzyżowały.  
-Nic Ci się nie stało?- zapytał.  
-Wszystko w porządku.  
-Czekaj, kojarzę Cię. Ty jesteś Julka prawda? Dziewczyna z kawiarni i z talentem tanecznym.
-To drugie się nie zgadza-nieśmiało się uśmiechnęłam.  
Naszą rozmowę przerwała jego dziewczyna.  
-Kochanie co tutaj się dzieję? Miałeś iść tylko do toalety- powiedziała.  
-Nic nic, właśnie szedłem do stolika.
-Chodźmy już, bo towarzystwo mi nie odpowiada- powiedziała z pogardą.  
-Słuchaj laleczko, masz coś do mnie to powiedz mi to prosto w twarz- oznajmiłam oburzona.  
-Lepiej już chodźmy, miło było Cię spotkać-powiedział.  
Pożegnałam go tylko uśmiechem, lecz jak pomyślałam o tej zołzie to uśmiech szybko zszedł mi z twarzy.  
Wróciłam do stolika a tam zastałam Kamilę z jakimś przystojniakiem.  

[ADRIAN]

Nie wiedziałem co się ze mną dzieję, zawsze gdy spotykam tę dziewczynę nie mogę oderwać od niej wzroku. Musiałem czym prędzej się opamiętać, ponieważ już miałem piękną dziewczynę u boku.  
Gdy już siedzieliśmy przy naszym stoliku postanowiłem porozmawiać z Patrycją.  
-Dlaczego tak traktujesz Julkę?-zapytałem.
-Julkę? No proszę, tak się z nią spoufalasz?
-Odpowiedz.  
-Widzę jak na nią patrzysz, muszę jakoś działać aby wiedziała gdzie jej miejsce.
-Wydaje mi się, że przesadzasz. Ta dziewczyna nic Ci nie zrobiła.  
-Nic mi nie zrobiła? A pamiętasz jak się do mnie zwróciła w kawiarni? Bezwstydnica.  
-Ja za to pamiętam, że pierwsza ją zaatakowałaś.  
-Dobra skończmy ten temat.  
Gdy mojej dziewczynie skończą się argumenty zawsze kończy temat i strzela fochy. Już od dawna miałem tego dość, ale nie mogłem nic zrobić. Była moją narzeczoną a ślub niedługo. Poza tym jej ojciec ma niezłe plecy w branży tanecznej, dlatego jestem bardziej zauważalny i to on w połowie finansuje nasze projekty. Gdybym to przerwał wszystko bym stracił. Cały czas łudzę się, że następnego dnia będzie lepiej.

[JULIA]

-OOO nareszcie przyszłaś- powiedziała już mocno pijana przyjaciółka.  
-Kam jutro masz trening, oszalałaś? Wychodzimy.  
-Ale ja nie chce.  
Mówiła przytulając się do przystojniaka siedzącego obok. Dawno nie piła, więc też nie potrzebowała dużo żeby się upić.  
-Wychodzimy!  
Trzymałam przyjaciółkę za rękę i ostrożnie wyprowadziłam z lokalu. Gdy byłyśmy przed budynkiem, Kamila potknęła się i upadła, niestety nie dałam rady jej utrzymać.  
-Jak mogłaś się tak zalać- powiedziałam powstrzymując się od śmiechu.  
-Ale ja nie jestem pijana- mamrotała coś pod nosem.  
-Haha, tak komicznie wyglądasz- powiedziałam po czym próbowałam ją podnieść.  
Prawie dwie godziny zajęło nam dojście do domu. Położyłam ją do mojego łóżka, ponieważ taka zalana nie mogła wrócić do swojego domu, matka chyba by ją zabiła.  
W czasie gdy Kamila smacznie spała w swoim łóżku ja szykowałam swoje posłanie na kanapie.  

NASTĘPNEGO DNIA  

Wstałam strasznie obolała, moja kanapa jest strasznie nie wygodna. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest już w pół do ósmej. Szybko pobiegłam do mojego pokoju aby obudzić Kam.  
-Kamila! Obudź się- krzyczałam.  
Nie mogłam jej dobudzić, więc skierowałam się do łazienki i nabrałam w kubek zimnej wody i delikatnie polałam Kamile. Delikatnie, ponieważ w ostatniej chwili przypomniało mi się, że leży na moim łóżku.  
-Zwariowałaś? Co Ty najlepszego wyprawiasz?- powiedziała oburzona.
-Śpiąca królewno zgadnij która godzina.  
-Nie wiem.
-W pół do ósmej.  
-No i co z tego?- zapytała nadal nieświadoma niczego.  
-A o której masz trening?  
-O Boże! Tylko nie to, jaka ja głupia.  
Usłyszałam tylko te słowa, bo od razu pobiegła do łazienki się szykować. Ja w tym czasie zrobiłam kilka kanapek. Wzięła jedną na drogę i wybiegła z mieszkania.  
-Jak ja jej zazdroszczę- pomyślałam.  
Zjadłam śniadanie i poszłam się szykować do mojej nudnej pracy.  
Wzięłam relaksującą kąpiel, potem się ubrałam, pomalowałam i byłam gotowa do wyjścia.  
Po drodze spotkałam Nathana.  
-Julka to Ty? Jak ja Cię dawno nie widziałem- powiedział.  
Nathan to mój dobry znajomy, chodziliśmy razem do gimnazjum.  
-Ile to już lat będzie?- zapytałam.  
-A już straciłem rachubę. Przytul się do swojego kumpla z ławki.
-Haha już się robi- powiedziałam przytulając się.  
Od razu przypomniały mi się beztroskie lata, w których myślałam, że życie jest piękne. Nie miałam tylu problemów i wszystko wydawało się prostsze.  
-Nie mam za dużo czasu, bo troszkę śpieszę się do pracy- oznajmiłam.  
-To Cię odprowadzę a Ty mi opowiadaj co u Ciebie słychać.  
Ruszyliśmy przed siebie.  
-Co u mnie? Wiele się zmieniło od czasu gimnazjum. Wtedy beztroskie dzieciaki, a teraz jesteśmy trochę starsi i pojawiły się problemy.  
-Nie jesteś sama, a o jakich problemach mówisz?  
-Coś okropnego stało się dawno temu i od tego czasu moje życie zmieniło się na gorsze- łzy napływały mi do oczu.  
Szybko otarłam łzy aby Nathan tego nie zauważył.  
-A możesz jaśniej?  
-Może później Ci powiem, a u Ciebie jak?  
-Studiuje medycynę i nadal jestem na garnuszku rodziców, nawet nie jest tak źle, ale szczęśliwy nie jestem.  
-Też chciałabym mieć takie problemy.
-Heh, aż tak źle?  
-Powiedzmy. Dobra jesteśmy na miejscu, to lecę pa- pożegnałam się z uśmiechem.  
-Julka czekaj!  
-Słucham?  
-Może spotkamy się później co?  
-Nie ma problemu, zapisz sobie mój numer telefonu i zadzwoń jak będziesz chciał.  
Chłopak podał mi swój telefon a ja zapisałam mu swój numer po czym pożegnaliśmy się a ja szybko wbiegłam do kawiarni.  
Ruch w pracy był nawet do ogarnięcia. Gdy zbliżał się koniec mojej pracy do kawiarni wbiegła szczęśliwa Kamila.  
-A ty co taka szczęśliwa- zapytałam.  
-Dzisiaj było wspaniale!
-Napijesz się czegoś?  
-Daj wodę.  
-Tylko mogę zaoferować Ci wodę, bo niestety alkoholu tutaj nie sprzedajemy.  
-Ha ha bardzo śmieszne...
-No śmieszne...żeby doprowadzić się do takiego stanu-powiedziałam wybuchając śmiechem.  
Przyjaciółka spojrzała na mnie z gniewną miną.  
-Dobrze już nie będę. Opowiadaj jak było na treningu.  
-Na początku nawet nie chciało mi się ręką ruszyć a kaca miałam strasznego. Nawet gdy wypiłam swoją wodę po kryjomu obsłużyłam się nie swoim piciem.
-Haha jakaś Ty biedna.
-Cicho!  
-Mów dalej.
-Potem gdy Adrian puścił szybszą muzykę i tańczyliśmy hip-hop to ożyłam i było już okay. Dał wszystkim porządny wycisk i powiedział, że za trzy miesiące dom kultury organizuje konkurs taneczny i powiedział, że nagrodą będzie zagraniczne stypendium. Muszę dać z siebie wszystko.  
-Trzymam za Ciebie kciuki. Dobra poczekaj tu na mnie a ja idę się przebrać i wychodzimy.  
Poszłam do pokoju służbowego a Kamila mówiła bez opamiętania, na szczęście byłyśmy same w kawiarni.  
W pewnej chwili usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi a później gwałtownie je zamyka.  
-Gdzie znajdę Julie?!- tajemnicza dziewczyna krzyknęła.  
...

Czicza

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2676 słów i 14585 znaków, zaktualizowała 21 wrz 2016.

11 komentarze

 
  • Zwariowana

    Super opowiadanie, właśnie przeczytałam całe w 5 minut! i już chcę więcej zapowiada się cudownie  :cool:

    16 sie 2014

  • Czicza

    Niedługo się pojawi :))

    15 sie 2014

  • ...

    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy opowiadania.

    14 sie 2014

  • ey

    Kiedy kolejna Cześć???

    13 sie 2014

  • g

    Dalej szybciutko *-*

    7 sie 2014

  • Mika

    Dalej *.* awww...

    6 sie 2014

  • iii

    Świetne. W nagrodę za długa przerwę chce dziś kolejna część

    5 sie 2014

  • ja

    Pisz pisz dalej. Tylko częściej dodawań części.

    5 sie 2014

  • Linda

    pisz : D ciekawe :)

    5 sie 2014

  • ~K

    Dawaj dalej szybko! :*

    4 sie 2014

  • le ja

    Ylko dodaj juteo nastepna czec i troche dłuższą :*

    4 sie 2014