Koniec a może i początek?? cz.15

Od 30 minut jedziemy do rodzinnego domu Mateusza przez ten cały czas panuje między nami cisza. Nie wiem, co bym miała nawet powiedzieć. Starałam się nie denerwować, dlatego bawię się swoimi palcami żeby, chociaż czymś się zająć.  
-Ej nie denerwuj się tak –powiedział chłopak kładąc dłoń na moich rękach.
-Ja się denerwuję??? Nieee no coś ty!! –Powiedziałam ironicznie.
Chłopak lekko się uśmiechnął i lekko zjechał autem na pobocze. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem to nie mogło być tu, ponieważ byliśmy w jakimś lesie. Mateusz zgasił silnik i odwrócił się w moją stronę.
-Obiecuję, że nie pozwolę żeby coś ci się stało. –Powiedział patrząc mi prosto w oczy. Jejku, jakie jego oczy są piękne.
-Mateusz wiem.
-Poczekaj jeszcze nie skończyłem –powiedział przerywając mi, uniosłam wolną rękę w geście obronnym, ponieważ drugą wciąż trzymał Mateusz.
-Wiem, że te święta nie będą takie, jakie są w filmach albo takie, jakie sobie wyobrażałaś. I przepraszam za to, ale ja naprawdę chce mieć ciebie przy sobie chce spędzić ten czas w miłej atmosferze a taka będzie tylko z tobą.
Popatrzyłam najpierw na nasze dłonie złączone a następnie w jego oczy uśmiechnęłam się lekko i przytuliłam go. Chłopak objął mnie na tyle na ile było to możliwe i po chwili ruszyliśmy w dalszą drogę.

Czułam, że się zatrzymaliśmy otworzyłam oczy było już ciemno, więc spojrzałam na telefon, który leżał na fotelu Mateusza było po 17.
-Dzień dobry –powiedział chłopak, który otworzył drzwi od mojej strony. –Staliśmy trochę w korku, dlatego dopiero dojechaliśmy.
Wyszłam z auta a chłopak objął mnie ramieniem i przyciągnął do swojego boku.
-Dlaczego mnie nie obudziłeś?? –Zapytałam, gdy szliśmy ścieżką w stronę domu, któremu nie mogłam się przyjrzeć ze względu na ciemność, która panowała na dworze mimo godziny, która nie była aż tak późna.
-Za słodko spałaś nie miałem serca –powiedział całując mnie w czoło.
Czułam w nim zmianę jakby jego zachowanie odnośnie mnie kiedyś nie było mu aż tak bliskie. Ale podobało mi się to był taki kochany i opiekuńczy. Chłopak otworzył przede mną drzwi i wpuścił do środka. Weszliśmy do korytarza, w którym razem z Mateuszem zdjęliśmy kurtki i buty. Naprzeciwko drzwi były schody prowadzące na górę po prawej stronie widać było długi korytarz a po lewej kolejny. Gdy Mateusz odwieszał nasze kurtki na szczycie schodów pojawiła się kobieta. Ubrana w prostą granatową sukienkę po chwili zeszła na dół witając się z Mateuszem, który pocałował ją w policzek, ale to nie był taki całus, jakiego mi dawał ten był bardziej oficjalny i sztuczny. Kobieta spojrzała na mnie a po chwili na Mateusz a wtedy chłopak powiedział.
-Mamo to jest Emilka, Emilka to jest moja mama.
-Miło mi cię poznać Emilio. Jestem Karolina mama Mateusza.
-Mnie również jest miło panią poznać.
-Może napijecie się herbaty?? –Zapytała kobieta. Mateusz lekko kiwnął głową i przepuścił swoją mamę przodem. Mnie za to wziął za rękę, którą lekko ścisnął dodając mi zapewne otuchy i ruszyliśmy do kuchni.
Była ona piękna wszystko ze sobą współgrało na środku kuchni była wysepka, przy której usiedliśmy, aby wypić herbatę, której jakby nie patrząc i tak nie zrobiła mama Mateusza tylko ich gosposia. Rozglądałam się cały czas po kuchni panował tu kolor biały a także w niektórych miejscach można było dostrzec beżowy.  
Podczas gdy mama Mateusza instruowała gosposię, co ma być zrobione na jutro na wigilię my dopiliśmy herbatę i poszliśmy na górę. Mateusz po drodze zgarnął nasze torby i zaprowadził mnie do pokoju na piętrze.
-Mam nadzieję, że nie masz nic, przeciwko jeżeli będziemy mieli wspólny pokój?? –Zapytał chłopak, gdy ja rozglądałam się po pokoju. On jest wielki!! Przy ścianie stoi łóżko wygląda na bardzo wygodne. Na pewno to sprawdzę.  
Jako odpowiedź pokiwałam chłopakowi na nie, a on skwitował to uśmiechem. Pokazał mi łazienkę, która przylegała do pokoju. Jest w niej przede wszystkim wanna z prysznicem. To jest wielkie!! Ktoś mi powie, dlaczego to wszystko jest takie wielkie?!?!
Po wzięciu prysznica położyłam się do łóżka wtulając się w poduszki. O tak miałam rację to łóżko jest wygodne. Po chwili czuję jak czyjeś ręce oplatają mnie wokół talii.
-Dobranoc –szepnął Mateusz całują mnie we włosy
-Dobranoc –ziewnęłam zatapiając się w objęciach Morfeusza.

Wstałam bardzo późno, ponieważ była godzina, 13 gdy Mateusz wniósł tacę z jedzeniem do pokoju. Zjedliśmy wspólne śniadanie w bardzo dobrych nastrojach. Potem chciałam przygotować się do kolacji mieliśmy zacząć już o 16. Wtedy sobie uświadomiłam, że ja nie mam, co na siebie założyć.
-Mateusz ja nie mogę!!
-Co się dzieje Emilka??
-Ja nie mogę nie mam, co na siebie założyć!! Musisz mnie natychmiast odwieść!! Ja nie mogę pokazać się w moich ubraniach!!
-Ej spokojnie –chłopak podszedł do mnie i przytulił mnie mocno tak żebym się nie wyrwała, co próbowałam zresztą zrobić. –Pomyślałem o tym spokojnie.
Spojrzałam na niego z niezrozumieniem. Chłopak odsunął się ode mnie i podszedł do szafy wyjmując z niej pudełko, które mi podał. Położyłam je na łóżku i otworzyłam je powoli odsuwając na bok papier. W środku była granatowa sukienka. Góra była prosta a dół miał koronkę. Była przepiękna bez rękawków patrząc na nią wiedziałam, że będzie mi sięgać do kolan. Do tego w pudełku znajdowały się zwykłe czarne balerinki. Podbiegłam do Mateusza przytulając się do niego mocno i całując w podziękowaniu w policzek.  
Poszłam od razu się przygotować. Wzięłam długą kąpiel a potem zrobiłam te wszystkie rzeczy, które robią wszystkie inne dziewczyny. O 15 wyszłam z łazienki w szlafroku. Mateusz leżał na łóżku przeglądając coś w telefonie. Gdy pojawiłam się w pokoju od razu odwrócił wzrok, który wylądował prosto na mnie.
-W tym wydaniu też wyglądasz ładnie. –Powiedział z wielkim bananem na twarzy.
-Idź się lepiej przygotuj.-Powiedziałam rzucając w niego ręcznikiem, który zdjęłam z mokrych włosów.  
Chłopak westchnął, ale wstał z łóżka i poszedł do łazienki. Ja tym czasem wysuszyłam włosy i spięłam je w koka. Zrobiłam lekki makijaż, którego prawie nie było widać. Muszę pamiętać żeby podziękować Elizie za te kosmetyki. Ubrałam sukienkę miała zamek z tyłu, więc nie bardzo mogłam sobie z nią poradzić. Poczułam, że ktoś zabiera moje ręce od zamka i sam go zapina. Odwróciłam się, gdy sukienka była zapięta. Mateusz stał w śnieżnobiałej koszuli włożonej w spodnie. Wyglądał nieziemsko. Jego mokre włosy lekko opadały mu na czoło. Odsunął się o krok i zlustrował mnie od góry do dołu.
-Wyglądasz przepięknie –powiedział przyciągając mnie do siebie.
-Ty też nie wyglądasz najgorzej.
Chłopak uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. Po czym zniknął w łazience. Moje ostatnie poprawki trwały chwilę przynajmniej tak myślałam, bo gdy się zorientowałam było jakieś 30-40 minut później. Mateusz ponownie wyszedł z łazienki tym razem mając już suche włosy.
-Gotowa??
-Tak.

Siedzieliśmy przy stole, mimo, że trwały rozmowy to żadne konkretne.  Ojciec Mateusza wraz z Karolem –jego bratem rozmawiali o firmie. Wszyscy słuchali ich, ale bez większego zainteresowania. Mateusz siedział po mojej lewej stronie trzymając pod stołem moją dłoń lekko gładząc ją kciukiem.
Po mojej prawej miałam mamę Mateusz obok niej był ojciec chłopaka. Naprzeciwko mnie siedział Karol a obok niego Anna. Nie mogę zaprzeczyć, że dziewczyna była ładna, ubrana w czerwoną sukienkę na ramiączkach z dekoltem. Swoje brązowe włosy miała polokowane. Co jakiś czas przyglądała się mnie i Mateuszowi.
Byłam wdzięczna, że rodzina chłopaka była tak zajęta sobą, że nikt nie pytał się o mnie. Nie wiem, co bym miała im wtedy powiedzieć. Wiem tylko tyle, że aktualnie byłam pełna. Jedzenia było mnóstwo, co chwile na stole pojawiało się coś innego.
Matka chłopaków bardzo płynnie zaczęła temat kariery Mateusza. Wtedy poczułam jak jego wszystkie mięśnie się napinają. Chciał zabrać swoją rękę z mojej dłoni, lecz nie pozwoliłam mu na to. Teraz to ja trzymałam go za dłoń i lekko gładziłam.  
-Mateusz musi pojawić się znowu przed kamerami. –Powiedziała matka chłopaków.  
Dziwne, ze ciągle mówili Mateusz to Mateusza tamto. A nikt nie zapytał się go, co on naprawdę by chciał. Rozmowom na ten temat nie było końca. Wiedziałam, ze chłopak długo tak nie wytrzyma i miałam racje. W pewnym momencie odsunął głośno krzesło, przez co wyrwał swoją dłoń, którą trzymałam. Spojrzał na mnie a ja lekko kiwnęłam głową i wzięłam go za rękę wstając. Wszyscy patrzeli na nas jego rodzice ze znudzeniem, Anna z nienawiścią a za to jego brat ze zrozumieniem. Spojrzałam na Karola, który uśmiechnął się do mnie lekko i kiwnął głową. Razem z Mateuszem wyszliśmy dziękując za kolację gosposi, która stała przy schodach.  
Weszliśmy do pokoju chłopak rzucił się na łóżko. Było mi go szkoda, bo to ciężko mieć takich rodziców. Chociaż moi rodzice wcale się mną nie interesują a jego za to chcą ustawić mu całe życie.  
Podeszłam do łóżka usiadłam na nim i zaczęłam lekko gładzić chłopaka po włosach. Po jakimś czasie chłopak odwrócił się do mnie spoglądając mi w oczy. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie. Mężczyzna usiadł i wciągnął mnie na swoje kolana i schował głowę w zagłębieniu mojej szyi.
-Przepraszam –powiedział cicho.
-Hej nie masz, za co przepraszać –powiedziałam podnosząc jego głowę. Oparłam swoje czoło o jego. Miałam na widoku jego usta, które były takie piękne. Wiedziałam, że dają rozkosz i to na pewno wspaniałą.
-Nie mogę tego zrobić –powiedział cicho nie spuszczając wzroku z moich ust.
-Czego?? –Powiedziałam równie cicho jak on to zrobił.
-Tego –westchnął i naparł swoimi ustami na moje.
Miałam rację jego usta dają wspaniałą rozkosz. Przyciągnął mnie bliżej siebie. Jedną rękę miał położoną na moich plecach a drugą na moim policzku. Nasze ruchy po chwili współgrały ze sobą a nasze języki wspólnie tańczyły. Chłopak położył mnie delikatnie na łóżku i pocałunkami zaczął zjeżdżać wzdłuż mojej szyi. Wiłam się pod jego pocałunkami. Zachowywał się jakby próbował nauczyć się każdego skrawka mojego ciała. Przerwał na chwilę pocałunki, aby odpiąć mi sukienkę, gdy leżała ona gdzieś na ziemi kontynuował swoją wędrówkę. A mi się to podobało. Czułam, ze nasze dzisiejsze zachowanie to już nie jest przyjaźń. Chciałam żeby to nie była tylko przyjaźń.


~
Przepraszam!!! Bardzo chciałam dodać rozdział przed świętami, ale wszystkie te przygotowania mnie pochłonęły. Mam nadzieję, że wciąż jesteście tu ze mną. I dajcie znać czy się podoba ;)

-P :)

pinki

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2066 słów i 11242 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Mariposa2000

    Suuupeer !!!!  ????????❤Kiedy next ?

    23 sty 2017

  • Użytkownik ala22

    Aa boskie <3 :) czekam na next ;) mam nadzieję że będzie niedługo :)

    19 sty 2017

  • Użytkownik Caryca

    Swietne

    19 sty 2017