- Przepraszam – zaczepił ekspedientkę starszy pan w czarnym płaszczu. - Czy macie tylko te jabłka, które są tutaj wystawione? Kupowałem tu niedawno takie fajne, one twarde i duże były, a żonie do szarlotki chciałem kupić.
- Innych nie ma – odparła kobieta nie odrywając się od dokładania warzyw po drugiej stronie wysepki z warzywami i owocami.
- Jeśli chce pan twarde, to można zamrozić – podpowiedziała Marta, która wybierała akurat owoce dla siebie.
Mężczyzna zamyślił się.
- Właściwie to rzeczywiście można, a później na tarce utrzeć. Nadały by się takie do szarlotki? - zaciekawił się.
- Do szarlotki z pewnością nie, bo zrobiło by się z tego błoto – wyjaśniła Marta.
- No, faktycznie. Nie pomyślałem o tym. A do czego się takie mrożone nadają?
- Raczej do niczego, ale na pewno będą twarde – odparła, a kąciki jej ust drgały ku górze.
Facet roześmiał się.
- Dobre, to było dobre – powiedział wciąż się śmiejąc pod nosem i odszedł między sklepowe regały.
- Spuściłem cię na minutę z oczu, a Ty już flirtujesz z innymi? - mruknął Marcie zza pleców do ucha Rafał.
- A co się będę jak se mogę. A spuszcza to się kupę w toalecie – powiedziała wkładając do jego koszyka pomarańcze i pomelo.
- Lubisz starszych? - burknął jej zaczepnie do ucha.
- Doświadczonych lubię. I właśnie nie wiem po co się zadaję z takim gówniarzem jak ty – prowokowała.
- To jak tylko wrócimy do domu, pokażę ci doświadczenie gówniarza, a ty będziesz tylko rozkładać nóżki i błagać o więcej – zaproponował.
Marta zagryzła wargę, a na jej twarz wpłynął mimowolny uśmiech, po którym Rafał od razu poznał, że jego kobieta ma już co najmniej bezczelną odpowiedź.
- A co ja kurwa cyrkiel jestem, żebym tylko nóżki rozkładała? A gdzie mój obiecany masaż?
- A w rzeźni kurwa – odciął się i parsknęli śmiechem.
- Jesteś romantyczny jak stara dętka od traktora – pokręciła głową.
- A ty to niby lepsza? - zapytał.
- Ja jestem romantyczna na swój sposób.
- Niby jaki? - uniósł w zaciekawieniu brwi.
- Mogłabym ci codziennie powtarzać, że kiedy patrzę na ciebie, to widzę najpiękniejszego i najseksowniejszego mężczyznę na świecie, że chciałabym godzinami patrzeć ci w oczy i czule cię dotykać, bo to wprawia mnie w stan euforii. Ale w moim słowniku ciężko o takie słowa, więc prędzej usłyszysz: Kurwa, Kochanie, ależ ja się lubię na ciebie gapić i cię molestować! Ta piękna „kurwa" nadaje mocy moim słowom.
- Teraz to ja mam ochotę ciebie molestować. Dawaj kupimy tylko jakąś tanią kaszankę na obiad i będziemy się pieścić przez resztę dnia – mruknął przysuwając się bliżej niej i pogładził wolną ręką czule jej pośladek. Nie odtrąciła jego ręki, bo zrobił to dyskretnie i bardzo jej się to podobało.
- Pohamuj swe żądze, nie chcę żadnych kaszanków – mruknęła, bo pieszczoty Niebieskookiego przybrały na sile.
- Pohamuj swe żądze? Ja wiem, że ty zacofana jesteś, ale żeby aż tak, że w markecie wyjeżdżasz ze średniowieczem?
- Zabiję cię – powiedziała niby zirytowana, ale w jej oczach tańczyły wesołe iskierki.
- A jak mnie zabijesz? - zaciekawił się.
- Trochę zaciukam cię nożem, trochę przysmażę palnikiem gazowym, przewiercę kolana wiertarką, upierdolę paluchy siekierą, wykastruję tępym tasakiem, wyrwę zęby kombinerkami, zaszyję ci wszystkie otwory w ciele zardzewiałą igłą, będę łamać kołem, a na koniec powieszę na gałęzi, żeby wrony wpierdoliły twoje ścierwo. Może być?
- Plan zajebisty, podziwiam twoją chorą wyobraźnie, ale zabij kogoś innego, a ja pomogę ukryć ci zwłoki.
- Wycofujesz się z morderstwa i mi nie pomożesz? - zapytała rozczarowana.
- W razie przypału pójdziesz ze mną siedzieć?
- Poszłabym, ale nie dostaniemy razem celi.
- To ja załatwię nam wspólną celę, wiesz jak zajebiście będzie?
- A co będziemy robić?
- A co może robić facet z kobietą w klatce dwa na cztery metry?
- Czytać książki? - zaproponowała z miną niewiniątka.
- Tak, kurwa, w szachy będziemy grać – burknął.
- Nie umiem w szachy, ale w karty możemy.
- Dobrze, że komputera ci nie dadzą, bo pewnie byś napierdalała w pasjansa do końca wyroku i zapomniałabyś o mnie.
- Wolę w kierki – drażniła się.
- A co ze mną?
- Podpowiadał byś mi ruchy.
- Oooo... to jest dobry pomysł. Na ruchaniu to ja się znam – wyszczerzył się.
- I na czym jeszcze?
- Przegląd myszki bym ci często robił.
- Jesteś nienormalny – powiedziała ze śmiechem.
**
Laptop pluł słowami piosenek. W patelni skwierczał smażony kurczak. Marta i Rafał stali obok siebie przy kuchennym blacie i kroili w kostkę warzywa do sałatki. Dziewczyna odpłynęła myślami, co zresztą zdarzało się jej często. Niebieskooki przyglądał się jej kątem oka.
- O czym myślisz? - zapytał by przerwać ciszę.
Uśmiechnęła się i odłożyła nóż. Oparła głowę na jego ramieniu.
- Jesteś jedyną osobą, która naprawdę mnie słucha – wyjaśniła.
- Nie rozumiem, jak jedyną?
- Słuchasz wszystkiego co mówię i większość zapamiętujesz. Nigdy nie pytasz co ile słodzę, wiesz jaką czekoladę lubię najbardziej, a kiedy ci coś opowiadam wysłuchujesz mnie do końca i dyskutujesz ze mną o tym, co właśnie usłyszałeś. Nie słuchasz mnie tylko po to, żeby samemu się wygadać. To jest zajebiste.
- Bo jak się ciebie słucha wystarczająco długo, to czasem wyrzucisz z siebie coś mądrego – mruknął pod nosem, a nieodłączny uśmieszek na jego twarzy powiększył się.
- Nie lubię cię – odparła, ale nie odsunęła się od niego nawet na milimetr.
- Wiem, bo mnie kochasz – powiedział i cmoknął ją w czoło.
- Bezgranicznie – wyznała uśmiechając się czule do niego.
- To kochamy się czy gotujemy? – zapytał z łobuzerskim wyrazem twarzy.
- Jedzenie się przypali – odparła i wróciła do rozdrabniania warzyw.
- Jebać to, lubię spalone – zachęcał.
- Nie lubisz i ja też nie – wykręciła się.
- Mogłem jednak kupić tą kaszankę – mruknął pod nosem, a Marta szeroko się usmiechnęła.
Przez chwilę znów panowała cisza. Rafał doprawił mięso i zaczął mieszać warzywa w misce. Marta przygotowała dwie herbaty. Dla siebie rumianek z miodem, a dla Niebieskookiego zwykłą herbatę z dwiema łyżeczkami cukru.
- Kotek? - znów podjął rozmowę Rafał.
- Słucham Serduszko?
- Chciałbym żebyś się do mnie wprowadziła – oznajmił.
- Za wcześnie na to – odmówiła.
- Czemu?
- Za krótko się znamy.
- Za to zajebiście jesteśmy razem ze sobą szczęśliwi – przekonywał.
- Miałabym dalej do pracy, poza tym i tak ciebie nie ma przez większość tygodnia.
- Mimo to, gdybym wiedział że tu na mnie czekasz, czułbym się jak w domu – wyjaśnił.
- Nie chcę na razie mieszkać razem. Daj mi trochę czasu – została przy swoim zdaniu.
- Nie mów chociaż nie, tylko się nad tym zastanów, dobrze?
- Jak będę na to gotowa, to ci powiem.
- Mogę cię o coś zapytać?
- Zapytać możesz, najwyżej nie usłyszysz odpowiedzi.
- Okej. Widujesz się z Wojtkiem?
- Czemu pytasz? - zapytała przyglądając mu się uważnie, bo był to dla niego dość drażliwy temat.
- Chciałbym wiedzieć – odparł obojętnie, a przynajmniej takie wrażenie odniosła Marta.
- Czasami tak – przyznała.
- Po co? - drążył.
- Nie zaczynaj znowu – poprosiła.
- Tylko zapytałem.
- Wiem, że jesteś o niego zazdrosny. Po prostu czasem rozmawiamy o pierdołach i tyle.
- Nie możesz rozmawiać z kimś innym?
- Nie możesz po prostu zrozumieć, że jesteś jedynym mężczyzną z jakim chcę być i mam wyjebane na to, kto chce mnie?
- Przepraszam – powiedział. Podszedł do Marty i czule pogładził ją po policzku. - Po prostu chciałem to znowu usłyszeć.
- A ja bym chciała, żebyś ufał mi równie bardzo, jak ja teraz tobie.
- Ufam ci – zapewnił.
- Właśnie widzę – mruknęła.
- Naprawdę ci ufam, tylko po prostu życie mi się popierdoliło i nie chciałbym żebyś była ze mną z litości.
- Teraz to mnie wkurwiasz – odepchnęła go stanowczo od siebie.
- chciałem powiedzieć, że pragnę żebyś była szczęśliwa – wyjaśnił.
- Jestem szczęśliwa o ile mi tak głupio nie pierdolisz. W życiu z nikim mi nie było tak dobrze jak teraz. Niczego bym w tobie nie chciała zmieniać.
- Chodź do mnie – poprosił. Marta wtuliła się w niego. - Przepraszam, męczy mnie to co wyszło z rodzicami i Magdą.
- Nie myśl o tym i nigdy więcej nie gadaj takich głupot, bo pożałujesz.
- Co mi zrobisz? - zapytał przekornie.
- Odgryzę ci ucho.
Stanęła na palcach i wieszając mu się na szyi przygryzła mu płatek ucha.
- Nie rób tak, bo nie zjemy teraz sałatki – mruknął.
Puściła jego ucho, ale nie odsunęła się. Zamiast tego wilgotnym językiem jeździła po płatku ucha i pieściła je wargami.
- No i chuj, pojedzone – mruknął, ale podobał mu się ten obrót spraw.
Pocałował ją namiętnie. Ich języki odnalazły się w psychopatycznym tańcu, który oboje już tak dobrze znali. Niebieskooki wsunął dłonie pod koszulkę Marty i sprawnie odpiął jej stanik. Uwielbiał bawić się jej drobnymi piersiami, a ona lubiła to jeszcze bardziej. Gdy jego kciuki musnęły sutki, jęk przyjemności utonął w ustach Niebieskookiego.
Ciekawie zapowiadające się igraszki przerwał dzwonek domofonu. Najpierw go zignorowali, ale natarczywy dźwięk w końcu ich zirytował i Rafał wyrzuciwszy z siebie głośne i pełnie rezygnacji „kurwa", poszedł sprawdzić kto to.
4 komentarze
marTYNKA· 26 sie 2017
Ach jakie cudowne
czekam z utęsknieniem na więcej 
DziecieChaosu· 26 sie 2017
@marTYNKA Dziękuję
Mamuska0007· 26 sie 2017
Rewelacja ....przyjemnie bardzo erotyczne ....lubię ich słuchać
DziecieChaosu· 26 sie 2017
@Mamuska0007 Dziękuję kochana
kryczka17· 26 sie 2017
Wow, spodziewałam się nowego tomu, ale że tak szybko ? Uwielbiam Cię!
DziecieChaosu· 26 sie 2017
@kryczka17 Tylko 3 pierwsze części, później będziecie zmuszeni czekać na przypływy mojej weny
agnes1709· 26 sie 2017
Nie powiem, żeby nie prześmiała połowy. Dzięki za poprawienie humoru


DziecieChaosu· 26 sie 2017
@agnes1709 hahaha
dziękuję
Polecam się na przyszłość 