Historia lubi się powtarzać./cz. 9

Historia lubi się powtarzać./cz. 9-Widzisz Domi... Nic mi się nie układa, nawet włosy.- zaśmiała się cicho.- Bardzo mi Ciebie brakuje. Ostatnio mogę tylko płakać. Tylko leżeć i nic innego nie robić.- Łzy z oczu.- Teraz wiesz o czym mówię. Do dupy, nie polecam.  
Zamilkła. Milczała tak przez długi czas.  
-Muszę lecieć. Odwiedzę Cię wkrótce. Obiecuje Ci. Kocham Cię.  

Do domu postanowiła wrócić pieszo. Wiatr wiał jej w oczy. Włosy latały w każdą możliwą stronę. Zaczął padać deszcz. Nie zważała na to. Szła przed siebie, z każdą sekundą mokła coraz bardziej. Tak mokła i myślała. A o kim? Michał. Znowu ten absurdalny chłopak. Przecież to on wnosi do jej życia tyle bólu. To on robi z niej totalną, destrukcyjną egocentryczkę. Nienawidzą siebie nawzajem.  

Stanęła przed swoim domem, światła świeciły się w każdym pomieszczeniu. W oknie sypialni rodziców zobaczyła ciemne postacie. Zapewne rodzice. Matka się kuliła, ojciec ją podtrzymywał, następnie przytulał.  
Co tam się stało? Ruszyła powoli do domu. Bała się tego co zobaczy. Będąc przed drzwiami zatrzymała się. Nabrała powietrza w płuca. Otworzyła drzwi. W korytarzu zobaczyła walizki. Stanęła. Słyszała stukanie obcasów na schodach. Szloch. Krzyk taty. Po drugiej stronie ujrzała Adriana. Twarz miał bladą. Prawie nie oddychał. Gdy zobaczyła ją mama zalała się łzami. Ale nic nie mówiła. Ubrała się w płaszcz, złapała za uchwyty walizek i ruszyła do drzwi. Córkę ominęła bez słowa. Kamila poczuła żal, smutek i złość.
Wszystko przybierało niespodziewanie dramatyczny charakter. Wszystko obróciło się o 180 stopni. Stała naprzeciw brata, patrzyli sobie w oczy. W końcu zebrała się na odwagę i zapytała:  
-Co się dzieje? Dlaczego mama się wyprowadziła?  
Ojciec o Adrian popatrzyli po sobie, lecz żaden nawet nie jęknął.  
-Co się dzieje?! Mówcie mi!- krzyknęła z całych sił.  
Spojrzała na tatę. Ten skinął głową.  
-Wejdź dalej i siądź w salonie. Zaraz przyjdę. Adrian poczekaj z siostrą.-Powiedział i zniknął za drzwiami gabinetu.  
Siedziała jak na szpilkach. Oddychała głęboko. Było jej niedobrze. Postanowiła odezwać się do brata:
-Od dawna jest tak źle, prawda? Nie ukrawajcie tego przede mną. Po co było grać "normalną" rodzinkę, nie jestem tak głupia. Widzę ten dramat.- Adrian spojrzał na nią i patrzył zmęczonym wzrokiem, ale milczał.- Jak długo nie śpisz?  
Zaśmiał się.  
-Każda moja noc jest stracona. Noc w noc słuchałem czy rodzice się nie zabijają, Ty zawsze spalas po tych prochach. Może i dobrze, nie musiałaś słuchać tego krzyku.- W tamtej chwili wszedł ojciec.
W ręku trzymał jakaś teczkę. Rzucił ją na stolik.  
-Są tu papiery rozwodowe, dowody zdrady waszej matki. Przepraszam, że musieliście na to patrzeć. Tak bardzo was przepraszam.- Wtedy po raz pierwszy widzieli ojca w takim stanie. Całkowicie rozklejony. Dopiero w tamtej chwili Kamila dostrzegła sińce pod oczami taty, włosy w nieładzie, kilku dniowy zarost na twarzy. Zrozumiała, że miłość to idiotka.

Hope3

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 565 słów i 3104 znaków, zaktualizowała 8 lut 2016.

4 komentarze

 
  • NIEjestemBARBIE

    Pisz dalej :)

    15 lut 2016

  • redi

    Wspaniałe. Pozdrawiam serdecznie

    11 lut 2016

  • SłOdKoGoRzKaZoŁzA

    Świetne. Kiedy kolejną część?  :)

    11 lut 2016

  • Misiaa14

    boskie *-*

    8 lut 2016

  • Hope3

    @Misiaa14 I bez sensu.

    8 lut 2016