Historia pewnego upadku

To jest moje pierwsze opowiadanie więc konstruktywna krytyka jak najbardziej wskazana ;) jeżeli będzie się podobało zrobię ciąg dalszy.

Budzik zadzwonił jak zwykle za wcześnie, 6 rano w poniedziałek nie nastraja zbyt optymistycznie, zwłaszcza kiedy echa weekendu nadal rozbrzmiewają w głowie. Zdecydowanie wypad na urodziny kumpla i powrót o 3 nad ranem to nie był najlepszy pomysł. Słońce wpadające przez okno boleśnie potęguje rozsadzające uczucie pod czaszką. Chętnie wziąłbym urlop na żądanie, ale chcąc nie chcąc muszę ogarnąć rzeczywistość – pracuję jako kierownik działu HR jednej z dużych warszawskich spółek, a dziś o 8 rano czekają mnie ważne rozmowy rekrutacyjne. Możecie zapytać, czy nie mam od tego ludzi? Oczywiście, że mam pod sobą zespół, niestety na pewne stanowiska muszę robić to osobiście.
  
Klnę jak szewc na własną głupotę, biorę szybki prysznic, na śniadanie standardowo kawa oraz tost - przełknięty z trudem, po tym tabletka od bólu głowy na poprawę sytuacji i telefon po taryfę. W takim stanie nie nadaję się do prowadzenia auta, mam tylko nadzieję, że nikt w pracy nie połapie się, że we krwi nadal krążą mi procenty. Taksówkarza specjalnie proszę o zatrzymanie się na przystanku z dala od firmy – nie chcę plotek i domysłów dlaczego nie przyjechałem autem służbowym – na pewnych stanowiskach trzeba trzymać fason – płacę odliczone drobne i udaję się nieśpiesznym krokiem w stronę biura. Spacer przed pracą dobrze robi na moje ciało i pozwala zebrać myśli.  

Pracuję w wielkim, szklanym biurowcu na ostatnim piętrze. W windzie, jak zwykle z rana, tłok – eleganccy ludzie w garniturach śpieszą się do swoich obowiązków. Do tego zapachy różnych perfum mieszają się ze sobą. W moim stanie nie jest to korzystny zbieg okoliczności, zaciskam zęby w uśmiechu i modlę się aby przez przypadek kanapka nie zechciała opuścić mojego żołądka, w myślach liczę ile jeszcze pięter zostało do końca tej męczarni. Nareszcie! - otwierają się przede mną drzwi - to moje piętro, wysiadam i pośpiesznie mijam pokoje współpracowników. Nie jeden z nich marzy tylko o moim potknięciu by wskoczyć na moje miejsce. Niestety w pewnych firmach nie ma miejsca na przyjaźń, liczy się kasa i awans. Moje biuro mieści się na końcu korytarza, z daleka widzę Magdę - moją osobistą sekretarkę. Długie blond włosy opuszczone na ramiona, 160 cm wzrostu i jak zwykle bluzka zapięta o jeden guzik za mało, co pozwala podziwiać sporych rozmiarów biust. Grafitowa mini oraz czerwone szpilki nadają jej seksapilu. Ta mała zołza wie jak sprawić by krew szybciej krążyła w moich żyłach – pomyślałem. Oczywiście profesjonalna w każdym calu – zawsze jest przede mną, ogarnia cały papierkowy chaos i już w drzwiach wręcza mi plik dokumentów do przejrzenia. Na szczęście aplikacji nie jest zbyt wiele: 3 mężczyzn i 2 kobiety, także do 13 powinienem się wyrobić z rozmowami, a potem po ciuchu zmyć do domu.  

Na Magdę mogę liczyć nie tylko w godzinach pracy, ale też poza nią. Parę razy zdarzyło nam się wylądować w łóżku po imprezach integracyjnych. Mogę powiedzieć, że uwielbiam uprawiać z nią seks, a zwłaszcza gdy jest pijana, puszczają jej wtedy wszystkie hamulce. Nasz ostatni raz był 2 tygodnie temu, jechaliśmy do niej taksówką, do tej pory w takich sytuacjach pozwalała sobie jedynie na ukradkowe pieszczoty, jednak tym razem nie wytrzymała - zaczęła robić mi dobrze ustami na tylnym siedzeniu. Bardzo mnie to zaskoczyła, jednocześnie strasznie nakręciła mnie ta sytuacja. Musiałem utrzymać kamienny wyraz twarzy by kierowca nie zorientował się co się dzieje, a jednocześnie kontrolować się by nie wytrysnąć za wcześnie. Magda jest niekwestionowaną mistrzynią, jest jedną z nielicznych kobiet, które potrafią włożyć sobie mojego 16 cm członka całego bez krztuszenia. Kierowca na szczęście dobrze udawał, że nie wie co się dzieje - ani razu nie obrócił głowy, ani nie spojrzał we wsteczne lusterko. Nie pamiętam jak wytoczyliśmy się z samochodu oraz kiedy znaleźliśmy się u niej na klatce schodowej. Byliśmy tak pijani i napaleni, że kochaliśmy się już windzie. Jak tylko znaleźliśmy się w środku, klęknęła przede mną, ściągnęła mi spodnie razem z bokserkami i kontynuowała przerwane fellatio. Jak łatwo się domyślić mój penis był już maksymalnie naprężony, a podniecenie sięgało zenitu. Zatrzymaliśmy się między piętrami, przygwoździłem ją do ściany, a nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku. Moje ręce wylądowały pod sukienką, złapałem ją za pośladki – nie miała majtek. Palcami odnalazłem jej grotę rozkoszy była już bardzo mokra. Zacząłem pieścić jej guziczek rozkoszy na co ona odpowiedziała przeciągłym westchnieniem. Dosłownie zerwałem z niej sukienkę – stała przede mną naga – jakimś cudem stanika też zdążyła się wcześniej pozbyć. Podniosłem ją, ona opięła mnie nogami, całowaliśmy się namiętnie. Nakierowałem mojego członka na jej jamkę  i zacząłem opuszczać na siebie, przy jej filigranowej posturze można to robić naprawdę szybko. Magda zaczęła cicho mruczeć, co po chwili przerodziło się w jednostajne jęczenie. Twarz wtuliłem w jej obwity biust, językiem podrażniałem sterczące sutki, wiedziałem, że długo nie wytrzymam takich doznań, po kilku chwilach doszliśmy praktycznie jednocześnie. Pozbieraliśmy rzeczy, włączyliśmy windę i wpółubrani wpadliśmy do jej mieszkania. Po drodze zaliczyliśmy blat w kuchni i seks pod prysznicem. Gdy w końcu wylądowaliśmy w jej sypialni, kochaliśmy się jeszcze kilka razy. Kiedy już zmęczeni wtuliliśmy się w siebie, powiedziała o dwa słowa za dużo: „Kocham Cię”. Nie odpowiedziałem jej, nadal zastanawiam się co z tym zrobić, to miała być niezobowiązująca przygoda, a nie poważny związek, nie wiem czy jestem na to gotowy.

Jednak nie teraz pora na takie rozważania, jest godzina 7:40 a to znaczy, że mam jeszcze czas na przejrzenie cv dzisiejszych kandydatów. Stanowisko jest bardzo atrakcyjne – dyrektor do spraw zarządzania jakością, dlatego też leżące na moim biurku życiorysy również są imponujące – rzadko spotyka się dokumenty mające więcej niż jedną stronę. Analizując je nie tylko przyglądam się kwalifikacjom, ale również zdjęciom – wygląd twarzy może wiele powiedzieć o przyszłym kandydacie. Jedna z pań wydawała mi się dziwnie znajoma, ale mój skacowany umysł nie do końca łączył wszystkie fakty. Cóż gdyby tak było to z pewnością nie dopuściłbym do tej rozmowy.

Niebieskooka69

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1178 słów i 6771 znaków.

3 komentarze

 
  • CzarnoBrody

    Szukam pewnego opowiadania, pomoże ktoś ?

    4 lip 2017

  • edi

    cos sie zaczyna dziac  ciekawego , powidzenia ... :cool:

    4 lip 2017

  • zafascynowana83niezalogowana

    Bardzo przyzwoity tekst, bardzo. Oby ciąg dalszy nastąpił szybko.

    30 cze 2017