Czy to może się udać? - Rozdział 2

-LETTI-
Obudziłam się gdy na dworze było jeszcze ciemno i cicho. Rozejrzałam się po pokoju, ale mimo to nie wiedziałam gdzie jestem. Leżałam na jakimś wielkim łóżku, a gdy chciałam się podnieść moje ciało przeszył straszliwy ból, przypomniał mi on wcześniejsze zdarzenia. Pamiętam jak szłam za Mią i nagle zobaczyłam motory, rzuciłam się w kierunku dziewczyny, potem było tylko uczucie bólu i ciemność. Jedyne co usłyszałam to słowa Poula. Przez myśl mi przeszło, że jestem w szpitalu, ale szybko odsunęłam od siebie tę myśl. Spróbowałam jeszcze raz się podnieść, ale mogłam tylko ruszać głową i rękami. Niestety wszystkie inne ruchy sprawiały mi ból. Spojrzałam w prawo i doznałam szoku... Na fotelu obok łóżka z głową opartą o materac siedział Poul. Muszę przyznać, że wyglądał cholernie seksownie gdy spał.
- Letti o czym ty myślisz, on ci się przecież nie podoba. Nie kręcą cię takie rozpuszczone gnojki, które myślą, że wszystko im wolna. - W mojej głowie rozległ się głosik rozsądku.
Do rzeczywistości przywróciło mnie przekręcenie się chłopaka tak, że teraz jego głowa leżała na moich udach. Nie pozostało mi nic innego jak spróbować dalej spać.
-MIA-
Wstałam przed 6:00 i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Postanowiłam iść zrobić śniadanie i zobaczyć jak czuje się Letti. Moje wstanie utrudniały mi ręce Alexa. Chłopak trzymał mnie przytuloną do swojego torsu tak jak bym miała mu uciec. Najdelikatniej jak umiałam wyplątałam się z jego objęć i zarzuciłam szlafrok na swoją skąpą piżamkę. Ruszyłam w stronę pokoju Poule gdzie była Letti i otworzyłam drzwi, to co zobaczyłam było naprawdę słodkie. Poul wtulił głowę w nogi dziewczyny, a ona wplotła palce w jego włosy. Pomijając fakt, że mój kochany braciszek siedział w nienormalnej pozycji i jak wstanie nie będzie w stanie się ruszyć, to wyglądali przeuroczo.  
-Poul-
Przebudziłem się przez to, że ktoś szarpał mnie za włosy. Na początku byłem zdezorientowany, ale zaraz uświadomiłem sobie co się dzieje. Największym powodem mojego zdziwienia była pozycja w jakiej spałem, ale muszę przyznać, że Letti ma całkiem wygodne nogi. Z moich przemyśleń wyrwało mnie kolejne jęknięcie dziewczyny.
- Letti, obudź się. - Spróbowałem delikatnie obudzić dziewczynę, która najwidoczniej miała jakiś koszmar, ale niestety to nie podziałało. - Letti! - Spróbowałem jeszcze raz i na szczęście tym razem mój sposób zadziałał.
Letti otworzyła oczy i patrzyła prosto na mnie. Uśmiechnąłem się lekko, ale nie trwało to długo. Chwilę po tym jak dziewczyna się obudziła, jej oczy zaszły łzami. Nie wiedziałem jak mam zareagować, więc delikatnie objąłem ją i przytuliłem do swojej klatki piersiowej.  
-LETTI-
Moja pobudka nie należała do najprzyjemniejszych. Ze snu wyrwał mnie głos Poula, który próbował mnie obudzić. Gdy otworzyłam oczy przypomniał mi się koszmar, który mi się śnił. Momentalnie moje oczy zaszły łzami i nie umiałam tego ukryć. Najbardziej jednak mnie zdziwiła reakcja chłopaka, który po prostu mnie przytulił. Nie wiem dlaczego, ale w jego ramionach czułam się bezpieczna i mogłabym tak trwać cały czas. Niestety nie miałam takiej możliwości, ponieważ do pokoju wparowała Mia.
- Matko Boska, Letti jak ja się martwiłam. - Dostała słowotoku, ale ja jej nie słuchałam. Moja cała uwaga skierowana na jej brata, który przyglądał mi się z dziwnym wyrazem twarzy. - A jak ty się kochana w ogóle czujesz? - Oczywiście jak zwykle z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Mii, zanim jednak dotarły do mnie jej słowa musiała minąć dosyć długa chwila.
- Mia nie dramatyzuj to tylko mała rana, a przecież wiesz, że to mogło się skończyć dużo gorzej. - Uśmiechnęłam się lekko i spróbowałam usiąść, momentalnie mój uśmiech zmienił się w grymas bólu, a ja syknęłam.
- Letti wszystko w porządku? Co cię boli? - Mia wyglądała na bardzo przejętą i zarzucała mnie setkami pytań. Lecz ja nie byłam w stanie jej słuchać, bo moim ciałem zawładną ból nie do opisania, a na opatrunku pojawiła się świerza krew.
- Mia przynieś świerzy bandaż i opatrunek. Możliwe, że uszkodziłem jakieś naczynko lub żyłę gdy wyciągnąłem kulę...  
- Ty wyciągnąłeś? - Poul nie mógł dokończyć swojej wypowiedzi, bo mu przerwałam.
- Tak, a co myślałaś, że nadal jest w tobie? - Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Włożył w to pytanie tyle ironi, że aż mnie zatkało.
- Nie, sama nie wiem co myślałam, ale nie sądziłam, że potrafisz takie rzeczy.
Powrót jego siostry do pokoju zakończył naszą "pogawędkę". Już myślałam, że gorzej być nie może, ale właśnie w tym momencie chłopak zaczął zdejmować opatrunek. Przez co jeszcze bardziej otworzy zasklepioną ranę. Mimo woli krzyknęłam z bólu, a z moich oczy zaczęły lecieć łzy.
- Przepraszam Letti, ale ja nie mogę, muszę wyjść. - Tylko to usłyszałam, a Mia już wychodziła z pokoju. Jednak mało mnie to obeszło.
- Letti skup się nie mogę nic zrobić jeśli się ruszasz. - Głos Poula był taki oschły, że zaczęłam jeszcze bardziej płakać, ale gdy odezwał się po chwili jego nastawienie do mnie zmieniło się diametralnie, a sposób w jaki mówił był taki łagodny. - Przepraszam...
- Nie przepraszaj, przecież to nie twoja wina. - Znowu po chamsku mu przerwałam. Widziałam, że chce coś powiedzieć, ale nie dałam mu dojść do słowa. - Przecież to nie ty do mnie strzeliłeś, a prawdopodobnie gdyby nie ty to bym już nie żyła.
- Nie mów tak. To wszystko moja wina i to ja powinienem zasłonić Mię własnym ciałem, a nie ty. - Przerwał bo głos mu się zaczął łamać. - Boże aż się boje pomyśleć, co by było gdyby kula trafiła w serce albo głowę. Przecież ja bym tego sobie nie wybaczył.
- Przestań tak mówić ja żyję, a zresztą zrobiłam to dla twojej siostry. - Złapałam go za rękę widać było, że zdziwił go mój gest. - A teraz proszę skończ z tym opatrunkiem, bo chcę wrócić już do domu, a w szkole będziemy zachowywać się jak dawniej.

Jessica

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1197 słów i 6243 znaków.

2 komentarze

 
  • klamra

    Ktoś tu sie naogladal szybkich i wściekłych

    27 kwi 2015

  • zakr3cona

    @klamra Moje pierwsze wrażenie było takie samo :) mimo to i tak mi się podoba :D

    27 kwi 2015

  • nk

    Dalej,dalej, i jeszcze raz dalej!!!!!!!!

    27 kwi 2015