Rozdzial XIV
Do zobaczenia po drugiej stronie
Gdy dotarlem na miejsce przestawilismy smietniki z zolnierzami i weszlismy do srodka bedac w piwnicy udalismy sie na parter gdzie 50 naszych zolnierzy bronilo sie przed silniejszymi jednostkami wroga to postanowilismy im pomuc po kilku minutach walki pokonalismy wroga traca tylko przy tym 7 zolnierzy
jak tam sytulacja zapytalem
gorne pietra sa zajete przez wroga a jak zewnatrz i wtedy biegl jeden zolnierzy krzyzacz ze plac jest czysty
Dobra zbierajcie ludzi idziemy odbijc zakon tak zebralem okolo 400 zolnierzy i udalismy sie ku gorze zabiajac ostatnich zolnierzy wroga ale niestety traca przy tym mnostwo naszych zolnierzy tak stanalem z 254 zolnierzami na ostatnim pietrze gdzie siedzibe mial Mistrz Wu-Li na pietrze trafilismy na mase trupow naszych i przeciwnika zolnierzy zapytalem sie sam siebie
czy warto bylo stracic tylu zolnierzy ale mniejsza z tym
wchodzac do srodka kwatery nie bylo lepiej tez bylo duzo trupow i mojim ocza ukazal sie lezacy na ziemi Mistrz Wu-Li schowalem miecz do katany i szybko do niego pobieglem i kucnalem obok niego i zapytalem sie mistrzu zyjesz on ledwie otworzyl oczy i powiedzial Zacmiony Orlu jeszcze troche bo juz odchodze z tego swiata
nie mow tak mistrzu odpowiedzialem
nie badz nie madry Aidenie spojrz na moje rany
Racja rany byly okropne widac ze do mistrza strzelono 3 razy i do tego ktos dobil go mieczem
Zapytalem kto to ci to zrobil i czy widziales Cristiano
Byl to jeden z czlonkow oddzialu Ami-Mi o imieniu Martino
ktory mial na mnie zlecenie i mu sie udalo a wlasnie Cristiano za nim przybiegl ale niestety nie udalo sie go powstrzymac a wlasnie Cristiano z tym drugim pobiegli w tam strone mistrz wtedy wskazal na otwarte obok dzwi
Ja juz odchodze z tego swiata Aidenie
nie mistrzu juz lekarz biegnie powiedzialem to z lzami w oczach
juz lekarz nic nie pomoze Aidenie tylko powiem ci ostanie zdanie zanim odejde i wtedy wzial mnie za reke i powiedzial ,,Nigdy sie nie podawaj walcz o to na czym ci naprawde zalezy nawet jak beda ci nawet rzuczac klody pod nogi to nigdy sie nie podawaj zapamietaj to" i wtedy mistrz odszedl z tego i w tej samej chwili przybiegl lekarz i zapytal sie czy mistrz zyje ja odpowiedzialem ze nie i wyciagnelem miecz i udalem sie ku otwartym obok dzwiami przemieszczajac caly kortytarz natrafilem na dwuch wrogich zolnierz ktorzy pilnowali dzwi do jakiegos pomieszczenia ale szybko ich zalatwilem strzalkami wchodzac do srodka natrafilem na jeszcze dwuch ktorych tez zalatwilem strzalkami ostatnia strzalka trzeba ja dobrze wykorzystac powiedzialem do siebie
stanalem przy barierc i wtedy ujrzalem Cristiano ktory walczyl z Cristiano nagle Cristiano podniusl miecz ku gorze i po chwili padl
Nie krzyknalem i zeskoczylem na du i pobieglem ku przeciwnikowi ten zaczal do mnie rzucac nozami ale chybil bedac ku mu chcial mnie jeszcze trafic mieczem ale chybil a ja mu podarowalem ostatnia strzlke gardlo i dobilem jeszcze go z miecza po tym wszystkim pobieglem ku Cristiano i wzialem jego glowe na moje rece wybacz mi Cristiano nie chcialem cie zawiesc
Spokojnie Aidenie wybaczam ci ale mniejsza z tym pamietasz jak ci mowilismy ze swoja ilusie ktora miales u mistrza Wu-Li mozesz powiedziec na lozu smierci prawda
Tak Cristiano
To wlasnie chcem ci ja opowiedziec bo i tak umieram i nie mow ze zaraz tutaj przybedzie bo i tak to nic nie da
Jak stalem sie Atakujacym Tygrysem poszedlem jak kazdy poszedlem do mistrza ktory kazal mi wypic obrzydliwy trunek ale mniejsza z tym i wtedy mi sie pojawila moja ilusia bylem na pustyni szedac przez troche pustyni i wtedy mi wyskoczyly 3 wielkie skorpiony i otoczyly mnie i wtedy juz myslalem ze juz po mnie ale wtedy wyskoczyl mi Tygrys ktory szybko poradzil sobie z skorpionami i wtedy tygrys do mnie poszedl i kazal za soba isc kiedy obudzilem sie mialem na kartce napisane Atakujacy Tygrys
Opowiedzialem ci moja ilusie i lepiej sie z tym czuje ale coz teraz trzeba odejsc z tego swiata do zobaczenia po drugiej stronie Aidenie zegnaj
Czekaj Cristiano juz lekarz biegnie patrzac sie na dzwi kiedy sie popatrzylem sie na Cristiano juz jego nie bylo wsrod z nami i wtedy wybuchlem placzem przytulajac Cristiano do siebie wtedy wbiegl lekarz z zolnierzami i reszta oddzialem oni patrzac na mnie i Cristiano zapytali sie czy on
ja odpowiedzialem ze tak wtedy wszycy obecni sie do nas przyblizyli kucneli i zaczeli plakac
Materiał zarchiwizowany.
Dodaj komentarz