Si ku ku si cz. 9

Cała byłam obsikana, ale szczęśliwa. Kiedy wstałam, z mokrego tyłka po udach pociekły chłodne strużki moczu, dołączając do kałuży na podłodze. Sabina poszła do łazienki po mopa, znacząc mokrymi odciskami stóp całą trasę swojego przemarszu. Monika usiadła w fotelu, zupełnie nie zważając na to, że przecież jej uda też są lekko wilgotne od siczków. Wtedy wpadł mi do głowy kolejny szalony pomysł. Zamiast iść pod prysznic, postanowiłam tak jak stoję, wybiec przez furtkę, pokonać dystans 10 metrów dzielących ją od jeziora i popływać w nim tak jak mnie Pan Bóg stworzył – całkiem nago. Nie zastanawiając się długo, wprowadziłam swój pomysł w życie. Z głupim śmiechem wybiegłam z domku, rozejrzałam się tylko, czy żaden z sąsiadów nie siedzi nad wodą i rzuciłam się w głęboką toń. Woda była cieplutka, więc pływałam rozkoszując się dotykiem opływających mnie strug.

    Pływanie na golasa jest cudowne! Naprawdę polecam! Woda głaszcze najczulsze miejsca delikatniej niż najlepszy kochanek. Bosko! Po prostu bosko! Z radością zanurkowałam kilka razy, wystawiając przy tym tyłek ponad powierzchnię wody, a przy okazji płucząc przesiąknięte moczem włosy. Podczas jednego z zanurzeń, zachłysnęłam się, więc spanikowana i kaszląca wypełzłam na czworaka na płytką wodę. Kiedy wreszcie złapałam oddech, wstałam i z przerażeniem zobaczyłem, że mojej walce o przeżycie przygląda się starszy pan, stojący za płotem nieruchomości sąsiadującej z działką wujka. Pomyślałam sobie, że dziadziuś jakiś niekumaty, skoro nie pospieszył z pomocą, ale kiedy zobaczyłam wypukłość w jego spodenkach, przypomniałam sobie, że jestem całkiem naga. Pewnie się bał, że ktoś go posądzi o molestowanie, dlatego tylko czuwał, aż doszłam do siebie.  Gdybym zemdlała, z pewnością by zareagował. Na szczęście nie zamierzałam tego robić.

    Na miękkich nogach wróciłam do domku, gdzie Sabina z Moniką raczyły się drinkami. Zdumiewało mnie, jaką bezwstydnicą się stałam w tak krótkim czasie. Nie tylko bzykałam się z mamą, swoimi koleżankami, zrobiłam loda śpiącemu wujkowi, ale też nie krępowała mnie nagość przed nim i zupełnie obcym staruszkiem. Ba! Nawet imponowało mi, że usztywniłam dziadkowi kuśkę. W czasach jego młodości z pewnością dziewczęta w naszym wieku, były o wiele bardziej wstydliwe i raczej nie mógł liczyć na zobaczenie jakiejś nago. A dziś? Tadam! Poszczęściło się!

- Ja też mogę liczyć na drinka? – rzuciłam wchodząc.
- Czuj się jak u siebie – odpowiedziała Monika.
- Jaka woda? – spytała Sabina.
- Super! Pływałyście kiedyś nago? Polecam!
- Nikt cię nie widział?
- Sąsiad. Ale chyba dopiero jak wyszłam – odpowiedziałam z tajemniczym uśmiechem.
- I co? – wpatrywały się we mnie z ciekawością.
- Stanął mu! – odpowiedziałam rechocząc.
- Przystojny?
- Jak na siedemdziesięciolatka – rżałam już jak koń. Dziewczyny też zarykiwały się do łez.
- Bierzmy driny i idziemy się opalać – zarządziła Monika, gdy już trochę ochłonęłyśmy.
- Aha! Patrycja szykujesz przekąski – dorzuciła.
- Dlaczego? – dopytywałam błagalnym tonem.
- Bo Sabina umyła podłogę, w czasie gdy ty deprawowałaś dziadziunia – odparła ze śmiechem.

    Wyszły z dużymi ręcznikami, zostawiając mnie samą. Cóż? Wzięłam się do pracy i po kilku minutach dołączyłam do nich z dwoma talerzami pyszności. Miło było patrzeć na zgrabne, nagie, błyszczące od olejku ciała, wystawione na działanie promieni słonecznych. Dołączyłam trzecie, które dziewczęta bardzo ochoczo zabezpieczyły przed nadmiernym promieniowaniem, rozprowadzając po nim olejek. Nie tylko w miejscach narażonych na działanie słońca. Ich paluszki zapędzały się także do mojej norki. Powiem Wam szczerze – uwielbiam, gdy tam są!

    Ręczniki, na których leżałyśmy, stykały się bokami. Zjadłyśmy co nie co, wypiłyśmy drinki i ogarnęło nas błogie rozleniwienie. Powieki stały się ciężkie i nie wiadomo kiedy, zasnęłyśmy w cieple promieni słonecznych. Z pewnością skończyłoby się to oparzeniami, gdyby nie sąsiad. Jak się później okazało, znają się z wujkiem od dawna, wspólnie wędkują, jeden drugiemu pilnuje posesji, dogląda, podlewa trawnik gdy zajdzie taka potrzeba, razem imprezują, jeśli przebywają w tym samym czasie nad jeziorem.

   Właśnie w ramach sąsiedzkiej pomocy, zajrzał przez furtkę od strony jeziora i zobaczył trzy śpiące naguski. Kiedy po kilkunastu minutach ponownie skontrolował, czy nadal śpimy, stwierdził, że dłuższy pobyt na słońcu może być dla nas groźny. To człowiek starej daty, nie chcąc wprawiać nas w zakłopotanie, ale także nie dopuścić do porażenia słonecznego, znalazł sposób na wyrwanie z drzemki. Wrócił do siebie, rozwinął wąż ogrodowy i niby przypadkiem, kierując strumień wody ponad iglakami oddzielającymi posesje, skropił także śpiące królewny. Byłyśmy rozespane, więc potraktowałyśmy te kilka kropli, jako przelotny opad deszczu, ale efekt zamierzony przez dziadka został osiągnięty – obudziłyśmy się.

    Obserwowałam Monikę, kiedy zamiast skorzystać z toalety, kucnęła przy świerku, sikając prosto na igliwie, które zaczęło płynąć minirzeczką, niczym bale spławiane przez flisaków na jej większym odpowiedniku. Właściwie, czemu nie? Poszłyśmy z Sabiną w jej ślady, opróżniając swoje zbiorniczki, tworząc przy tym kolejne strumienie wypełnione igliwiem. Potrząsając tyłkami, strąciłyśmy ostatnie krople zawieszone na wargach sromowych, po czym wróciłyśmy do skwierczenia na słońcu. Tym razem już z w innych pozycjach, aby opalenizna była równomierna. Zastanawiałam się, czy uda się opalić trochę śmieszne, blade trójkąty, powstałe w miejscach, gdzie bikini nie dopuszcza słońca. Doszłam do wniosku, że raczej zawsze będą jaśniejsze niż reszta ciała. Ale warto spróbować.
- Chodźmy popływać – zaproponowałam, kiedy moja skóra zaczynała już skwierczeć na słońcu.
- Zakładamy kostiumy? – spytała Sabina.
- Ja nie – odpowiedziałam z przekonaniem.
- A jak dziadziuś będzie patrzył?
- Niech też ma coś z życia – rzuciłam ze śmiechem, biegnąc już w stronę furtki.

    Dołączyły do mnie i wszystkie razem, piszcząc i śmiejąc się, wbiegłyśmy do wody. Cudownie ochłodziła rozpalone ciała. Pływałyśmy rozkoszując się chłodem i delikatną pieszczotą wody. Kiedy zorientowałam się, że sąsiad odziany jedynie w krótkie porcięta, stojąc przy swoim ogrodzeniu, mało dyskretnie nam się przygląda, zaczęłam specjalnie nurkować, wystawiając na moment ponad wodę swoje pośladki i wygoloną bułeczkę. Później zaczęłam pływać na plecach, widokiem zesztywniałych z chłodu piersi, powodując ponowne ożywienie w dziadkowych spodenkach. Dyskretnie zwróciłam uwagę koleżanek na powstający namiot, a te widząc go, z diabelskimi uśmieszkami także zaczęły się wdzięczyć, pokazując coraz więcej i więcej. Jakby tego było mało, wyszły na płytką wodę, gdzie zaczęły się całować i obściskiwać. Widziałam jak bardzo podnieca je fakt, że są obserwowane. Ich dłonie coraz śmielej podążały na pośladki, na piersi, by wreszcie zagłębić się w rozpalonych norkach.
Przestało mi się podobać, że zabawiają się tylko we dwie. Poza tym zrobiło mi się chłodno, więc wyszłam z wody, lekko zsiniała, pokryta gęsią skórką i trzęsąca się jak galareta.
- Dźdździeń dodododobry – odezwałam się do staruszka szczękając zębami.
- Dzień dobry – odpowiedział prawie bezgłośnie, nie odrywając wzroku od moich piersi.
- Bbbędzie się pppan tak gggapić? – zapytałam ze złością.
- Wybacz dziecko, ale dawno nie widziałem takich cudowności … Chłonę je, próbując utrwalić w pamięci, bo to może być ostatnia taka okazja w moim życiu. Przepraszam.

    Trochę zrobiło mi się go żal. Rzeczywiście mógł więcej nie mieć możliwości zobaczenia trzech nagich nimf wodnych. Ale ja też chciałam coś za to dostać!
- No dobrze! Popatrzył pan! To teraz ja chcę coś zobaczyć – odezwałam się bezczelnie.
- A co takiego? – zapytał niepewnie.
- Pana. Całego – moja bezczelność zadziwiła nie tylko jego. Sama byłam zaskoczona taką śmiałością wobec obcego faceta.
- Chcesz, żebym się rozebrał? Dziecko drogie, jestem za stary…
- Z tego co widzę, jeszcze nie taki stary – z uśmiechem wskazałam wzrokiem na twardość deformującą jego spodenki. Zarumienił się lekko.
- A twoje koleżanki? – próbował jeszcze się wymigać. Spojrzałam w ich stronę – obserwowały z zaciekawieniem naszą rozmowę, nie przerywając przy tym pieszczot. Ich dłonie błądziły po piersiach i pupciach.
- One też chętnie zobaczą, co pan tam ukrywa – zaśmiałam się – prawda?  - to już było skierowane do nich.
- Jasne! – odpowiedziały jednogłośnie, podchodząc bliżej nas.
- No dobrze, tylko proszę się nie śmiać ze starszego człowieka – ostatnie słowa wypowiedział, zsuwając w dół spodenki wraz z majtkami.

    Stał przed naszą trójką nagi, z penisem wyprężonym w dumnej erekcji, a my z radością oglądałyśmy ten pokaz męskości. Była średniej wielkości, otoczona siwymi włosami i przyozdobiona zwisającym workiem. U mojego Kuby podczas erekcji, jądra podnoszą się, przylegając w obciśniętej skórze do trzonu penisa. Wujka zresztą tak samo. Tymczasem te tutaj, zwisały swobodnie w zupełnie luźnym woreczku. Pierwszy raz widziałam coś takiego. Przyglądając się ciału starszego pana, doszłam do wniosku, że wcale nie wzbudza we mnie odrazy. Pomijając pomarszczoną twarz, cała reszta wyglądała całkiem spoko. Faceci starzeją się zdecydowanie ładniej. Monika chyba widziała to tak samo, bo znienacka wypaliła:
- Niezły instrumencik! Zapraszam do nas.
Spojrzałam na Sabinę – miała mocno zdziwioną minę.
- No co się dziwicie? Panu należy się jakaś nagroda – to było do nas.
- Posmaruje nas pan olejkiem –tym razem zwróciła się do niego.
- Naprawdę? – odezwał się, nie wierząc we własne szczęście.
- Proszę się pospieszyć, zanim się rozmyślę – odezwała się Monika już zza furtki – i niech pan nie zakłada tych galotów! Jak już jesteśmy nago, to wszyscy!

    Całą trójką dołączyliśmy do niej. Kątem oka obserwowałam, jak wyposażenie starszego pana buja się na boki przy każdym kroku. Podobało mi się, że w tym wieku jest na tyle sprawny, że nie potrzebuje viagry. Cieszyłam się, bo to w sporej mierze moja zasługa. Swoimi prowokacjami doprowadziłam do erekcji, którą całujące się koleżanki jeszcze bardziej spotęgowały. Monika właśnie wlewała pierwszą porcję olejku w nadstawione dłonie sąsiada. Spryciula! Nie dała mu butelki, aby mógł rozprowadzać olejek oburącz. Przystąpił do tego z wielką skwapliwością.

    Nieczęsto się zdarza, by człowiek w jego wieku, mógł rozkoszować się dotykiem nastoletniego ciałka. Gładził delikatną skórę Moniki począwszy od szyi, przez ramiona, piersi i brzuszek. Stała z zamkniętymi oczami i głową odchyloną do tyłu. Uśmiech na buzi wskazywał, że zaczyna jej się to coraz bardziej podobać. Rozchyliła wargi, oblizując je powoli. Dłonie rozprowadzające olejek powróciły na piersi, zajmując się nimi nadspodziewanie długo.
- Dziewczynki, pana też trzeba zabezpieczyć przed słońcem. Bierzcie się do roboty! – przekazała polecenie wraz z olejkiem.

    Niestety - zakład przegrany – trzeba wykonywać rozkazy. Polałam olejek na dłonie Sabiny i swoje. Gdy zaczęłam smarować jego plecy i ramiona, Sabina ukucnęła rozprowadzając olejek po nogach, pośladkach, jądrach i penisie starszego pana. Tam jej dłoń spotkała się z dłonią Moniki, która także zapragnęła sprawdzić twardość korzenia. Obie się uśmiechnęły, po czym podzieliły się klejnotami – Monika pieściła trzon, a Sabina skoncentrowała się na woreczku z kulkami. Dziadziuś się rozochocił, pozwalając sobie na zagłębienie dwóch naoliwionych palców w cipce Moniki. Przyspieszony oddech i westchnienie w momencie penetracji norki, potwierdziło brak jakichkolwiek oporów, wręcz zachwyt z poczynań jedynego samca w tym towarzystwie.

    Sabinka tymczasem wyrwała z jej ręki błyszczącego od oliwki penisa i ulokowała jego główkę w swoich ustach. Ssała go najpierw powoli, ale po chwili wciągnęła głęboko do gardła, aż jej usta dotknęły brzucha. Przytrzymała go chwilę, po czym wysunęła, by zaczerpnąć powietrza. Ten moment wykorzystała Monika, odsuwając ją na bok, a zaślinionego penisa wprowadzając do swojej rozpalonej norki. Instynkt starszego pana zadziałał natychmiast. Uruchomił biodra, tłoczek wbijając maksymalnie głęboko. Czułam jak jego pośladki spinają się podczas tego ataku, bo akurat zjechałam na nie swoimi dłońmi.

    Chciałam dostarczyć mu więcej wrażeń, więc objęłam go mocno, rozgniatając swoje piersi na  plecach, pokrytych siwymi włoskami. Potem odchyliłam się lekko, poruszając tułowiem w prawo i w lewo, sutkami pieściłam jego, a zarazem siebie samą. Sabina wstała i zaczęła całować się z Moniką, na co dziadek zareagował podwójnie – teraz już rytmicznie pieprząc Monikę i prawą dłonią ściskając na przemian, wielkie mięciutkie melony Sabiny, lewą wysunął za plecy w poszukiwaniu mojej cipki. Znalazł ją bez problemu. Była na swoim miejscu. Rozchyliłam uda, by ułatwić mu dostęp do tego skarbu. Wprawne palce odnalazły guziczek, uruchamiając nadwrażliwość niemal natychmiast.

    Sabina, która lewą dłonią uwięziła pierś Moniki, prawą ulokowała pomiędzy jej pośladkami, środkowym palcem pieszcząc gwiazdkę zwieracza. Zrobiłam podobnie, tylko moje palce prześliznęły się po brzuszku, wzgórku łonowym, by ostatecznie utkwić w wilgotnej już cipce Sabinki. Były pokryte oliwką, więc wśliznęły się bez najmniejszego oporu. Pomyślałam, że należy jej się ostre rżnięcie. Takie, jakiego wcześniej doświadczyła Monika. Wsunęłam w nią całą dłoń, pieprząc ostro od samego początku. Nie potrzebowała rozgrzewki, bo była już wystarczająco podniecona, wilgotna i spragniona pełnego wypełnienia. Mi też sprawiało wielką przyjemność nadziewanie jej na swoją dłoń, aż po nadgarstek. Podniecało mnie to tak samo, jak palce starszego pana, śmigające w mojej cipce. Była mokra od soczków i przyjemnie mrowiąca. To mrowienie rozchodziło się po ciele coraz większymi falami. Chciałam więcej! Chciałam poczuć w sobie penisa! Nie palce, czy język. Penisa! Penisa! Penisa!

    Odciągnęłam naszego samca do tyłu, wyrywając jego prącie z płonącej pożądaniem cipki Moniki, przewróciłam go na ręcznik i nadziałam się na jego męskość. Cudownie mnie wypełniła! Zaczęłam ujeżdżać, podskakując rytmicznie. Koleżanki zaskoczone takim egoizmem, po ochłonięciu z pierwszego szoku, przyłączyły się. Monika usiadła cipką na ustach sąsiada, poruszając nią w przód i w tył. Przestała, gdy poczuła język na łechtaczce. Dziadziuś włączył się do akcji. Lizał ją zapamiętale, wdzięczny za bezpośredniość i bezpruderyjność Moniki. Sabina stanęła nad nim okrakiem, pomiędzy mną a Moniką, która szybko zapuściła języczek pomiędzy jej wilgotne wargi, poszukując twardego wyrostka, będącego źródłem kobiecej ekstazy. Pomogłam jej. Nie przerywając galopady na twardym drągu, przytrzymałam się lewą ręką za Sabiny biodro, prawą wsunęłam na powrót w wilgotną gorącość jej pochwy. Posuwałam ją w tym samym tempie, w jakim poruszałam się na penisie. Zbliżając się do finału, wgryzłam się w pośladek Sabiny, tłumiąc w ten sposób krzyk ekstazy, próbujący wyrwać się z gardła. Doszłam! Doszłam pierwsza!

    Gdy opadłam na ręcznik, dysząc z wysiłku, łapiąc powietrze jak ryba wyrzucona z wody, Sabina zajęła zwolnione miejsce na dziadkowym organie. Kręciła delikatnie biodrami, wprowadzając penisa w ruch wiatrakowy. Jednocześnie całowały się z Moniką i pieściły wzajemnie piersi. Po chwili Monika stężała, przeżywając nieziemski orgazm, po czym opadła tuż obok mnie. Spojrzałam na naszego ogiera – uśmiechał się, szczęśliwy, że dogodził już dwóm małolatom, a w dodatku uzyskał dostęp do wielkich, ślicznych piersi, bujających się w rytm ruchów Sabiny. Bawił się nimi nie odrywając wzroku od tych skarbów. Pozazdrościłam Sabci – moje piersi też są ładne, ale widocznie facetów bardziej kręci większy size.

    W pewnym momencie jednak sąsiad zapragnął czegoś innego, bo rezygnując z dostępu i widoku piersi, przewrócił Sabinę na bok, po czym uniósł jej biodra, ustawiając do pozycji „na pieska”. Klęcząc z tyłu, wbił się w młodą cipkę i zaczął rytmicznie posuwać z całych sił, aż do momentu, gdy zawyła, a jej ciałem wstrząsnęły dreszcze. Chwilę odczekał, by mogła w spokoju rozkoszować się przyjemnością i znów uruchomił swój taran. Byłam pełna podziwu dla jego wytrzymałości. Monika też, bo ustawiła się na czworaka, równolegle do Sabiny, sugerując, że to wszystko w jej cipce się zaczęło i tam powinno skończyć. Tak też się stało. Sąsiad wyszedł z Sabiny i ulokował swój oręż w Monice. Pukał ją jeszcze ze dwie minuty, zanim zakończył widowiskowym wytryskiem na plecy i pupkę.  

Na dole po prawej stronie są łapki do wyrażania swojej opinii o tekście. Korzystajcie z nich.
                                                                                Pozdrawiam.
                                                                                0bi1

0bi1

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3173 słów i 17784 znaków, zaktualizował 29 sie 2019.

6 komentarzy

 
  • nanoc

    Super opowiadanko :napalony:

    9 wrz 2019

  • SL4SH3R

    Kiedy kolejną część?

    2 cze 2019

  • AlFuncoot

    Co stało się z kolejną częścią tego opowiadania?

    27 mar 2019

  • 0bi1

    @AlFuncoot Nie cieszyła się zbyt dużym zainteresowaniem, więc usunąłem. Ale jak chcesz przeczytać, to jest dostępna na innym portalu z opowiadaniami erotycznymi. Znajdziesz bez problemu. Pzdr.

    27 mar 2019

  • AlFuncoot

    Piszesz fantastyczne opowiadania, założyłem teraz konto po to, żeby móc odpowiednio pochwalić :D Z niecierpliwością czekam na kolejne części, ta tematyka ma jeszcze sporo potencjału, chociaż będąc szczerym "główna atrakcja" tego odcinka średnio przypadła mi do gustu.

    7 lut 2019

  • 0bi1

    @AlFuncoot Dziękuję. Zmotywowałeś mnie do dalszej pracy.

    8 lut 2019

  • TojaPysiorka96

    👏👏👏😘

    10 sty 2019

  • Robert72

    :yahoo:  :bravo:  :bravo:

    8 sty 2019