Maj 2024 (między majem a majem) Mile High club

Maj 2024 (między majem a majem) Mile High clubPo powrocie do domu, jakoś nie mogłam  znaleźć sobie kąta. Chłopacy wyjechali krótko po naszym powrocie. Paweł wściekły na Magdę, że nie chce z nim jechać, że wybrała wakacje z rodzinką w Kanadzie. Ja też na Jacka bo takiej propozycji nie otrzymałam. Mało tego, jak w końcu napomknęłam, że pojechałabym z nim, odmówił tłumacząc się tym że tylko bym rozpraszała jego uwagę na kąpielisku. Magda poleciała. A mnie pozostały tylko z długie, nocne wideo rozmowami na Skype, które czasem, aż wstyd się przyznać, niejednokrotnie okraszaliśmy niezbyt cenzuralnymi widokami. Ale wszystko ma też swoje granice. To moje drugie ja, co to  niby „chciałaby”, wzięło w końcu górę nad tym „co to boi się” i wpakowało mnie do pociągu. W domu już nie czarowałam i powiedziałam prawdę, że jadę do chłopaka, z którym to między innymi byłam na majowym wypadzie. Oczywiście zaraz mnie wypytała kto, co i zacz, i musiałam…. Nie, wcale nie musiałam, ale opowiedziałam o nim wszystko, no może opuszczając tylko te bardziej intymne sprawy.  Ale i tak skłoniło ją to do powrotu do majowych pogadanek na wiadome tematy, czyli antykoncepcji. Oczywiście znów się zarzekała, że niby ja, to nie jest jakaś jej życiowa pomyłka i nie mam tego tak odbierać. Ale szesnastkom wariują hormony a faceci zaraz to wykorzystują. Więc to tak na wszelki wypadek. Przecież i tak zrobię co będę chciała tylko, że potem w większości to dziewczyny ponoszą wszelkie konsekwencje, jak niedoszły tatuś zwija żagle na wieść o ciąży. Dosyć się w pracy naogląda takich przypadków i nie chciałaby by mnie to spotkało.  Co prawda nie zna tego całego Jacka, a szkoda, ale jestem jeszcze młoda i na pewno poznam wielu innych chłopaków.  Tu chyba popełniłam błąd mówiąc, że wcale nie chcę poznać innych. Mamcia tylko na mnie spojrzała jakoś tak dziwnie, pewnie utwierdzając się, że ja już podjęłam decyzję a ona mnie i tak przed tym nie powstrzyma. Tak samo jak i jej matka nie dała rady powstrzymać ją samą. Miała tylko do mnie jedną prośbę, bym rozważyła to co mi powiedziała wtedy przed wyjazdem do Łeby, i poszła do jej znajomej lekarki. Ona z nią już kiedyś rozmawiała, a dziś jeszcze zadzwoni i umówi mi wizytę.  
Poszło bardziej gładko niż się spodziewałam. Koleżanka mamy nie zadawała zbyt wielu zbędnych pytań. Żadnych tam gadek umoralniających czy coś w tym stylu. Po zastrzyku powiedziała tylko, że dobrze byłoby odczekać z dwa trzy dni, a sam zastrzyk podziała trzy miesiące.

     Miała to być dla niego niespodzianka. A by się nie wydało przed czasem, musiałam nie odbierać telefonu. Bo niby jak bym wytłumaczyła, gdyby mnie nagle zobaczył w pociągu, a nie grzecznie leżącą w łóżeczku. Ktoś powie, mogłaś przecież wyłączyć kamerkę. Owszem mogłabym, ale szumu jadącego pociągu już przecież nie wyłączę. W końcu wysłałam smsa, że nie mogę rozmawiać, ani też specjalnie pisać i że wytłumaczę mu wszystko jutro.  W odpowiedzi dostaję serduszko i buziaka i jeden problem z głowy. Na miejsce dotarłam w południe po dwóch męczących przesiadkach.   Dobrze wiedziałam gdzie o tej porze, znajdę mojego faceta wiec ruszyłam prosto na plażę. Idąc brzegiem od portowego falochronu, mijając kolejne stanowiska ratowników, podekscytowana wypatrywałam mojego Jacusia. Wreszcie przy trzecim stanowisku zauważyłam znajomą sylwetkę. Stał nad samym brzegiem uważnie obserwując kąpiących się plażowiczów. Już miałam się rzucić biegiem, rzucić mu się w ramiona, wycałować z cały czas rozłąki, gdy nagle coś mnie powstrzymało. Po chwili już wiedziałam, że tym czymś, a raczej kimś, była stojąca obok, roześmiana, trajkocząca bez przerwy, trącając ramieniem o jego ramię, smukła, jak to mówią z nogami dotąd a włosami dotąd, z obfitym, prawie wylewającym się z kostiumu biustem laska. Zmroziło mnie zaraz gdy rozpoznałam w niej Olę, jego byłą.  A może wcale nie byłą, i jak każdy facet ON po prostu mnie oszukiwał.  Na szczęście mnie nie zauważyli, gdy tak stałam jak wryta nie wiedząc co z sobą począć. A ona nadal mu coś przymilnie trajkotała. A gdy obok nich pojawili się Paweł z Krzyśkiem, dała mu klapsa w pośladek po czym oboje ze śmiechem pobiegli do wody. Zrobiłam wówczas w tył zwrot i prawie biegiem wróciłam na dworzec.  Zdążywszy jeszcze złapać IC wieczorem byłam na miejscu. Tak zakończyła się moja niespodzianka. Miała być dla niego a okazała się niespodzianką dla mnie. Dzwonił potem kilkadziesiąt razy , nie odbierałam. Dzwonili również Paweł i Krzysztof również odrzucałam połączenia. Metoda okazała się o tyle skuteczna, że w końcu przestali dzwonić. Jeszcze tylko przyszedł sms od Jacka, – Dziecinada, trzeba było powiedzieć, że masz kogoś i tyle!- i kontakt się urwał.  
Pod koniec sierpnia wróciła Magda. Zadzwoniła zaraz, że jest już na miejscu, i musimy się spotkać.  I to najlepiej zaraz, u niej. A i mam uprzedzić w domu że nocuję u niej. Nikogo nie ma, więc sobie spokojnie poplotkujemy. A tak w ogóle, to co tu się dzieje? Jacuś był taki cacy cacy i tu nagle dupa? Coś wywinął, czy ty coś nawywijałaś, ponoć wystawiłaś go dla innego? Dobra przyjedziesz to pogadamy.  

Oczywiście zaraz na wstępie wszystko ze mnie wyciągnęła i nie omieszkała zaraz tego skomentować.  

- Mówiłam ci już od samego początku że z niego to jest niezły babiarz a ty nie chciałaś słuchać i takie są tego efekty. Zresztą Paweł też nie lepszy. Wielce się obraził na to, że wybrałam Montreal a nie głupią Łebę. Nawet postawił warunek, Montreal albo on! Wkurzyłam się i powiedziałam Montreal. To trzasnął drzwiami i pewnie poszedł sobie w długą. A Potem już zadzwonił gnida ani razu a jak ja dzwoniłam odrzucał połączenia. Teraz też się nie odzywa. Ponoć pieprzy się z tym rudzielcem, byłą Jacka. Nie mówił ci Krzysztof? –

- Nic nie wiem! Zresztą poblokowałam ich wszystkich , więc i tak żaden nie miał szans się do mnie dodzwonić. –

- Więc to jednak prawda, to co mi mówił Krzysztof? Że chyba widział cię w tej Łebie. Jacek potem do ciebie wydzwaniał ale nie odbierałaś, on zresztą tez próbował ale bez skutku. Doszedł do wniosku że widocznie mu się tylko wydawało. Szkoda że do mnie nikt nie zadzwonił, może gdybym coś wiedziała, to może ten twój cały Jacuś, nie wyjechałby tak bez słowa do tych swoich stanów. -  Tu moja pełna zdziwienia mina całkowicie wystarczyła jej za pytanie.

- To nic nie wiesz? Nic ci nie powiedział, że jedzie na rok do stanów? A to palant! O tym gnojek wiedział już przed naszym majowym wyjazdem! Myślałam że ty też o tym wiesz!? Kurwa!  Pierdolonemu kutasowi dziewicy się zachciało!  Trzeba mu było te jaja urwać zamiast  tylko grozić.-  

-Cooooo? –

- A gnojek był taki słodziutki, taki zatroskany. A jak mnie podpytywał, co z tobą nie tak. Że ty taka, że tylko dotąd i nie dalej! A ja głupia mu się wygadałam, że masz pewnie opory, bo jeszcze nie miałaś żadnego faceta! Ale jak cię skrzywdzi, to mu tego jego wacka wyrwę z jajami i wepchnę mu go do gardła! Palant i tak zrobił swoje! Zbajerował, umoczył i zostawił, dla nich to normalka. –  

Była naprawdę wściekła. A mnie, wtulonej w nią na łyżeczkę, czując, jej usta błądzące po moim karku, jej sztywne sutki ocierające się o moje plecy, jej dłoń ujmującą moje piersi, przechodzą zaraz ciarki. Wyczuwa to doskonale, obracając mnie do siebie na plecy,  i teraz chłonącej jej zapach, ciepło, krągłości jej ciała. Drżącej na każdą jej pieszczotę, przypomina mi się scena z ulubionego filmu Kochanek. Scena, w której to główna bohaterka, idzie do garsoniery dopiero co poznanego faceta, bez strachu i obaw, choć dobrze wie czego on od niej oczekuje. Wie i sama chcąc tego samego, oddaje mu swoje dziewictwo. Dlaczego akurat ten film? Może dlatego, że ona miała odwagę zrobić coś czego sama chciała, a mnie tej odwagi ciągle brakuje? A może dlatego, że go oglądając i jednocześnie się masturbując, przeżyłam swój pierwszy tak silny orgazm. Teraz też chcę go przeżyć. I chcę tego całym swoim ciałem, jestestwem i czym tam tylko jeszcze. I chyba obie miałyśmy to samo. Nasze języki walczą z sobą, a jej dłoń sunie powoli z piersi po brzuchu, podbrzuszu, omijając nabrzmiałą waginę pieści wewnętrzne strony ud. By zaciśnięta pomiędzy nimi drażniąc je paluszkami, doprowadzić by się rozwarły szeroko i zatrzymać się tam, gdzie jestem już rozwarta, wilgotna, rozpalona i gotowa na wszystko. I ona o tym wie. Wie i też tego chce, siadając okrakiem na moich udach, cholernie seksownie zdejmuje z siebie koszulkę. Jest naga, bez majteczek , wiec już dawno to zaplanowała. Nigdy się nie mogę napatrzeć na te jej krągłe biodra, jędrne duże piersi i ten cudowny paseczek, czarnych jak smoła włosków nad jej waginą, którą teraz ja, dotykam i delikatnie pieszczę. A ona ucieka nią w tył, kolanami rozsuwa moje nogi, i językiem pieści uda aż dociera nim do mojego guziczka na nim koncentrując cała swoja uwagę.  Z wrażenia zamykam oczy, biodra same unoszą mi się w górę, gdy z podkurczonymi nogami, zaparta o pościel stopami, zaciskając uda na jej głowie, odruchowo usiłuję zwiększyć doznania. I sama nie wierząc w to, że dochodząc wymawiam, ba prawie że wykrzykuję w uniesieniu imię Jacka. I że to nie jej kruczo czarne, bujne włosy widzę pomiędzy nimi a jego krótko przystrzyżoną głowę. A ona przerywa, unosi się, widzę jak jej piersi falują i zanosząc się serdecznym śmiechem mówi.
  
- No ty mała pindo! Ciągle jeszcze on? Zakochałaś się w palancie! Natka Pieprzyć go , tego kwiatu jest pół światu! Wybij sobie w końcu tego dupka z głowy. On nie jest tego wart. –  

I obie dałyśmy sobie wszystko to co mogą sobie dać dwie dziewczyny. Zmęczone, całe śliskie od potu, ale zaspokojone tuląc się do siebie w myślach przeżywiałyśmy, to znaczy ja na pewno, jeszcze raz to co przed chwilą zaszło. Byłyśmy już z sobą nie raz ale nigdy nie przeżyłam tego co przed chwilą. I z tego błogiego lenistwa wyrywają mnie jej słowa.  

-  Zrobiłam to.- Powiedziała nagle patrząc mi w oczy, z lekkim rozmarzeniem. Widząc że nic z tego chyba nie kumam pociągnęła dalej.

- Mile High Club! To ponoć jest taki nieformalny klub ludzi, którzy uprawiali seks w samolocie. Wiesz że w stanach to nawet są takie linie lotnicze które organizują takie loty? Ale co to za frajda, jak lecisz sama z facetem, z którym  będziesz się pieprzyć?  W necie się z takich śmieją. Prawdziwi klubowicze to niby ci, co robią to podczas rejsowego lotu, w pełnym ludzi samolocie. No wiesz pełna adrenalinka!-
    
-  I ty się niby bzykałaś, z jakimś obcym facetem w samolocie?-  

- No nie bzykałam i nie z takim całkowicie obcym. To był syn przyjaciół moich starszych. I nie było żadnego bzykanka a tylko ręczna robótka!-

- Bujasz! A co z Pawłem? –

- A z nim? Nie odzywał się, nie odbierał telefonów i ponoć pieprzy się z tą rudą Olką. Widać ma mnie gdzieś to dlaczego ja miałabym nie mieć. A ten chłopaczek to niezły ananas. Już jak go poznałam to wpadł mi w oko. A on też zaraz zaczął się do mnie się dostawiać. Tyle że to małolat, ma dopiero piętnaście  lat choć z wyglądu dodała bym mu parę latek. Ale mieliśmy luz, a że staruszków ma spoko i kazali mu by mi pokazał Toronto więc w zasadzie ciągle byliśmy sami. Tyle ze jemu nie o takie pokazywanie chyba chodziło. Nic tylko patrzył jak by się do mnie dobrać, więc udawałam cnotkę i miałam niezły ubaw widząc jaki jest napalony. A Czym więcej brałam go na dystans, tym bardziej miał na mnie chrapkę. W końcu pozwoliłam się pocałować i to dopiero na dzień przed wyjazdem a tu małolat zaraz poleciał z łapami pod sukienkę. I mało się nie zmoczył, jak mu pozwoliłam na małe macanki.  Potem był strasznie zawiedziony i pewnie też wygłupiony, jak dostał po tych niesfornych łapkach. No co? Nie jestem przecież zaraz jakaś tam pierwsza lepsza. Nie żeby mi się nie podobał. Podobał, i to bardzo. I wiesz co? Nawet chyba nieco wtedy zaiskrzyło. Ale trzeba się przecież szanować! No co? Nie? –

- Coś mi tu mylisz. Najpierw mówisz, że to było z nim a potem że w ostatni dzień to było tylko całowanie? No że chyba to, to właśnie to macanko to była ta ręczna robótka. –

- Ale jesteś kurna narwana! Zaraz byś chciała wszystko! A z tym twoim Jacusiem to jak było? Też mu zaraz pozwoliłaś na wszystko? Czy najpierw było, rączka rączka, przytulenie i dopiero długo po tym ledwo buzi, buzi? A na coś więcej to biedaczek jak długo czekał? Wiesz że zawsze się zastanawiałam jak długo on jeszcze wytrzyma? Na dodatek ciągle mi przerywasz, że ty nigdy nie dasz nikomu niczego dokończyć? Przerywasz w połowie zdania a potem jakieś marudzenie. -  

     No fakt, akurat w tej kwestii to Magda się wcale nie myliła. Bo faktycznie najgorzej szło mi właśnie z tym dokańczaniem. Postanowiłam więc ugryź się w język i już się nie odzywać.  

- No więc wiedziałam, że do Hamburga polecimy razem jednym samolotem. Oni tam zostają na parę dni, a potem przylatują do Polski na jakieś dwa , trzy tygodnie. No więc zaraz sobie pomyślałam, że co się odwlecze to nie zginie, i jeśli mi nie przejdzie ochota na niego, to się zobaczy a i pewnie znajdzie się jakaś okazja. –

- Co niby się zobaczy? - Nie wytrzymałam ze śmiechu.  

- Wredna małpo! Miałaś nie przerywać! Jak ciągle będziesz to robić, to w końcu stracę wątek i nie będę wiedziała co chciałam ci powiedzieć! –

- A ty nie masz mówić tylko to co chcesz, ale wszystko. Wszystko i z szczegółami!-  

- Ze szczegółami to chyba za długo by to trwało. Gdybym się tak rozdrabniała ze wszystkim, to nie wiem czy byś to wytrzymała. No więc by już dalej nie przynudzać. Lecimy, a przed nami noc nad oceanem. Światła w kabinie przygasły i wszyscy albo drzemali albo już spali.  Mieliśmy ostatnie miejsca w lewym skrajnym rzędzie. Mnie z galanterią oddał miejsce pod oknem, a sam usiadł przy przejściu.  W środkowym, miejsca były puste i tylko w prawym, smacznie spała starsza kobieta. Nasza starszyzna była gdzieś w przodzie więc w zasadzie byliśmy, można powiedzieć że sami. Początkowo ożywiona rozmowa przygasała, tematy się wyczerpały a ja stawałam się, czy może raczej udawałam, że jestem senna. Za to Radeczek, był jakoś bardzo dziwnie ożywiony. Pewnie tym, że nieco go podpuściłam rozmową z podtekstami. Czy może raczej tym, że niby całkiem przypadkiem, jakby całkiem nieświadomie, odsłoniłam uda, trochę nieprzyzwoicie unosząc sukienkę.  I raczej czułam na nich, niż widziałam, z spod przymrużonych powiek jak bez przerwy wlepia się w nie, a paluszkami nerwowo przebiera na poręczy fotela.  I zaraz mi się przypomniały filmiki które widziałam w necie, jak to ludziska uprawiają seks w samolocie.
- A to ofiara losu! Już dawno powinny przebierać tak na moich udach. - Tak rozmyślając, odruchowo zaciskam je, krzyżując jednocześnie nogi, tak że dół sukienki podszedł jeszcze wyżej. I to widocznie musiał być chyba dla niego jasny sygnał. Ba, prawie zaproszenie, bo raptem czuję jak jego dłoń, delikatnie, ale też zdecydowanie, spoczęła na moim kolanie. Ani drgnęłam tylko zaciskam zęby by nie dać nic poznać po sobie, ale ciekawa, otwieram oczy i co widzę? Otóż ten mój Radeczek, uporczywie wpatrując się we mnie, starając się pewnie odczytać z mojej twarzy, na ile to sobie może jeszcze pozwolić. I czy pozwolę mu na więcej niż ostatnio? Czy może jak się posunie o jeden most za daleko znów dostanie po łapkach?   Ale widząc mnie uśmiechniętą, patrząc mi ciągle w oczy, wziął się w końcu na odwagę. Zbliża swą twarz do mojej, tak że czuję jego oddech na swych ustach.  Szybka zamiana rączek, i teraz jego prawa spoczywa na moim kolanku, a lewą ująwszy mnie za kark, przyciąga do siebie i drażni me usta swymi.  
– A co mi tam! Myślę sobie oddając pocałunek, językiem szukając jego języka, to przygryzając i ssąc mu wargi.  No a jak już się oba języki splotły się z sobą i zęby zadzwoniły o zęby, to już cię całkowicie rozochocił i poszedł na całóść. Wpił się we mnie ustami, a przesuwając łapkę w górę uda, wpychał ją prawie na siłę między nie. Nawet nie wiem jak się rozjechały, i on pewnie też był tym faktem zaskoczony. Bo gdy jego dłoń, nagle pozbawiona oporu, natychmiast wylądowała u samej ich góry, zatrzymując się na małej, natychmiast się od niej oderwał. Zastanawiam się czym był bardziej zaskoczony? Tym że tak łatwo poszło? Czy może tym, jak poczuł że majteczki są nieco mokre? A może ani jednym ani drugim, a tym, że gdy ją tak nagle cofnął, to ja za nią chwyciłam i mocno przycisnęłam ją sobie, wsunąwszy ją sobie w majteczki tak że palec sam wskoczył do środka.  I kurdę, wierzysz albo i nie, ale małolat obdarował mnie najlepszą palcóweczkę jaką dotychczas dostałam od faceta.  Prężyłam się tak, że mało nie rozwaliłam fotela jak dostałam orgazmu. Zresztą on też chyba szczytował, albo raczej był tuż, tuż. I jak miałam cholerną ochotę na coś więcej, to nagle się zerwał i prawie biegiem, poleciał do toalety.  Dobrze że w samolocie było prawie ciemno i wszyscy chyba spali, więc nie było chyba obciachu. Wrócił dopiero po dłuższej chwili. Pomyślałam sobie, że co jak co, ale muszę mu się odwdzięczyć. Gestem nieznoszącym sprzeciwu, kazałam mu usiąść na moim miejscu, i upewniwszy się, że jesteśmy niewidoczni dla innych bez żadnych ceregieli, rozpięłam mu rozporek i wyciągnęłam z majtek ten jego instrument. A dzieciak to naprawdę miał się czym pochwalić. Widziałam już kilka fujarek, ale ta? Uuu!  No może nie taka jak u Rocco w pornusach. Ale chłopczyna naprawdę nie ma się czego wstydzić!  I na dodatek to jeszcze prawie mu sterczał! Spojrzawszy mu w oczy, bezczelnie spytałam czy zrobił sobie dobrze. Zrobił się czerwony jak burak, palił głupa że niby nie wie o co chodzi. Ale w końcu i tak wydusiłam to z niego. Początkowo stękał że nie, potem, że tylko troszeczkę, w końcu wydusił z siebie, że próbował ale się nie udało. Pomyślałam że przecież nie może być tak! Tak, że ja to miałam swoją chwilę przyjemności a biedaczek ma mi się tu męczyć? Nie ma tak! Przygotowałam sobie zapas chusteczek i wzięłam się ostro do pracy. Zaczęłam oczywiście od lodzika, końcówkę zostawiając sobie na ręczna robótkę, żeby mi czasami nie wywalił całego ładunku do ust. Skubany to sobie go nawet chyba go umył, bo jeszcze mu pachniał mydełkiem. Taki powinien być facet. Świeżutki pachnący tam czystością, a nie jakaś fleja, lecąca mastką.  Ciekawa jestem kto mu już wpoił takie zasady? Może sam kiedyś poczuł, że to czasami nie pachnie przyjemnie, a może to jakieś dziewczę zwróciło mu na to uwagę. A może liczył na coś więcej? No to się nie zawiódł. Nawet powiem, poszło dość szybko. A ta jego wniebowzięta mina? Bezcenna! Oczywiście wszystko poszło w chusteczki, wytarty i oporządzony jak trzeba, ale ciągle jeszcze twardy, wrócił na swoje miejsce do majteczek.  A ja sobie tylko pomyślałam w duchu, że byłby to wielki grzech, nie zrobić replay jak przyjadą do Polski. A kto wie, może nawet i coś więcej. A…….  i w ten właśnie sposób, jak widzisz zostałam chyba pełno prawną członkinią Mile High clubu.-Zakończyła ze śmiechem.  

CDN ????? :)

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik elninio1972

    Cdn jak najbardziej 😁

    22 sierpnia

  • Użytkownik unstableimagination

    Dzieki wielkie. Ja niezmiennie prosze o ciag dalszy. Pięknie sie czyta :)

    22 sierpnia