Majka cz.1

Na wstępie chcę zakomunikować, że jestem tu nowa. To moje pierwsze opowiadanie. Części są różnej długości. Nie wiem w jakich odstępach czasu będę wstawiać kolejne.
Proszę o zrozumienie i komentowanie. Uprzedzam, że czasem wena mnie opuszcza. Mam nadzieję, że wam się spodoba. To dopiero początek. :) Miłego czytania

1



Stała przed otwartą walizką w swoim pokoju. Miała się spakować. Ale za nic w świecie nie wiedziała, co ma ze sobą zabrać. Wyjeżdżała już wcześniej na wakacje, ale zwykle były to rodzinne wyjazdy na jakieś wyspy. A teraz miała spędzić wakacje u ciotki na wsi. Lubiła ciocię i wuja, a także kuzynostwo, zawsze utrzymywała z nimi dobre relację. Lecz teraz półtora miesiąca przed swoimi 18 urodzinami miała wyjechać do nich na całe wakacje. Zwykle ten czas spędzała z przyjaciółmi lub pracując w barze szybkiej obsługi, jako kelnerka, dzięki czemu nie musiała prosić rodziców o pieniądze na wyjście na jakąś imprezę. Jeszcze tydzień wcześniej próbowałaby namówić rodziców żeby mogła zostać, ale teraz nie zamierzała. Maja była dość wysoką blondynką o normalnej figurze. Nie była przesadnie chuda, ale gruba też nie. Podobała się większości chłopaków. Miała jasną cerę, z którą jej ciemne oczy mocno kontrastowały. Włosy nosiła zazwyczaj związane w koński ogon lub kok. Ubierała się normalnie, zazwyczaj w wygodne jeansy lub legginsy, koszulki, koszule. Nie lubiła sukienek, spódniczek i wysokich obcasów, nigdy się nie malowała. Jeszcze tydzień wcześniej była dziewczyną najprzystojniejszego chłopaka w całej szkole. Zerwała z nim 5 dni temu, kiedy przyłapała go ze swoją najlepszą przyjaciółką w damskiej toalecie. Byli ze sobą ponad rok. Teraz zrozumiała, że bycie z Nim to największy błąd w jej życiu. Dlatego zdecydowała się wyjechać. Żeby odpocząć i zapomnieć o chłopaku a także o już byłej przyjaciółce, o dwóch osobach, które tak bardzo ją zraniły.
Wujek John i ciocia Klara a także jej kuzynostwo Amanda, Georg i Jack mieszkali na wsi. Maja czasem tam bywała, ale rzadko. Bardziej lubiła mieszkanie w centrum miasta, które jej rodzice kupili zaraz po ślubie. Amanda była starsza od Mai o kilka miesięcy, więc była już pełnoletnia, ale nie zamierzała się wyprowadzać, kochała ranczo. Jack już dawno mieszkał z przyjaciółmi w małym mieście niedaleko rancza a Georg nie mógł wybrać miejsca zamieszkania, bo miał tylko 12 lat.
Właśnie wkładała do walizki prostownicę do włosów, kiedy usłyszała pukanie, drzwi się uchyliły i stanęła w nich Daphne, jej matka, którą nazywała po imieniu we własnych myślach lub w pamiętniku. Nigdy nie zwracała się do rodziców po imieniu i nigdy nie nazwała ich "starymi”.  
- Skarbie jesteś już gotowa? Tata chciałby zanieść twoje rzeczy do samochodu już teraz żeby jutro niczego nie zapomnieć.
- Już prawie- powiedziała Maja i uśmiechnęła się do matki.
- Jeżeli nie chcesz to nie jedź. Nikt Cię nie zmusza.  
- Chcę mamo.
-Porozmawiaj ze mną, proszę. Coś się stało, wiem o tym, ale nie wiem, co.
- Wszystko jest ok., nie martw się.
- Gdyby wszystko było ok, za nic w świecie nie chciałabyś jechać. Coś z Chadem? Pokłóciliście się?
- Zerwaliśmy, a raczej ja zerwałam. I uprzedzając Twoje następne pytanie: zdradził mnie i to z Rosie.
Daphne zaniemówiła. Rosie była najlepszą przyjaciółką Mai. Znały się od przedszkola. Były nierozłączne. A teraz jej córka pakowała się z przygnębioną miną, której nie byłoby na jej twarzy gdyby nie zdrada dziewczyny i chłopaka. Jej matka miała nadzieję, że ten wyjazd dobrze jej zrobi.
- Kochanie- powiedziała podchodząc do córki i przytulając ją- Jesteś silna, pokarzesz im, co stracili.
Maja uśmiechnęła się. Obiecała sobie, że po powrocie Rosie i Chad pożałują, że tak ją zranili.
   - Dziękuję Ci mamo. Cieszę się, że jesteś.

MoonNess

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 741 słów i 3993 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik nati :)

    może być fajnie mam nadzieje ze kacja bedzie sie rozwijala ;)

    2 sty 2014