Majka cz.3

3

Majka nie wiedziała, co się dzieję. Maszerowała ścieżką w środku lasu, aż ciszę rozdarł krzyk:
- Majka do cholery! Wstawaj!
Dziewczyna nie miała pojęcia, co się dzieje. Otwarła oczy i ujrzała Amandę.
- A, to Ty.- Powiedziała.
- A kogo się spodziewałaś?- Odpowiedziała jej kuzynka.
- Nie, nikogo. Tak po prostu, wyrwałaś mnie ze snu. Mogłaś tak nie krzyczeć.
- Nie musiałabym, gdybyś położyła się o normalnej porze.
- A która tak w ogóle jest godzina?
- Wpół do ósmej.
- Co?! Przecież to jeszcze noc!
- Może u Ciebie. Ale u nas to ranek. Pobudka!
- Dobra, dobra. Zgaduję, że wyjeżdżamy o ósmej?
- Jesteś jasnowidzem?- spytała Amanda z nie skrywaną ironią.
- Ha, ha, ha. Bardzo śmieszne. Nie martw się będę gotowa.
- Ok. Czekamy z mamą na dole.
Amanda wyszła zostawiając kuzynkę samą, aby ta mogła się w spokoju doprowadzić do porządku.
Wbrew pozorom Majka lubiła ranczo. Miała wakacje, na wsi, więc włożyła czarne legginsy, top i koszule w kratę. Wyglądała jak typowa ranczerka. Kiedy zobaczyła swoje odbicie w lustrze na toaletce mimowolnie się uśmiechnęła.  
Zbiegła na dół, zjadła szybkie, lekkie śniadanie i wyszła przed dom. Amanda siedziała na huśtawce na werandzie.
- Mama poszła po samochód – poinformowała kuzynkę.
- Aha.- Powiedziała zamyślona.          
- Powiesz mi, nad czym tak dumasz?- zapytała Ami.
-Ale się nie śmiej.
-Ok. Obiecuję.
- No dobrze. Tydzień temu zerwałam, z Chadem.
- No tak, pisałaś mi.
- No więc czułam się podle. Myślałam, że minie dużo czasu zanim się do końca pozbieram.
- A pozbierałaś się?
- Myślę, że tak. Wiesz, wczoraj wieczorem jak stwierdziłam, że nie mam się, czym zamartwiać i postanowiłam tego więcej nie robić.
- Aha to o to Ci chodzi.- powiedziała Amanda uśmiechając się.
- O to, czyli, o co?- Zapytała Maja.
- Raczej, o kogo. O Davida. Przyznaj, że od razu Ci się spodobał.
- To nie tak. Znaczy spodobał mi się, ale myślałam, że z Chadem to było coś poważnego, a teraz tak nagle o nim zapomniałam.
- Miałabyś ochotę poznać się z Davidem?
- Chyba tak.
- To dobrze się składa, bo właśnie tu idzie.- Poinformowała Maję z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Co?!
Ale nie usłyszała odpowiedzi kuzynki, bo nagle na schodach pojawił się chłopak, na którego widok Mai zabrakło tchu.
Był wyższy od niej o pół głowy, włosy miał jasne i krótkie, a oczy przypominały morze.
- Cześć Amanda! – Podszedł do dziewczyny i dał jej buziaka w policzek.
- Hej! – przywitała go z uśmiechem kuzynka Mai.
- A my się chyba jeszcze nie znamy- Powiedział do Mai jednocześnie wyciągając do niej rękę - David jestem.
- Maja.- Odpowiedziała dziewczyna drżącym głosem.
- Szukasz taty? – Zapytała Amanda. Maja nie spuszczała z nowego przybysza wzroku.
- Nie, widziałem się już z nim. Po prostu zauważyłem was i byłem ciekaw czy nie macie ochoty wybrać się ze mną na konną przejażdżkę?
- Ochotę to my mamy, ale obiecałyśmy ciotce, że pojedziemy z nią na targ.- powiedziała Maja nie zdając sobie sprawy, że wypowiada na głos własne myśli.
- Och, szkoda.
- Ale może wpadniemy na siebie jak wrócimy- powiedziała Ami.
- Ok. No to miłych zakupów.- Powiedział odchodząc.
Maja i Amanda pomachały chłopakowi.  
- Mam nadzieję, że jeszcze na siebie wpadniemy – powiedziała Maja.
Znów się zapomniała. Zdała sobie z tego sprawę kiedy usłyszała chichot kuzynki, lecz nie miała szansy się jej odpłacić, bo w tym momencie podjechała ciotka.
   - Wsiadajcie dziewczynki!

***


Zakupy przebiegły szybko i owocnie. Ciotka kupowała tylko najpotrzebniejsze rzeczy, które przydają się na co dzień. W tym czasie dziewczyny mogły wybrać coś dla siebie. Majka nigdy nie robiła zakupów na targu. Mieszkała w mieście gdzie rządziły centra handlowe a nie straganiki na wolnym placu. Stwierdziła, że nie zaszkodzi jeżeli kupi kilka wygodnych, luźnych ciuchów, w których będzie się świetnie prezentować na ranczo jak i po powrocie do domu zakładając je do dżinsów. Była tak pochłonięta zakupami, że nie zauważyła chłopaka, który stał przed nią. Wpadła na niego, a z racji, że trzymał w ręce puszkę z farbą, oboje po wylądowaniu na ziemi byli cali niebiescy.  
-Mogłabyś patrzeć jak chodzisz! - krzyknął nieznajomy
-Co za idiota spaceruje z otwartą puszką farby?!- zbulwersowała się Majka.
Chłopak był nieco zdezorientowany. Miał na sobie kombinezon z jakimś napisem, który jak się później okazało był nazwą firmy remontowej.
-Ten, który chce tą farbą pomalować ścianę.
-A, no tak..- odpowiedziała zmieszana Majka. - Przepraszam, masz rację powinnam bardziej uważać.
-No dobra, dobra, bo mi się jeszcze rozpłaczesz.- powiedział z lekkim uśmiechem.- Nic się nie stało, to tylko farba.  
-Ale na pewno? Ja oczywiście mogę ponieść wszelkie koszty pralni czy coś.- powiedziała z nadzieją, że nie zgodzi się z nią, bo przecież nie miała tyle forsy.
-Nie no nie wygłupiaj się, wszystko ok. To ubranie robocze.
-No dobrze. Ok to jeszcze raz przepraszam i cześć muszę już lecieć!
-Powiedz chociaż jak masz na imię! - krzyknął za nią nieznajomy.
-Majka! - odkrzyknęła i szybko oddaliła się w stronę samochodu.
Kompletnie nie wiedziała co się dzieje. Najpierw David teraz on, z tego wszystkiego zapomniała się zapytać jak on ma na imię.  
- Znowu myślisz o naszym cudnym sąsiedzie? - wyrwał ją z zamyślenia głos Amandy.
- Yyy...co? Nie.
- To co pojawił się ktoś nowy? - powiedziała Ami z lekką ironią i szerokim uśmiechem na twarzy.
- No tak jakby.- odpowiedziała
- Żartujesz? - prawie wykrzyknęła kuzynka Mai.
- Nie.- i opowiedziała kuzynce jak wpadła na nieznajomego.
- Więc mówisz, że pracuje w jakiejś firmie remontowej?
- Na to wygląda.
- Wiesz jest tu w okolicy kilku takich ale może.. tak weź go opisz.
- No jest wyższy od nas, mniej więcej we wzroście Davida, tylko że jest tak jakby jego przeciwieństwem. Oczy ma ciemne, włosy też i myślę, że gdyby były trochę dłuższe pewnie miałby loki.
- Nie dziwię się, że zwróciłaś na niego uwagę, to naprawdę przystojniak.
- Tak, i wywnioskowałaś to z mojego marnego opisu?- zapytała Maja
- Nie moja droga. Znam go. To Kevin.
- Serio?! Ale jak? Skąd? Kim on jest? No dalej mów!
- Uspokój się! Znam go od dawna. To kumpel Jacka, mieszkają razem w mieście.
- Tak?! O Boże a jak się wygada przed Jackiem a on mu coś powie? Przecież wiesz jak twój brat lubi sobie ze mnie żartować!
- Wyluzuj. Ale jeżeli jesteś chociaż trochę zainteresowana Davidem i Kevinem to radzę Ci szybko wybrać. Mój bart lubi ich oboje ale oni są największymi wrogami.
- Oho...to się wpakowałam. Po prostu super. Ami poradź mi coś !!!
- Później, teraz chodź mama na nas czeka.
Gdy dziewczyny zbliżyły się do samochodu i ciotka je zauważyła nie mogła uwierzyć w to co widzi. Majka wytłumaczyła jej że to tylko farba a ciuchy nie mają dla niej większego znaczenia, więc po prostu je wyrzuci. Ciotka jednak stwierdził, że spróbuje jakoś to doprać, ale póki co Majka musiała usiąść na starym kocu aby nie zabrudzić tapicerki. Podczas drogi nie rozmawiała z Amandą. Wolała aby ciotka nie dowiedziała o tym wszystkim. Jednak cały czas rozmyślała o Davidzie i Kevinie. Prawda była taka że żadnego z nich nie znała a jednak oboje zrobili na niej dość duże wrażenie. Miłość od pierwszego wejrzenia? Nie to nie to. Majka wierzyła w taką miłość lecz nie w to, że zakocha się we dwóch chłopakach na raz. Nie to nie była miłość, to było zauroczenie. Miłość przychodzi dopiero po zauroczeniu. Ale dwóch na raz? Czegoś takiego jeszcze nie doświadczyła. Oczywiście podobali jej się różni chłopcy w tym samym czasie ale nigdy nie miała takiej ochoty ich poznać. Zaczęła się zastanawiać nad tym co powiedziała Ami. Że oni są wrogami. Podobają jej się oboje ale najpierw musiałaby poznać ich lepiej, ale jeżeli dowiedzą się, że spędza czas z nimi obojga? Postanowiła, że najpierw lepiej przyjrzy się Davidowi. A Kevin? To się zobaczy, może stać się tak, że już nigdy go nie spotka.

MoonNess

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1581 słów i 8262 znaków.

2 komentarze

 
  • nati

    Supcio :)

    13 sty 2014

  • Misiaa

    Super opowiadanie :)

    13 sty 2014