Majka cz.8

Majka cz.88

Czas mijał im niesamowicie szybko, zresztą jak wszystkim ludziom kiedy się dobrze bawią. Zanim Majka się obejrzała nadszedł piątek. Nie zdziwiła się wcale, że David nigdzie jej nie zaprosił, w końcu dziś był dzień wystawy prac jego siostry - Oliwii. Nie mówiła mu, że się tam wybiera. Chciała mu zrobić niespodziankę. Wiedziała, że tam będzie, wiedział też o tym Kevin. Dziewczyna nieświadoma tego co zamierza przyjaciel jej kuzyna szykowała się do wyjścia. Jej włosy ułożyły się jak nigdy w piękne, gładko opadające loki. Chyba pierwszy raz w życiu była z nich zadowolona. Ubrała lekką, zwiewną sukienkę w kolorze butelkowej zieleni a do tego założyła czarne baleriny. Kiedy przeglądała się w lustrze do pokoju weszła Amanda.
- No, no, no. Ostatnio tak się stroiłaś chyba na komunie.
- Ha ha ha. Ty też postarałaś się bardziej niż zwykle. - powiedziała i spojrzała na kuzynkę. Zobaczyła w jej oczach tajemniczy błysk. - Jest coś o czym nie wiem.
- Nie.
- To nie było pytanie tylko stwierdzenie.
- A ja nie odpowiedziałam tylko zaprzeczyłam.
- No nie mądruj się tu, tylko mów o co chodzi. A może raczej o kogo?
- O nikogo. Nie wiem o co Ci chodzi. - powiedziała i usiadła na łóżku.
- Gdyby o nikogo nie chodziło nie założyłabyś tej sukienki. - Kuzynka Majki miała na sobie jasną, prostą sukienkę, która niesamowicie podkreślała jej karnację i kolor włosów. - To prezent ode mnie. I pamiętam jak powiedziałaś, że będziesz zakładać ją na specjalne okazje.
- Może zmieniłam zdanie? - zapytała z ironią w głosie.
- Tak, jasne. Mów.
- Nie.
- Amando Bazylio Colberg...
- Serio?! Zrobiłaś to?!
- Ale co? - zapytała zdezorientowana Majka.
- Użyłaś mojego drugiego imienia! - powiedziała z niedowierzaniem i cisnęła w kuzynkę poduszką. - Ani się waż wspomnieć go przy Ryanie!
- Ooo. Więc to wszystko dla jakiegoś Ryana?  
- Och! Zrobiłaś to specjalnie! Wiedziałaś, że kiedy słyszę moje drugie imię to się wściekam, a jak się wściekam to najczęściej nie panuje nad tym co mówię.
- Tak. - powiedziała z uśmiechem. - I podziałało. - podeszła do kuzynki i ja przytuliła. - A teraz mów o co chodzi.
- Ryan to kuzyn Davida. Przyjeżdża bardzo rzadko. Najczęściej na święta albo wystawy Oliwii. Miałam nadzieję, cholera, nadal ją mam. No wiesz, że go dzisiaj spotkam.
- Wiem jak się czujesz. A ja mam nadzieję, że wam się uda i go poznam. W końcu to kuzyn Davida.
- No właśnie. David pewnie Cię mu przedstawi. A wtedy ja będę obok i pod pretekstem zostawienia was samych zajmę się Ryanem.  
- O ty spryciulo!  
- Też Cię kocham. - powiedziała i obie zaczęły się śmiać.
Kiedy w końcu doszły do siebie po napadzie głupawki, zeszły na dół i usiadły na tarasie czekając, aż Jack wyprowadzi auto. Jej kuzyn podjechał, dziewczyny wsiadły i samochód ruszył. Majka dziwił się, że nie ma z nimi Kevina. Ciotka nie mogła ich zawieźć więc kazała Jackowi ale Maja była pewna, że Kevin wykorzysta ta sytuację i pojedzie z nimi. Chłopaka jednak nie było. To ją zdziwiło. Lecz nie wiedziała, że chłopak obserwuję ją z okna pokoju trzymając telefon przy uchu.

***

Kiedy dojechali pod galerię dziewczyny wysiadły, Jack pojechał szukać miejsca do zaparkowania. Amanda wyjaśniła kuzynce, że jej brat przepada za pracami siostry Davida i na pewno nie przegapiłby jej wystawy.
- Ale nie dziwi Cię nieobecność Kevina? Przecież zawsze był tam gdzie Jack.
- Trochę tak, ale teraz musisz skupić się na czymś innym.
Majka posłuchała rady kuzynki i rozejrzała się po galerii do której akurat weszły. Była pełna ludzi. Dziewczyna nigdy nie przypuszczała, że prace Oliwii cieszą się takim zainteresowaniem. Majka była pod wielkim wrażeniem. Pierwszą pracą jaka rzuciła się jej w oczy był obraz, który przedstawiał parę młodych ludzi przedstawionych tyłem, którzy szli trzymając się za ręce. Nad nimi górował księżyc, który był w tym czasie w nowiu a towarzyszyły mu miliony gwiazd. Dziewczyna czuła bijącą z niego miłość. Prawie biegiem zbliżyła się do obrazu.
- O Boże zakochałam się. On jest cudowny. One wszystkie są cudowne! - powiedziała zapatrzona w dzieło młodej artystki.
- Bardzo się cieszę, że Ci się podobają. - Majka odwróciła się aby dowiedzieć się kto wypowiedział te słowa. Zobaczyła przed sobą młodą kobietę o jasnych włosach i niesamowicie niebieskich oczach. Takich samych jak Davida.
- Oliwia tak? - zapytała nieśmiało. - Siostra Davida?
- Tak. A Ty pewnie musisz być Maja.
- Tak, to ja.- powiedziała. Obie podały sobie ręce na powitanie.
- David opowiadał mi o tobie ale nie mówił, że będziesz dziś tutaj.
- Bo nie wiedział. Bardzo chciałam zobaczyć Twoje obrazy, a przy okazji zrobić niespodziankę Davidowi.
- No i Ci się udało. - Ty razem nie był to głos Oliwii, lecz samego Davida, któremu towarzyszył wysoki szatyn. To pewnie Ryan. - pomyślała dziewczyna. David podszedł do niej i czule pocałował ją w usta.
- Ryan to moja Majka. Maju to Ryan mój kuzyn.
- Cześć, miło mi. - powiedziała podając mu rękę.
- Mnie również.
-No więc Oliwię już poznałaś to została Ci jeszcze moja mama. Więc jak już jesteś to może od razu Cię jej przedstawię ?
- Okej. Tylko.. nie widziałeś gdzieś Amandy?
- Tu jestem. - Ami pojawiła się z nikąd. - Martwiłaś się o mnie?
- Nie, chciałam tylko żebyś wiedziała gdzie jestem.
- No to już wiesz. Możecie iść. - odpowiedziała z uśmiechem.
- Tak, tak. Później nas znajdziecie. - powiedział żywo Ryan, wziął Ami za rękę i pociągnął w stronę tłumu. Majka szeroko się uśmiechnęła i pocałował Davida.
- Jest coś o czym nie wiem?
- Jeśli nawet, to wkrótce się dowiesz. - powiedziała tajemniczo. - No to co przedstawiasz mnie mamie czy już się rozmyśliłeś?
- Tak, tak chodź.
Pani Mackenzie, mama Davida okazała się bardzo miła osobą.
- To ona kazała Ci tak długo czekać na randkę? - zapytała z uśmiechem, jednocześnie przytulając Majką jak własną córkę.  
- Tak. To ja.
Pani Mackenzie opowiedziała jej o tym jak zachowywał się jej syn w ten feralny dzień kiedy ściął wszystkie róże. Porozmawiały jeszcze chwilę, Majka i Amanda zostały zaproszone na obiad w niedzielę, a potem mama Davida została wciągnięta do rozmowy o kwiatach przez jedna z mieszkanek miasteczka.
Majka i David trzymali się z boku przytulając się do siebie i cicho rozmawiając.
Dziewczyna myślała, że nic nie może zepsuć im tego wieczoru. Zmieniła zdanie kiedy zobaczyła dwie wchodzące postacie. Pierwszy wszedł Kevin, a za nim..
- Chad?!

MoonNess

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1289 słów i 6739 znaków.

3 komentarze

 
  • Ala

    Super opowiadanie i robi się coraz bardziej ciekawie;)

    28 lut 2014

  • Zakochanawariatka

    Świetne czekam na kolejną część :)

    27 lut 2014

  • karcia

    robi sie ciekawie czekam na kolejna czesc
    :faja:

    27 lut 2014