9
Po tych słowach od razu przy parze pojawili się Ryan z Amandą i Jack.
Kogo jak kogo ale Chada Majka nigdy by się nie spodziewała tutaj spotkać. Wiedział gdzie mieszka jej ciotka ale nie miał pojęcia, że Majka tu teraz jest. Z racji, że pojawił się tu z Kevinem to musi ich coś łączyć. Oprócz niej myśleli tak także pozostali.
- Proszę, proszę kogo my tu mamy. Idealna panna Maja. Już znalazłaś sobie nowego głupka, który będzie spełniał twoje zachcianki? Bo w końcu nic innego nie może was łączyć, jak tylko korzyści, które czerpiesz z tego... związku. - Powiedział Chad ironicznie się uśmiechając.
- Odwołaj to. - powiedzieli jednocześnie David i Jack. Maja nie zareagowała, wymieniła spojrzenia z Ami i obie jednocześnie skierowały się w stronę wyjścia. Nie chciały aby doszło chociaż do najmniejszej kłótni na wystawie Oliwii. Miały nadzieję, że chłopacy podążą za nimi. Nie myliły się.
- Słoneczko nie uciekaj.- powiedział Chad kiedy wszyscy znaleźli się na zewnątrz.
- Czego chcesz? - zapytała wprost.
- Uświadomić twojego kochasia jaką jesteś zdzirą. - Po tych słowach Jack ruszył na chłopaka bez zastanowienia. Zatrzymał go Kevin.
- Jack, przyjacielu. Zostawmy ich samych.
- Ty nie jesteś moim przyjacielem. I nie wtrącaj się. To nie twoje sprawy. - Powiedział ze złością. Kevin uniósł ręce do góry i cofnął się z uśmiechem na twarzy.
- Po co tu przyjechałeś gnoju? - Jack nie zamierzał przestać chociaż Amandą z pomocą Ryana odciągali go do tyłu. - Jeżeli się zgubiłeś chętnie pomogę Ci znaleźć drogę do domu.
- Nie fatyguj się. Chcę tylko porozmawiać z panem Mackenziem.
- W takim razie słucham. - powiedział całkowicie opanowany David. Majka nie wiedziała co się dzieje.
- Jesteś pewien, że mam to powiedzieć przy wszystkich? To dotyczy jej. - powiedział wskazując głową na Maję.
- Mów zanim się rozmyślę.
- No cóż, sam tego chciałeś. Twoja piękna, kochająca dziewczyna po prostu taką udaje, oczywiście pięknej nie. Taka jest, i potrafi to wykorzystać. Zabawi się tobą, a później Cię rzuci. Wykorzysta Cię. Naprawdę. Ostrzegam Cię, ja już to przerabiałem.
- Jak śmiesz mówić takie rzeczy. - powiedziała Majka ze zdenerwowaniem. Wiedziała już, że Chad jest podły i chamski, chce znów zniszczyć jej życie, że kłamie. Ale bała się, że David mu uwierzy.
- Widzisz David, jaka zdolna z niej aktoreczka?
- Stąpasz po cienkim lodzie. Radzę Ci abyś stąd wyjechał i to jak najszybciej. Nie jesteś tu mile widziany. - powiedział David, jednocześnie przytulając do siebie roztrzęsioną całym zajściem Maję.
- Grozisz mi?
- On Cię tylko ostrzega. - powiedział Jack. - Ale jeżeli tak bardzo chcesz usłyszeć jakąś groźbę to ja mogę ją wypowiedzieć.
- Ha ha ha. Już się boję. Kevin spadamy, nie mam ochoty dłużej z nim rozmawiać. Jak nie chcesz to mi nie wierz, wkrótce się sam przekonasz. - ostatnie zdanie skierował już do Davida.
- Kevin - zaczął Jack. - Spakuje twoje rzeczy, które zostały u nas w domu, jutro możesz po nie przyjechać.
- Nie martw się. Zabrałem wszystko zanim tu przyjechałem.
Dwaj nieoczekiwani goście oddalili się do samochodu. Majka była zbyt roztrzęsiona aby wrócić na wystawę, więc Amanda objęła ją i zaprowadziła do samochodu.
- Jack. - powiedział David. -Opiekuj się nią. Zobaczymy się niedługo. Jakbyś mógł to przekaż jej, że przyjadę jutro. Porozmawiamy.
- Dobrze. - odpowiedział Jack. Obaj uścisnęli sobie dłonie i oddalili się w przeciwne strony. Jack do samochodu, a David wrócił do galerii. Tam czekał już na niego Ryan, obok niego stała Oliwia, która wcześniej przyglądał się całemu zajściu.
- Ryan idź. Jaz nim porozmawiam. - Podeszła do brata, chwyciła go za rękę i poprowadziła w bardziej ustronne miejsce.
- Opowiedz.- wystarczyło jedno słowo. David był tak związany z siostrą, że ani chwili się nie zawahał i zaczął opowiadać.
- Zależy Ci na niej. - powiedziała kiedy skończył mówić o tym co wydarzyło się na zewnątrz.
- Tak. Kocham ją.
- Więc nie pozwól żeby jakiś idiota zniszczył jej życie. Jej i przy okazji tobie.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Ufasz jej? Wierzysz, że to wszystko co powiedział ten chłopak to kłamstwa?
- Tak. - odpowiedział bez zastanowienia. - Ona taka nie jest. Wiem to, po prostu wiem.
Rodzeństwo skończyło rozmawiać kiedy Majka już leżał w swoim łóżku. Obok stał Jack.
- Nie martw się. David prosił Ci przekazać, że jutro przyjedzie. Przepraszam za Kevina, nie sądziłem, że łączy go coś z Chadem.
- Nie przejmuj się. To nie twoja wina.
- W takim razie dobranoc.
- Dobranoc. - Kiedy kuzyn wyszedł z pokoju próbowała zasnąć, lecz nie mogła. Martwiła się tym co przyniesie następny dzień.
Gdzieś kilka kilometrów za ranczem, w samochodzie siedzieli Kevin z Chadem i rozmawiali o całej sytuacji.
- Nie sądzę żeby uwierzył w moje słowa. Jest dość mądry, a jeżeli spędzali ze sobą tyle czasu ile mówiłeś zdążył ją poznać i wie, że ona taka nie jest.
- Ale nie zaszkodzi spróbować.
- Pamiętaj, że zgodziłem się Ci pomóc tylko dlatego, że mam wobec Ciebie dług wdzięczności.
- Wiem, wiem, ale przecież czego nie robi się dla rodziny?
- Ale Ty na serio twierdzisz, że w przypadku gdy David mi uwierzy to ona rzuci się w twoje ramiona? - dodał po chwili.
- Tak.
- No to jesteś niepoprawnym optymistą. Ona jest mądrzejsza niż myślisz. - powiedział. Ja się o tym przekonałem.- dodał w myślach.
3 komentarze
Xx
Witam czy jest kontynuacja ?
lula
CUDOWNE...tylko strasznie dlugo czeka sie na kolejne czesci:(
Zakochanawariatka
Fajne opowiadanie v tylko szkoda ze tak długo musimy czekać :(