GOSPODARSTWO cz. 18

Tydzień czasu spędziłem leżąc w łóżku, angina jaką dostałem po naszych ostatnich zabawach przy ognisku nie pozwalała mi na nic poza błogim lenistwem. Pogoda zmieniła się i przez ten czas padały deszcze, dobrze się składało ponieważ większość rolników w okolicy narzekała na suszę. Teraz wszystko się odmieniło, roślinność odżyła, przyszło lato a co za tym idzie cieplejsze noce. Szkoła się kończyła, został mi jeden rok, ostatni rok nauki, byłem zadowolony i doszedłem do pełni zdrowia. Zbliżało się przesilenie letnie, tego dnia wujostwo zaplanowało kolejną zabawę przy ognisku, nie było tylko wiadomo kogo zaproszą na tą imprezę i czy znów nie odbije się to chorobą na niektórych, ciocia Ewa i Mirek też odchorowali ta zabawę. Kilka dni przed imprezą do gospodarstwa przyjechał wujek Wiesiu i ciocia Jadzia, jak się dowiedziałem z rozmowy z nimi, celem wizyty było, mięso i kiełbasy, które Tymoteusz zrobił po zabiciu dwóch byczków z hodowli. Słońce grzało niemiłosiernie, siedzieliśmy wszyscy w ogrodzie pijąc kawę i jedząc ciasto drożdżowe upieczone przez Iwonę, rozmowa była o wszystkim i o niczym, ku mojej radości dowiedziałem się że oni w weekend również przyjadą. Patrzyłem na Jadzie a moja chora głowa podpowiadała mi zboczone myśli.
- Ale gorąco, nie da się wytrzymać. Idę nad jezioro, idzie ktoś ze mną? zapytała niespodziewanie Bożenka
Patrzyłem na reakcje wszystkich osób, wujek Wiesiek jakby czekał na to, uśmiechnął się i wstając powiedział:
- Właściwie czemu nie, woda już powinna być nagrzana, zresztą na naszej plaży jest płytko więc woda będzie dobra, żonko masz strój czy też może trzeba pożyczyć od Bożenki
- Lepiej nie pożyczaj od niej - odpowiedziała ciocia
- Dlaczego, popatrzyła na nią kuzynka
- Moja droga, twoje stroje kąpielowe więcej pokazują niż zakrywają - odpowiedziała ciocia
- Nie mam się czego wstydzić, więc pokazuje co mam najlepszego. Jeszcze nikt nie narzekał na to,  
Wszyscy śmiali się, a ja nie mogłem pozwolić by taka szansa przeszła mi koło nosa, już po chwili w czwórkę szliśmy nad jezioro. Iwona i Tymoteusz zostali, za godzinę będą musieli zagnać bydło do chlewu i wydoić krowy, tak więc kiedy doszliśmy na miejsce bardzo szybko wylądowaliśmy w wodzie. Jadzia nie myliła się co do stroju Bożenki, było to czarne bikini z poprzedniego roku, wiązane sznureczkami, to co przykuwało moja i Wiesia uwagę to mikroskopijne stringi które ledwo zakrywały jej cipkę a całkowicie odsłaniało jej kształtne pośladki. Strój cioci nie był może aż tak bardzo wyzywający, za to podkreślał  jej wszystkie atuty, białe majteczki i za mały stanik na górze powodował że i ona miała się czym pochwalić. Woda jednak nie zachęcała do dłuższego przebywania w niej, dziewczyny poszły pierwsze na ręczniki, a my z Wiesiem jeszcze popływaliśmy trochę zanim dołączyliśmy do nich.
- O już jesteście, ile można czekać żebyś  mnie nasmarował oliwką mężu - powiedziała ciocia
- Nic z tego moja droga, ja idę z Bożenka się przejść wzdłuż jeziorka, ale nie obawiaj się  wrócimy do was tylko sprawdzimy czy moje wędkarskie miejsce jeszcze istnieje.
- Ok, więc będzie musiał mi wystarczyć Robert
- Da sobie radę, a jak nie to jak wrócę to poprawię po nim....
Mówiąc to nie dało się wyczuć podtekstu wypowiedzianych słów, kiedy tylko znikli z naszych oczu, postanowiłem działać i to szybko działać, tak by zdarzyć przed ich powrotem. Już nie byłem tym niewinnym chłopakiem któremu trzęsły się ręce, ten rok dużo mi dał i teraz chciałem to pokazać jej. To wszystko czego się nauczyłem.  
- Nie mamy dużo czasu  - powiedziałem
- Starczy, nie musimy się spieszyć, uwierz mi że oni też nie będą tylko spacerować,.
Patrzyliśmy na siebie, siedząc obok siebie nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku, dłonie wędrowały po naszych ciałach pozbywając się i tak skromnej garderoby. Jadzia położyła się na ręczniku, nie czekałem na jej zachętę, położyłem się na niej czując jej biust na mojej piersi, nasze usta na powrót złączyły się w namiętnym pocałunku. Pieściliśmy się całując i szukając odpowiedniej pozycji. Za którymś razem znów znalazłem się na górze, Jadzia objęła udami moje biodra, chwyciłem ją za nadgarstki, unieruchomiłem je nad jej głową patrząc w jej oczy:
- Od dawna marzyłem, by być znów z tobą, na tej dzikiej plaży - powiedziałem
- Nie tylko ty, ja również chcę byś mnie kochał tu i teraz, odparła ciocia
Nie zwlekając dłużej, zacząłem całować jej piersi, kiedy poczułem, że sutki Jadzi robią się coraz twardsze, do muśnięć warg i języka dołączyły lekkie ukąszenia. Nie wiedziałem czy lubi takie pieszczoty, jej oddech znacznie przyspieszył, jej ręce złapały mnie za włosy a moje dłonie powędrowały na jej biust, usta całowały teraz jej brzuch zniżając się ku jej cipce. Podniosłem  głowę i spojrzałem na nią, leżała cała odprężona, oczy miała zamknięte czekając na dalsze pieszczoty, rozchyliła jeszcze mocniej uda ukazując swój najcenniejszy skarb. Cipka była już wilgotna, wąski pasek przystrzyżonych ciemnych włosów prowadził do jej wnętrza, wyglądała jak spragniona samica która czeka na dalszy rozwój sytuacji. Najpierw poczuła moje dłonie na swoich pośladkach, później pod jej biodra ułożyłem zrolowany ręcznik by lekko unieść ją. Rozchyliłem jej uda jeszcze szerzej na boki. Potem liźnięcie, od łechtaczki w dół, przez cały srom. Choć się tego spodziewała, i tak nie powstrzymała jęku , który wyrwał się z jej ust. Lecz była to pierwsza pieszczota z wielu które nastąpiły chwilę po niej. Mój język ocierał się o wargi , nawilżał, wślizgiwał się między nie, moje dłonie zaś ugniatały od spodu jej pośladki, rozchylając je i ściskając, pieszcząc coraz mocniej.  Mój język wnikał w nią najgłębiej jak to było możliwe, w górę i dół, torując sobie miejsce w jej ciasnym wnętrzu. Biodra Jadzi falowały, jej jęki i westchnienia, stawały się coraz głośniejsze, mój język koncentrował się teraz na jej nabrzmiałej łechtaczce zataczając okrągłe ruchy dokoła niej.   Rękoma nie pozwoliłem się jej wyrwać z tego uścisku, drżała całym ciałem, jej nabrzmiałe brodawki, drżące uda, ściskające moja głowę, dłonie dociskającą ją do gorącego wnętrza które teraz pulsowało, i głośny przeciągły jęk, który dobitnie świadczył o jej orgazmie. Wyprężyła się ostatni raz, z trudem łapiąc oddech, opadła ciężko dysząc.
Klęcząc przy niej widziałem jej łono ociekające sokami, Jadzia jeszcze bardziej rozsunęła uda i ugięła je w kolanach. Rękami złapałem za jej biodra, przysuwając je bliżej, mój kutas oparł się o jej nabrzmiałe wargi sromowe, jeden ruch wystarczył by zagłębić go w ciasne, pełne wilgoci wnętrze. Stopy Jadzi zaczęły błądzić po mojej klatce piersiowej, jej dłonie pieściły i ugniatały własne piersi, w końcu jedna ze stóp znalazła się w moich ustach, lizałem jej palce potęgując w ten sposób jej doznania. Mój kutas wykonywał w tym czasie swoją pracę zagłębiając się w jej wnętrzu, czułem że koniec jest bliski. Złapałem ją za biodra i naparłem jeszcze mocniej zagłębiając się w niej, nasze ruchy stawały się szybsze by po chwili czując jej zaciskającą się na mym kutasie cipkę dojść do spełnienia. Pompowałem w cipkę Jadzi kolejne porcje spermy, czując pod sobą jak jej ciało drży z każdym kolejnym moim pchnięciem coraz mocniej i mocniej.  
Na krótka chwilę zapanowała cisza. Patrzyłem na jej uśmiechniętą twarz, nie wierząc w własne szczęście i to co mnie spotkało .
- Podnieś się - powiedziała
Stojąc nad nią w szerokim rozkroku podziwiałem jej ciało, mój opadnięty kutas był dosłownie kilka centymetrów od jej twarzy. Jadzia zmysłowo oblizała wargi, ujęła go w dłoń i skierowała ku sobie. Przywitała się z nim mokrym pocałunkiem, a potem nasunęła wargi na całą główkę. Zaczęła  ssać, zaciskając palce wokół trzonu, do warg dołączył język, drażniący spodnią część penisa, jej ręce czułem na pośladkach które teraz dociskała mocniej w swoja stronę. Kutas odżył momentalnie po jej zabiegach, mimo tego że przed chwila szczytowałem, teraz znów stał dumny zagłębiając się w jej ustach. Jadzia czując moja rozkosz przerwała na chwilę i teraz powoli lizała go na całej długości, co jakiś czas jej broda zahaczała o moje jądra.  
- Podoba ci się -spytała odrywając usta i patrząc mi prosto w oczy
- Jesteś boska, od dawna marzyłem o nas, ale teraz jest lepiej niż w najlepszych moich fantazjach, odpowiedziałem
- No dobrze, musiałam ci się odwdzięczyć za to lizanie, teraz połóż się
Nie zwróciłem nawet uwagi że nie leże na ręczniku tylko na piasku, ciocia kucając nad moim fiutem nadziała się na niego, tego było dla mnie za wiele. Złapałem ją za biodra i tak ujeżdzała mnie, nie spieszyła się z tym, raz robiła to wolno, raz szybko jakby galopowała na mnie, jej piersi falowały w rytm jej ruchów. Nasza ekstaza rosła z każdą minutą naszego seksu, oboje dyszeliśmy coraz mocniej. Teraz to ja byłem na niej, leżała z szeroko rozłożonymi nogami, jej ciało było całe oblepione w piasku, przyjmowała kolejne moje pchnięcia głośno jęcząc. Mój oddech był szarpany;
- Obróć się do mnie plecami. Wypnij się mocno, wydyszałem
Jadzia o dziwo natychmiast wykonała polecenie, zapewne przeczuwając co za chwilę nastąpi. Oparła się na dłoniach i kolanach, prowokująco kołysząc tuż przed moja pałą swoją kształtna pupą. Złapałem za jej pośladki rozchylając je mocno na boki, ukazał mi się brązowy otwór odbytu, nie tym razem pomyślałem i z impetem wbiłem się w jej cipkę aż ta głośno krzyknęła. Jadzia pochyliła głowę, oddychała prędko w rytm moich pchnięć, jądra z impetem uderzały w jej wyeksponowany srom, mimo zmęczenia nie zwalniałem tempa. Wbijałem się w nią najgłębiej jak potrafiłem, Jadzia zaczęła odpowiadać na moje ruchy, wychodzić im naprzeciw, jej mocno zaciśnięta pochwa otulała mojego penisa, czułem że nie potrwa to już długo. Widziałem jej wypięty tyłek poruszający się na moim kutasie i ten brązowy otwór skierowany w moją stronę, złapałem jeszcze raz jej pośladki rozchylając je. Kciukiem naparłem na jej otwór, z jej ust wydobył się krzyk rozkoszy, czując mój palec w odbycie drżała jakby była w febrze, jej pochwa zaciskała się na mym kutasie raz za razem. Mój członek pulsował, wypluwając w jej wnętrze kolejną obfitą porcję nasienia. Jadzia ciężko dysząc znieruchomiała. Opadłem na jej plecy, ręką złapałem za jej zwisająca pierś, z wdzięczności pocałowałem tył jej szyi. To była cudowna chwila, pragnąłem by trwała w nieskończoność, oboje padliśmy wyczerpani na piasek.
Nasze spojrzenia się spotkały i w tym momencie usłyszeliśmy głos Wiesia;
- Widzę że nie będę musiał po nikim poprawiać.....
CDN....

ZAC

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2207 słów i 11282 znaków.

5 komentarzy

 
  • Anonim2

    SIEDZĄCY BYKU  masz całkowicie racje .Kiedyś każdy serial przyzwoicie był w tv emitowany raz w tygodniu.

    8 lut 2016

  • SiedzącyByk

    mam pytanie do autora ,kiedy opublikuje kolejną część
    A może w ramach przeprosin czytelników , autor opublikuje w krótkim czasie 6 kolejnych odcinków swojej niesamowitej sagi , było by to w ramach przeprosin od autora dla czytelników którzy nie mogą doczekać się już ciągu dalszego Mam nadzieję że autor przeczyta ten post i odpowie bo niektórzy
    czytelnicy sugerują że autorowi skończyły się pomysły na kontynuację sagi
    i tak naprawdę że to jest koniec przygody autora ze swoją sagą
    tak samo jak na Najlepszej Erotyce z sagą Przygody Roberta autor Kojot
    od 10 miesięcy nie dodał nowego odcinka do swojej sagi i tak naprawdę  
    pan Kojot zakończył swoją sagę tak samo jest w tym przypadku że autor  
    powiedział koniec

    5 lut 2016

  • Anonim2

    Poprawa na krótko i znów dłuuuga przerwa.A może to już koniec???

    4 lut 2016

  • π×drzwi

    Podziwiam tę sielskość i wszechobecną miłość...to musi być gdzieś daleko...najdalej...najdalej...najdalej stąd
    . :yahoo:

    14 sty 2016

  • Anonim2

    Wspaniała kolejna część.

    13 sty 2016